Valencia lepsza na wyjazdach
25.04.2011; 14:06
Ciekawy dorobek drużyny Unaia
Valencia jest jedyną drużyną w lidze, która lepiej radzi sobie na wyjazdach niż na własnym boisku. "Nietoperze" zdobyli dotychczas 63 punkty. Na Mestalla zgarnęli jednak jedynie 31 "oczek".
Ches zdobyli 32 punkty z 63 grając na wyjazdach. Zaledwie jeden punkt mniej zdobyli na Estadio Mestalla, lecz mimo to są jedynym zespołem ligi, któremu udało się w tym sezonie osiągnąć podobny wynik.
Warto jednak zaznaczyć, że oprócz Realu Madryt i Barcelony to właśnie Valencia jest jedyną drużyną, która na wyjazdach osiągnęła ponad 30 punktów. Czwarte w tej klasyfikacji Atletico Madryt ma na swoim koncie jedynie 19 punktów "wyjazdowych".
Przed Valencią jeszcze 5 spotkań. Na piłkarzy czekają trzy wyjazdy i dwa domowe starcia, w tym derbowy pojedynek z Levante.
Czytaj także: Sytuacja w Primera Division
18' Almeida
KOMENTARZE
Wygrywanie na wyjazdach to nie to samo (mimo, że zapewne jest trudniejsze).
Pamiętam kiedyś jak Mestalla była istną twierdzą. Nie tylko nie łatwo było wywieźć stąd choć punkt, ale i strzelić bramkę.
Dziś punktują tu zespoły pokroju Gijonu, Saragossy czy Mallorci.
Wygrywanie na wyjazdach mało się nam opłaca.
Jak będziemy grali przeciętnie w domu to trybuny będą świecić pustkami, a i tak w tej kwestii nie ma u nas rewelacji.
Nie zdziwię się jak sprzedaż karnetów spadnie. Wygraliśmy zaledwie połowę spotkań u siebie tracąc też ponad połowę wszystkich bramek. Marnie.
Plus wątek najważniejszy. Spośród klasowych rywali pokonaliśmy u Siebie tylko Villareal a Atletico urwaliśmy punkt.
Są to też jedyne klasowe zespoły (no jeszcze Bilbao, ale wydaje mi się, że Baskowie mają jedno sezonowy przebłysk), z którymi w ogóle zapunktowaliśmy.
Bilans:
Real - 0 pkt - bramki 3-8
Barcelona - 0 pkt - bramki 1-3
Sevilla - 0 pkt - bramki 0-3 (tym nawet bramki nie strzeliliśmy)
Atletico - 4 pkt - bramki 3:2
Villareal - 4 pkt - bramki 6-1
8 pkt na 30 możliwych - ok 27%
Może i ekonomicznie jest ok. Jest 3 miejsce. Jest LM. Nasz prestiż jednak mocno spadł. Jesteśmy teraz specjalistami od konsekwentnego wypunktowywania leszczy.
Niczym mniej, niestety też niczym więcej.
Nie wiem, z której części mojej wypowiedzi wywnioskowałeś.
Po prostu nie odczuwam PEŁNEJ satysfakcji.
Wolałbym, już przegrać na wyjeździe z taką Mallorcą czy Bilbao, a kosztem tego zdobyć punkty z Barceloną czy Realem.
Punktowo na to samo by wyszło, ale przynajmniej wiedziałbym, że stać nas na to.
Teraz wydaje mi się, że jesteśmy na nich za słabi. Że pewnego poziomu już nie przeskoczymy, bo nasze 100% możliwości to pokonanie Getafe czy Levante.
Z lepszymi potrafimy zagrać ładnie, ale i tak przegrać. Jednak o tym, że mogliśmy spokojnie wygrać te mecze będziemy pamiętać tylko my a nie fani Sevilli, Barcelony czy Manchesteru.
« Wsteczskomentuj