Królewskie rezerwy podbiły Lewant...
24.04.2011; 09:01
Valencia CF 3:6 Real Madryt
Kompromitacja. Innym słowem nie można nazwać tego, co stało się w sobotnie popołudnie na Estadio Mestalla. Valencia poniosła druzgocącą klęskę z praktycznie drugim garniturem Realu Madryt. Rozczarowanie jest ogromne, tak jak ogromne były przedmeczowe oczekiwania. Żadne słowa nie oddadzą stanu duszy Valencianistas po jednej z największych klęsk w najnowszej historii klubu.
Unai Emery wystawił możliwie najsilniejszy skład, w wyjściowej jedenastce znaleźli się wszyscy gracze, którzy tak dobrze spisywali się w kilku poprzednich meczach. Kibice Valencii z większym zainteresowaniem nasłuchiwali wieści z Madrytu – Jose Mourinho planował dać chwilę wytchnienia swoim największym gwiazdom przed kolejnymi Gran Derbi. Tak też się stało – na murawę Mestalla w składzie „Królewskich” wybiegli piłkarze do tej pory nawet nie drugo-, lecz trzecioplanowi – Esteban Granero czy Sergio Canales. Jeśli dołączyć do tego taki „wynalazek”, jak grający na lewej stronie obrony Nacho, przedmeczowy optymizm „Nietoperzy” nie mógł dziwić. Tymczasem Madridistas, uskrzydleni przedmeczowym szpalerem urządzonym im przez gospodarzy z okazji zdobycia Pucharu Hiszpanii, grali nadspodziewanie dobrze.
Przyjezdni dominowali od samego początku. W 9. minucie Karim Benzema popędził lewym skrzydłem i zagrał płasko przed pole karne. Tam do piłki dopadł Granero, lecz strzał „Pirata” zablokował Mathieu. Z dobitką pospieszył Canales, jednak uderzenie młodej nadziei „Królewskich” również zostało zblokowane. W 20. minucie ponownie błysnął Benzema. Francuz dostał świetne podanie od Kaki, wpadł w pole karne Los Ches i błyskawicznie huknął z ostrego kąta. Potężnie uderzona piłka wylądowała na poprzeczce i zatrzęsła w posadach bramką Vicente Guaity. Minutę później Real wyprowadził bardzo groźną kontrę, jak się miało okazać nie pierwszą w tym meczu. Kaká w ostatniej fazie zagrał do Canalesa, który przymierzył sprzed „szesnastki” Valencii. W tej sytuacji kapitalnie spisał się Guaita, parując futbolówkę na rzut rożny.
Bramkarz „Nietoperzy” spisał się o wiele gorzej w 23. minucie. Z prawego skrzydła piłkę w pole karne Blanquinegros posłał Gonzalo Higuaín. „Łaciata” po zagraniu Argentyńczyka spokojnie przemierzyła całą „szesnastkę” Valencii, po drodze próbował ją przejąć Guaita, lecz spóźnił się ze swoim wyjściem. Piłka trafiła do Benzemy, który wpakował ją do opuszczonej bramki…
W 31. minucie Valencianistas otrzymali kolejny bolesny cios. I to na własne życzenie. Po błędzie obrońców gospodarzy futbolówkę przejął Higuaín i natychmiast popędził w kierunku świątyni Guaity. Argentyńczyka dogonił i wyprzedził Jeremy Mathieu. Gdy wydawało się, że Francuz wyekspediuje piłkę poza linię boczną, Higuaín niespodziewanie wyskoczył zza pleców Mathieu i posłał „łaciatą” do świątyni zdezorientowanego Guaity.
W 39. minucie „Królewscy” wyprowadzili morderczą kontrę. Benzema zagrał na prawe skrzydło do Higuaína, a niedawny rekonwalescent posłał piłkę wzdłuż bramki, gdzie czyhał już Kaká. Brazylijczyk ze stoickim spokojem wykończył przepiękną akcję gości. Kilka minut później Kaká zrewanżował się Argentyńczykowi. 0:4 do przerwy. Nokaut na Mestalla.
Wszystko było jasne po 45 minutach. Po zmianie stron Valencia nie miała już o co walczyć, jednak kibicom zgromadzonym na stadionie należało się zadośćuczynienie za koszmarną pierwszą połowę. Blanquinegros zamierzali podjąć walkę, by dać swoim sympatykom choć parę chwil radości.
Jednak zanim Valencianistas mogli cieszyć się z goli strzelanych przez swoich ulubieńców, musieli przełknąć kolejną gorzką pigułkę. W 53. minucie Kaká przedarł się lewym skrzydłem i podał do Higuaína, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki, tym samym notując hattricka.
Unai Emery w końcu zareagował i wprowadził na boisko kolejnych ofensywnych zawodników. Pablo i Hedwigesa Maduro zastąpili kolejno Joaquín oraz Jonas. Szczególnie Brazylijczyk wprowadził nowego ducha w poczynania Los Ches.
W 60. minucie Jonas doskonale zabrał się z piłką w pole karne Los Merengues, po czym idealnie dograł na nogę Roberto Soldado. „Żołnierz” nie zwykł marnować takich okazji i także w tej sytuacji nie dał szans Ikerowi Casillasowi.
”Nietoperze” nie cieszyły się zbyt długo ze zdobycia honorowej bramki. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później swoim - nieco przyblakłym już kunsztem – wykazał się Kaká. Brazylijczyk ośmieszył Mariusa Stankevičiusa, genialnym zwodem ujawniając cały swój geniusz, po czym kopnął futbolówkę obok bezradnego Guaity.
Pomimo wybitnie niekorzystnego rezultatu, Valencia cały czas walczyła o kolejne gole. Po raz drugi udało się trafić w 80. minucie. Joaquín zagrał przed „szesnastkę” Realu do Juana Maty, ten w mgnieniu oka podał do wbiegającego Jonasa, który precyzyjnym strzałem tuż przy słupku nie dał szans hiszpańskiemu mistrzowi świata.
W 84. minucie Blanquinegros zdołali jeszcze raz uszczęśliwić swoich kibiców. Mata perfekcyjnie dograł ponad głowami obrońców „Królewskich” do kolejnego rezerwowego, Jordiego Alby. Filigranowy zawodnik Valencii dobrze opanował futbolówkę i posłał ją do siatki obok bezradnego Casillasa. Na więcej defensywa Los Blancos gospodarzom już nie pozwoliła.
Niestety, drużyna „Nietoperzy” stwarzała sobie dobre sytuacje dopiero wtedy, kiedy losy meczu były już rozstrzygnięte, a Madridistas – uspokojeni wysokim prowadzeniem – nieco się rozluźnili. Gole w końcówce meczu nie mogą jednak zamazać obrazu całości. A obraz ten jest nad wyraz mizerny i absolutnie nie do zaakceptowania. Valencia, grając w najsilniejszym składzie, zdecydowanie uległa rezerwom „Królewskich”. Nieporadność w defensywie była przerażająca – goście robili z „obrońcami” Los Ches, co tylko sobie wymarzyli. Już dawno Estadio Mestalla nie widziało tak bezradnej i bezładnej Valencii. I takiego widoku nie chce oglądać już nigdy więcej.
Skrót spotkania: VCF VIDEO
Statystyki i sytuacja w Primera División
KOMENTARZE
Jaki inny trener gwarantuje nam odrobienie dwóch bramek do Realu gdy przegrywamy z nimi 1:6 ?
Żaden. Ponieważ Emery umie grać z czołówką i jest geniuszem i legendą tego klubu !
Na szczęście unikneli totalnego blamażu , strzelając te 3 bramki.
Może Ci panowie na boisku?
Trudno powiedzieć czy dałoby się wystawić lepszy skład.
Można było grać skrzydłowymi, wpuścić Jonasa od początku, można było kombinować jak z Barceloną (ale strach pomyśleć jaka spadłaby na trenera krytyka jeszcze przed meczem za defensywny styl).
Pytanie tylko czy to by coś pomogło?
Emery nie wejdzie na boisko i nie będzie za rączkę ciągnął ryżego, żeby ten się szybciej wracał czy dokładniej krył.
Są mecze, które zawala trener a są takie, które przegrywają zawodnicy mimo świetnej taktyki.
Jakbym miał kogo obwiniać za ten wynik to bardziej graczy.
Emery wystawił skład, który wystawiłby pewnie każdy (może w tym błąd - nie zaskoczył). Zrobił później niezłe zmiany i chociaż nie było mega pogromu.
Emery to nie Mourinho, a Velencia (skład) to nie Real, ba to nawet nie drugi Real.
Tacy zawodnicy Higuain, Kaka czy Benzema to dla nas sfera marzeń.
A tak na marginesie, dzisiaj bardziej niż za zawodników wstydzić powinniśmy być za siebie. Jak można w ogóle mówić że "dzisiaj było być ciężko kibicem Valencii". Albo jesteś fanem/kibicem tego klubu, albo nie. Jak jest Ci ciężko to widocznie najbardziej w tym wszystkim obchodzi Cie pozycja i jak Valencia spadnie na 10-15 pozycje, to pokibicujesz Villarealowi:). To nie tylko dla tej jednej osoby, ale dla wszystkich marudzących.
Nie! To już koniec i widzę 3:6 a byłem przekonany że mecz o 20. Dobrze że tego nie widziałem bo laptop mógłby tego nie przetrwać.
Jak 3 to można powiedzieć, że to wina obrony,
6 bramek do tyłu to wina trenera.
Poza tym nie rozumiem jacy zawodnicy ?
Według ludzi na stronie Guaita, Stanke, R.Costa, Topal, Banega, Miguel, Mata, Pablo, Soldado to cracki więc jacy zawodnicy ?
W sumie na chlodno oceniając to po tym meczu nie jestesmy mądrzejsi o nic, bo:
-nadal wiemy ze Emery ma problem z motywowaniem druzyny, odpowiednim wprowadzeniem jej w mecz, tak aby pilkarze nie mieli narobione w gacie przed wejsciem na murawe (chociaz i tak jest lepiej niz kiedys, po przerwie zazwyczaj grają lepiej)
- nasza obrona jest nadal katastrofalna (chociaz nie wiedzialem ze jest az taki dramat, jak i bramkarz nie ma swojego dnia). I nie ludzmy sie ze jak przyjdzie Rami czy inny obronca to bedzie lepiej; to zawodzi caly system, ustawienie, ćwiczone warianty. Jak Mathieu jest ogrywany to powinien ktos kolo niego byc, go asekurowac - tego u nas nie ma. Przyklady mozna mnozyc. Emery w tej kwestii powinien pobierac korepetycje u np. Beniteza.
- gra ofensywna nadal jest b. dobra, jak Real dał nam pograc i mial juz mecz wygrany to akcje ofensywne naprawdę sie zazębialy. Mamy naprawdę fajny i skuteczny duet napastników Soldado - Jonas, a Mata jest jak dla mnie geniuszem, mistrzem asyst. Gra fragmentami na poziomie swiatowym. Skrzydla tez są mocne, fajnie Alba uzupelnia pierwszą 11. W ofensywie widac pomysl i zgranie, chlopaki sie rozumieją i wiedzą co mają robic na boisku.
Dlatego chłodno kalkulując nadal jestem za pozostaniem Emerego na stanowisku, kogos lepszego na pewno bedzie ciezko znalezc... Moze w wakacje przestudiuje podreczniki z ustawieniem defensywy i sie czegos nauczy. No i na jego obronę rywal jest naprawdę w formie, ma chyba najlepszego trenera na swiecie na ławce i bardzo mocną kadrę... jak Kaka jest w Realu rezerwowym to o czyms swiadczy.
Gdyby nie katastrofalna gra Mathieu i Guaity wynik byłby inny. Oczywiscie nadal uwazam ze bysmy przegrali, ale skromniej:)
Szukajmy wiec dobrych w defensywie bocznych obronców i załatwy Emeremu "warsztaty obronne" u Beniteza, Lippiego czy Capello!!!
Dla ciebie każda krytyka zespołu oznacza bycie "złym" kibicem.
Najbardziej nie szanuje tych którzy krzyczą "nic sie nie stało!" bo w moim odczuciu to najgorszy sort kibiców - mają najwyraźniej w dupie zespół któremu kibicują.
Ten mecz obciaza konto Unaia. Nie wiem jak mozna pisac ze to nie jego wina. Pierwsza polowa to popis Mathieu ktory jest wspolwinny 3 bramek. Kazdy rozsadny trener widzac co sie dzieje na murawie wprowadzilby zmiany. A nasz??? Czeka az zaczna grac.... plakac sie chce. Maduro pokazal klase biegajac niczym ślepy po boisku. Ten koles kompletnie nic nie zagral. Czy albelda zagralby slabiej...jakos nie wierze.
Zastanawia mnie kolejna sprawa. Jak to mozliwe ze grajaca najbardziej "brutalny" futbol druzyna la liga zgrala prawie caly mecz bez kartki( do momentu gdy Jonas otrzymal kartonik). Przeciez nasi zawodnicy nie byli zmotywowani do walki. Jak mozna grac malo kontaktowy futbol z realem madryt. Ayala i albelda ogladajac ten mecz(czy el raton widzial nie wiem) pewnie az tupali ze nasi oddaja tak pole przeciwnikowi.
Alba mimo ze nie jest obronca jest milion razy lepszy od drewnianego francuza. Jak mozna mu nie dawac szansy?
KOlejna sprawa to Jonas. Ten koles to prawdziwy crack. Od pierwszego meczu w vcf wnosi do gry wiecej niz polowa naszego skladu. Dzis pokazal swoj potencjal a jego brameczka to prawdziwy pokaz pilarskich umiejetnosci. Jesli Unai chce grac 4-3-3 to tylko z ofensywa MATA-SOLDADO-JONAS.
Mam nadzieje ze Lorente juz podjal decyzje co do obsady trenerskiej lawki. Emery zrobil dosc dobra robote przez ostatnie lata ale trzeba isc krok do przodu chcac utrzymac wysoki poziom. Dzisiejszy mecz pokazal jak niewlasciwe decyzje wplywaja na gre VCF. Konieczny jest trener ktory zbuduje od poczatku defensywe i wykorzysta potencjal ofensywny ktory jak widac w naszym zespole jest.
Według mnie, ktoś kto mówi, że Emery zrealizował zadanie kończąc rozgrywki na 3 miejscu, jest dla mnie konkretnym kretynem. Dobra, 3 miejsce OK, ale nic prawie nie ugraliśmy w CdR i CL(właśnie powinniśmy się przygotowywać do meczu z ManU) i do tego śmieszne porażki z Sevillą, Zaragozą i Realem w lidze.
Chociaż z drugiej strony ciekawe jakby się spisywała Valencia Emerego z lepszą obroną. Potrzebne są wzmocnienia (ja myślę o Becku, Jose Angelu, Botii i Parejo + Rami i Alves). Kase możemy uzyskać sprzedając Mathieu, Dealberta, Bruno, del Horno, itd...(mimo wszystko zostawiłbym Navarro)
Z decyzją o zwolnieniu Unaia poczekałbym do końca sezonu, zobaczymy czy zasługuje na nowy kontrakt
Widać, że forum nie odwiedzasz. Biedaku.
@Ashkan - było ciężko na to patrzeć i ciężko to znieść ale jak może być ciężko być kibicem klubu?
Być może jest ktoś, kto mógłby poprowadzić Valencie lepiej i to z marszu - ale po raz kolejny powiem - nie słyszałem jeszcze od nikogo takiego nazwiska, na dobrą sprawę nie słyszałem i nie czytałem tu żadnej propozycji takowego... Sam nie potrafię sobie wymyślić takiego trenera też. Myślicie, że nie chciałbym żeby Valencia zdobyła mistrzostwo? Skoczyłbym wtedy pod sam sufit a tak nisko to go nie mam... Mógłby być np Ragnick - czy jak mu tam - z Schalke, ale czy on będzie chciał do nas przyjść? Czy nas stać? I tak wyglądać może niestety problem z każdym trenerem, na którego możemy sobie w tym momencie pozwolić...
kibiecuje Valencii wieele wiele lat , kocham ten klub .
Gdyby Unai umiał poprawic naszą grę w defensywie byłby w pierwszej 5 najlepszych trenerów w Europie.
W sile ofensywnej jestesmy wg mnie w przekroju calego sezonu 3 siłą PD, w obronie - dolna część tabeli...
M.in. dlatego Jonas nie gra od poczatku spotkan, jest 1 napastnik a zamiast niego defensywny Maduro. Emery wie jak kiepscy jestesmy w obronie i zabezpiecza sie dodatkowo dorzucając defensywnego pomocnika.
Ewentualny nowy trener nie dawalby gwarancji lepszych wynikow, przynajmniej w pierwszym sezonie. Emery tez jej nie daje, ale prawdopodobienstwo utrzymania przyzwoitego poziomu jest spore.
No i moze chlop sie czegoś nauczy w wakacje o defensywie w piłce nożnej ;-)
Emery zrobil kawal dobrej roboty ale gdzie wy widzicie postep? poprzedni sezon byl taki sam, ciulamy pkt ze slabszymi i jedna wygrana z Villareal wiosny nie czyni. emery popelnie te same bledy od 2 lat czy naprawde ciezko to dostzec? nasz obrona rok temu byla problemem rok minal i cos sie zmienilo? nie... a nowych grajkow mamy calkiem niezlych a i tak nie idzie. Wiec winni sa kolejni zawodnicy czy trener? moze ze dwa sezony, zmiana calej 4 obrony i kolejne wpadki nowej obrony i niektorzy przejrza na oczy.
Mecz ustawiony bez dwóch zdań.
Trzeba ustawic szpaler mistrzom to im się należy (Soldado).Teraz sami sobie ustawcie taki szpaler wstydu i tak że 10:3 nie było.
Wstyd!!!!!
Dziękujemy Basku za wszystko. Wracaj do Almerii.
Co gorsza - ten wynik to niewątpliwa klęska Emerego. Po raz kolejny postawił na zupełnie błędną taktyke! Zamiast zagrać 4-3-3 nasi tak naprawde grali 4-5-1 z jednym Soldado i skrzydłami gdzie obiegali Mathieu i miguel. A ponieważ Real ma świetne i szybkie kontrataki to okazało się ze zostaje nam 2 lub 1 obronca z tyłu.
Emery nie wyciąga wniosków a Valencia co chwila błaźni się z kimpopadnie. Nawet za Ranieriego tak nie było.
Rozumie że ci cię podobało.
Jeśli go nie utrzymamy , wtedy będe za zwolnieniem Emerego.
Twierdzę tylko, że bardzo często lepsze jest wrogiem dobrego.
Valencia ma 63 punkty w 33 meczach. Aż 19 wygranych. MU w angielskiej przy 34 meczach ma 21 zwycięstw, Chelsea 20 w punktach podobnie. W każdej normalnej lidze klub z takim dorobkiem walczy o mistrza. Z Realem i Barceloną nie da się rywalizować ze względu na przepaść finansową. Wczoraj Real zagrał rezerwowym składem i praktycznie każdy piłkarz królewskich miałby miejsce w 11 Valencii, a w przeciwną stronę poszedłby może jeden. Jak przyjdzie nowy trener to zacznie budować drużynę zbierając bęcki na początek. Trzeba docenić to co jest, każdego meczu się nie wygra szczególnie z klubem który rezerwowym płaci kilka razy więcej niż np pensja najlepszych piłkarzy blanquinegros. Zresztą jaki trener miałby przyjść? Emery jest trzeci i nie ma lepszego w lidze do wzięcia.
Jeżeli Emery miałby zostać zwolniony to tylko na kogos kto zna sie na taktyce - Benitez ? Nie wiem czy to finansowo realne.
Chyba że totalnie przebudować linię defensywy co i tak chyba będziemy musieli zrobić... LLorente nie jest głupi i widzi jaka ogromna dysproporcja jest pomiędzy atakiem a obroną.
nic innego mi się nie nasuwa na myśl w przypadku porażki z rezerwami Realu na własnym boisku 6:3
ale co zrobić jak nasza drużyna składa się w przeważającej części z najemników,którzy nie wkładają całego serca w gre,a trener miesza składem co jakiś czas
kiedyś Valencia to była drużyna z duszą,za czasów Mendiety,Gonzaleza czy Lopeza z własnym stylem i ambicjami żeby walczyć w każdym meczu o zwycięstwo i najwyższe cele w sezonie,z własnym niepowtarzalnym stylem,a teraz ambicje sięgają góra 3 miejsca w lidze,a styl też pozostawia wiele do życzenia i to 3 miejsce zajmujemy dzięki temu,że inne zespoły też mają własne problemy bo wyjątkowego mecze Valencii zdarzają się raz na kilka,kilkanaście meczy
Amunt Valencia!!!!
Twarda ręka Joaquina Caparrosa byłaby w Valencii mile widziana. A może Luis Garcia Plaza faktycznie jest geniuszem, skoro Levante jest trzecim najlepszym zespołem rundy rewanżowej? Emery jest świetnym teoretykiem, może nawet najlepszym w tej lidze. Ale jest bojaźliwy i praktyk z niego zupełnie przeciętny.
drogi phoxx wszystko sie zgadza tylko ze wymienione druzyny z premir league potrafia w przekonujacy sposob pokazywac dominacje na boisku a my jesli ja nawet mamy to i tak 3-2 lub 4-3 jest:) z tych 19 wygralismy w sposob "zdecydowany" 7 z czego 3 byly ostatnio. I ten zdecydowany to roznica 2 lub wiecej bramek. ale przechodzac do sedna, wszyscy sie zgodza ze w wielu meczach sedzia wyjatkowo byl po naszej stronie, nie trzeba mi wierzyc na slowo wystarczy wejsc obstawiam w co drugi mecz i poza euforia napisze ktos obiektywnie ze sedzia nam sprzyjal w mniejszym lub wiekszym stopniu. I naprawde nie wiele brakowalo zeby zamiast pozostalych 12 wygranych 6 bylo przegranych albo najpewniej zremisowanych i wtedy nikt by nie widzial tej eufori. Wiadomo sztuka jest wygrac nie bedac lepszym tylko dlaczego my musimy tak grac 70% spotkan?
A odchodzac od hiszpani. Lm trafilismy grupe marzenie chyba najlatwiejsza. Bursaspor- komentarza nie wymaga rangersi to nie jest europejski potent druzyna dosyc solidna ale remis to jest porazka dla takiej druzyny jak Vcf. Rangers ostatnio tez ma nizsze loty niz kilka lat temu. Potem wszyscy w eufori bo obiektywnie patrzac mielismy najlatwiejszego rywala wsrod zwyciezcow grup. Teraz mozna chwalic schalke ale ograli nas bo nas nie bylo. a Inter mial znizke formy zreszta to nie ten sam inter. Zreszta mieli troche szczescia czytalem ostatnio wywiad z trenerem schalke ktorym mowil ze wynik moglbyc kazdy nawet 4-6.
Reasumujac Emery mial szczescie w primera w lm to nie wystarczy. jesli mamy opierac nasz byt komus kto nie potrafi ocenic formy pilkarzy i nie widzi od 2 lat jak rozwiazac problemy w defensywie to mowi samo przez sie.. a i ktos pisal o wymianie bloku defensywnego a czy nie bylo takiej zmiany? srodek mamy nowki sztuki:) potrafia grac czesto to udowadniaja ale zbyt czesto im czegos brakuje , i jak myslicie to wina ich? czy moze trener ma problem z przygotowaniem do meczu?( motywacja) wymienimy caly sklad moze wtedu mu pojdzie lepiej a chwila to tez czesciowo mialo miejsce mamy 6 nowych i zakladajac ze emery nie jest totalnym idiota to jonas wejdzie do 1 skladu tino wyzdrowieje to bedzie 6 nowych w porownaniu z zeszlym sezonem. Tak mozna skamlac ze Villa i Silva ale wtedy grac byla pod davida bardzo go cenie i wiem ze dobrze gra ale taka gra go przerastala czesto i gesto wiec to moim zdaniem bylo lepsze dla klubu. Choc lepsza by byla zmiana trenera i wygran w totka zeby zalatac dziury w budzecie
Myślę, że na razie należy zakończyć dyskusje na temat trenerów. Jak Emery godnie zaprezentuje się w ostatnich meczach powinien zostać.
A co do tych rezerw. Panowie. Real nie zagrał rezerwą! Jakby Mata dzisiaj dostał kontuzję na 2 miesiące - to w 1 meczu po powrocie nazwalibyście go rezerwowym? :P Kaka i Higuain to zawodnicy którzy z powodzeniem mogą grać - i zapewne będą grali w 1 składzie w najważniejszych meczach. W bramce był Casillias, a z przodu jeszcze Benzema - z tego co mi wiadomo nie są to najmniej grający piłkarze Realu. Na dodatek o takich piłkarzach jak Granero, Albiol - który przecież był naszym podstawowym zawodnikiem, możemy sobie pomarzyć. Dlatego przestańcie powtarzać, że to rezerwy, bo te rezerwy spokojnie skopałyby większość klubów na świecie ;) Może i to nas nie usprawiedliwia, ale na litość Boską - nie powtarzajcie takich głupot... Myślcie co piszecie...
Wybacz świąteczny post:)(już dzisiaj nie piszę)
zapisaliśmy się w historii... Realu Madryt-jesteśmy piątym zespołem,któremu Real na wyjeździe strzelił więcej niż 5 goli
pewnie znajdujemy się w ``elitarnym gronie 5 zespołów``
Nie oceniajcie Emerego za jeden mecz - dla mnie liczy się robota, którą wykonuje przez cały sezon.
Aha, więc teraz wszyscy ci, co chcą żeby Emery odszedł i piszą o tym głośno, robią to z powodu jednego meczu ?
Ciekawe.
Dlatego ze zwolnieniem/przedłużeniem kontraktu należy poczekać do końca sezonu.
Drużyna dała ciała, a obrona to fikcja i parodia zarazem. Ktoś tu musi być jakimś debilem piłkarskim, jeśli na treningach ćwiczy się ustawienie przy kontratakach rywali. Co oni robili na boisku? To było zderzenie TGV z XIX-wieczną ciuchcią. Miguelowi, Stanke, Maduro i Mathieu mówię dziękuję. Emery też się zbłaźnił.
Po tym blamażu nawet mi się nie chciało grać VCF na FIFIE. Wybrałem Barcę i rozniosłem Real 4:0 na legendarnym. Poczułem się odrobinę lepiej.
ciagle wierze ze nie przedluza z nim umowy Marsylianscy wladcy a Llorente go wyhaczy.
Wydaje mi sie czy czasem deschamp nie byl kiedys zainteresowany nasza tyczka dzeremim ?
Moze by tak zamiana
A jeszcze w tym sezonie może się pochwalić długą passą meczów bez porażki. Pokus pisze że sędziowie pomagali w kilku meczach, to prawda. Barcy i Realowi pozwalają na jeszcze więcej - Jak ktoś Messiemu wejdzie wślizgiem to jest wielkie oburzenie, od razu kartka. Albelda wyleciał w Madrycie z boiska za darmo. Im się gra łatwiej, nie można nawet fizycznie powalczyć bo sędziowie nie pozwolą nawet bark w bark stuknąć gwiazdeczki.
gdyby real grała pełnym składem tobysmy tak wysoko nie przegrali,boby sie przyłozyli VFC,a tak zlekcewazyli real i widac sfekty
« Wsteczskomentuj