sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Liga? Po co nam liga...

Szymon Witt | Dominik Piechota, 29.01.2012; 21:49

...mamy przecież puchary.

”Nietoperze” w rozgrywkach ligowych znów nie potrafili pokonać niżej notowanego rywala. Tym razem Los Ches podzielili się punktami z Racingiem Santander. Choć trudno w to uwierzyć, w tym roku kalendarzowym Valencia nie odniosła jeszcze ani jednego ligowego zwycięstwa.

Unai Emery wystawił na wskroś ofensywną jedenastkę. Środek pola stworzyli Tino Costa i Ever Banega - Bask nie zdecydował się postawić na Mehmeta Topala, prezentującego zdecydowanie bardziej defensywny profil. W ataku kwartet Soldado, Jonas, Piatti i Feghouli, wspierany przez często atakujących bocznych obrońców – Mathieu i Barragana – miał szybko rozstrzygnąć losy rywalizacji. Jednak boiskowe wydarzenia poszły w zupełnie innym kierunku, niż oczekiwania Mistera.

Racing objął prowadzenie już w 2. minucie. Po rzucie wolnym z bocznego sektora boiska piłka spadła pod nogi Pedro Munitisa, a ten sprytnym podaniem do Adriána wymanewrował całą obronę Valencii. Adriánowi wystarczyło tylko wpakować futbolówkę do siatki obok kompletnie zdezorientowanego Alvesa.

Już po pierwszej bramce „Nietoperze” stracili cały koncept swej gry. Jeżeli takowy w ogóle posiadali. Tymczasem Racinguistas zagrażali bramce Alvesa w każdy możliwy sposób. Atak pozycyjny, kontry, stałe fragmenty – podopieczni Juanjo Gonzáleza wszystkie elementy piłkarskiego wtajemniczenia wykonywali bardzo solidnie. W 18. minucie do kolejnej centry z rzutu wolnego doszedł Christian Stuani, lecz futbolówka po uderzeniu głową napastnika Santander wylądowała na słupku! W 30. minucie gospodarze wyprowadzili szybką kontrę. Manuel Arana zagrał do Lautaro Acosty, który w dogodnej sytuacji uderzył obok bramki. Blanquinegros najlepszą okazję stworzyli sobie w 35. minucie. Prawą stroną szarpnął Feghouli, który po indywidualnym rajdzie odegrał piłkę na 16 metr do Jonasa. Brazylijczyk strzelił natychmiast, lecz „łaciata” przetoczyła się po nodze interweniującego Marca Torrejóna i poszybowała nad poprzeczką…

Valencia rozpoczęła drugą połowę bardzo ofensywnie, lecz dopiero wejście Aritza Aduriza dało „Nietoperzom” efekt w postaci goli. Kilka minut po zameldowaniu się na boisku baskijski napastnik wykorzystał centrę z rzutu rożnego Tino Costy i wpakował futbolówkę do bramki Santander!

Drugie 45 minut upływało pod znakiem prawdziwej boiskowej walki. W starciu Aduriza z Christianem Fernándezem polała się krew, natomiast po konfrontacji Mehmeta Topala z Pape Diopem obaj piłkarze „padli trupem”, w efekcie czego Turek opuścił boisko na noszach. Zawodnicy obydwu drużyn z powodzeniem mogliby wystąpić na kolejnej KSW.

Wracając do spraw czysto piłkarskich: w 79. minucie Aduriz ponownie wprowadził Valencianistas w stan ekstazy. Ricardo Costa popisał się przepięknym uderzeniem pod poprzeczkę, lecz bramkarz Racingu jakimś cudem sparował strzał. Do piłki dobiegł jednak Aritz i głową dał Valencii prowadzenie!

Racinguistas jednak walczyli do ostatnich minut i w samej końcówce doprowadzili do remisu. Jairo Samperio na prawym skrzydle ograł Mathieu, po czym zacentrował głęboko w pole karne gości. Piłka przelobowała próbującego interweniować Alvesa, a Bernardo dopełnił formalności i uszczęśliwił El Sardinero!

W ostatnich sekundach doszło jeszcze do futbolowej przepychanki, w wyniku której Ricardo Costa i Pedro Munitis zostali wyrzuceni z boiska. Nie miało to wpływu na dalszy los rywalizacji, w której wynik nie uległ już zmianie.

Podopieczni Emery’ego kontynuują fatalną passę i nie mogą obudzić się z ligowego letargu. Koncentrując wszystkie siły na rozgrywkach Pucharu Króla, piłkarze Valencii całkowicie zapomnieli o konieczności obrony trzeciego miejsca w La Liga. Blanquinegros zdaje się zapomnieli, że to kolejna kwalifikacja do Champions League, a nie wywalczenie mało prestiżowego Pucharu Hiszpanii zapewni klubowi płynność finansową i możliwość dalszego, systematycznego rozwoju…

29.01.2012 r., 21. kolejka Primera División

Racing Santander 2:2 Valencia CF

Bramki: 2’ Adrián, 88’ Bernardo – 67’ i 79’ Aduriz.

Żółte kartki: Toño, Álvaro, Christian Fernández, Samperio, Cisma – Mathieu, Feghouli, V. Ruiz, T. Costa, R. Costa.

Czerwone kartki: 90’ Munitis – 90’ R. Costa.

Racing: Toño – Álvaro (59’ Christian Fernández), Torrejón, Bernardo, Cisma - Adrián, Diop (86’ Samperio) – Arana, Munitis, Acosta (68’ Colsa) - Stuani.

Valencia CF: Alves - Barragán, R. Costa, V. Ruiz, Mathieu – Banega (39’ Topal), T. Costa - Feghouli, Jonas (63’ Aduriz), Piatti (71’ Bernat) - Soldado.

Pełna oprawa audiowizualna już wkrótce.

Kategoria: Ogólne | Własne skomentuj Skomentuj (21)

KOMENTARZE

1. Zzagg29.01.2012; 19:45
Jak dobrze pamiętam to 9 pkt stracony w koncowce.
2. lipt0n29.01.2012; 19:55
lipt0nTaka gra śmierdzi 5-6 miejscem na początku marca. Totalna żenada, brak koncentracji a momentami umiejętności.
Po kiego grzyba był zakup Parejo jak tutaj potrzeba prawego obrońcy ...
3. matys539229.01.2012; 20:08
matys5392Pierwsza bramka Barragan,druga Alves.
Kolejny słaby mecz w naszym wykonaniu.Bardzo podobny do potyczki z Osasuną.Pierwsza połowa nudna,druga bardzo nerwowa w ktorej wiecej było walki od grania w piłkę.I oczywiscie dostajemy bramkę w końcówce.
4. El_Duderino29.01.2012; 20:11
El_DuderinoTeraz będzie, że to tylko wina piłkarzy a nie trenera.
5. Lichwus29.01.2012; 20:24
Niedobrze to wygląda. Wydaje mi się ,że dopada nas syndrom Villareal z zeszłego sezonu. Na półmetku też mieli niemal pewne 3 miejsce w lidze, grali w CdR i LE(i to wcale nie krótko) więc tak naprawdę mięli kilkanaście meczów więcej niż inne drużyny La Liga. Jak to się skończyło... 5-0 na Mestalla, porażka z Porto , 4 miejsce w lidze ,a ich kadra w ok. połowie składała się z zawodników drużyny B. My co prawda mamy szerszą kadrę, ale jeśli już w styczniu tak to wygląda to pod koniec sezonu na naszej ławce trenerskiej może już nie zasiadać Unai Emery(a wcale tego nie chcę , ponieważ lubię tego trenera)
6. fundmental29.01.2012; 20:30
@caminero
to chyba Twój pierwszy mecz jaki widziałeś w wykonaniu Alvesa. Jak masz zamiar pisać takie pierdoły na tej stronie to : 1. napisz, ale nie wciskaj pomarańczowego przycisku "komentuj" lub 2. nawet o tym nie myśl. Diego uratował nas przed 3:2! i tak uważam, że wynik 2:2 jest ok, biorąc pod uwagę poziom gry. Następna jest FCB - jestem optymistą :) AMUNT!!! Bravo Aritz!!!
7. marcin90829.01.2012; 20:36
szczerze to nie rozumiem niektórych osób tutaj... czego wy wymagacie od tej drużyny ?... widzę, że według większości Valencia powinna ogrywać real i barcelone, wygrywać w LE i jeszcze zdobyć CdR... tylko spójrzcie na skład tej drużyny i powiedzcie czy nie wymagacie od nich zbyt wiele ?... przecież poza ramim, albą, soldado i wierzę że piattim i mimo wszystko alvesem cała reszta to poziom getafe czy tym podobnym drużyn... i mimo wszystko doceńmy emerego bo bez niego ta drużyna pałętałaby się w środku tabeli... pewnie, nie twierdzę, że jest doskonały ale naprawde myślicie, że inny trener dokonałby cudów z tym składem ?... jeden taki cudotwórca już był pare lat temu i mało brakowało a skończyłoby się spadkiem...
8. Maciek_198529.01.2012; 20:40
Maciek_1985Po rewanżowym meczu z Levante napisałem w komentarzu, który usunął mi admin "no to teraz porażka/remis z Santander + mizerny styl gry". Chyba się nie pomyliłem?!
Nie oglądałem tego meczu bo wiedziałem że nie da się patrzeć na tą żenadę no i proszę jakie pozytywne komentarze po meczu widzę. Naprawdę trzeba mieć zdrowie żeby to oglądać.
4 mecz z rzędu bez zwycięstwa w lidze... następne jest Atletico na wyjeździe więc wspaniała passa się zapewne przedłuży bo my gramy dobrze tylko od święta. Czyli pewnie zagramy nieźle najbliższy mecz z Barceloną bo z nimi na Mestalla zawsze gramy dobrze.
Jeśli mowa o 3 miejscu to zgadzam się, ono się nam nie należy, tylko problem polega na tym że nie ma go komu dać bo liga hiszpańska głównie przez dwie puty zeszła na psy i wygląda to tak: Real, Barcelona + 16 statystów...
A my, no cóż - TJV - To Jest Valencia.
Pozdrowienia dla wszystkich kibiców VCF! Amunt
9. marcin90829.01.2012; 20:40
dopóki nie poprafi się sytuacja finansowa, jeśli valencia dalej będzie wyprzedawać zawodników pokroju villi, silvy, maty zamiast takich kupować to tak będzie jak jest... będzie miała wzloty i upadki bo nie ma składu by grać na maksa na kilku frontach... a emery jest moim zdaniem najlepszym trenerem na obecną sytuacje... zmiana trenera to pewne miejsce w środku tabeli
10. Panda Bear29.01.2012; 20:40
Panda BearChyba mam prawo wymagać aby Valencia ogrywała drużyny takie jak: Real Sociedad, Osasuna, czy Racing Santander? Nie są to zespoły z czołówki, co nie?
I nie, tamten link nie jest reklamą.
11. caminero29.01.2012; 21:11
caminero@fundmental

Ja po prostu uważam, że Vicente Guaita jest dużo lepszym bramkarzem, a Alvesa nie wiem po co w ogóle kupiliśmy. Może i ma refleks, może i karne umie bronić, ale jest ogólnie irytujący. Głupie gadanie, że dziś by było 3:2 dla Racingu. a co by było, gdyby bronił Guaita? Uważam, że nasza gra wygląda słabo. Z Osasuną mieliśmy kupę szczęścia, bo nie zaslużyliśmy nawet na remis. Przypadkowa bramka. Takie Santandery powinniśmy nakrywać czapką jak chcemy być na 3 miejscu.
12. fae29.01.2012; 21:15
fae@Panda Bear - nie, link nie był reklamą. Ale że był czym innym, to już go tu nie ma. A za kolejny w tym stylu będzie ostrzeżenie.
13. BoloMaster29.01.2012; 21:26
BoloMasterAlvesa kupiliśmy dlatego, że jest lepszy od Vicente, który także zawalił kilka bramek w tym sezonie. Nawet Canizares popełniał błędy:)
14. facundo29.01.2012; 21:31
facundoCaminero,
uwierz, że tak samo jak Ciebie denerwuje D. Alves tak niektórych wkurza Guaita, który do piłki z rzutu rożnego wyjdzie raz na 3 miesiące (choć już jakiś czas temu zaczął się poprawiać - raz na miesiąc), a w niektórych spotkaniach wydaje się mało skoncentrowany i śpiący.
Że nie wspomnę o meczu z Realem na Mestalla rok temu, w którym czułem się jakbyśmy grali bez bramkarza... totalne zero i blamaż na całego. A mecz oglądałem z zapalonym Madridistą, który szczerze mi współczuł takich cięgów do przerwy. Co by nie mówić, poza wspaniałą interwencją z Herculesem refleksem to on nie imponuje.

Alves na razie nie błyszczy jak w Almerii, ale ma mało wahnięć formy i generalnie prezentuje się solidnie. Guaita też nie grał źle, ale jednak to stanie w miejscu, brak reakcji czasami tak frustruje... w dodaktu gdy zakłada opaskę kapitana czuje się bardziej jak speszony dzieciak, niż lider drużyny.

1 gola niestety nie widziałem (i nie podejrzewałem naszych o stratę bramki już po samym rozpoczęciu), za to przy drugim naprawdę trudno ocenić. Prawdę mówiąc, gdy widziałem jak Mathieu 'atakuje' rywala czułem, że zostanie ośmieszony i zaraz walną nam na wyrównanie. Przeczucie. Jeśli Alves krzyknął 'moja' w tej sytuacji to bramka w dużej mierze idzie na jego konto, ale jeśli wyszedł, bo zdał sobie sprawę, że stoperzy stali jak kołki, próbując ratować sytuacje... to raczej winna jest cała formacja defensywna.

Zauważyłem też, że Barragan pomimo tego, że jest dość wysokim gościem w ogóle nie wygrywał dziś pojedynków główkowych... to samo Ruiz i Mathieu, którzy większość z nich przegrywali.

Eh, zbieram myśli po tym meczu, nie wiem już co mam sądzić. Czy my jesteśmy jedynie bardziej solidnym Getafe? Bilbao? Espanyolem?
15. ruben12329.01.2012; 21:49
Emery tak pracuje nad defansywą że nawet jak byśmy mieli Vidica i T.Silve w środku nie wiele by to pomogło.

Druga sprawa to pomoc - nie ma kreatywności ani dominacji. Moim zdaniem Tino i Banega to dobzi zawodnicy ale w żadnym pożądnym zespole nie graliby w podstawowym składzie bo są za słabi.

A atak - przewidywalna gra i bicie beznadziejnych dośrodkowań "na pałę".

Szkoda gadać, trzeba się z tym pogodzić.

Emery nic już więcej nie wymyśli, miał Silvę, Matę i Villę i nie wyglądało to lepiej.
Dać by mu połowę składu Barcelony i też nie byłoby większej różnicy w grze.

Ja się przestałem denerwować. Z Emerym i takim składem nic więcej nie powinniśmy wymagać.
16. k_tronic29.01.2012; 22:02
w 100% zgadzam się z Rubenem123, skład mamy jaki mamy trenera tym bardziej więc nie oczekujmy, że co trzy dni będziemy wygrywać, najwyższa pora na zmiany, a stety/niestety ze względu na nasz budżet stać nas wyłącznie na zmianę trenera

mam nadzieje, że nastąpi to po tym sezonie który mimo wszystko mamy szanse ukończyć na 3 miejscu

wbrew pozorom młodych zdolnych trenerów nie brakuje,

wystarczy popatrzeć na Juventus, skład mają na pewno słabszy od Milanu i Interu a jeszcze w tym sezonie nie przegrali
17. grzesiu 8329.01.2012; 22:12
Niestety gramy ostatnio słabo, gubimy punkty z kim popadnie i z taką grą nie mamy czego szukać z Barceloną i nie ma co opowiadać bajek że będzie dobrze bo nie mamy teraz argumentów żeby być w finale CdR
18. Fuh29.01.2012; 22:51
FuhJak dojdziemy do finalu CdR to wybacze im wszystkie ostatnie wyniki. (;
19. KilyVCF30.01.2012; 00:49
KilyVCFJa bym się przyjrzał też postawie Mathieu przy asyście. Równie dobrze można było wpić słup.
Jakikolwiek drybling a jest taki efekt.

Alves też popełnia błędy, ale i tak
Diego > Guaita.
Vicente nawet w meczach w których był bohaterem to zawalał (United),
zawiódł w Gelsenkirchen a to mnie interesuje.
Puszczał po krótkim rogu jak mogliśmy i powinniśmy wygrać z Barcą...
Diego często zdarza się bronić sytuacje ponad program, nie tyle co Cesarowi ale i wtedy przed bramkarzem grali kelnerzy..
U Brazylijczyka widzę jednak błędy z braku koncentracji czasem, wiele razy nas nic nie kosztowały a mogły.
Najważniejsze są jednak umiejętności które Alves ma wyższe, a Hiszpana bym sprzedał zanim osiągnie cenę jak Moya, bo dwóch bramkarzy nawet bogatsi od nas nie trzymają.

Jesteśmy na tradycyjnym etapie sezonu w którym jest już znudzenie, rozprężenie, masowe gubienie punktów i gówniana gra. Rok temu tak masowe nie było bo waliliśmy szczęśliwe bramki w końcówkach, teraz wraca stare i "oni" wpychają nam w doliczonym, ja też rozumiem że po odpadnięciu z LM i odlepienia się od czołowej dwójki trudniej o mobilizację. Większe zaangażowanie jest w CDR w którym szybko możemy zakończyć przygodę. I w LE oby się przyłożyć i coś pokazać.
Niestety zupełnie inaczej jedzie się w peletonie z R&B a inaczej z bandą która ma fazy 5-6 meczów bez wygranej, jak zwykle zaczyna się to od porażki u siebie z Realem.
2-4 straty do lidera robi się zaraz 15-25, nawet nie wiadomo kiedy. I leci się wolniej, niebawem Atletico będzie z nami w kontakcie punktowym
20. KilyVCF30.01.2012; 00:52
KilyVCF*wbić
już nie wiem co piszę, to kolejny mecz VCF z rzędu na którym zasnąłem, nie lubię takich Racingów, Sociedadów jak gramy piach
21. dzasta30.01.2012; 11:34
dzastaWiadomo co z Topalem?