Druga wygrana na zgrupowaniu w Austrii
25.07.2011; 17:17
Leicester City – Valencia 0:1
W drugim spotkaniu sparingowym przygotowań do nowego sezonu, "Nietoperze" pokonały angielskie Leicester City. Bramkę rywali zdobył w pierwszej połowie Jonas Oliveira.
Cztery dni po zwycięskim sparingu z holenderskim PSV, podopieczni Unaia Emery'ego okazali się lepsi od drużyny z Leicester i tryumfowali w Pucharze Karyntii. Baskijski szkoleniowiec i tym razem wysłał na boisko 22 zawodników, lecz w drugiej połowie spróbował ustawienia 4-3-3.
Pierwsza jedenastka (4-2-3-1): Guaita – Bruno, Ricardo Costa, Pardo, Mathieu – Albelda, Maduro – Bernat, Jonas, Feghouli – Aduriz.
Angielski drugoligowiec rzadko tworzył składne akcje, skupiając się na zatrzymywaniu gry. Valencia starała się jak najlepiej budować ataki, co jakiś czas znacznie przyspieszając.
Właśnie po okresie dłuższego utrzymywania się przy piłce i zrywie paru zawodników, bramka rywala została zdobyta. Jonas Oliveira, występujący na pozycji mediapunta, zagrał ze środka pola na skrzydło do rozpędzającego się Aritza Aduriza. Doświadczony snajper poczekał na swojego kolegę, odegrał piłkę w pole karne, gdzie brazylijski napastnik wpakował futbolówkę do siatki.
Aktywnością wyróżniał się Sofiane Feghouli. Francuz stworzył parę dobrych sytuacji, samemu mając szansę na podwyższenie prowadzenia. Kilka minut po otwarciu wyniku, Sofiane dobiegł do dośrodkowania Juana Bernata z rzutu rożnego, ale piłkę na linii po jego strzale zatrzymał obrońca Leicester. Jeszcze przed przerwą znalazł się blisko bramkarza po dobrym zgraniu głową Jonasa, jednak z bliskiej odległości posłał piłkę wysoko ponad bramkę.
Zarówno Guaita, jak i Alves nie mieli wiele pracy. Dobre zawody rozegrał José Pardo, obrońca zespołu rezerw.
Druga połowa (4-3-3): Alves – Miguel, Rami, Dealbert, Alba – Topal, Portu, Parejo – Pablo, Piatti, Soldado.
Po przerwie drużyna prowadzona przez Svena-Görana Erikssona nieco śmielej ruszyła do przodu, jednak mimo to nie znalazła sposobu na rozpracowanie szyków obronnych Valencii.
"Nietoperze" znów znacznie dłużej utrzymywały się przy piłce. Daniel Parejo rozegrał swój pierwszy mecz w nowym klubie – debiut byłego zawodnika Getafe wypadł dobrze. Spotkanie do udanych może również zaliczyć Portu, pomocnik Mestallety, który pokazywał się niemal wszędzie na boisku.
Następny mecz zaplanowano na wtorek, 26 lipca, na godzinę 19:00.
Czytaj także: Zwycięski sparing na początek
Skrót spotkania: VCF Video
KOMENTARZE
Nie widziałem większości meczu ostatecznie, ktoś jest w stanie powiedzieć kto się w pierwszej połowie sprawdził?
Wygląda dla mnie na to, że Soldado jest w tej chwili drugim kapitanem, po Albeldzie, ale może być i w praktyce pierwszym, bo wydaje mi się że piłkarzem pierwszego składu pozostanie Topal, a Albelda będzie rywalizował z Maduro o miejsce na ławce, o ile Holender zostanie.
Karyntia to taki region w Austrii jak ktos nie wie :)
Natomiast na razie sprawdza się głównie Aduriz. O lekkie dziwo.
Bo jeśli tak, to zawiodłem się i na Villarrealu, i na Santim, z kolei Malaga doznała pierwszego naprawdę WIELKIEGO wzmocnienia.
Co nie zmienia faktu, że albo Isco grzeje ławę (dobrze mu tak), albo ktoryś z dwójki Joaquin- Cazorla leci na lewe skrzydło.
No, jest jeszcze opcja, że Joaquin grzeje ławę...
Tak Nevan, Soldado jest niemożliwie fotogeniczny. Na zdjęciach chyba wychodzi jeszcze bardziej na mordercę, niż jest :D
A co do Diego, to juz bym Klicha bardziej wolal :P
Ale w charakterze potencjalnie najlepszego zawodnika możemy też mówić o Piattim,o Macie, o Jonasie (te wszystkie bramki w Brazylii same z siebie się nie wzięły) czy nawet o Rami'm, więc to wiele nie mówi.
Dla mnie każdy piłkarz powinien posiadać choć odrobinę klasy i taktu oraz przywiązania do barw klubowych, a od piłkarzy Valencii, mojego ukochanego klubu, oczekuję tego poczwórnie!! Jednym z czynników, który kiedyś "przyciągnął" mnie do Valencii, był fakt, że grali tu zawodnicy na maxa identyfikujący się właśnie z tą drużyną i "noszący ją w sercu" - Canizares, Angulo, Albelda, Baraja, Vicente... Banega przy nich to jakiś nierozgarnięty, niezrównoważony, rozwydrzony dzieciak!!
"Popatrzcie na moje filmiki na YouTube, jakim jestem świetnym piłkarzem" - żenada, rozbierana sesja przy kompie - bez komentarza, "po sezonie czekam na oferty z innych klubów", zdjęcia w koszulce Realu - no chyba jakieś żarty se odwala... I to ma być nasz kluczowy zawodnik?? Nawet jakby umiejętnościami przewyższał Messiego z Xavim razem wziętych, to i tak bym go spylił jak najszybciej. Wyobrażacie sobie takie "popisy" jakie prezentuje Banega np. w wykonaniu Albeldy? Albo taki Aduriz - sam bodajże zapłacił za część swojego transferu (jak coś pomieszałem to sorry). Właśnie takich piłkarzy chcę widzieć w Valencii!!
A Ever - fuera!!
Jako, że z całej ekipy właśnie Evera darzę najmniejszą sympatią to podpisuję się pod tym rękami i nogami.
A co do zachowania to już dajmy spokój, jakby kluby miały pozbywać się zawodników po każdym dziwniejszym zachowaniu, tak jak Wy tego chcecie, to 1/3 piłkarzy byłaby bezrobotnych. Zobaczcie co robił Balotelli w Interze i co wyprawia teraz w City... a Wy się Banegi czepiacie...
Venithil, tylko zaden z nich w swoim najlepszym momencie nie zblizyl sie do gry Evera sprzed 2-och lat, wiec ja mowie o realnym potencjale zawodnika. Ciezko jest podjac prawidlowa decyzje w przypadku Evera, albo sie zapusci i bedziemy zalowac, ze go nei sprzedalismy, albo go sprzedamy, chlopak wezmie sie w garsc i bedzie gral, tak jak potrafi najlepiej... Skoro Del Horno byl przez tyle lat utrzymywany, to dlaczego mamy oddawac Evera? Wiele nei stracimy, zyskac mozemy baaaaaaardzo duzo... (:
Dla mnie jeden sezon nie robi z nikogo gwiazdora. Jak w tym sezonie pokaże, że jest genialny to chylę czoło i odszczekuje wszystkie "fuery". Na chwilę obecną jednak Ever ma dla mnie sezon ostatniej szansy. Jeśli nic nie pokaże to bez żalu może odejść (pewnie za rok po ewentualnym słabym sezonie wartość będzie oscylowała w granicach 5 baniek).
Co do koszulki niech się wytłumaczy, np dał mi ją di Maria i przyjaciele którzy są fanami Realu chcieli se zrobić ze mną zdjęcie..
Absolutnie nie powinno się go sprzedawać teraz, Bez sensu.
Ale przykład Cazorli (Malaga ma kasę, trzeba ją tylko umiejętnie wyrwać)- Ximo, wcześniej Manu, pokazuje że Llorente nie potrafi dobrze sprzedawać, potrafi tylko dobrze kupować (przynajmniej tyle) ..
-tuła się po wypożyczeniach.
-gra od czasu do czasu.
-ma ostatni rok kontraktu.
-klub do tego dług i musi akceptować co to rynek daje aby się pozbyć balastu.
-jest po 30.
Cieszy wygrana, jeszcze nikt nie wspomniał o Vicente. :)
Sezon zacznie się to tym bardziej każdy będzie milczał.
Podobnie będzie z Ximo.
Trzeba cały czas iść do przodu.
Cała akcja zaczęła się od nieumiejętności przyjęcia i debilnej straty człowieczka z numerem 26. Niech mnie ktoś oświeci i powie kto gra z tym numerem?
Chciałem napisać coś optymistycznego w związku z meczem, ale jakoś nie przychodzi mi nic ciekawego do głowy
może te baty zmobilizują zarząd do jakiś naprawdę ważnych transferów.... trzeba dać na luz lepiej taka wtopa w grze kontolnej niż w lidze mistrzów
ŚO do jakiś klubów
« Wsteczskomentuj