sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Gdzie oni są… (7)

Karol Kotlarz, 20.12.2013; 08:12

…czyli o losach ex – Nietoperzy

Błyskotliwy skrzydłowy, który podczas wielu lat gry prezentował ofensywny futbol. Uwielbiany przez kibiców niezależnie od klubu, w którym grał. W kolejnym odcinku cyklu sylwetka i dalsze losy Cristiana ‘Kily’ Gonzáleza. Zapraszamy do lektury.

Cristian Alberto González Peret urodził się 4 sierpnia 1974 roku w argentyńskim Rosario. Pseudonim 'Kily' wziął się od imienia piłkarza, który będąc małym dzieckiem nie potrafił go poprawnie wymówić, więc rodzina nazywała Cristiana właśnie Kily.

Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w drużynie juniorów klubu z rodzinnego miasta – Rosario Central. Debiut młodego Argentyńczyka przypadł na grudzień 1993 roku, kiedy to Los Canallas przegrali z Gymnastic La Plata 2:0 w rozgrywkach argentyńskiej Primera Division. Dla swojego pierwszego klubu Kily w ciągu dwóch lat strzelił 7 bramek w 51 rozegranych spotkaniach.

Wysokie umiejętności skrzydłowego zostały docenione przez większą firmę – w 1995 roku González przeszedł do Boca Juniors, gdzie mógł grać u boku samego Diego Maradony. Przygoda Cristiana z Los Xeneizes nie trwała jednak długo. Podczas roku występów w barwach Boca Kily wystąpił w 37 spotkaniach i zdobył dwa gole. W czasie gry dla tego klubu, González miał zaszczyt zadebiutować w reprezentacji swojego kraju podczas rozgrywanego przed Olimpiadą turnieju Mar del Plata.

Chwalony przez trenerów i media Argentyńczyk znalazł się na celowniku kilku zespołów z Europy. Już w 1995 roku skrzydłowy był w orbicie zainteresowań Realu Madryt, lecz wybrał grę dla Boca. Losy Cristiana zawiodły go jednak na Półwysep Iberyjski – w 1996 roku Zaragoza wykupiła pomocnika Los Xeneizes za 375 mln peset.

Przed podpisaniem umowy z Zaragozą piłkarz przyznał, że nie wie nic o hiszpańskim futbolu, nawet o Realu Madryt. Pierwszy występ Argentyńczyka na hiszpańskiej ziemi miał miejsce 8 września 1996 roku, kiedy to zagrał 19 minut w starciu z Sevillą.

Transfer do Hiszpanii okazał się strzałem w dziesiątkę – skrzydłowy z miejsca stał się ulubieńcem kibiców na La Romareda. Niestety, czasem puszczały mu nerwy, jak choćby w spotkaniu z Athletikiem Bilbao, kiedy to Kily w bezmyślny sposób zaatakował Bixente Lizarazu. Faul przerodził się w przepychankę między piłkarzami, których pogodził sędzia, pokazując obu czerwone kartoniki:



Przez trzy lata gry dla zespołu z La Romareda Kily González wpisał się 15-krotnie na listę strzelców w 94 spotkaniach.

Na szczycie kariery - Valencia CF

Latem 1999 roku skrzydłowy opuścił Real Zaragoza i przeniósł się za 1,3 mld peset do Valencii CF prowadzonej wówczas przez Héctora Cúpera. Kily znakomicie odnalazł się w nowym zespole, szalejąc na lewym skrzydle Nietoperzy i stając się nowym idolem kibiców na Estadio Mestalla.

Drużyna Valencii mając w składzie takich graczy jak González, Gaizka Mendieta czy Santiago Cañizares pewnie kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa. Już w pierwszym sezonie gry dla Los Ches, Kily mógł cieszyć się z Superpucharu Hiszpanii.

Argentyńczyk wystąpił też dwukrotnie z drużyną Nietoperzy w finale Champions League, niestety oba podejścia były nieudane. W finałowym spotkaniu z monachijskim Bayernem Cristian zdobył bramkę z jedenastu metrów w serii rzutów karnych. W 2001 roku Kily González został wybrany do jedenastki sezonu przez UEFA, na pozycji lewoskrzydłowego, zbierając ponad 50% głosów.

Sezon 2001/2002 przyniósł zmianę na ławce trenerskiej Valencii – Héctora Cúpera zastąpił Rafa Benitez. Nowy szkoleniowiec stosował rotację składu, więc Gonzalez musiał często ustępować wschodzącej gwieździe Los Ches, Vicente Rodriguezowi. Pierwsza część tego sezonu upłynęła Argentyńczykowi pod znakiem kontuzji. Po wyleczeniu urazu Kily wrócił do składu i był jednym z kluczowych graczy drużyny, która sięgnęła po Mistrzostwo Hiszpanii.

Rok później trapiony urazami Argentyńczyk rozegrał tylko 24 spotkania, z czego 13 w pierwszym składzie. Coraz większa presja ze strony Vicente powodowała, że Kily przesiadywał często na ławce rezerwowych, nie czując się komfortowo jako substytut.

Kily González był w 2002 roku członkiem reprezentacji Argentyny podczas Mistrzostw Świata w Korei i Japonii. Zagrał on w trzech spotkaniach grupowych – przeciwko Anglii, Szwecji i Nigerii.

W 2003 roku ku zaskoczeniu fanów Nietoperzy, González postanowił odejść z klubu po zakończeniu sezonu. Dla Valencii Argentyńczyk rozegrał 137 spotkań, w których zdobył 14 bramek.

Śladem Cúpera - Inter Mediolan

Po opuszczeniu Valencii Kily González podążył włoskim tropem Héctora Cúpera, który od sezonu 2001/2002 był szkoleniowcem Interu Mediolan. Argentyńczyk podpisał z ekipą Nerazzurri 3-letni kontrakt.

W 2004 roku Kily González wziął udział w Olimpiadzie w Atenach, będąc członkiem kadry swojego kraju do lat 23. Turniej olimpijski okazał się niezwykle udany dla Albicelestes, bowiem stanęli oni na najwyższym stopniu podium. Wkład Cristiana był nieoceniony – wystąpił jako jeden z trzech graczy powyżej 23 lat, zagrał komplet spotkań i zaliczył jedno trafienie w wygranym 6:0 spotkaniu z Serbią.

W tym samym roku Kily wziął udział w drugiej dużej imprezie piłkarskiej – Copa America. Strzelając 3 bramki przyczynił się do zajęcia przez Argentynę 2. miejsca. W finałowym spotkaniu Albicelestes ulegli Brazylii w serii rzutów karnych, a González zdobył bramkę z jedenastu metrów w regulaminowym czasie gry oraz w rundzie jedenastek.

Z drużyną z Mediolanu Cristian mógł niejednokrotnie cieszyć się ze zdobywanych tytułów. Argentyński skrzydłowy w barwach Nerazzurri zdobył dwukrotnie Puchar Włoch (2005 i 2006) oraz Mistrzostwo Włoch w roku 2006.

Mimo, iż Kily występował głównie jako zmiennik, zdołał zaliczyć 51 ligowych spotkań w przeciągu trzech lat gry. Niestety, piłka po strzałach Gonzáleza nie wylądowała ani razu w siatce rywali podczas ligowych gier w barwach mediolańczyków.

Powrót do kraju - Rosario Central

Pomimo zainteresowania ze strony wielu europejskich zespołów Cristian dokonał niespodziewanego wyboru. W wieku 32 lat Kily González zdecydował się na powrót do Argentyny. Nowym – starym klubem skrzydłowego zostało Rosario Central, mające wówczas problemy sportowe oraz finansowe. W pierwszym sezonie w barwach tego klubu Kily był podstawowym graczem Rosario i wystąpił 27-krotnie, zdobywając 4 bramki.

Po zmianie szkoleniowca, González często oglądał boisko z perspektywy ławki rezerwowych. Carlos Ischia, nowy trener argentyńskiej drużyny nie stawiał na doświadczonego skrzydłowego. Gdy Ischia odszedł do Boca, Kily wrócił do podstawowej jedenastki.

González, znany ze swej porywczości popadł w 2008 roku w konflikt z prezydentem klubu Rosario Central. Pokłosiem sprzeczki była decyzja o odejściu z tego zespołu. Nie doszło do niej jednak, bowiem prezydent został usunięty ze stanowiska. Kily przedłużył kontrakt o rok i pomógł nowemu szkoleniowcowi, Leandro Madelonowi w utrzymaniu zespołu w elicie drużyn Argentyny.

Wraz z pojawieniem się Gustavo Alfaro jako trenera Central w październiku 2008 roku, Kily stracił miejsce w pierwszym zespole. Grając w końcówkach spotkań, nabawił się ciężkiego urazu więzadeł. Na początku kolejnego roku, prezydent klubu z Rosario Horacio Usandizaga chciał rozwiązać umowę z zawodnikiem, ale nie mógł zrobić tego z powodu kontuzji skrzydłowego.

Podczas 3 – letniego pobytu w Rosario, Cristian zagrał w 76 spotkaniach, zdobywając w nich 10 bramek.

Na prośbę przyjaciela - San Lorenzo

W 2009 roku Kily González zdecydował się na zmianę klubu, przechodząc do San Lorenzo prowadzonego wówczas przez jego przyjaciela, Diego Simeone. Podczas krótkiego, rocznego reprezentowania barw drużyny z Buenos Aires, Cristian zagrał w 32 spotkaniach. Na koncie skrzydłowego nie zanotowano ani jednej strzelonej bramki.

Koniec kariery - Rosario Central

Kily González zdecydował się w roku 2010 na powrót do klubu, w którym się wychował. Jak sam przyznał, chciał pomóc awansować ukochanej drużynie, która spadła do drugiej ligi Argentyny.

Ze względu na częste kontuzje Cristian nie mógł często wspierać swoich kolegów w walce o awans do Primera Division. Zagrał on jedynie 17 razy, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców.

Ostatni mecz w barwach swojego pierwszego klubu Kily zagrał 9.4.2011 roku przeciwko CD Merlo. Spotkanie zakończyło się porażką Rosario 1:0. Po wygaśnięciu kontraktu, Gonzalez opuścił zespół i zdecydował się na zakończenie sportowej kariery.

Bilans Argentyńczyka w trakcie przygody z futbolem to 429 rozegranych spotkań oraz 43 strzelone bramki. W barwach reprezentacji Argentyny Kily wystąpił 56 razy i zdobył 9 goli.

Co dalej z Kilym?

Kily González nie wyklucza dalszej pracy w futbolu. Pod koniec 2011 roku skrzydłowy rozważał powrót na boisko, mówiło się o ponownej grze dla Rosario Central. Zapytany przez dziennikarzy o możliwości skończenia kursu trenerskiego odparł, że jest „zbyt nerwowy” by pracować w tym zawodzie.

Cristian González nie zapomina o klubie, w którym odnosił największe sukcesy – Valencii CF. W czerwcu 2012 roku Kily odwiedził Estadio Mestalla wraz z córką, aby zwiedzić stadion. Przy okazji otrzymał również od ówczesnego prezydenta Valencii Manuela Llorente pamiątkową koszulkę.

Wizyta Argentyńczyka nie umknęła uwadze hiszpańskich dziennikarzy, którym powiedział między innymi:

„Czuję się jakbym ponownie miał wychodzić do gry na tym boisku. Najlepsze wspomnienia mojej kariery są związane właśnie z Mestalla. Minęło prawie 20 lat moje poważnej przygody z piłką i nadal najlepiej wspominam Valencię. Bardzo szybko zżyłem się tutaj z fanami i to jest niezwykłe.”

Dalszą część wypowiedzi Gonzáleza możecie znaleźć pod adresem: „Boli mnie oglądanie 30-punktowej przewagi nad Valencią"

Jakie będą dalsze losy argentyńskiego skrzydłowego? Przypomnijmy sobie, czym zachwycał kibiców w trakcie swojej przygody z Valencią:



Kategoria: Felietony | własne | ciberche.net skomentuj Skomentuj (7)

KOMENTARZE

1. los ches20.12.2013; 09:20
los chesTen filmik na dole jest irytujący.
2. kwmscmusic20.12.2013; 09:43
kwmscmusic"Przez trzy lata gry dla zespołu z La Romareda Kily González wpisał się 165-krotnie na listę strzelców w 94 spotkaniach."

Pomyłka chyba
3. michal1101406220.12.2013; 13:07
michal11014062@ los ches
Żałuję, że nie uwierzyłem Ci na słowo i jednak obejrzałem ten filmik...
Większego badziewia nie widziałem w życiu- przysięgam. Żeby takiemu majstrowi jak Kily Gonzalez zrobić kompilację ponad 4 minutową, która zawiera bodaj 4 (sic!) gole, a poza tym opiera się głównie na idącym przez boisko z kwaśną miną Kilym... bezczelne :D
Gdyby nie te ripleje, filmik mógłby trwać 20 sekund.
4. elb20.12.2013; 14:17
elb@kwmscmusic: Fakt, szóstka wkradła się nieproszona. Dzięki za czujność, błąd poprawiony.

5. kwmscmusic20.12.2013; 14:57
kwmscmusicspoko :)
6. KilyVCF20.12.2013; 19:20
KilyVCFTylko niech nie kontraktują go na trenera bo jeszcze będę musiał zmienić nick.
Wystarczą już zjechani Flaco i Miro.
Mógłby natomiast namówić swojego przyjaciela
Cholo żeby kiedyś zajrzał na Mestalla
7. Don Kamijo20.12.2013; 21:06
Don Kamijoja go za bardzo nie pamiętam..