Jonas: „Nigdy nie myślałem o odejściu”
01.03.2013; 21:51
Brazylijczyk nie zamierza opuścić klubu
Najczęściej ostatnio krytykowany piłkarz wśród kibiców Valencii, Jonas Oliveira wyjawił, iż w najbliższym czasie opuszczać klubu z Mestalla nie zmierza. Słów kilka poświęcił także spotkaniu z Levante.
Nigdy nie myślałem o odejściu. Chciałbym tu wypełnić kontrakt do końca, czyli do 31 roku życia. Co będzie dalej, zobaczymy. Póki co, klubowych barw nie zmieniam. Czuje się świetnie w Valencii. Mam tu możliwość występowania w silnej lidze oraz w elitarnej Lidze Mistrzów. Moja rodzina także jest tutaj szczęśliwa
To prawda, że ostatnio grałem bardzo słabo. Wszyscy jednak wiemy, że każdy piłkarz przeżywa różne okresy, raz lepsze, raz gorsze. Ostatnie dwie bramki na La Romareda dodały mi otuchy i motywacji do dalszej pracy. Zrobię wszystko aby powrócić do lepszej formy
Fani mają prawo być niezadowoleni, płacą za bilety i chcą oglądać swoją drużynę grającą jak najlepiej. Nie dziwię się im
Mecz z Levante do łatwych z całą pewnością należeć nie będzie. To bardzo dobra drużyna, nie sprzeda tanio skóry. Czeka nas bardzo trudna przeprawa
KOMENTARZE
Chyba coś ucięło. :)
Gość miał słabe pół sezonu (choć sezon zaczynał jako "man of the match niemal w każdym spotkaniu) i już co chwilę czytamy że jest pierwszy na wylocie. Stawia się go na równi z Barraganem. Obiektywizm tryska z niektórych opinii. Rozumiem, że każdy ma swoich ulubieńców jak i zawodników, którym coś zawsze wyszukuje na siłę. Nic nie poradzimy na sympatie i antypatie bo tak już po prostu jest. Sam np. uważam za średniaka Soldado (od dawna), Guaitę za mierniaka (od równie dawna) i Banegę za 4 razy przecenionego przez większość fanów. Nie zgadzam się np. z każdymi krzywdzącymi opiniami pod adresem Parejo (uważam, że jeszcze pokaże na co go stać) i właśnie Jonasa, który pomimo słabiutkiego sezonu w statystykach zostawia w tyle praktycznie wszystkich - bez wyjątku - w zespole (bramkami ustępuje Soldado, ale to inny typ gracza).
Wracając do tego nieszczęsnego Banegi to jak to jest, że jeden zawodnik, gra półtora roku na wyśmienitym poziomie i zostaje skreślony za kilka miesięcy chały (Jonas), a drugi gra kilka lat chałę na przemian z przeciętnością a za udane PÓŁ SEZONU, plus kilka pojedynczych spotkań nosi się go na rękach i chce na nim budować zespół (Banega)? Ileż można mieć możliwości i być materiałem na kogoś wielkiego? Za pięć lat też będziecie pisać, że Banega ma papiery na światowy top?
Zagral kilka dobrych spotkan i tyle, czesto byl przeceniany bo zagral 1-2 dobre pilki przez caly mecz. On jest za wolny, taki poprostu ma styl gry. Grajac z kontry jest bezuzyteczny, taka z niego slamazara. Jesli ktokolwiek dalby wiecej niz 5 mln Euro, to od reki bym go sprzedal, bo Canales jest 2 klasy lepszy, a jeszcze ma duzo czasu na rozwoj. Porownanie Jonasa do Evera, jest troche smieszne, bo Banega grajac na wysokim poziomie, co zdarza sie bardzo czesto gdy gra w srodku pola, a nie na mediapunta, jest jednym z najlepszych na swiecie, a Jonas, nawet na swoim najwyzszym poziomie jest poprostu sredniakiem. Na MP moze grac Canales i Viera i to na nich bym stawial, a Jonasa sprzedal najszybciej jak sie da. (;
Licząc kasa/jakość to jeden z najlepszych transferów.
Ruiz - 8 mln
Barragan - 1,8 mln
Piatti - 7,5 mln
Bruno Saltor - 1,5 mln
Przy kwocie 1,2 te to kosmos biorąc pod uwagę jakość graczy.
Nie uważam, że Jonas to jakaś klasa światowa. Bardzo solidny zawodnik przez długi czas w klubie. Tyle. Słabszy ma okres. Bywa.
Jeśli twierdzisz, że Banega gra często świetne mecze to chyba inną Valencię oglądamy. W tym sezonie odkąd wrócił po kontuzji to miał dobre momenty tuż po powrocie. W tym momencie jest w swojej zwykłej formie jaką ma od kilku lat. Nie liczą tego genialnego sezonu (dokładnie połowy) kiedy ciągnął nasz zespół. Do światowego topu mu bardzo daleko. Głupio tak nazywać kolesia, który po prostu odświętnie "odpala" i wychodzi mu mecz. Dużo bardziej wartościowym zawodnikiem dla klubu jest już Tino i gdybym musiał wybierać to bez namysłu sprzedałbym Evera. Jak na "światową klasę" to na Banege jakoś mało chętnych. O wielkich potentatach nie wspomnę. Myślałem że to właśnie tacy interesują się "światowym topem". Widać mają innych na oku. Lepszych.
« Wsteczskomentuj