Valencia vs. Villarreal – oceny redakcji
24.03.2014; 23:59
Mecz życia Javiego Fuego
Wynik niedzielnego meczu derbowego nie do końca odzwierciedla to, jak wyglądało spotkanie na Mestalla. Wbrew wszelkim oczekiwaniom Valencia totalnie zdominowała „Żółtą Łódź Podwodną”, a bohaterem został strzelec obu bramek – Javi Fuego.
Alves – brak oceny – przez 20 minut pozostawał bezrobotny, zaledwie 4 kontakty z piłką.
Guaita – 6,3 – bez zarzutu, przy bramce raczej bez szans. Choć nie popełnił żadnego błędu, jego obecność między słupkami budzi grozę. 40% celności podań to zdecydowanie gorzej niż zwykle u Hiszpana.
Pereira – 5,3 – niepokojący występ Portugalczyka. To on zawinił przy stracie gola, tradycyjnie dla siebie złapał głupią żółtą kartkę i nie dawał od siebie tyle co zwykle w ataku. W odróżnieniu od poprzednich meczów, zanotował także o wiele niższą skuteczność podań, tylko 68%.
Joao Pereira. The new Barragan.
— Hans Kristian Lange (@mulu83)
marzec 23, 2014
Ruiz – 6,5 – niezła połówka w wykonaniu Victora. Podobnie jak Pereira i Guaita, gorzej niż zwykle jeśli chodzi o podania, zaledwie 69% jednego z najcelniej dogrywających piłkarzy Valencii. Zagrał jednak o wiele pewniej, tym bardziej pechowy jest uraz, który wykluczy Hiszpana z gry na 4 tygodnie.
Mathieu – 8,5 – najlepszy w obronie, 2 odbiory, 7 przejęć, 4 wybicia. W pojedynkę zatrzymał Villarreal odcinając napastników drużyny przeciwnej od podań, co nie jest tak oczywiste jeśli chodzi o grę na pozycji środkowego obrońcy.
Bernat – 7,7 – ostatnio nie błyszczał, co było zapewne skutkiem zmęczenia, tym razem jednak wyszedł z cienia Fede. Świetny w ataku jak i defensywie, 3 odbiory, 9 wybić, a także… najwięcej wygranych pojedynków główkowych – 5.
Fuego – 9,5 – drugi mecz z rzędu najwięcej strzałów w drużynie (3 strzały/3 celne), tym razem przełożyło się to na dwie bramki, z czego jedna naprawdę mogła się podobać. 1 odbiór, 1 przejęcie, 2 wybicia, po profesorsku zachował się w sytuacji, kiedy Torres próbował wymusić rzut karny.
Keita – 7,3 – z meczu na mecz coraz lepiej. Element spajający tercet środkowych pomocników. 2 odbiory, 2 przejęcia, 2 wybicia, 4 wygrane pojedynki główkowe.
Keita w tych Chinach nieźle zardzewiał, ale Richino ma działanie zbliżone do WD-40... Seydou z meczu na mecz coraz lepiej.
— Krystian Porębski (@woker182)
marzec 23, 2014
Barrágan – 7,5 – Antonio wydaje się podmieniony. Hiszpan jest nie do poznania, wreszcie gra pewnie, jedyne co można mu zarzucić, to niewykorzystanie sytuacji sam na sam, ale wtedy świetnie zachował się Asenjo.
Parejo – 8,5 – mimo tego, że grał wyżej niż zwykle, nadal zachował wysoką skuteczność podań – 85%. 3 kluczowe podanie, w tym jedno genialne wręcz zagranie do Antonio. 100 kontaktów z piłką. Świetnie spisywał się także w defensywie i był najczęściej faulowany, bo aż 5 razy.
Fede – 7,2 – nie był tak błyskotliwy jak zwykle, ale jego zapędy gasili zawodnicy Villarrealu, którzy raz po raz kopali młodego Argentyńczyka, a sędzia Montero nic sobie z tego nie robił. Ba, Fede ujrzał nawet żółty kartonik. 10 wrzutek, 3 dryblingi, wiele z nich jednak nie wynikało. Zaangażowania jednak po raz kolejny nie można mu odmówić.
Paco – 6,3 – niezbyt widoczny, ale zanotował 3 odbiory – więcej niż Ruiz i Fuego. Nawet gdy nie strzela, jest ważnym punktem drużyny, w odróżnieniu od poprzednich zawodników grających na szpicy w Valencii.
Vezo – 6,8 – 5 wybić, 2 wygrane pojedynki główkowe, 72% celności podań. W defensywie lepiej od Ruiza, co napawa optymizmem przed kolejnymi spotkaniami ligowymi, niestety w LE nie pogra, ze względu na to, że nie został zgłoszony do rozgrywek.
Vargas – brak oceny – wszedł na kilka minut, nie wiele zdziałał.
Gracz meczu: Javi Fuego – dwa gole w meczu derbowym strzelone przez defensywnego pomocnika i profesorska postawa w defensywie, w tym meczu nawet mimo świetnego występu Daniego Parejo i Jérémy\'ego Mathieu nie mogło być innego „Man of the Match”.
Oceny są średnią z not wystawianych przez redaktorów vcf.pl. Jak Wy oceniacie występy podopiecznych Pizziego?
KOMENTARZE
Zdecydowanie nie zgadzam się z oceną Fede. Pierwsza bramka po zblokowanym strzale Fede. Druga: wolny po faulu na Fede. Miał więc bezpośredni udział w obu golach, ale to nie wszystko. Przejrzałem sobie jeszcze raz te faule na Fede, żeby zobaczyć coś, co wcześniej mi umknęło. Pod newsem "Mestalla zawiedzione sędziowaniem" napisałem, że np. z Bilbao sędziowanie było gorsze, bo tam należała się czerwona kartka po faulach na Fede, ale jednak z Villarreal było trochę podobnie. Pierwsza sytuacja to faul tuż przed polem karnym (Ronaldo ostatnio dostał karnego za bardzo podobny faul), na pewno każdy pamięta, obowiązkowa żółta kartka + groźna sytuacja do zdobycia bramki, a to, że sędzia nie widział nawet faulu (sic!), to już nie wina Fede. Druga sytuacja to faul, po którym padła druga bramka. Znów ewidentna żółta kartka, jeśli ktoś ma wątpliwości, to zachęcam do obejrzenia tej sytuacji jeszcze raz. I to czego wcześniej nie zauważyłem: w obu sytuacjach faulował Jaume Costa. Oczywiście można powiedzieć, że gdyby za pierwszym razem ujrzał żółtą, to tego drugiego faulu być może by nie było, ale tak czy inaczej trudno się zgodzić ze stwierdzeniem redakcji, że z dryblingów Fede niewiele wynikało. Niestety Argentyńczyk po raz kolejny stał się ofiarą nieudolności sędziowskiej. Taki Barrágan np., który grał dobrze, ale nie miał takiego udziału w decydujących momentach meczu jak Fede, a ponadto zmarnował sam na sam, dostał wyższą ocenę.
Jeśli chodzi o ogólne wrażenia, to mimo zwycięstwa czegoś mi brakowało. To coś to umiejętność gry kombinacyjnej, w której żółtki mimo wszystko wyglądają lepiej.
« Wsteczskomentuj