Alberto Tendillo przypadek
17.10.2013; 14:38
Wielka nadzieja walenckiej piłki
Odejście Rami'ego wywołało w Walencji lawinę plotek transferowych, których głównymi bohaterami byli coraz to nowsi kandydaci do zastąpienia Francuza. I choć pojawiają się takie nazwiska jak Ilori czy Burdisso, zarząd zdaje się zapominać, że ma w drużynie prawdziwą perełkę – Alberto Tendillo.
Słowem wstępu – Tendillo to 18-letni stoper, który od początku kariery związany jest z młodzieżowymi drużynami Valencii. Od jakiegoś czasu regularnie powoływany jest do reprezentacji kraju do lat 19 (jako jedyny piłkarz Valencii, obok Salvadora Ruiz), w której rozegrał jak dotąd 3 spotkania. Jest też synem legendarnego obrońcy Valencii i reprezentacji Hiszpanii – Miguela Tendillo (fot.). Ów mężczyzna rozegrał w latach 1979–1986 209 spotkań dla pierwszej drużyny Valencii, po czym wyfrunął do Murcii, by ostatecznie trafić do Realu Madryt.
Alberto Tendillo zwyciężył w wyścigu, którego metą było dołączenie do kadry pierwszego zespołu, wobec nagłego odejścia Rami'ego. Młodzian wyprzedził bardziej doświadczonych Alexa Quintanillę i Carlosa Delgado, oraz swojego rówieśnika, wypożyczonego z Barcelony – Sergio Ayalę (czytaj więcej: Temat tygodnia)
Od czasu włączenia do pierwszego zespołu, młody obrońca zdołał już zaliczyć kilka treningów ze starszymi kolegami pod okiem Đukicia i nadal migruje pomiędzy kadrą pierwszego zespołu, a drużyną rezerw. Nie zdołał jednak wzbudzić zaufania trenera na tyle, by powierzyć mu rolę czwartego, czy nawet piątego obrońcy.
„Potrzebujemy stopera” – zagrzmiał Serb. Jego decyzją, w razie konieczności na środku obrony zagra Javi Fuego, ale oczekuje się, że zimą sprowadzony na Mestalla zostanie kolejny obrońca.
W takiej sytuacji Tendillo będzie zmuszony przemyśleć swoją przyszłość. Jego umowa z klubem wygasa w czerwcu przyszłego roku, a o jego usługi już teraz zabiegają Real Madryt, Barcelona i Espanyol. W zeszłotygodniowym meczu z Burjassot był nawet obserwowany przez wysłannika Królewskich, Paco De Gracię. Wg niektórych źródeł negocjacje w sprawie przedłużenia kontraktu już trwają, jednak nie widać na horyzoncie pomyślnego ich zakończenia.
W mediach już wiedzą, że przyszłość hiszpańskiej perełki jest niepewna, choć wszyscy zgodnie wróżą mu świetlaną przyszłość. Portal Plaza Deportiva przypomina, że ostatnim wychowankiem-stoperem, który został włączony do kadry był Raúl Albiol, a miało to miejsce niemal 10 lat temu. Czy wobec niechęci do stawiania na rodzimych defensorów, młodzian będzie w przyszłości żywym przykładem powodzenia planu walencjanizacji kadry czy kolejnym piłkarzem, który – podobnie jak, nie sięgając daleko, Isco, wyfrunie z gniazda, nim nawet otrzyma prawdziwą szansę?
KOMENTARZE
Z jednej strony Djukić to były obrońca, w dodatku widział tego młodziana na treningach, wiec jeśli uznał, że na ten moment jest za słaby, to powinniśmy mu zaufać. Szczególnie, że gra obronna wygląda coraz lepiej. Choć z drugiej jest ta sprawa z Ruizem...
Pewne jest to, że Valencia nie może dopuścić do odejścia takiego grajka, bo za kilka lat być może będzie sobie znowu pluć w brodę. Może rozwiązaniem byłoby wypożyczenie, do jakiegoś klubu z dołu Primera lub z Segunda…?
« Wsteczskomentuj