Pizzi: „Architektami zmian są zawodnicy”
08.01.2014; 20:10
Pomeczowe wypowiedzi trenerów
Pierwsze spotkanie 1/8 finału Copa del Rey pomiędzy Valencią CF a Atlético Madryt zakończyło się remisem. Co po wczorajszym starciu na Estadio Mestalla mają do powiedzenia szkoleniowcy obu drużyn?
Juan Antonio Pizzi (Valencia CF):
Nie mogę sobie przypisać większości z tego co zrobiliśmy, architektami zmian są zawodnicy. Piłkarze czują się komfortowo, a to przenosi się na ich poczynania boiskowe. Stan rywalizacji jest otwarty bez względu na wynik. Gra moich podopiecznych zmierza w założonym przeze mnie kierunku. Teraz najtrudniejszym zadaniem będzie utrzymanie obecnej dyspozycji i intensywności przez dłuższy czas. Obaj bramkarze mieli w tym spotkaniu ręce pełne roboty. Lubię zestawiać błędy zawodników z ich dobrymi zagraniami. Guaicie zdarzył się błąd, ale w pierwszej połowie swoją interwencją uratował nas przed stratą gola.
Diego Simeone (Atlético Madryt):
Wynik meczu sprawia, że obie szanse obu drużyn wynoszą 50 na 50. To było spotkanie dwóch różnych drużyn. Valencia była stroną odważną, zaciekle atakującą zwłaszcza po stracie gola. Druga, prowadzona przeze mnie drużyna nie pozwoliła sobie na stratę większej liczby bramek. Graliśmy z zaangażowaniem, choć nie udało się nam grać z kontry, tak jak to sobie założyliśmy.
18' Almeida
KOMENTARZE
Kurtuazja w wypowiedziach ma miejsce każdym wywiadzie i nigdy z nich nie dowiemy się tego co myślą pytane osoby, a jedynie słowa, które uważają, że powinny paść bo kibice ich oczekują.
1. Opcja pierwsza - publicznie zrugać gracza.
Rozdrażnienie zawodnika za publiczną chłostę. Być może przybicie, jeżeli ma słabszy charakter. Znajdą się gracze potępiający taką wypowiedź trenera, jak również i tacy obawiający się, że będą następni w kolejce. Negatywna opinia o zawodniku wyrażona w taki sposób to istna antyreklama gracza (które być może zechce się sprzedać).
2. Opcja druga - rozmowa twarzą w twarz z graczem, publiczne bronienie go.
Zawodnik wie, że i tak zrobił źle. Pewnie za kare swoje odsiedzi. Sam gracz jest zadowolony, że publicznie trener stoi za nimi murem i rozumie ich potknięcia. Inni również są z tego powodu szczęśliwi. Atmosfera w szatni na plus.
Sam wybierz, którą opcję byś wolał.
Grunt, że widział, że Guaita zawalił. Pewnie za to odpokutuje. Gorzej jakby powiedział, że to nie była jego wina. Tak wszystko jest ok.
dobre przypisywał zawodnikom,
złe brał na siebie (lub sędziów heh),
ale bronił zawodników a ci szli z anim w ogień.
Tym też JAP zdobywa sobie graczy,
ale przede wszystkim tym że widzą że działa.
Ci z ławki też widzą i też będą chcieli coś wnieść.
Nie możemy się ograniczać do 12 piłkarzy, już kiedyś Gwarant orał ciągle tym samym a gdy mu rozsprzedali ten skład to sie skończył.
Zresztą nie stać nas kadrowo i finansowo
żeby rezygnować z graczy którzy mogą zrobić coś pozytywnego.
Czytałem jedną wypowiedź przed meczem w której JAP mówił że VCF nie zamierza pozbywać się zawodników (miał na myśli Evera ale na pewno nie tylko), chce dać szansę wszystkim.
Michel powiedział że zamierza walczyć o skład i słowa zamienia w czyny.
Guaita piąstkował w tym meczu już wcześniej niepewnie, nieudolnie to trochę się zanosiło,
ale akurat ten puszczony gol to taka szmata kabaretowa które zdarzaja się i bramkarzom najlepszym. Lepiej że puścił to niż żeby uklęknął w swoim stylu w sytuacji z Garcią
Kandydatem nr 1 do odstrzału jest chyba Pabon. Odstrzał niewypału.
P.S.
A propos wątku strzelniczego: do terminu składania ofert na kupno VCF pozostało 6 dni - powinny zostać złożone do 15 stycznia, do KPMG. Lim poszedł przy medialnym wsparciu Salvo inną ścieżką - nieformalną - bezpośrednio do Bankii, omijając KPMG. Jednak w tego typu transakcjach liczą się przede wszystkim procedury, może więc być także odstrzelony.
« Wsteczskomentuj