sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Władca Lewantu: Powrót Króla

Bartłomiej Płonka | Arkadiusz Bryzik, 23.03.2014; 20:55

Javi Fuego daje zwycięstwo

Derby Lewantu dla Valencii. W spotkaniu o przedłużenie szans na awans do europejskich pucharów lepsi okazali się podopieczni Pizzi'ego, którzy pewnie pokonali lokalnego rywala. Dwie bramki dla Valencii zdobył Javi Fuego, z kolei Villarreal odpowiedział bramką Gio dos Santosa po fatalnym błędzie Pereiry.

Tradycyjnie już skład, który był testowany na treningu dzień wcześniej wyjdzie, jako podstawowa jedenastka. W środku wystąpi trio Fuego, Keita, Parejo, a na prawym skrzydle zagra Barragán. Od pierwszych minut wystąpi także Victor Ruiz.

Przed spotkaniem trudno było jednoznacznie wskazać faworyta derbów. Jednakże na placu gry od początku zdecydowanie na bramkę przyjezdnych ruszyli Nietoperze. Pod bramką Asenjo zakotłowało się już na samym początku, gdy rajd lewą flanką przeprowadził Fede mijając jak tyczki dwóch rywali na finiszu oddając niecelny strzał po długim słupku.

Współpraca Fede z Bernatem układała się bardzo dobrze. Gra w defensywie była solidna, a do przodu wyglądała jeszcze lepiej. Argentyńczyk nie jeden raz jeszcze zdołał urwać się defensorom Vilarrealu, a ci często musieli ratować się przewinieniami. Zbyt pobłażliwie do ów fauli podchodził rozjemca spotkania, Perez Montero, który nad wyraz często oszczędzał piłkarzy gości.

Niestety szczęście tego wieczoru nie było przy Valencii. Raptem po dwudziestu minutach kontuzji przy jednej z interwencji na przedpolu nabawił się Diego Alves, poprzez co na boisku po dwóch miesiącach braku gry pojawił się Vicente Guiata. Uprzedzając fakty, Blanquinegros stracili także kolejnego stopera – w przerwie z powodu urazu plac gry opuścił Victor Ruiz, a w miejsce Hiszpana pojawił się Ruben Vezo.

Gospodarze wciąż utrzymywali przewagę nad piłkarzami Marcelino. Grający nieco wyżej niż zwykle Daniel Parejo po niespełna 30 minutach gry błysnął kapitalnym podaniem z głębi pola do Antonio Barragana. Przestawiony na skrzydło Hiszpan ruszył znalazł się w doskonałej sytuacji do zdobycia premierowej bramki w lidze, ale na medal spisał się Asenjo broniąc strzał wychowanka Sevilli.

W 35. minucie Dani Parejo zdecydował się na zaskakujące krótkie rozegranie rzutu wolnego z Fede. Młody Argentyńczyk zdecydowanie przesadził próbując uderzać z około 30 metrów, ale odbita piłka od jednego z defensorów Vilarrealu trafiła tuż przed polem karnym na Fuego! Potężny strzał Javi`ego zewnętrzną częścią stopy dał Valencii prowadzenie! 1:0!

Popisów Fuego ciąg dalszy! Znów rzut wolny, tym razem z lewej strony. Piłka posłana w pole karne trafiła pod nogi Jeremy`ego Mathieu, który po przyjęciu szybko strzelił na bramkę Asenjo. Francuz nie miał szczęścia, bowiem piłka po odbiciu od słupka zatańczyła na linii bramkowej, ale na miejscu od razu zjawił się Javi Fuego wbijając ją do pustej siatki! 2:0!

Warto dodać, że Javi Fuego zdobył dzisiaj w przeciągu 9 minut więcej bramek niż przez ostatnie 4 lata.

Po przerwie, dwubramkowe prowadzenie Los Ches zmusiło piłkarzy z El Madrigal do nieco bardziej ofensywnej gry. Serca kibiców z pewnością mocniej zabiły, kiedy piłkę na prawą stronę otrzymał Olivier Torres. Wypożyczony z Atletico piłkarz bez namysłu huknął na bramkę Guaity trafiając w słupek… podtrzymujący siatkę. Ten sam piłkarz chwilę później chciał wymusić rzut karny przewracając się w obrębie szesnastki. Nabrać się nie dał ani sędzia, ani Javi Fuego, który pomimo upadku rywala zachował zimną krew.

Tymczasem do ataków powrócili podopieczni Pizziego. Po rzucie rożnym dla Valencii piłka odskoczyła na lewą stronę, gdzie znalazł się Jeremy Mathieu. Francuz szybko posłał jeszcze jedno dośrodkowanie na czwarty metr od bramki, gdzie znalazł się Seydou Keita. Malijczyk zaprzepaścił jednak szansę na gola trafiając z najbliższej odległości w poprzeczkę. Dobitka Fuego główką była już za słaba i łatwo wpadła w ręce Asenjo.

Villarreal, choć był słaby tego dnia w ataku doczekał się swojego jedynego trafienia na siedem minut przed końcem spotkania. Z pomocą *Żółtej Łodzi Podwodnej przyszedł Joao Pereira, który fatalnie zachował się na prawej stronie. Portugalczyk chcąc podać do Mathieu nie zauważył czyhającego w polu karnym Giovaniego, który od razu przechwycił podanie i nie dał szans Guaicie. 2:1.

Szanse na Europę wciąż istnieją. Należy jednak nadal pozostać na drodze zwycięstw. Najbliższe spotkanie z Almerią może okazać się w jakimś stopniu testem dla piłkarzy Pizziego, którzy od tryumfu na Camp Nou nie mogą wygrać poza domem. Tymczasem panowanie zostało odzyskane, władcą Lewantu ponownie Valencia!

Valencia CF - Villarreal CF 2:1 (2:0)

Gole: 1:0 Fuego, 2:0 Fuego, 2:1 Gio

Valencia: Diego Alves (Guaita, m.21), Joao Pereira, Víctor Ruiz (Vezo, m.46), Mathieu, Bernat, Javi Fuego, Keita, Barragán, Parejo, Fede Cartabia (Vargas, m.82); Paco Alcácer.

Villarreal: Asenjo, Jaume Costa, Musacchio, Dorado, Jokic, Oliver Torres (Aquino, m.63), Pina, Bruno Soriano, Cani (Moi Gómez, m.79), Gio dos Santos; Uche (Perbet, m.68).

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (2)

KOMENTARZE

1. LimaK23.03.2014; 21:46
Pierwszy krok wykonany ;)
Teraz trzeba zacząć seryjnie wygrywać kolejne mecze ((Almeria, Getafe, Valladolid, Elche i Osasuna) bo później przyjdą dwa ciężkie pojedynki z Atletico i Realem ale nie ma co wybiegać tak daleko w przyszłość. Valencia musi realizować swój plan krok po kroku. Nie ma miejsca na potknięcie w najbliższych meczach...
2. kOst24.03.2014; 10:13
kOstTrzeba brać przykład z Sevilli, byli w lustrzanej sytuacji jak my, ale zdołali się wykaraskać, mamy szansę na 6 winów pod rząd, a to powinno nas dobrze ustawić przed ostatnimi meczami o wszystko.