Niepewna przyszłość Pizzi'ego
13.06.2014; 11:05
Niespodziewana zmiana trenera?
W czasie gdy większość kibiców skupia swoją uwagę na brazylijskim mundialu i poczynania swoich faworytów na tymże, w Walencji aż huczy od plotek, wedle których Juan Antonio Pizzi może nie dotrwać następnego sezonu jako trener Los Ches.
Proces sprzedaży klubu na rzecz Singapurskiego biznesmena, Petera Lima, powoli dobiega końca. W środku tygodnia w Walencji pojawiła się Lay Hoon Chan, prawa ręka Petera Lima, by domknąć wszystkie szczegóły i zakończyć całą sagę. Wieść niesie, iż w czwartkowe popołudnie odbyło się spotkanie z przedstawicielami Fundacji, Rufete oraz Amadeo Salvo by przedyskutować m.in. projekt sportowy klubu.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, jednak w hiszpańskich mediach natychmiast zaczęto spekulować, a powód był jeden: na spotkaniu zabrakło Juana Antonio Pizzi'ego, natomiast obecny na nim był Jorge Mendes, zaprzyjaźniony z Limem agent piłkarski. Zdaniem dziennikarzy znaczy to nie mniej nie więcej jak to, iż przyszłość Pizzi'ego stanęła pod znakiem zapytania. Swoje poparcie dla Argentyńczyka wyrazili ponoć Amadeo Salvo, Ayala i Rufete, którzy widzą w trenerze lidera nowego projektu, jednak Lay Hoon miała przyznać, że „są pewne wątpliwości, czy jest on gotów do takiej roli”. Padło nawet nazwisko ewentualnego zastępcy, a zostało ono zaproponowane przez wspomnianego wyżej Jorge Mendesa. Portugalczyk zasugerował, iż nowym trenerem miałby zostać Nuno Espirito Santo, który trenerką zajmuje się od dwóch lat i prowadzi portugalskie Rio Ave. Co ciekawe, Santo jest klientem agencji, która prowadzona jest przez Mendesa.
W obecnej sytuacji warto przypomnieć, że wg niepotwierdzonych plotek Valencia w nieokreślonej przeszłości starała się o usługi Jorge Jesusa, trenera Benfiki, jednak ten stanowczo odmówił. Zdaniem mediów jest to sygnał, iż klub poszukuje zastępcy dla Juana Pizzi'ego. Póki co są to jednak tylko domysły i plotki.
KOMENTARZE
Ja rozumiem ,że to dobry przyjaciel ,ale Panie Lim. To Twój klub, a nie portugalczyka!
Stało się to, czego się obawiałem - przejęcie VCF przez Lima oznacza przekształcenie klubu w luzofoński obiekt, gdzie działką sportową zarządza Mendes. Salvo, Rufete itd. to są już figuranci, marginalizacja ludzi związanych dotychczas z VCF postępuje szybko. Przypuszczam, że za jakiś czas Lim pozbędzie się Salvo definitywnie.
Valencia CF - "hiszpańska" wersja Benfiki?
Jak tak mają wyglądać rządy Lima - że zatrudnia dyletanta zajmującego się trenerka od dwóch lat - to niech zbiera zabawki, tego hochsztaplera Mendeza przy okazji, i wraca skąd przyszedł...
Nie no, to jakiś żart...
« Wsteczskomentuj