WAŻNE: Szczegóły projektu odbudowy klubu
13.01.2013; 20:29
Projekt „Sempre Valencia. Ilusionate de nuevo” rośnie w siłę!
Przed kilkoma dniami informowaliśmy o samoistnym planie przejęcia władzy w klubie i odbudowy potęgi "Nietoperzy" przez 47-letnią legendę klubu, Fernando Gómeza. Współpracownik naszego serwisu prosto z Walencji, Patryk Kowalski, przygotował artykuł o planach Hiszpana oparty na głosach walenckiego środowiska i lokalnych mediów.
Fernando Gómez Colomer, czyli były piłkarz Valencii CF chce przejąć władzę w klubie i pozbyć się Manuela Llorente z prezydenckiego stołka. 47-latek przygotował specjalny plan, w którym wyjaśnia, jak rozwiązać wszystkie problemy klubu.
W zeszłą środę odbyła się prezentacja opozycyjnego projektu byłego dyrektora sportowego, Fernando Gómeza. Były kapitan "Nietoperzy" wraz z José Manuelem Romero i Javierem Villalongą (osobistymi doradcami finansowymi — przyp. red.) przedstawili swoje intencje na spotkaniu z mediami. Panowie wyjaśnili dokładnie, że projekt opiera się głównie na znalezieniu kupca działek lub sprzedaży akcji poważnej grupie inwestycyjnej, by w ten sposób wznowić budowę Nuevo Mestalla.
Fernando chce zostać prezydentem bez żadnego wynagrodzenia, żeby móc poprawić sytuację klubu. Jak obiecuje, jeśli w przeciągu 18 miesięcy nie rozwiąże problemów ekonomicznych, odejdzie bez sprawiania żadnych problemów ani adresowania pretensji do innych.
Gómez rozpoczął swoją konferencję dziękując wszystkim za przybycie. Jednocześnie wyraził spory żal, że zabrakło niektórych osób związanych z VCF m.in.: przedstawicieli Fundacji VCF. „Nie byłem pewny co do tej decyzji i jej stosowności. Wszystko jednak uległo zmianie, gdyż delikatna sytuacja, która otacza Valencię rozkazała nam przedstawić wizję projektu "Sempre Valencia". Aktualny prezydent powiedział, że będzie gotów na zostawienie klubu, gdy znajdzie się ktoś, kto naprawdę będzie chciał poprawić sytuację klubu. Proszę teraz pana Llorente, aby zrezygnował z piastowania swojej funkcji. "Valencianismo" żądają zmian, a jego etap w Valencii zakończył się. Niech da pracować osobom, które przychodzą robić to z miłości do klubu”.
„Nikt z nas nie przychodzi nadużywać władzy w Valencii CF, lecz wyłącznie pracować dla Niej” — Fernando komentował intencje projektu. „Moja świadomość rozkazuje przedstawić ten ekscytujący projekt. Przysięgam nie mieć żadnych korzyści dla siebie zanim nie uda się osiągnąć potrzebnej równowagi ekonomicznej oraz sprzedać akcji klubu. Gdybym wyprowadził klub na prostą, zaoferowałbym sobie niewielką pensję. W porównaniu z obecnymi gigantycznymi zarobkami pana Llorente, byłaby ona mniejsza o ponad połowę. Jeśli po 18 miesiącach nie spełnimy oczekiwań, to po prostu odejdziemy, ale obecnie oferujemy realny i najlepszy sposób na wyjście z kryzysu”.
Następnie opisywał aktualne działania Manuela Llorente: „ Polityka sportowa klubu nie wydaje mi się być słuszną. Jest oparta na samych złych działaniach. Sprzedaże Jordiego Alby oraz Isco były "do bani", trzeba umieć pracować z młodzieżą. Uważam za porażkę sprzedaż piłkarzy wychowanych przez klub”.
Wypowiedział się także na temat aktualnej drużyny oraz trenera Ernesto Valverde: „Patrząc na skład sportowy, skład trenerski oraz piłkarzy, mogą liczyć na nasze wsparcie, chcielibyśmy kontynuować ten projekt razem z nimi. Ernesto Valverde jest dla mnie doskonałym trenerem, otrzymuje od nas absolutne wsparcie. Nalegam, aby wszyscy piłkarze wkładali do gry maksimum sił i dawali z siebie wszystko, broniąc barw Valencii. Życzę, aby drużyna osiągnęła możliwe "maximum" na wszystkich trzech frontach.”
Według głosów ludzi z Walencji, Gómez ma poparcie wśród wielu zarządców klubu oraz miejscowych sympatyków lewantyńskiej drużyny. Głównym aspektem, na który Fernando chciałby zwrócić uwagę to przywrócenie kibiców na stadion. Fani z kartą kibica mają otrzymywać darmowe wejściówki na wszystkie spotkania. Niezależnie od klasy przeciwnika lub znacznie rozgrywek — Gómez chciałby oglądać komplet na trybunach. Fernando uważa, że nie można zwlekać z podjęciem decyzji, bo czas działa na niekorzyść klubu. Jak najszybciej trzeba podjąć działania, by przenieść się na nowy stadion. Ostatecznie "El Cap de Genoll"* podziękował wszystkim zgromadzonym i poprosił o uważną analizę tego projektu.
- "El Cap de Genoll" to piłkarski przydomek Fernando Gómeza, a w polskim tłumaczeniu znaczy tyle co "łysy jak kolano".
Na bieżąco będziemy informować o wszystkich ważniejszych zwrotach akcji w sprawie przejęcia władzy nad klubem przez Fernando Gómeza.
Co sądzisz o planie byłego piłkarza "Nietoperzy"? Llorente czy Gómez? Jakie jest Twoje zdanie? Wypowiedz się na naszym forum!
KOMENTARZE
Wyżej wymieniony człowiek to Javier Villalonga - nie ma żadnej zależności między nimi. Tylko zbieżność nazwisk.
To jakie to są gigantyczne zarobki, skoro połowa tego to niewielka pensja?
Raczej niema środków na wyjście z kryzysu.
Jeśli by to ode mnie zależało, to wolałbym żeby został Llorente niż przychodził ktoś nowy, kto uważa się za czarodzieja...
Bardziej chodziło Fernando o to, że Llorente sobie ustalił bajońską pensję, a jego będzie taka w granicach rozsądku.
Gościo dobrze gada i widać poprostu, że kieruje się sympatią do klubu a nie tylko kasą. Kasa będzie ale to dopiero póżniej JEFF właśnie mu o to chodzi haha powinien powiedzieć połowe gigantycznej premii :D Właśnie to mnie wkurza, że goście mówią o długach i problemach a sami miliardy zarabiają dziadki jedne.
Na tą chwile jak ten zarząd i wszyscy ludzie zajmujący się powiedzmy płynnością finansową firmy to zaakceptują, zobaczą czy nie jest to tylko jakaśtam czcza gadanina to ja jestem jak najbardziej za.
Wszystko tylko nie szejków
Co do Gomeza to raczej się facetowi rzuciło na banie,równie dobrze Canizarez mógł by jutro zwołać konferencję ,snuć plany i zapewniać tyle że on raczej tego nie zrobi .Gomez klubu nie uratuje tak samo jak Riog,Soriano gdyby mógł to już by się działo.
Nie ma mowy o tym w tekście, ale Gomez wspominał też o dwóch znanych mu ofertach kupna działek - pierwsza na 300 mln, druga już znacznie niższa trochę ponad 200 mln euro. I co? Nic.
Żaden z problemów VCF nie został do tej pory rozwiązany, klub dryfuje. Poza sprawami finansowymi nie ma spójnej, konsekwentnej polityki kadrowej, panuje chaos. Llorente pozwolił odejść Isco w sumie za psie pieniądze, zachowuje absolutną bierność w sytuacji kiedy Barca po raz kolejny kradnie VCF najlepszych canteranos, podpisuje 2-letni kontrakt z amatorem w sztuce trenerskiej - Pellegrino, a Valverde zaproponował 6-miesięczną umowę itd. To ma być fundament nowej koncepcji szkoleniowej?
Złym znakiem dla Gomeza jest brak na konferencji przedstawicieli Fundacji VCF, która posiada pakiet kontrolny. Bez porozumienia z fundacją nic nie da się zrobić, a widać, że panowie jak na razie nie dogadali się ze sobą. Może w ogóle nie rozmawiali?
Długi spłacone, działki sprzedane, nowy stadion gotowy, a kibice walą drzwiami i oknami na mecze?
Czy wiesz, że Fundacja VCF nie ma nawet pieniędzy na spłacenie odsetek od zaciągniętego kredytu? Najwyraźniej musiałem przeoczyć jakieś ważne wydarzenia.
Llorente powinien kochać przede wszystkim klub, a nie władzę.
Co zrobił Llorente? Nic czego nie mógłby zrobić ktokolwiek inny. Żadnego cudu nie dokonał. Tyle, to mógłby zrobić pierwszy lepszy człowiek z ulicy.
Nie wznowił prac na starym stadionie. Nie sprzedał działek. Nie potrafi prowadzić polityki transferowej bo to się u nas dzieje to kpina. Gdy my chcemy kupić byle leszcza, który siedzi na ławce w byle jakim klubie to dostajemy cenę zaporową i albo ją wyłożymy albo spadamy składać ofertę gdzie indziej - zero negocjacji. Kupujemy po cenach rynkowych lub wcale. W drugą stronę nie jest już tak kolorowo. Valencia jest bardzo przyjazna wszelkim kupującym. Max dostaliśmy chyba tylko za Alexisa (nawet więcej niż max). Reszta transferów z klubu zakrawa o kpinę.
Najpierw kupujemy płacąc kasę a później sprzedajemy za grosze (Zigic, Fernandes)lub - co najpiękniejsze - pozwalamy odejść za darmo!
Hugo Viana, Navarro, Aaron, Renan, Nacho, Chori. Wszyscy odeszli za darmo przed końcem kontraktu. Rozwiązać kontrakt i wypłacić odszkodowanie potrafiłby każdy. Żeby jednak piać z zachwytu nad kimś to niech ten ktoś wyciągnie za nich max jaki może. Llorente tego nie zrobił więc za co ta wdzięczność?
Inne transfery też położone. Zawodnicy sprzedawani przed wielkimi imprezami - na których cena poszłaby w górę (Villa, Alba). Dlaczego? Bo tego chcieli zawodnicy i kontrahenci, a my to jesteśmy tylko od tego by pójść wszystkim na rękę samego tracąc.
O Isco nie chce mi się nawet pisać, bo wszystko zostało napisane już sto razy.
Llorente był postawiony pod ścianą i musiał wyprzedawać by klub istniał. Każdy inny prezes na jego miejscu musiałby zrobić dokładnie to samo (no chyba, że sprzedałby parcele) być może zarabiając nawet więcej niż Manuel. Nie winię go za to, że to robił, ale za to w jaki sposób to robił. Najbardziej jednak za to, że nie dotrzymał słowa odnośnie sprzedaży parceli i dokończenia stadionu.
Czy Llorente jest fatalnym prezesem? Chyba nie. Po prostu nie jest najlepszy. Dziwią mnie strasznie głosy zachwytu nad jego dokonaniami. Jakby dokonał czego niemożliwego. Jakby udawało mu się wynegocjować jakieś horrendalne kwoty zza byle ogórków, podpisywał non stop lukratywne kontrakty sponsorskie itp. NIC takiego nie miało miejsca. Nie zrobił nic ponad plan minimum. Nic! Za to mu ten pomnik, którego tak wielu się domaga?
Llorente nie jest człowiekiem nie do zastąpienia. Ba, wydaje mi się, że każdy byłby w stanie dokonać tego co on (w sumie nie wiem czego - potrafił sprzedać Ville, Silve, Mate, Albe - WOW!). Tak więc ktokolwiek nie zostanie prezesem i nie zaciągnie kolejnych kredytów (da nam ktoś?:D) będzie taki sam jak nie lepszy. Każdy kolejny głównodowodzący powinien mieć dwa główne zobowiązania wobec klubu:
1) sprzedaż parceli
2) dokończenie NM
Dać jakiś maksymalny czas na realizację. Jak nie wypełni to niech spada. To jest dla nas najważniejsze.
Realizując w dalszym ciągu "plan Lllorente", wyjdziemy z długów za 30 lat. W składzie nie zostanie nam żaden wartościowy zawodnik bo przecież nie mamy żadnego rozsądnego planu spłaty zadłużenia innego niż sprzedać najbardziej wartościowych graczy (zostaniemy z 25 Barraganami). Ze szkółki wykupią nam każdego obiecującego gracza. NM się rozsypie zanim wznowimy budowę.
Dostał kontrakt na pół roku, fakt, ale myślałem, że to tylko dlatego, że po sezonie ma iść do Athletic Bilbao. Mylę się?
Trochę tak, bo przecież było już gdzieś w newsie, że Valverde chciał kontrakt przynajmniej na półtora roku, ale Llorente dał mu tylko na pół. Z tym Bilbao nic nie było i nie jest ugadane.
1) szejk który z miejsca załatwia wszystko
2) powolne ciułanie i w niedalekiej przyszłości (oby) wznowienie prac na stadionie i systematyczne gromadzenie kapitału (lepsi piłkarze itp.)
Jestem pewny, że to dojdzie do skutku i wyjdzie VCF na tym lepiej.
Llorente
Zamykam temat na tym forum ;)
« Wsteczskomentuj