Jak bramkarz stał się dryblerem
16.06.2014; 02:31
Słów kilka o Rodrigo de Paulu
Transfer do Valencii do ogromny krok w przód w karierze młodego Argentyńczyka. W Racingu Club de Avellaneda był zdecydowanie najważniejszym zawodnikiem, lecz walka o pierwsze miejsce w drużynie z Hiszpanii będzie na pewno wielkim wyzwaniem.
Rodrigo de Paul przygodę z piłką rozpoczął w wieku... trzech lat. Jako zdecydowanie najmniejszy w swojej drużynie, został wysłany na bramkę. Przyczyna? Tam nie musiał biegać. Co prawda było to dość niekomfortowe rozwiązanie, ale przez jakiś czas Rodrigo był właśnie portero, w klubie ze swojego sąsiedztwa, w którym grał do wieku ośmiu lat. Z czasem został jednak przesunięty na bardziej ofensywne pozycje. W wieku ośmiu lat dołączył do Racing Club de Avellaneda. To tam spędził ostatnie 12 lat, rozwinął się piłkarsko, zadebiutował w profesjonalnej piłce by stać się wreszcie kluczową postacią na boisku i poza nim, a także jednym z największych talentów w Argentynie.
Największy kibic i idole
To do czego doszedł, Rodrigo zawdzięcza głównie swojemu dziadkowi – Osvaldo. To właśnie on, zawsze po szkole prowadził go na trening. Spędzali razem mnóstwo czasu, dlatego miało to na młodego Rodrigo wielki wpływ, podobnie jak jego matka i bracia. Na klatce piersiowej de Paul ma tatuaż zadedykowany właśnie mamie. Rodrigo dorastał w 70-tysięcznym mieście Sarandi, znanym głównie z gwałtownych burz. Kiedy dorastał, jego idolem był Mauro Camoranesi. Argentyński zawodnik, który grał dla reprezentacji Włoch i zapisał się w historii Juventusu. Jedno z piłkarskich marzeń de Paula już się spełniło – zagrał u boku piłkarza, w którego był zapatrzony. Camoranesi zdecydował się ostatnie chwilę swojej kariery zawodniczej rozegrać właśnie w barwach Racingu.
Kolejnym wzorem do naśladowania dla de Paula był Juan Roman Riquelme. Choć akurat z nim nie było mu dane zagrać u jednego boku, to w lidze argentyńskiej było im dane mierzyć się wielokrotnie. Rodrigo najbardziej podziwia Riquelme za jego boiskowy spokój, umiejętność gry pod presją i niesamowite umiejętności w rozegraniu. Podczas swojej kariery w Racingu spotykał też takie gwiazdy jak byli zawodnicy Valencii - Claudio López czy Roberto Fabián Ayala. Ten drugi zresztą miał duży wpływ na jego karierę, o czym już wcześniej wspominaliśmy. W wywiadzie dla VCF Play powiedział: „O zainteresowaniu Valencii dowiedziałem się jakieś 40 dni wcześniej. Ayala zadzwonił do mnie pewnego dnia i przekazał mi tę informację. W tym czasie prawie dopięte na ostatni guzik były moje przenosiny do Włoch, jednak znam bardzo dobrze Fabiána i wierzę, że to właśnie tutaj będę mógł spełniać moje piłkarskie marzenia”. De Paul ma przed sobą trudne zadanie, w Argentynie jednak był ulubieńcem kibiców, czy tak też będzie w Valencii?
“@SilaNuestra: @rodridepaul muy feliz cumple!! pic.twitter.com/Y3WLO8kJ7U”
— Martu (@MartinaLunich)
maj 24, 2014
Cele w Valencii
Rodrigo de Paul od kilku dni jest zawodnikiem Valencii, przynajmniej oficjalnie. Piłkarz jest świadom sytuacji klubu i jego celów na ten sezon: „Musimy walczyć o powrót Valencii do dobrej pozycji. Fani bardzo wspierają drużyne i zasługują na coś więcej”. Dodał także, że trudno uniknąć porównań do innych rodaków, zwłaszcza kiedy trafia się do Valencii: „Wiele mówi się o podobieństwie do Aimara, ponieważ przybył w podobnym wieku, ale on ma za sobą wielką karierę, a ja mam jeszcze wiele do zrobienia” – z takim podejściem, bardzo prawdopodobne, że Rodrigo de Paul będzie kolejnym wielkim Argentyńczykiem w barwach Valencii.
Twitterowy wywiad
„Hej, chętnie odpowiem na pytania, które podeślecie mi na twitterowe konto klubu” – tak rozpoczął odpowiadanie na pytania fanów zawodnik, który podobnie jak choćby Pereira, dość często udziela się w mediach społecznościowych. Poniżej zamieszczamy odpowiedzi na pytania.
Prawda jest taka, że Aimar był znakomitym zawodnikiem i miał świetną karierę. To zaszczyt być z nim porównywanym. Mogę jedynie marzyć o tym, by osiągnąć choć połowę z tego co osiągnął on.
Nie lubie się opisywać jako piłkarza. Jako człowiek, jestem szczęśliwy i uwielbiam spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi.
Valencia jest w Argentynie znana i lubiana, jest tu wielu fanów. Zawsze myślałem, że to wielki klub, teraz wydaje się jeszcze „większy”.
Doskonale pamiętam wyczyny Claudio Lópeza, który w Valencii jest uwielbiany.
De Pol – tak się powinno wymawiać moje nazwisko.
Na co liczę? Mam nadzieję, że drużyna będzie miała dobry sezon i zadowoli wszystkich. Póki co nie poznałem zbyt dobrze miasta, więc nie mogę o nim zbyt wiele powiedzieć.
Wiele czynników sprawiło, że wybrałem Valencię. Poważne zainteresowanie ze strony wielkiego klubu to najważniejsza sprawa. Natomiast jeśli chodzi o największego Argentyńczyka, który grał w Valencii – Kempes.
Nie myślałem jeszcze o numerze na koszulce, każdy będzie dobry.
Kiedy dowiedziałem się o zainteresowaniu Valencii, byłem dumny.
Jeden z moich przyjaciół ma niewiele włosów, stąd to właśnie on wyszedł z propozycją, że jeśli w pierwszym roku zdobędę tytuł z Valencią, pozbędę się moich.
Poza piłką oraz spędzaniem czasu z przyjaciółmi i rodziną, de Paul uwielbia czytać książki, zbiera naklejki Panini i...
KOMENTARZE
gdy zostanie teń ziomek z Rio Ave to boję się że bedzie preferował swoich rodaków albo graczy których zna z ligi portugalskiej a jest ich sporo Otamendi.Rodrigo, Gomes, Felipe Augusto, Martinez ,Enzo Perez, nie liczą tych trzech młodziaków którymi interesował sie Lim
obawiam się że gracze tacy jak m.i.n Gil , De Paul, Paco , Fede , Araujo ,będa traktowani po ''macoszemu'' po mimo tego że każdy z nich ma bardzo duzy potencjał z drugiej strony mamy całkiem sporo młodych nieprzeciętnie utalentowanych graczy Bernat,De Paul.Gaya.Rodrigo Moreno, Fede ,Gil, Araujo ,Andre Gomes, Paco, Vezo ,ewentualnie Ten Felipe Augto , liczba młodych zdolnych zawodnik jest ogroomna i prawdobodobnie będziemy mieli najmłodzą kadrę w lidze
« Wsteczskomentuj