sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Pizzi: „Pierwsza bramka była żenująca”

Arkadiusz Bryzik, 25.04.2014; 13:24

Konferencja trenera

Pierwszy półfinał Ligi Europy nie poszedł po myśli Valencii. Sevilla pokonała przyjezdnych 2:0 i obecnie to ona jest bliżej awansu do finału rozgrywek. Zdaniem Pizzi'ego winę za taki stan rzeczy ponosi arbiter spotkania.

„Zespół jest wkurzony i zawiedziony, ale mamy wystarczające umiejętności, by odwrócić losy dwumeczu. Mimo wyniku jestem dumny z piłkarzy, bo mimo przeciwności losu zagrali dobre spotkanie. Postaramy się powtórzyć wieczór sprzed dwóch tygodni” — zapewniał trener Valencii.

„Decyzja o uznaniu pierwszej bramki jest żenująca, każdy widział, że spalony był oczywisty. Do straty tej bramki graliśmy zgodnie z założeniami i zespół grał dobrze. Po tej bramce nadeszło drugie uderzenie i wszystko się skomplikowało” — kontynuował Pizzi.

„Jestem zawiedziony, ponieważ daliśmy wiele, a wracamy z niczym. To logiczne, że po takim meczu czuje się smutek, ale wynik nie odzwierciedla tego co działo się na boisku”.

Kategoria: Ogólne | Superdeporte | Goal.com skomentuj Skomentuj (9)

KOMENTARZE

1. Hasdrubal25.04.2014; 14:18
Oglądałem wczoraj mecz i ja również uważam ,że sędzia jest winny pierwszej bramki . Gdyby sędziował ktoś pokroju Howarda Weeba to Valencia przegrała by najwyżej 1:0 . Ale mam nadzieję ,że na Mestalla szybko odrobimy tą stratę i wejdziemy do finału
2. ruben12325.04.2014; 16:11
Panie Pizzi, nie graliśmy dobrze, bo graliśmy słabo.

Pierwsza bramka to wielbłąd sędziego ale druga to już wielbłąd naszej "wspaniałej defensywy".

Gdyby nie słaba skuteczność Sevilli to byłoby z 4:0 bo mieli jeszcze ze 2 lub 3 setki sam na sam.

VCF pokazała że jest zespołem gorszym od Sevilli i nie zasługuje na finał.
Na Mestalla może być inaczej ,ale historia nas uczy że Sevilla i tak nas wypunktuje na Mestalla.

Mamy bardzo słabych piłkarzy i jedynie nowy właściciel i gruba kasa odmieni oblicze gry tej drużyny.
3. kwmscmusic25.04.2014; 16:25
kwmscmusicruben123 - "Gdyby nie słaba skuteczność Sevilli to byłoby z 4:0 ..." skoro tak to powinno być 4-4 .
4. kwmscmusic25.04.2014; 16:27
kwmscmusica to czy sev zasługuje na finał zobaczymy za tydzień. po jednym meczu jeszcze nikt nie awansował
5. LukasZ_NS25.04.2014; 16:36
LukasZ_NSJa to w ogóle po pierwszej bramce takiej kazałbym im zejść do szatni i rozpocząłbym strajk i zrobiłbym wielką aferę...ileż można być oszukiwanym, kiedy się skończą takie notoryczne błędy w jedną stronę w meczach dwóch drużyn lub w przypadku "więcej niż klubów" ?

Pozwać Uefę, a co by nie ? To oni biorą kasę za wszystko... i to oni zatrudniają takich nieudaczników... już kij z głównym sędzią mógł nie widzieć, ale co robił liniowy? tym bardziej, że to stały fragment był !! jeszcze jakby to była kontra i by nie zdarzył to kij, lub jakby był minimalny spalony... ale na takiej odległości spalonego to ja bym sobie tam basen wybudował...
6. pedro925.04.2014; 21:16
Bramka na 1:0 to kompromitacja sędziów.
Nie przesądzam, że Sevilla zagra w finale, ale podobnie jak Ruben uważam, że VCF była słabszym zespołem, przynajmniej wczoraj.
Dziurawa obrona, po raz kolejny potwierdza się, że z Bernata to żaden obrońca. Gaya wypadł dużo lepiej. W kilku sytuacjach mieliśmy mnóstwo szczęścia. Zadziwiała łatwość z jaką Sevilla stwarzała zagrożenie, zwłaszcza po wrzutkach w pole karne.
Zadaniu nie sprostał Parejo, miał dużo strat. Rakitić wniósł u rywali więcej jakości.
Mimo wszystko można było strzelić chociaż 1 bramkę.Niestety tym razem zabrakło szczęścia.
7. Vicente7325.04.2014; 23:21
Vicente73Ruben nie komentuje często, ale jak skomentuje, to zwykle jest to zwykłe krytykanctwo. Jakie 4-0? Policz nasze setki lub "75%"... To ile będzie??? Ktos wyżej już to przeliczył... Plunąć na naszych jest bardzo łatwo, ale miarkować się w krytyce już dużo trudniej.

Oczywiście, że Bernat to żaden obrońca i marnujemy wspaniałego skrzydłowego. Gaya pokazał wczoraj klasę. Na obronę z nim! A Bernat do przodu bramki strzelać i kiwać rywali!
8. facundo26.04.2014; 00:42
facundoVicente73, to fakt, że Ruben123 zwykle krytykuje postawę naszego zespołu, ale spójrzmy na to inaczej - czy nie świadczy to o tym, że mu na klubie zależy?

I niestety po wczorajszym meczu trzeba mu przyznać rację.

Jak dla mnie zwycięsko z pojedynku (pomijając wszelkie niedopatrzenia arbitrów) wyszli nie tylko piłkarze Sevilli, ale Unai Emery.

Zwracając uwagę tylko na kilka kwestii - wydaje mi się, że spodziewał się, że VCF wyjdzie gryźć trawę od samego początku i będzie chciała przestraszyć Andaluzyjczyków wysokim pressingiem dlatego dał się naszym wyszumieć w 1-szym kwadransie. Co więcej, wiedząc o naszej "mocy" na skrzydłach (Bernat-Fede/Pereira-Feg) całkowicie zniwelował zagrożenie w bocznych strefach boiska. W czasie meczu odniosłem wrażenie jakby nasza największa broń - ataki z flanki - pozbawiona została racji bytu.

W środkowej strefie nawet nie musieli się nadwerężać, ponieważ trafili na wyjątkowo słabo dysponowanego Parejo oraz Fuego, którzy w ważnych meczach przeważnie znikają (mogli zatem też to przewidzieć). W takim wypadku samo wystawienie Mbia i Rakiticia i oddanie temu drugiemu pełnej swobody gwarantowało kontrolę nad meczem. Chorwat grał koncertowo i kolejny raz robił różnicę. Klasa sama w sobie.

Ponadto, wiedząc o problemach VCF ze stoperami starali się w dużej mierze skupić na grze w środkowej strefie i właśnie w taki sposób przedrzeć się przez naszą defensywę, co im się niestety kilka razy udało (2-gi gol).

W drugiej połowie natomiast uważam, że wykazali się dużym wyrachowaniem, nie forsowali tempa mimo tego stwarzali sobie dogodne okazje i biorąc pod uwagę to, że w ten weekend zagrają niezwykle istotny, a być może decydujący pojedynek o LM z Athletic Bilbao, słusznie zrobili. Mogli jednak zostać za to skarceni, bo VCF wreszcie zaczęła być trochę bardziej produktywna i rzeczywiście wydawało się, że podrażniona decyzją arbitra z 1 połowy.

Natomiast o stałych fragmentach to już w ogóle nie ma co mówić. Uczeń i mistrz.

Pisałem kilka tygodni wstecz, więc napomknę i teraz - od przyszłego sezonu Bernat KONIECZNIE idzie na skrzydło i szaleje na lewej flance nawet kosztem Fede.

Przed Pizzim dwie (a może nawet 3, bo jeszcze mamy wyjazd na Mierdabeu) ważne batalie, które pokażą czy jest jakiś progres, jakaś iskierka nadziei, żeby uwzględnić go w nowym projekcie i korzystać z jego usług (a niektóre jego decyzje takie jak granie Bernatem czy Parejo praktycznie non-stop kompletnie niezrozumiałe) w przyszłym sezonie. W przeciwieństwie do większości uważam, że ligowe mecze z Atletico i Realem wcale nie są bez znaczenia, bo właśnie w takich potyczkach można zasłużyć sobie na respekt rywali i budować pozycję i markę Valencia, którą za niedługo trzeba będzie odkurzać odkurzaczem, a nie szmatką czy szczotką, jak kto woli.

Tyle na dziś. Bywajcie. AMUNT VCF!
9. LukasZ_NS26.04.2014; 13:40
LukasZ_NS@up
Tylko, że Fuego grał na środku obrony a nie pomocy;P