Krótkie wypowiedzi obu szkoleniowców przed meczem

Dosłownie minuty dzielą nas od rozpoczęcia spotkania pomiędzy Dynamem Kijów a Valencią CF. O sytuacji w stolicy Ukrainy oraz sytuacji związanej z przeniesieniem meczu do Nikozji, krótkich wypowiedzi udzieli trenerzy obu drużyn.

Juan Antonio Pizzi wyraził swoje zdanie nie tylko na temat zbliżającego się spotkania z Dynamem Kijów, ale także o sytuacji, której doświadczył jego zespół w ciągu ostatnich godzin, w związku z przeniesieniem miejsca meczu.

"Chyba każdy by się zgodził ze zdaniem, że rozgrywanie meczu w mieście, gdzie sytuacja społeczno-polityczna zagraża bezpieczeństwu nie byłoby mądre. To naprawdę nie do pomyślenia, że trzeba było czekać aż do ostatniej chwili, aby rozwiązać tę sytuację. Teraz jednak niepewność jest za nami i jesteśmy tutaj, aby grać."

Szkoleniowiec Valencii wyraził zaniepokojenie związane ze stanem boiska oraz faktem, iż pierwszy kontakt zawodników z murawą nastąpi dopiero podczas rozgrzewki przed meczem. Jak sam przyznał "Valencia nie odniesie korzyści ze zmiany miejsca meczu. Przynajmniej ze sportowego punktu widzenia jest to obojętne". Kolejnym tematem, jaki poruszyli dziennikarze było zestawienie linii defensywnej w obliczu informacji o drobnych urazach Mathieu i Ricardo Costy. "To prawda, że zawodnicy odczuwają lekki dyskomfort. Stworzyliśmy jednak konkurencyjny zespół, co pozwala nam realnie myśleć o uzyskaniu dobrego wyniku. Do dyspozycji mamy młodych zawodników z VCF Mestalla, dla których jest to ważne doświadczenie."

Podsumowując wypowiedź, Pizzi, dla którego dzisiejszy mecz będzie debiutem w europejskich rozgrywkach stwierdził: "Stoimy w obliczu przeciwnika, który z pewnością będzie pod wpływem tego, co dzieje się w ich kraju, którego podobnie jak nas czeka podróż na Cypr, aby rozegrać "domowe" spotkanie na neutralnym terenie. Myślę, że psychologiczny aspekt gry może być ważną częścią spotkania".

Krótkiej wypowiedzi udzielił również szkoleniowiec Dynama Kijów, Oleg Błochin:

"Mam do dyspozycji wszystkich zawodników, poza zawieszonymi Yarmolenką i Mbokanim. Jesteśmy profesjonalistami i musimy sobie radzić z zaistniałymi okolicznościami. To siła wyższa, którą musimy zaakceptować. Wyrażamy nasze kondolencje rodzinom ofiar w Kijowie, bez względu na to, po której stronie barykady oni stali".

Tweetnij