sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Przypieczętowanie beznadziejnego początku sezonu

Dominik Piechota | Zdzisław Lewicki, 03.09.2012; 18:13

FC Barcelona 1:0 Valencia CF

Camp Nou znów nie zostało zdobyte! FC Barcelona po raz kolejny tryumfuje nad Valencią. Tym razem rozmiar porażki jest minimalny, choć różnica była znacząca. Dopiero w końcówce meczu zawodnicy walenckiego klubu wyzwolili siły do równorzędnej walki. Jak się okazało, było już zbyt późno.

Sytuacja w tabeli przed niedzielnym spotkaniem była dramatyczna. Tylko nieliczni mieli nadzieję na wywiezienie punktów z Camp Nou. W końcowym rezultacie do remisu zabrakło bardzo niewiele, jednak trzeba obiektywnie stwierdzić, że w przeciągu całego pojedynku stroną dominującą była Duma Katalonii.

Przed pierwszym gwizdkiem pana Pereza Lasy, doszło do uhonorowania Andrésa Iniesty. UEFA wybrała Hiszpana najlepszym zawodnikiem zeszłego sezonu w Europie. Kibice zgromadzeni na stadionie także hucznie nagrodzili 28-latka.

Mauricio Pellegrino dokonał trzech zmian w porównaniu z poprzednimi meczami. Na lewej obronie zadebiutował Aly Cissokho. Francuz zastąpił kontuzjowanego rodaka, Mathieu. Także David Albelda rozpoczął mecz od pierwszych minut. Sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować wystawienia Fernando Gago, więc zastąpił go kapitan drużyny. Zabrakło również zawieszonego za czerwoną kartkę Ricardo Costy. Miejsce Portugalczyka na środku obrony zajął Adil Rami. Wśród rywali na ławce rezerwowych znaleźli się: Iniesta, Alba i Villa. Tymczasem okazję do debiutu w pierwszym składzie miał Alex Song.

Pojedynek rozpoczął się pod dyktando Barcelony. Wicemistrzowie kraju stale byli przy piłce i wymieniali w przeciągu całego meczu setki podań, jednak brak Iniesty nie pozwalał na stworzenie klarownych sytuacji podbramkowych.

Na początku Pedro sprawdził zwinność Victora Ruiza. Hiszpan w polu karnym zgubił rodaka efektownym zwodem, a następnie skierował piłkę w kierunku bramki, lecz jak zwykle nad bezpieczeństwem swej świątyni czuwał Diego Alves.

Dłuższe utrzymanie piłki przez walencki klub nie było możliwe, więc trzeba było próbować innych metod na zagrożenie bramce Valdesa. Najwidoczniej tego samego zdania był Tino Costa, bo rozgrywający wielokrotnie próbował zagrywać futbolówkę za linię obrony Katalończyków. Jedna z takich prób mogła zakończyć się powodzeniem, jednak techniczny strzał Roberto Soldado minął bramkę o zaledwie kilkadziesiąt centymetrów. Żołnierzowi tym razem zabrakło niewiele, bo z minięciem Pique poradził sobie doskonale.

Linia obronna Blanquinegros była w tym spotkaniu niebywale czujna. Rzadko gospodarze mogli sobie pozwolić na swobodę pod bramką. Czasami zdarzały się jednak chwile zapomnienia, bo w pewnym momencie nawet Lionel Messi był bliski strzelenia gola głową. Diego Alves, który regularnie wykazywał się nadludzkimi zdolnościami, nie pozwalał jednak na skierowanie piłki do własnej bramki.

Jedyny moment, kiedy brazylijski golkiper był bezsilny nadszedł w 22. minucie meczu. Barça rozegrała krótko rzut rożny, a piłka trafiła do Adriano. Brazylijczyk pokusił się o jeden z lepszych strzałów w życiu, a idealnie podkręcona futbolówka trafiła w okienko bramki. Zabrakło asekuranta przed polem karnym, bo wszyscy byli skupieni na kryciu wyższych rywali w pobliżu bramki. W zasadzie gdyby jakimś cudem Alves wybronił uderzenie swojego rodaka, to można by posądzić Diego o zawyżanie poziomu w lidze hiszpańskiej.

Stracona bramka nie zmieniła oblicza gry "Nietoperzy". Wręcz przeciwnie, gospodarze przejęli jeszcze większą inicjatywę aż do końca pierwszej części gry. W kolejnych minutach Pedro oraz Fabregas mieli okazje na wybicie remisu z głowy rywalom, jednak skrzydłowy przegrał pojedynek z Diego Alvesem, a rozgrywający strzelił nieznacznie obok słupka.

Dopiero druga połowa spotkania pozwalała walenckim kibicom na odrobinkę optymizmu. Taktyka drużyny wyraźnie się zmieniła, a zawodnicy wybiegli na murawę z nowymi nadziejami. Wiara w siebie, wyższy pressing i składne podania - takie nowe aspekty mogliśmy dostrzec względem pierwszych czterdziestu pięciu minut.

Jeszcze kilkukrotnie Barcelona próbowała dobić przeciwnika, jednak nieskutecznie. Pedro stale sprawdzał zwrotność Ruiza, a defensor często oblewał testy skrzydłowego. Po jednym z takich egzaminów Pedro w cudowny sposób wyłożył piłkę Fàbregasowi. Cesc "trochę" się pomylił, bo zamiast ze spokojem umieścić futbolówkę w siatce, to postraszył kibiców za bramką. Szczęścia po raz drugi próbował także Adriano, lecz boczny obrońca szybko przekonał się, że niełatwo powtórzyć takie znakomite uderzenie.

Victor Ruiz postanowił nie podłamywać się po nieudanych egzaminach skrzydłowego Azulgrany. Jak się okazało, kataloński defensor okazał się największym postrachem drużyny z rodzinnych stron. Trybuny Camp Nou zadrżały, gdy Ruiz umieścił piłkę w siatce po dośrodkowaniu Costy z rzutu wolnego. Radość została szybko przerwana przez arbitra, Pereza Lase. Sędzia w przeciągu całego spotkania często rozstrzygał kwestie sporne na korzyść gospodarzy, więc tym razem również solidarnie odgwizdał pozycję spaloną. Tradycyjnie, powtórki niczego nie dowiodły. Co najmniej dziwić może postawa realizatora, ponieważ mecze Primera División nagrywa kilkadziesiąt kamer. Ewidentnie nadmiar możliwości nie służy realizatorowi, bo nie był w stanie ukazać odpowiedniego nagrania, by rozstrzygnąć niepewność poddenerwowanych fanów.

W samej końcówce zaczęło się robić niebezpiecznie pod bramką Victora Valdesa. W kilku sytuacjach pachniało remisem, jednak szczęście nie jest stałym kompanem walenckiego klubu, o czym wielokrotnie się przekonaliśmy. Ponownie Ruiz znalazł się w wyśmienitej sytuacji podbramkowej, jednak stoper uderzył ponad bramką. W końcówce jeszcze Jonas próbował wrzucić futbolówkę "za kołnierz" wysuniętemu golkiperowi Dumy Katalonii. Próba Brazylijczyka nie powiodła się, a piłka wylądowała na górnej siatce bramki.

Goście nie oddali ani jednego celnego strzału, a statystyka posiadania piłki może dowodzić, że pojedynek dotyczył drużyn z różnych klas rozgrywkowych. W rzeczywistości remis był na wyciągnięcie ręki. Zadecydował brak precyzji lub niehumanitarne decyzje arbitra. Wielokrotnie w sytuacjach nieznaczących Perez Lasa oddawał piłkę Katalończykom, choć jego decyzje często mijały się z prawdą.

W grze VCF nie wszystko zasługiwało na potępienie. Diego Alves regularnie zachwycał swoimi interwencjami, a linia defensywna grała co najmniej na przyzwoitym poziomie. Rami oraz Ruiz czasami byli spóźnieni, ale w ogólnym rozrachunku zasłużyli na pochwałę. Cissokho zanotował niezwykle udany debiut, a Joao Pereira potwierdził, że jest najlepszym transferem w letnim okienku. Po raz kolejny możemy stwierdzić, że oczekiwany rezultat był blisko, a nam "prawie" się udało. Do tej pory bilans naszych ulubieńców wygląda następująco: prawie pokonaliśmy Real i Deportivo; prawie zremisowaliśmy z Barceloną. Przysłowiowe "prawie" w efekcie sprawia, że zajmujemy 17. pozycję w ligowej tabeli. Chociaż kilka aspektów rzeczywiście zasługuje na pochwałę, to obecna sytuacja jest krytyczna. Mauricio Pellegrino ma dwa tygodnie na uporządkowanie gry swoich podopiecznych. Zalecane jest zachowanie chłodnego umysłu, bo za sobą mamy pojedynki z "wielką dwójką". Miejmy nadzieję, że za kilkanaście dni ujrzymy diametralną odmianę i totalną dominację w ciągu pełnych dziewięćdziesięciu minut. Rywal - Celta Vigo - nie jest wymagający, ale w tabeli znajduje się wyżej od walenckiej drużyny. Kredyt zaufania dla argentyńskiego trenera jest duży, ale powoli czas zacząć go spłacać. Obecna pozycja w lidze może przyprawiać o płacz lub wielką złość, bowiem zanotowaliśmy najgorszy początek sezonu od kilkunastu lat.

Zobacz obszerny skrót meczu oraz aktualną ligową tabelę wraz ze statystykami!

Wytypuj piłkarza meczu! Zagłosuj na naszym Forum

FC Barcelona 1:0 Valencia CF

Gole: Adriano - 22 min.

Barcelona: Valdés; Alves (Jordi Alba, min.46), Piqué, Mascherano, Adriano; Cesc (Iniesta, min.64), Song, Xavi; Alexis (Busquets, min.88), Messi, Pedro.

Valencia: Diego Alves; Joao Pereira, Rami, Víctor Ruiz, Cissokho; Albelda (Gago, min.77) Tino Costa, Feghouli (Valdez, min.82), Guardado (Viera, min.77); Soldado, Jonas.

Widzów: 77 tys.

Kategoria: Mecze | Własne skomentuj Skomentuj (48)

KOMENTARZE

1. Y4R003.09.2012; 18:33
celne strzały... o kur... :D
2. maciek03.09.2012; 18:39
maciekAsekuranta?? Nie ma takiego słowa!:) Zabrakło asekuracji.

No i stwierdzenie że sytuacja jest krytyczna to gruuuuba przesada, większosc kibicow - realistow oczekiwala po 3 kolejkach maximum 3 punktów. Mamy dwa, nie ma tragedii.

Dla mnie prawdziwym testem dla Pellegriniego będą następne 4 mecze. Oczekuje 4 zwyciestw! Nikt (narazie) nie oczekuje od niego zwyciestw z putami i Realem, ale za to ze sredniakami ma wygrywać pewnie i najlepiej efektownie. Limit wpadek juz wyczerpał z Deportivo.

Jak wygramy kolejne spotkania szybko wrocimy do czuba tabeli.

Dla mnie po tych 3 kolejkach cieszy bardzo dobra gra Tino Costy, swietnie rozdziela piłki i wspaniale wyprowadza prostopadle podania. No i w koncu mamy bocznych obroncow z prawdziwego zdarzenia. Pereira i Aly to jest to. Martwi gra Guardado.

Wiec na najblizsze mecze ze slabszymi druzynami czekam z wiekszą niecierpliwością niż na mecze z putami i Realem. w najbliszych tygodniach zobaczymy czy Flak cos wpoił naszym do głów:)
3. Fuh03.09.2012; 18:41
FuhGuardado musi zaczynac na lawce. Gago musi grac jak najwiecej, bardzo mi sie podoba jak gra. Valdez, mimo tych kilku minut tez mi sie podobal, byl wszedzie, widac wielka motywacje i chec do gry, dalbym mu szanse od poczatku. Obrona nie wygladala zle, ale skrzydla to jakas porazka, smutno sie na to patrzy, majac w glowie, ze nie dawno grali Tam Silva i Joaquin...
Maly minusik dla Mauricio za pozne zmiany, szkoda ze tyle czekal...
4. Ever03.09.2012; 18:51
EverPo pierwsze, sytuacja jest krytyczna, bo nie wygraliśmy żadnego spotkania, a w dodatku jesteśmy w pobliżu strefy spadkowej. Owszem, zaledwie 3 kolejki za nami, a to o niczym nie świadczy, jednak jeżeli ktoś marzył o podobnym wyniku jak w zeszłym sezonie, to sytuacja jest krytyczna na dzień dzisiejszy.

Po drugie, rzadko w pomeczówkach tworzę neologizmy artystyczne. Zatem, spójrz do słownika
5. Nevan03.09.2012; 19:09
NevanCo ty gadasz, Ever? Jak dotąd graliśmy z mistrzem i wicemistrzem kraju; niepoprawnym optymistą jest ten kto sądził, że uda nam się ugrać z nimi coś więcej niż ewentualne 3 pkt.

Grzechem było wypuszczenie z rąk korzystnego wyniku z Depor, ale taki jest futbol, takie rzeczy się po prosu zdarzają; tym bardziej w drużynie z debiutującym szkoleniowcem, mającym za sobą raptem jeden poważny pojedynek.

Niesamowite, że oceniając grę Valencii używacie takich słów jak "krytyczna", "beznadziejne" a już totalną kpiną jest porównanie nas do średniaków Segunda.

17. miejsce i najgorsza pozycja od lat wynika tylko z tego, że mieliśmy najcięższy start sezonu od lat.

Akurat przesłanki co do lepszej gry są więcej niż zauważalne. Uporządkowaliśmy grę w środku pola, mimo że gen. Banegi nadal niedobór posiadamy; całkiem poprawnie wygląda kwestia defensywy, a biorąc pod uwagę część spotkania z Depor, nie gorzej wygląda sprawa w ataku. Śmiać się chce, gdy powraca człowiek do Shouta z ówczesnego wieczora i wspomina komentarze w stylu: "w tym roku będziemy walczyć o coś więcej niż 3. miejsce".

Nie, nie będziemy. Ale do niepokoju powodów nie ma żadnych.
6. kOst03.09.2012; 19:11
kOstJak to jest sytuacja krytyczna to chyba masz nierówno pod sufitem.

Z realem okardł nas sędzia.

Z Deportivo mieliśmy pecha.

Z barcą okradł nas sędzia.

Dużo nie brakowało a mielibyśmy 7 punktów a wtedy śpiewałbyś inaczej. Ja jestem zadowolony ze startu sezonu, gra wyglądała przyzwoicie, szkoda że chłopaki trochę jednak bojaźliwie podeszli do meczu. Nasi "starzy" gracze mieli w pamięci poprzedni wpierdol na Camp Nou, a nowi wiadomo - taki stadion potrafi przytłoczyć każdego. Aly będzie crackiem, J.P już nim jest, Feg i Guardado trochę mnie zawodzą chociaż nie można powiedzieć, że zagrali źle. Soldado biegał jak pies, kocham go.
Radziłbym zachować zimną głowę i się nie stresować, dopiero 3 mecze za nami a dwóch najcięższych rywali mamy już za sobą, czym tu się martwić : >
7. los ches03.09.2012; 19:23
los chesPellegrino ma pomysł na tą drużynę. Trzeba dać mu czas a wszystko się ułoży. Podchodzi do wszystkiego spokojnie i profesjonalnie pomimo jego piwerwszych meczy. Miał pecha ,ze od razu rzucili mu Real i Barcelonę.
Co do gry.
Obrońcy fajnie trzymają linie, asekurują się wzajemnie, boczni właczają się do akcji. Jak się zgrają to będzie jeszcze lepiej bo teraz zdarzają się jeszcze błędy.

Przykładem tego jest Ruiz. Z Deportivo jak grał? Szarpał i faulował w polu karnym. Był strasznie niepewny. Z Barcą zupełnie inny człowiek. Włączał się do akcji, kontr, mógł strzelić gola ale zabrakło umiejętności przy uderzeniu główką. Do tego sytuacja ze spalonym. Naprawdę fajnie ,ze po tak słabym meczu ogarnął się i był zagrożeniem dla przeciwnika pod ich polem karnym oraz był opanowany pod naszą bramką.
Kolejny mądry ruch naszego trenera to danie Gago swobode w graniu w środku. U nas odżyje! Oby tylko nie męczyły go kontuzje a Real i Roma bedą sobie później pluć w brodę.

Pomimo tylko dwóch punktów widzę światełko w tunelu.
8. Nevan03.09.2012; 19:28
NevanJeszcze słowem o poszczególnych piłkarzach:

Kto siedzi z nami na IRCu i raczy czytać, co też Nevan najmądrzejszego ma do przekazania, winien wiedzieć, że Mathieu by się Nevan pozbył nawet z dopłatą, toteż wczorajszy występ Aly'ego Nevan bardzo pozytywnie odebrał.

Tak jak kolega wyżej prawi - Pereira jest obecnie crackiem ponad cracki, lepszego PO nie mieliśmy od dawien dawna. Cała obrona gra poprawnie, o czym wspomniałem w poście powyżej. Oby tylko pewność na bokach zadziałała mobilizująco na nasz duet R&R bo wczoraj, pomimo kilku wpadek, całkiem nieźle się spisali.

Środek pola wybija się ponad przeciętność z poprzedniego sezonu. Tino + Gago to obecnie mieszanka wybuchowa: solidni w destrukcji, z błyskiem i pomysłem na grę do przodu - gdy Banega wróci, może mieć niemały problem z powrotem na murawę.

Co innego skrzydła - ani Soso, ani tym bardziej Guardado nie przekonują. Ta ich osławiona, legendarna zadziorność i waleczność na niewiele się zdaje. Niech no im Flaco przypomni jak się gra na flance.

Ataku nie oceniam, nie za bardzo jest z czego. Marnie z Realem, słabo z Barceloną, porywająco w pierwszej połowie z Depor. Nigdy nie miałem Soldado za wybitnego napastnika; ot, wykańcza to co musi. Współpraca z Jonasem wychodzi mu jednak na dobre. Będzie dobrze. :)
9. El_Duderino03.09.2012; 19:41
El_DuderinoJak wygramy dwa mecze będzie "fenomenalnie k***a!". To tabloid czy co ?
Krytyczna sytuacja to będzie jak po 20 kolejce nadal będziemy w dolnej części tabeli. Tymczasem teraz jedna wygrana może sprawić, że wrócimy pod pierwszą czwórką, więc co to za kryzys i jaka beznadzieja skoro gra z dwoma najlepszymi zespołami w lidze już za nami ?
Obrona nie wygląda źle, skrzydła fatalne, ale tutaj mamy największe pole do manewru, więc jeśli chociaż zagrają średnio na flankach to od razu będzie więcej piłek w polu karnym i miejsca w środku. I atak się poprawi.
10. arrr03.09.2012; 19:44
arrrEver ma rację, pisząc że jest źle w tabeli, ale nie widzę sensu aby na tym etapie robić z tego tragedię;) W lidze nabijemy sporo punktów i jeszcze bedziemy chwalić ekipę za powstanie z popiołów.
Wygranej brak, ale przypomnijmy sobie mecze z bulionerami i barca w poprzednich sezonach. Najgorsze za nami...

11. idler03.09.2012; 20:55
idlerEver, w porzadku z Ciebie gosc, wiec nie traktuj tego jako ataku na swoja osobe, ale pamietaj, ze piszesz na fanowska strone Valencii. Czuje sie troche jakbym czytal nekrolog, bo juz naszej ukochanej druzynie zaczales wrozyc chyba nawet spadek. Chyba bylbym bardziej w stanie wybaczyc redaktorowi niepoprawny optymizm niz jakis skrajny sceptycyzm.

Jak na mecze z druzynami, ktore od kilku lat sa calkowicie poza zasiegiem to naprawde nie jest tak zle
12. Bynio03.09.2012; 21:20
BynioMoże się czepiam ale napiszę. Z Realem okradł nas sędzia ok, z depo mieliśmy pecha ta jasne, w tamtym sezonie taki "pech" nazywało się że "emery zawalił bo..." wiec sorry, z Barcą okradł nas sędzia, bo zobaczył jednego spalonego, który do końca nie wiadomo czy był czy nie? czy może sędzia kradł nam piłki które leciały w stronę bramki Barcy? których jak widać było 0. nie oddaliśmy ani jednego celnego strzału, poza sytuacja z Ruizem i gadamy że okradł nas sędzia? daliśmy dupy wczoraj, a już szczególnie w 1 połowie.
Gadacie że nikt od Pellegrino nie wymaga żeby od razu wygrywał z Barca czy realem, to pytam się po co zwalnialiśmy Emery'ego? po to żeby z tą Barcą i Realem wygrywać, Emery przynajmniej w mojej opinii gwarantował nam to 3 miejsce w lidze i poleciał bo nie potrafił nawiązać walki z Realem i Barcą. wprawdzie z Realem zremisowaliśmy, ale nie dzięki wielkiej grze, a jedynie dzięki odrobinie szczęścia.
13. JoJoJo03.09.2012; 21:28
Po wielokrotnych analizach przeprowadzonych przez ekspertów Vichy oceniłem postawę FCB Putalonia na rozmarzoną ponieważ za mocno Peraz Lasa ssał im kutasa co świadczy zachowanie Judasza Alby w końcówce meczu oraz próbę ominięcia lecącej piłki przez Lasa gdy bardzo dziwnie kucnął. Pozdrawiam Vichy "zadbaj o skórę".
14. Fuh03.09.2012; 21:39
FuhJa popieram Evera, dla mnie to tragedia. Real byl do pykniecia bez problemu, co pokazalo tydzien pozniej Getafe, puty tak samo. Cala 1 polowa byla zmarnowana, murowanie bramki i brak jakiegokolwiek pomyslu na wyjscia z pilka na polowe rywala. W MEczu z barca zdecydowanie za pozne zmiany, 90% kibicow tu na stronie widziala, ze Guardado nic nie gra, wiec MAuricio, jako fachowiec, powienien to wiedziec. Ci "najlepsi" zawsze maja fatalne poczatki sezonu i jesli kiedys maja stracic punkty to wlasnie na poczatku, niestety my bylismy jeszcze slabsi. Z Depor obrona zagrala zalosnie, kazde dosrodkowanie w pole karne to olbrzymie zagrozenie. To co obecnie prezentuje VCF poprostu nam nie przystoi. Niedawno gralismy z putami otwarty futbol, czasami to my mielismy inicjatywe i teog wlasnie wymagam od VCF. Pierwsz polowa z putami byla zalosna, jakas smieszna Osasuna zagrala o niebo lepiej. Trzeba szybko cos zmienic, bo jak to tka ma wygladac, to wypadniemy z 4 i wtedy dopiero bedzie tragedia...
15. phoxx03.09.2012; 21:41
Co ja tu czytam? że beznadziejny sezon? Aha, lepiej wygrać na początku z Rayo czy Osasuną a potem z Barceloną przegrać 1-5. Sezon się ledwie rozpoczął a jaki lament. Potem będzie kogoś łatwo dogonić bo każdy zespół gra z Realem Depor i Barcą po kolei.
16. Bynio03.09.2012; 22:03
BynioTak lepiej wygrać na początku z Rayo i Osasuną niż zremisować w frajerskim stylu z deportivo i przegrać równie żałośnie grając z Barcą. Wygrana to 3 pkt nieważne czy z rayo czy kimś innym. Więc lepiej dwa mecze wygrać i przegrać z Barca 5-1 niż nie wygrać żadnego i przegrać z Barca 1-0
17. lisovski03.09.2012; 22:07
lisovskiMocny tytuł!! nie dało się nie kliknąć! trzeba było przeczytać! i dramatyczny komentarz Fuha(tak jak by Valencia w zeszłym sezonie nie traciła punktów i to często w końcówkach).
Segunda B witaj!!!!!
18. Ever03.09.2012; 22:10
EverOwszem, relacjonuję spotkanie jako kibic VCF, lecz dzielę się tylko i wyłącznie własnymi odczuciami.

Dosyć mam po prostu bycia wiecznym optymistą, więc spoglądam na wszystko obiektywnie. Wspominacie, że wróżę nam spadek, oceniam sezon beznadziejnie etc. Problem w tym, że NIGDZIE tak nie napisałem. :)

Stwierdziłem jedynie, że początek sezonu jest dla nas zły, bo nie wygraliśmy żadnego meczu. Wszyscy piszą, że możemy się doszukiwać samych pozytywów. Nikt nie zapamięta przecież, że sędzia nas "oszukał". Wynik pójdzie w świat i każdy zobaczy porażkę.

Mamy odpuszczać, bo to trudny początek? Nawiązałem już do mentalności użytkowników nawet. Wszystko jest dobrze... prawie, prawie, prawie. Spójrzcie na sprawę obiektywnie - na razie jest źle! Nie twierdzę, że stale tak będzie. Wręcz przeciwnie, wróżę lepsze tygodnie. Ale na dzień dzisiejszy jest po prostu źle, bo chociaż sędziowie naginają prawdę, to nie można się wiecznie tym bronić.

Spójrzcie na liczbę wymienionych podań, posiadanie piłki i inne aspekty. Nie uznali nam gola, ale jak można twierdzić, że zagraliśmy dobry mecz, skoro nawet nie oddaliśmy strzału w światło bramki? Chore, bo do 60 minuty mieliśmy zaledwie jeden strzał Soldado. W dodatku niecelny.

Na koniec: dostrzegam mnóstwo pozytywów, ale wszystkie punkty tracimy, tfu!, a raczej oddajemy rywalom za darmo. Po prostu kiedyś oglądałem VCF, która gryzła trawę i nie spoglądała na klasę rywala. Dzisiaj podchodzimy z bojaźnią do wielkiej dwójki, a zawsze brakuje nam niewiele. Brakuje nam, bo po prostu spoglądamy na nich z dołu. A w rzeczy samej powinniśmy osiągać lepsze rezultaty w bezpośrednich pojedynkach.
19. lisovski03.09.2012; 22:31
lisovskiTyle Ever że mecz z Realem beznadziejnie zagrały obie drużyny (bo podobno początek sezonu i ja się pytam po co ta pretrmporada i co oni na niej robią) nie było żadnego dramatu tylko koślawe granie.Szkoda mi meczu z Depor (i pisałem to wcześniej) to spotkanie powinno być na korzyść Valencii odpuścili i skończyło się na remisie niestety.Co ciekawe z Barcą zagrali zdecydowanie i do końca, każdy przyzna że bramka Adriano to kosmos i chyba on sam teraz ogląda powtórki i zastanawia się jak to zrobił.
Zeszłoroczna Valencia wróciła by z wynikiem 4-1 (może) ale nie liczmy ile było podań.
Ever myślałeś że nagle będzie 2-1 dla Valenci i? ja raczej liczyłem na remis i chyba takie było założenie Pellegrino i to widać było z przebiegu meczu.Nie oszukujmy się na Camp Nou Barca dominuje i Manchestery i Reale.
Mecz był dobry,Messi wyłączony Fabregas nie widoczny i gdyby nie to masakryczne trafienie Adrianio to kto wie.
Dramat????
20. facundo03.09.2012; 22:47
facundoEver przesadził, ale stanę po jego stronie, ponieważ wrażenia po wczorajszym meczu nie były wcale pozytywne.

Tu nie chodzi już nawet o sam wynik jak niektórzy uważają. "Dużo nie brakowało a mielibyśmy 7 punktów a wtedy śpiewałbyś inaczej." Ta, jakby babka wąsy miała...
wczoraj mogliśmy dostać równie dobrze 5-0 tylko oni mieli rozregulowane celowniki, a my półboga w bramce - Diego Alvesa.

Wypunktuję kilka moich spostrzeżeń:

- chyba każdy się zgodzi, że nasi piłkarze dysponują wystarczającą techniką i umiejętnościami, by grać ofensywny i otwarty futbol, wymienić więcej niż kilka celnych podań. Są także lepiej przygotowani fizycznie od polskich kopaczobiegaczy. Dlaczego wczorajszy mecz przypominał mi raczej starcie tzw. reprezentantów Polski (nie dotyczy Alvesa i Pereiry) z 3-cim garniturem reprezentacji Hiszpanii? dlaczego mając "takich techników" jak tu się nieraz mówi stoimy całą 1 część spotkania na własnej połowie?

- IMO nie podjęliśmy ryzyka nawet w 2 połowie i przeliczając czas niezłej gry na minuty wychodziłoby to tak: krótki fragment po rozpoczęciu 2 połowy (5 min), kolejny zryw po pół godzinie (5 min) oraz doliczony czas gry - 3 minuty. A nietrudno było zauważyć, że gdy tylko nacisnęliśmy na Barcelonę, ta zaczynała mieć spore problemy pod swoim polem karnym.

- prawda jest taka, że Barcelona zagrała wczoraj bardzo słabo (najsłabszy mecz jaki pamiętam przeciwko naszym). Ot, na poziomie takiego Getafe. Nie ma co nawet porównywać jej dyspozycji do tej z poprzedniego ligowego pojedynku z nami (5-1). Nawet kibice Barki na jednej ze stron przyznają, że tak mizernej gry z ich strony na Camp Nou dawno nie widzieli. Zawiedli się, bo oczekiwali, że ekipa zrehablituje się po przegranej w Superpucharze.

- obrony poza kilkoma bledami (ktore nie zostaly cale szczescie wykorzystane) nie bede sie czepial, ale ile w tym zasługi naszych asów, a ile slabosci graczy Barcelony to nie wiem. Boli, że mimo słabego spotkania, wciąż mieli te trzy, cztery setki.

- zbyt późne zmiany
- pretensji o słaby wynik po pierwszych 3 meczach nie miałbym jeśli okazałoby się, że te drużyny faktycznie postawiły b. twarde warunki. A nie było tak zarówno na Barnabeu, Mestalla jak i wczoraj. "Wielka dwójka" znajduje się chyba w jakieś zapaści (w ten weekend Real meczem z Granadą, gdzie bramkarz wpakował sobie 2 gole, to tylko potwierdził) spowodowanej przygotowaniami. W tej chwili Atletico zjada ich na śniadanie.

- LosChes, niestety ja pomysłu na grę na razie nie widzę. No chyba, że nazwiemy tak stanie na własnej połowie przez więcej niż 45 minut. Przed oczami mam to samo, co zwykle od kilku lat. Chaos, strach, niemoc. Tyle, że tym razem to już nawet nie zagraliśmy dobrze przynajmniej tej jednej połowy.

O kilku rzeczach napomknęli też Bynio i Fuh, więc nie będę powtarzał.

Całe szczęście, że to początek, dopiero 3 mecze za nami i nie można wyciągać żadnych wniosków. Na razie po prostu opisuję to, co widzę.
21. Ever03.09.2012; 22:54
EverJestem absolutnym zwolennikiem Mauricio Pellegrino, co zaznaczam już na początku tej wypowiedzi.

Unai Emery nie został zwolniony za słabe wyniki. Właściwie to nie przedłużono z nim kontraktu. Odszedł, ponieważ utarła się pewna granica niemożliwa do przekroczenia, a Bask nie potrafił zrobić nic ku krokowi do przodu.

Przyszedł Pejegrino. Początek jak początek. Należy być cierpliwym, jednak jego celem jest choć minimalne zbliżenie się względem B&R w przeciągu kilku lat. Nie ukrywajmy, że to główny cel, na który składa się wiele pomniejszych takich jak polepszenie defensywy czy zjednoczenie drużyny.

Uważam POCZĄTEK sezonu za beznadziejny, bo wypada, by trzecia siła Hiszpanii wygrała chociaż jeden z trzech meczów. Absolutnym minimum były 3 oczka. Mamy zaledwie dwa.

Nie chcę już nawet wracać do meczu z Deportivo, ale nam NIE WOLNO dawać takich prezentów rywalom. Normalnie powinniśmy ich dobić w pierwszej połowie i zakończyć jakiekolwiek spekulacje. Nie obchodzi mnie dobra gra z pierwszej połowy, skoro w drugiej grała inna drużyna. Nie zamierzam przerabiać schematu Unaia w wersji 2.0...

Wróćmy do pojedynków z wielką dwójką. Owszem, nie oczekiwałem zwycięstw, a remisy uznaję za sukces. W takich meczach oczekuję postawy. Z Realem ucieszyłem się z remisu i zapowiadałem jeszcze lepsze kolejne mecze. Stołeczni byli w dyspozycji słabej, ale dominowali znacznie... utrzymaliśmy przynajmniej. Barcelona również zagrała, jak na swoje realia, słabo. Powinniśmy wykorzystać ich słabość i powalczyć o remis. Inaczej, nawet zaakceptowałbym porażkę, ale przy równorzędnej walce. Mieliśmy dobre 15-20 minut. Nic więcej.

Można dostrzec pozytywy, ale zupełnie jak za Unaia... potraficie się zadowolić tym, co jest. Na wielką dwójkę spoglądacie jak na nadludzkie istoty, a każdy wynik potraficie usprawiedliwić i zaakceptować. Już kiedyś pojawił się jeden felieton na ten temat. Musimy robić wszystko, by się rozwijać. Ja nie stawiam na minimalizm i nie zadowala mnie "prawie remis" czy "prawie zwycięstwo". Mnie zadowoli walka, zaangażowanie oraz piękny i skuteczny futbol, czego efektem powinny być wyniki. Chociażby gra defensywna z kontratakami, ale my gramy jedynie ze stałych fragmentów. Wróć, jedynie z rzutów wolnych, bo rożne były udane dwa lub trzy przez kilka meczów. Po prostu jestem przy klubie w ostatnich latach, wspieram, kibicuję, oglądam. Mam również prawo wymagać. Nie wymagam cudów lub mistrza Hiszpanii. Wymagam chociażby zwycięstw na Deportivo lub walki przez dziewięćdziesiąt minut z Barceloną. Wtedy tytuł byłby inny, ale pewnie również uznany za rodem z tabloidów: "Minimalna porażka po pięknym meczu" lub "Oklaski za postawę! Zaangażowanie nie wystarczyło...".

Nie odbieram żadnej z waszych wypowiedzi jako atak, ale najzwyczajniej w świecie tak one brzmią.

"Czuję się trochę jakbym czytał nekrolog, bo już naszej drużynie zacząłeś wróżyć spadek"

Stwierdziłem, że znajdujemy się prawie w strefie spadkowej. Krytyczna jest sytuacja w tabeli. Nie będę chwalił najgorszej od kilkunastu/kilkudziesięciu lat pozycji w tabeli po trzech meczach. To tyle. Mam nadzieję, że VCF zacznie wygrywać, bo najwidoczniej nawet po porażkach należy wychwalać wszystko, co możliwe i z "Nietoperzami" związane.
22. lisovski03.09.2012; 22:57
lisovskifacundo
Mam odmienne zdanie na temat poprzedniego meczu ale nie zamierzam się sprzeczać mam tylko jedną uwagę:
"W tej chwili Atletico zjada ich na śniadanie."
Zakład że w lidze Barca i Real wygrają a Atletico?
23. lisovski03.09.2012; 23:01
lisovskiEver
Nikt tu się niczym nie zadowala i niczego nie usprawiedliwia kluczem jest słowo "dramat" moim zdaniem za wcześnie.
24. Bercik03.09.2012; 23:02
Nie będzie aż tak źle, w tym meczu było widać poprawę w defensywie. Zespół ma za sobą 2 najcięższe mecze do stycznia i teraz tylko szlifować formę na słabszy. Ja bym nie był takim pesymistą jak większość z Was, bo czuje że ta machina w końcu załapie i zacznie działać na bardzo wysokim poziomie, trzeba się powoli zastanawiać nad wzmocnieniami. Aly Cissokho to moim zdaniem będzie znakomite wzmocnienie, ale to za mało... ;)
25. Ever03.09.2012; 23:04
EverJeszcze króciutko nawiążę do Mauricio.

Usprawiedliwiacie każdą jego decyzję, nawet kompletnie błędną, bo siedział na ławce jako trener w zaledwie 3 oficjalnych meczach.

Zauważcie jedno, Tito Vilanova jest w sytuacji identycznej. Nie wmawiajcie mi jednocześnie, że Barcelona to automat. Bez trenera też zawalą, chociaż ich szkoleniowiec musi wkładać nawet więcej pracy, by utrzymać ich na szczycie. Na sam szczyt góry wejść jest łatwo, ale jeszcze łatwiej z niego spaść - jak mówi przysłowie.

Uważam, że dysponujemy zawodnikami z europejskiej czołówki lub co najmniej wyróżniającymi się w lidze, więc nawet gdyby Mauricio nie był taktycznym geniuszem (czego nie powiedział, a tym bardziej tak nie twierdzę), to minimum umiejętności mają, by nawet sami coś zwojować.
26. facundo03.09.2012; 23:06
facundoLisovski, też to zauważyłem po fragmencie, w którym napisałeś, że zeszłoroczna VCF wróciłaby wczoraj z bagażem 4 bramek, choć ja uważam, że byłoby pewnie tak samo tj. 1-0, ale szanuję Twoje zdanie. I zaznaczam, żeby nie było niedomówień, że opisuję i odbieram to tak jak widzę, nie wyciągam jeszcze żadnych wniosków.

Ależ ja jestem o tym absolutnie przekonany! Atletico gra z Realem w 14 kolejce, a z Barceloną w 16, więc do tego czasu na pewno zejdzie z nich powietrze :) właśnie z tego powodu napisałem dopisałem "w tej chwili".

Pozdrawiam
27. Ever03.09.2012; 23:14
EverLisovski,

Dramatyzujecie strasznie. Przecież słowo "dramat" nie określa całego sezonu, a zaledwie jego początek.

Drużyna X celuje w awans do czołowej 16 Europy. Zamierza także zawojować europejskie puchary. Sezon ligowy rozpoczyna jednakże tragicznie, bowiem od 20 lat nie przytrafił się gorszy wynik. Pozycja ligowego potentata w tabeli to miejsce 17., a więc jedno powyżej "czerwonej strefy".

Jak określasz start sezonu drużyny X? Mam na myśli sam początek. Dramat, wypadek przy pracy czy może sukces? Według mnie w futbolu nie ma przypadków. Zwycięstwo nad Deportivo odmieniłoby sprawę, bo inaczej prezentuje się miejsce 8., a inaczej miejsce 17. Ale błagam, nie wmawiajcie mi, że błędy się zdarzają, a różnica jest minimalna, bo to najgorsze myślenie. Liczy się każdy punkcik od samego początku, a strata dwóch już boli okropnie. W trakcie sezonu takich strat znajdzie się jeszcze co najmniej 10, bo nie wierzę w natychmiastowe zniwelowanie ludzkiej cechy - popełniania błędów.

Nienawidzę, gdy po raz kolejny spoglądacie Unaiowsko na takie rzeczy... "zdarzyło się". Owszem, zdarzyć się może, ale gwarantuję, że nie raz czy dwa, bo to się pewnie powtórzy. Po prostu nie można pozwolić sobie na stratę kilku goli, gdy wcześniej nie wykorzystało się znakomitych sytuacji.

Nie interesuje mnie opinia publiczna, ale jak się domyślacie - większość moich znajomych to kibice Barcelony. O dziwo, bardzo w porządku ludzie. Potrafili do mnie podejść i pogratulować postawy zespołu. Ba, nawet zachwycić się naszą grą. Na razie skwitowali tylko, że rozwoju brak, a wręcz zanotowaliśmy regres. Nie potrafimy wymienić kilku składnych podań, a bronimy się całym zespołem w pierwszej połowie gry. Coś tu jest nie halo, bo nie podoba mi się takie podejście. Absolutnie nie zwracam uwagi na opinię innych, jednak potwierdziło to tylko moją opinię.
28. lisovski03.09.2012; 23:28
lisovskiPoczątek uważam za umiarkowanie udany i zawiedziony jestem meczem z Depor i fuksem Adriano.
Zadowolony jestem z postawy zawodników i widocznej zmiany stylu gry i zaangażowania w mecz w porównaniu z poprzednim sezonem.
W przeciwieństwie do ciebie nie jestem oddanym fanem Pellegrino liczyłem na inne nazwisko i uważam że można było poczekać z decyzją co najmniej kilka tygodni i spróbować negocjować z Deshampsem.Jednak: patrz początek drugiego zdania.
29. Groove04.09.2012; 00:06
Nevan - nie przesadzaj z tym IRC'em. Grubo ponad polowa komentarzy tam to pseudo zabawna gadka Twoja i Chickena ;) Aż wyszedlem na 10 min przed końcem...

Nikt by się nie obrazil, gdybyśmy grali dobrze ze zlodziejskim duetem, mimo slabszych rezultatow. Pozostalą częśc spotkań jednak w ok 85% powinniśmy wygyrywac by wreszcie byc kimś więcej, niż papierowym mistrzem "reszty ligi", przecież sezon wygrywa się na przestrzeni wielu miesięcy, nie kilku spotkań z R i B.

Strasznie się cieszę z gry Cissokho i Tino. Pierwszy z nim mega rozważny, w przeciwieństwie do rudego zna balans między ofensywą i defensywą, bo jest obrońcą, którego rozlicza się z gry w defensywie a akcje do przodu to tylko dodatek kiedy zajdzie potrzeba. Tino zaś, mimo tego że nie jest i nie będzie dowódcą środka pola, to robil użytek ze swojej największej broni. Dodajmy tylko jedną stratę przeciwko zespolowi, ktory gra zmasowanym i mega wysokim presingiem. Mając obok Gago, do czasu wyzdrowienia Evera mogą wspolnie kontrolowac środek w ladny dla oka i mega skuteczny sposob. Albelda tradycyjnie tylko przeszkadza rywalom w malo wyszukany sposob a jak szybko zlapie kartkę to się chowa lepiej niż Pablo H.

Co do zmian.
Jeszcze ze dwa takie wejścia i chyba zacznę bic się w pierś co do N.H. Valdeza. Super zmiana.
Viera mial malo czasu, a skrzydlo to nie jest jego koronna pozycja jak dla mnie, ale jak tu zdjąc Jonasinho? Za Guardado na końcową częśc meczu zdecydowanie niż "magika" wolalbym Piattiego.
Gago - klasa grajek, może poza jednym nonszalanckim wejściem między dwoch rywali.

Guardado chyba ma symptom Piattiego sprzed roku, albo nie potrafi skoncentrowac się na defensywie, czego od niego nie wymagano w takim stopniu za czasu gry w Dlc, czy już nawet w reprezentacji. Wylączając oczywiście sytuację gdy grywal na pozycji lewego obrońcy, bo pewnie zaraz znalazlby się jakiś "znawca" jego kariery i mi to ochoczo wytknąl.

Nie ma co tragizowac, ale frajerstwo z SuperDepor dzisiaj boli jeszcze bardziej. Teraz trzeba szybko wyciągnąc wnioski i iśc do przodu.

30. chiefer04.09.2012; 02:30
chieferNapisałem wcześniej że na podstawie ostatnich meczów jesteśmy średniakiem Primera B, za co mi się tu dostało.
Małe więc wyjaśnienie:
Przed meczem z Barcą czytałem jak to ich pojedziemy 1:4. Przed Realem też widać było u niektórych nadmierny hurra-optymizm. Stąd mój gorzki, ironiczny komentarz.

OK, zgoda, rozumiem że to początki Pellegrino i nie oczekuję od niego 9 punktów na starcie w takim układzie spotkań. Oczekuję jednak więcej od naszych zawodników którzy nie są nowicjuszami w PD. Zagraliśmy te trzy spotkania dalece poniżej swoich możliwości.
Fakt dopiero 3 mecze. Fakt graliśmy mistrzem i vice. Fakt nowy trener. Ale styl Panowie, STYL!
Niestety graliśmy z najsłabiej grającym od jakiegoś czasu Realem któremu mimo wszystko daliśmy się zdominować i fartem ugraliśmy remis.
Niestety graliśmy z przeciętnym Deportivo, któremu nie podołaliśmy - no sorry ale tak odbieram ten remis.
Niestety daliśmy się całkowicie zdominować bez finezji tego dnia grającej Barcelonie. Dosłownie nie poznawałem w tym spotkaniu Valencii. Najniższy wymiar kary zawdzięczamy wyłącznie niespodziewanie dobrze grającej tego dnia obronie.

Wierzę w ten zespół i spodziewam się że te pierwsze trzy spotkania to wypadek po pracy. A Pellegriniemu kibicuję tak jak do końca kibicowałem Unaiowi.

Zapominam o tych trzech meczach. Było, nie ma. Są dwa punkty i Celta której teraz musimy pokazać miejsce w szeregu :).
31. chiefer04.09.2012; 02:42
chiefer>>Można dostrzec pozytywy, ale zupełnie jak za Unaia... potraficie się zadowolić tym, co jest. Na wielką dwójkę spoglądacie jak na nadludzkie istoty, a każdy wynik potraficie usprawiedliwić i zaakceptować. Już kiedyś pojawił się jeden felieton na ten temat. Musimy robić wszystko, by się rozwijać. Ja nie stawiam na minimalizm i nie zadowala mnie "prawie remis" czy "prawie zwycięstwo". Mnie zadowoli walka, zaangażowanie oraz piękny i skuteczny futbol, czego efektem powinny być wyniki. Chociażby gra defensywna z kontratakami, ale my gramy jedynie ze stałych fragmentów. Wróć, jedynie z rzutów wolnych, bo rożne były udane dwa lub trzy przez kilka meczów. Po prostu jestem przy klubie w ostatnich latach, wspieram, kibicuję, oglądam. Mam również prawo wymagać. Nie wymagam cudów lub mistrza Hiszpanii. Wymagam chociażby zwycięstw na Deportivo lub walki przez dziewięćdziesiąt minut z Barceloną.<<

Pięknie to Ever napisałeś. Podpisuję się rękami, nogami i łokciem. Bym ci Estrellę postawił jak byś był pod ręką ;)
32. jr04.09.2012; 06:57
Gdybym miał oceniać sam styl, sam pomysł na grę w tych trzech dotychczasowych meczach, to jestem na nie. Same prostopadłe podania i rzuty wolne to zdecydowanie za mało. Brakuje krótkich podań na jeden kontakt i finezji w grze do przodu. Pellegrino musi coś z tym zrobić, bo taką gre przeczyta każda drużyno. Wystarczy, że przykryją dobrze Tino i będzie lepsze krycie przy wolnych, a skończy się cała ofensywa. Nie chciałbym decydować z góry, ale Gago wydaje się być klucozwym piłkarzem. Grał z Realem i był remis. Zszedł z depor i zaczęło dziać się źle. Wszedł z barceloną na końcówkę i się trochę poprawiło.
33. El_Duderino04.09.2012; 10:00
El_Duderino@czifer
"Średniakiem Primera B" to znaczy chodzi ci o argentyńską drugą ligę?
34. Darlene04.09.2012; 14:33
Darlene"dzielę się tylko i wyłącznie własnymi odczuciami", "spoglądam na wszystko obiektywnie"
No, Ever, albo jedno, albo drugie.

"Nikt nie zapamięta przecież, że sędzia nas "oszukał"."
Mylisz się. Będziemy pamiętać. Pana Lasa pamiętaliśmy - sam go przypominałeś. Będziemy pamiętać "spalone" Ruiza i Soldado, tak jak pamiętamy rękę Higuaina i wyjście Pinto. Ci, którzy się nie interesują Valencią nie będą pamiętać, ale kibice Valencii nie zapomną.

"kiedyś oglądałem VCF, która gryzła trawę i nie spoglądała na klasę rywala" - ja nawet kiedyś oglądałem Valencię grającą w finale Ligi Mistrzów

Real i Barcelona zagrali z nami słabo? Cóż, tak się gra jak przeciwnik pozwala.

"niestety ja pomysłu na grę na razie nie widzę. No chyba, że nazwiemy tak stanie na własnej połowie przez więcej niż 45 minut." W ten sposób grają na Camp Nou i Chelsea i Reale. Z Deportivo padały bramki po takich akcjach, że oczy przecierałem ze zdumienia. Która drużyna ostatnio miała więcej sytuacji od Barcelony grając na Camp Nou? Real po 3 meczach ma 4 punkty, przeciwnicy: Valencia, Getafe, Grenada; więc skoro u nas jest tragedia, to Mourinho chyba powinien już polecieć.

"Krytyczna jest sytuacja w tabeli" - nie, nie jest; w tabeli, oprócz liczby punktów, widnieje również liczba rozegranych meczy a jest ona zbyt niska, żeby sytuacja mogła być krytyczna.

Ani nie jest bardzo źle, ani nie jest super. Zobaczymy co będzie dalej
35. Ever04.09.2012; 15:50
EverDarlene:

1. Dzielę się swoimi odczuciami, prawda. Kieruję się obiektywizmem, więc nie rozumiem, dlaczego jedno miałoby wykluczać drugie.

2. Co Ci to da, że zapamiętasz? Pamiętam wszelkie oszustwa od kilku lat, ale jakoś nie widzę, by ciągłe wypominanie tego miało coś zmienić w kwestii sędziowanie. Błędy będą się zdarzały bardzo długo, więc przestań narzekać i się z tym pogódź. Nie akceptuję tego, tym bardziej nie popieram. Po prostu niektórzy się zachowują jak świeży absolwent studiów bez pracy... wszystko nam się należy według niektóych. Nie prawda, zawsze znajdą się negatywne aspekty wobec naszych oczekiwań.

Miałem na myśli, że nikt spoza walenckiej społeczności nie zapamięta o tym za kilka-kilkanaście lat.

3. A jak zagrało Deportivo? Bo chyba mi nie wmówisz, że zremisowaliśmy, bo nam na więcej nie pozwolili... po prostu zawaliliśmy, tak samo jak w meczach innych. Akurat Real i Barca pozwalały nam na bardzo dużo jak na realia tych drużyn.

4. Zrozumcie w końcu jedną rzecz - nie oceniam całego sezonu ani długoterminowych osiągnięć. Oceniam tabelę po 3 meczach, nic więcej. Sytuacja w tabeli jest krytyczna, bo nie wyobrażam sobie 17 miejsca, tyle. W kolejnej kolejce odbijemy.

Uważasz, że skoro Real ma 4 pkt, to nie musimy się przejmować? Głupie myślenie. Po co mamy walczyć o europejskie puchary. Spójrzcie na Villarreal, bezpośredni rywal spadł z ligi, więc nam wystarczy się utrzymać, bo oni zagrali gorzej. Tak według mnie wygląda Twoje myślenie i porównanie rzekomo słabej formy Realu.
36. Darlene04.09.2012; 17:18
DarleneObiektywne spojrzenie wymaga właśnie zapomnienia o indywidualnych odczuciach. Obiektywizm to jest trzeźwa, beznamiętna ocena. Sędzia musi być obiektywny. Czy radziłbyś sędziemu, aby kierował się swoimi odczuciami? Jeżeli dla Ciebie to jedno i to samo, to nieprawidłowo używasz słowa obiektywizm.

"Przestań narzekać"? Wydaje mi się, że to w Twoich komentarzach jest więcej narzekania. O błędach sędziowskich generalnie trzeba mówić. Piłkarze walczą, starają się, a o wyniku i tak decyduje sędzia. To jest tak samo jak z podziałem pieniędzy ze sprzedaży praw telewizyjnych. Uważasz, że najlepszą postawą jest - "pogódź się z tym"? Mógłbym również napisać: Valencia jest sporo słabsza od Realu i Barcelony, pogódź się z tym.

Gdybyśmy w pierwszym meczu polegli wysoko z Realem i zajmowali ostatnie miejsce po pierwszej kolejce, to też bylibyśmy w krytycznej sytuacji? Czyli że co, bronimy się przed spadkiem? Jak żyję nie słyszałem, żeby ktokolwiek mówił o krytycznej sytuacji w tabeli po trzech kolejkach. To jest Twój indywidualny wymysł.

Wcześniej mówiło się, że mamy trzecie miejsce, bo reszta jest słaba. Teraz remisujemy z Realem, bo Real jest słaby, a Barca by nas rozgromiła gdyby nie byli słabi. To uważam za głupie myślenie. Tak jakby od wyników Valencii zależała wyłącznie forma przeciwnika.

37. chiefer04.09.2012; 17:32
chiefer@Duder Nie mózgu. Chodziło mi o Primera Division A i B. Tak jak się mówi że jest Polska A i Polska B. Kapiszczi, czy za ciężkie?
38. kOst04.09.2012; 18:04
kOstZnowu się zaczyna ; d Tych emocji mi brakowało przez całe wakacje (od meczu z Czechami ;)).
Panowie którzy tak krytykują naszą dotychczasową postawę niech sobie odpowiedzą na ile punktów po tych 3 meczach OBIEKTYWNIE liczyli. Ja sadziłem, że będą 3 a są 2. Wielkiej tragedii nie ma tym bardziej że urwaliśmy punkty Realowi. Wiadomo, że szkoda meczu z Deportivo ale na litość boską nie popadajmy w defetyzm. Ostatnią drużyną która walczyła jak równy z równym z Barcą na CN był Real i w zeszłym roku Betis. Śmiem twierdzić że gdyby Adriano nie strzelił i dłużej utrzymywałby się remis, mielibyśmy więcej szans na strzelenie gola (patrz Chelsea). Mamy fajną drużynę, fajnego trenera, póki co dobrą atmosferę więc po kiego grzyba siać ferment?
Osobiście nie podoba mi się, że redaktorzy nie mają wiary w nasz zespół, chyba strzelę focha jak Krystyna...
39. kOst04.09.2012; 18:07
kOstPoza tym muszę dodać, że zgadzam się z Darlene. Musimy pamiętać o tych kontrowersjach, szczerze mówiąc praktycznie w każdym meczu na Camp Nou albo Bernabeu sędziowie rżną nas bez pardonu :|
40. chiefer04.09.2012; 18:16
chiefer@El_Duderino Przepraszam Duder, poniosło mnie. Gramy w tej samej drużynie :)
41. Ever04.09.2012; 19:31
EverPod tym newsem to mój ostatni komentarz, bo ewidentnie nie czytacie ze zrozumieniem i nie potraficie zrozumieć tego, co pragnę przekazać.

Darlene, zanim zaczniesz przekazywać swoje poglądy, to pozbądź się hipokryzji:

"Tak jakby od wyników Valencii zależała wyłącznie forma przeciwnika"

"Real i Barcelona zagrali z nami słabo? Cóż, tak się gra jak przeciwnik pozwala"

Moje odczucia są zupełnie obiektywne, bo spoglądam na wszystko chłodnym okiem. Owszem, choć faworyzuję VCF, to nie stwierdzę, że dominowaliśmy z Barceloną, bo tak po prostu nie było. Zdecydowanie jedno nie wyklucza drugiego. Skoro u Ciebie osobiste odczucia nie mogą być obiektywne, to nie znaczy, że musisz przypisać tę cechę mnie.

Napiszę, kochani koledzy, po raz czterdziesty ósmy - krytyczna według mnie jest pozycja, jaką zajmujemy w tabeli na dzień dzisiejszy. NIC WIĘCEJ. :)

Sam dramatyzuję po błędach arbitra, jednak nie można przez kilka kolejnych tygodni twierdzić, że powinniśmy mieć 7 punktów, bo nas oszukiwali... Zauważcie, że to jest futbol. Nie można gdybać, bo skoro Levante potrafiło odrobić z 0:2 na 3:2, to dlaczego rywal nie mógł odwrócić losów spotkania po uznanym golu Soldado? Oczywiście to tylko przykład. Nie lubię gdybania, stało się, jestem zły z tego powodu, ale nie ma co rozpamiętywać.

Inaczej. Nie remisujemy z Realem, bo jest słaby. Remisujemy z Realem, bo w takiej dyspozycji były akurat obie ekipy. Niektórzy, w tym ja, twierdzą po prostu, że zwycięstwo nie byłoby w tym meczu czymś niemożliwym, bo dyspozycja mistrzowska znacznie różniła się od dyspozycji w premierowym pojedynku.

"Osobiście nie podoba mi się, że redaktorzy nie mają wiary w nasz zespół, chyba strzelę focha jak Krystyna..."

Powyższe zdanie zniechęciło mnie do odniesienia się do całej wypowiedzi. Primo, tekst należy do jednego redaktora, a więc mnie. Skąd możesz wiedzieć jakie odczucia mają inni, że wypowiadasz się w liczbie mnogiej? Nie mieszaj po prostu innych do mojej opinii, bo pewnie mają zdania odmienne, choć tego też nie mogę stwierdzić. Segundo, skąd Ty wiesz, że nie posiadam wiary w zespół? Oglądam każdy mecz od początku do końca, bo liczę, że sytuacja odmieni się na lepsze. Przed każdym meczem wierzę w zwycięstwo, choć typuje czasami obiektywnie w typerze. Narzekam, że nie wykorzystaliśmy szansy, bo wg. mnie byliśmy w stanie ugrać więcej. Czy to oznacza, że nie wierzę w zespół? Wierzę jak cholera, że Nam się uda! Stwierdziłem jedynie, że obecnie jest źle, ale to nie oznacza, że nie wierzę w sukces.

Mylicie przewidywania ze stwierdzeniami.

I jeszcze jedna gorąca prośba. Chociaż to (nie)tylko internet, to jednak zastanówcie się czasami przed dodaniem jakiegoś posta. Najbardziej mam na myśli przypisywanie komuś cudzych słów. Naprawdę to bywa denerwujące. Pozdrawiam wszelkich interesantów tej dyskusji. :)

Każdy ma odrobinę racji oraz każdy piszę mnóstwo głupot, a do błędu przyznać się trudniej. Stwierdzam, że może w niektórych sytuacjach przedobrzyłem z negatywnym koloryzowaniem naszej gry. Jednak słów nie wycofuję, bo jakieś minimalne podparcie w rzeczywistości posiadają.

Chciałbym tylko prosić o wyrozumiałość, bo poświęcam swój czas, by pisać o takich meczach i często emocje biorą górę. Codziennie żyję wyłącznie Valencią, a każda strata punktów psuje mi humor aż do kolejnego meczu. Niebywale dramatyzowałem po meczu z Barcą, bo obiektywnie to zawaliliśmy. Remis był na wyciągnięcie. Zrozumcie po prostu, że dla kogoś, kto żyje wyłącznie klubem, krzywdzące jest stwierdzenie, że nie wierzy w zespół lub nie jest jego kibicem. Mi nie zależy na waszych opiniach specjalnie, bo mnie nawet nie znacie, więc wiele z nich jest na wyrost. Po prostu warto czasem spojrzeć na sprawę spokojnie, a nie innych obrzucać fałszywi stwierdzeniami.
42. Darlene04.09.2012; 20:38
Darlene"Skoro u Ciebie osobiste odczucia nie mogą być obiektywne, to nie znaczy, że musisz przypisać tę cechę mnie."
To nie jest kwestia mojej czy Twojej psychiki, tylko nieprawidłowego użycia słów. Subiektywne, osobiste odczucia są przeciwieństwem obiektywnej oceny z definicji. Na ten sam kolor nie mówi się wymiennie biały lub czarny. Słownik PWN: obiektywizm
1. «przedstawianie i ocenianie czegoś w sposób zgodny ze stanem faktycznym, niezależnie od własnych opinii, uczuć i interesów». Używasz słów na swój indywidualny sposób i potem zarzucasz komuś brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Ja nie widzę, co czujesz. Ja widzę, co napisałeś. To samo z "krytyczną pozycją". Wcześniej była przynajmniej krytyczna sytuacja w tabeli, a "krytyczna pozycja" to jeszcze ciekawszy przypadek. My po prostu zajmujemy niską pozycję w tabeli. Znajdziemy się w krytycznej sytuacji, kiedy np. będzie groził nam spadek.

"Nie można gdybać, bo skoro Levante potrafiło odrobić z 0:2 na 3:2, to dlaczego rywal nie mógł odwrócić losów spotkania po uznanym golu Soldado?"

Jakie gdybać? Czy ja powiedziałem, że wygralibyśmy z Realem lub zremisowalibyśmy z Barceloną gdyby nie sędzia? Tego nikt nie może wiedzieć. Jedno co wiem, to że bramka na Camp Nou nam się należała. Tino jak zwykle świetnie dośrodkował i Ruiz prawidłowo zdobył gola. Dla mnie to jest gol i byłoby 1:1, a do końca zostałoby niewiele czasu. To są fakty i nie ma tu żadnego gdybania.

"Niektórzy, w tym ja, twierdzą po prostu, że zwycięstwo nie byłoby w tym meczu czymś niemożliwym" - no i ja też tak twierdzę; gdyby bramka Soldado została uznana to byłoby nawet bardzo prawdopodobne.

"wg. mnie byliśmy w stanie ugrać więcej" - wg. mnie też, tylko że ty przyjmujesz obecne wyniki jako tragedię, ja nie

"Chciałbym tylko prosić o wyrozumiałość, bo poświęcam swój czas, by pisać o takich meczach i często emocje biorą górę."

Jak dla mnie komentarze są oznaką zainteresowania tym co piszesz. A przecież nie oczekujesz, że wszyscy będą myśleć tak samo jak Ty. Mam nadzieję, że to przytoczenie definicji słownikowej Cię za bardzo nie zdenerwuje
43. Ever04.09.2012; 20:48
EverDefinicja jest mi znana. :)

Chciałem tylko zauważyć, że możliwe jest posiadanie własnej opinii zgodnej ze stanem faktycznym.

Obiektywizm nie jest zależy od subiektywnych opinii. Może się jednak zdarzyć, że czyjaś opinia jest zgodna z prawdą = obiektywna.
44. kOst04.09.2012; 20:52
kOst"Primo, tekst należy do jednego redaktora, a więc mnie. Skąd możesz wiedzieć jakie odczucia mają inni, że wypowiadasz się w liczbie mnogiej?"

- To chyba jasne, że chodziło mi o Ciebie, nie wiem o co się czepiasz.

Ogólnie sprawa wygląda tak. Jako redaktor jesteś w pewnym sensie naszym mistrze. Coś w stylu kapitana okrętu, jako ostatni powinieneś zwątpić w naszą drużynę (czytając twój post można odnieść takie wrażenie) krzewiąc w nas wiarę w zespół dodając otuchy, tym bardziej, że nic wielkiego się nie stało. Barcelona miała z nami nie mały problem, defensywa wyglądała naprawdę solidnie, w końcu nie było paniki i strachu, to napawa optymizmem i moim zdaniem to powinieneś nam przekazać a nie jakieś pierdzenie o najgorszym starcie od lat. Martwić ot się mogą w Bilbao a nie my. Szanuję waszą pracę i dziękuję bardzo, nie chcę się czepiać, pozdrawiam AMUNT!
45. El_Duderino04.09.2012; 21:56
El_Duderino"Obiektywizm nie jest zależy od subiektywnych opinii"
Hehe, jakich mądrych rzeczy się można tutaj dowiedzieć, życiowa mądrość, którą normalnie zdobywa się mozolną egzystencją tutaj jest nam podawana na wyciągniecie ręki.
Komunizm ciągle żywy, nie podskakujcie "redaktorowi".
46. El_Duderino04.09.2012; 22:06
El_DuderinoP.S.
Jeśli czyjaś opinia jest zgodna z prawdą to nie jest "obiektywna" tylko "prawdziwa".
"Obiektywny" nie równa się "prawdziwy".
Można bezstronnie oceniać jakąś sprawę i ciągle się pomylić, tal samo jak można być zacietrzewionym głupcem bez krzty rozsądku i mieć rację w jakiś sprawach.
To podstawy logiki.
Jeśli wam to popsuje humor to można zignorować i głosić dalej prawdy obiektywne.

47. lisovski05.09.2012; 09:34
lisovskiEl.D
"Komunizm ciągle żywy, nie podskakujcie "redaktorowi"." he,he ostro! ja też coś dodam:
Na stronce jest jeszcze sporo pro Unaiowego betonu.
48. El_Duderino05.09.2012; 14:06
El_Duderino@lisovski
I Ukrytych Opcji Katalońskich.