Runęły mury twierdzy Mestalla...
04.03.2011; 00:03
Valencia CF 0:1 FC Barcelona
Nie pomogła fantastyczna oprawa przygotowana przez Valencianistas, taktyczne roszady Unaia Emery’ego oraz nadludzkie zaangażowanie ze strony zawodników „Nietoperzy”. Barcelona złamała opór Valencii i zdobyła ostatni bastion, który do tej pory skutecznie jej się opierał. Estadio Mestalla w końcu padło pod naporem zastępów Pepa Guardioli, choć do kapitulacji wcale dojść nie musiało.
Jeden rzut oka na ustawienie zaproponowane przez Emery’ego wystarczał, by wysnuć prosty wniosek: baskijski szkoleniowiec w konfrontacji z „Dumą Katalonii” postawił nie na fizyczną siłę, lecz na technikę. O ile wystawienie w środku pola argentyńskiego duetu Tino Costa – Éver Banega podyktowane było niemożnością skorzystania z innych zawodników (Mehmet Topal pauzował za kartki, David Albelda i Hedwiges Maduro zmagają się z kontuzjami), o tyle wystawienie na szpicy szybkiego i zwinnego Juana Maty zamiast silnego i walczącego o każdą piłkę Roberto Soldado wskazywało na to, że Emery szansy na wygraną upatrywał w błyskawicznych kontratakach.
Los Ches mogli zaskoczyć gości już w pierwszych minutach spotkania. Tino Costa sprytnie dośrodkował z rzutu rożnego przed pole karne, gdzie czyhał już Mata. „Numer 10” Valencii nie trafił czysto w futbolówkę, która przeleciała metr obok bramki José Pinto. W 9. minucie fatalny błąd popełnił Banega, który zagrał wprost pod nogi swojego rodaka, namaszczanego na nowego króla futbolu. Leo Messi stanął oko w oko z Vicente Guaitą, ten jednak sparował strzał Argentyńczyka. Piłka wróciła do Messiego, który uderzył ponownie, tym razem trafiając w Ricardo Costę. „Łaciatą” ponownie przejął najlepszy strzelec Blaugrany, jednak Guaita i Costa na spółkę po raz trzeci zatrzymali uderzenie Messiego! Nieczęsto się zdarza, by argentyński cudowny chłopiec w jednej akcji trzy razy z rzędu stanął w stuprocentowej sytuacji. A że nie wykorzystał ani jednej z nich – tego kibicowskie oczy chyba jeszcze nie widziały!
W 20. minucie całe Mestalla wybuchło dziką euforią. Mata wypuścił Jordiego Albę, który popędził na bramkę Barcy, minął Pinto i skierował piłkę do siatki. Niestety sędziowie dopatrzyli się milimetrowego, ale jednak spalonego, na którym w momencie podania znajdował się lewy obrońca Los Ches…
W 31. minucie Messi ponownie zasiał strach w sercach defensorów Valencii. Argentyńczyk z łatwością przepchnął Ángela Dealberta i popędził na bramkę, jednak zupełnie nieatakowany pomylił się koszmarnie, lobując zarówno portero „Nietoperzy”, jak i świątynię Guaity. Po dziesięciu minutach bardzo bliski szczęścia był David Villa. El Guaje dostał podanie wzdłuż bramki od Adriano, idealnie przystawił nogę, lecz trafił wprost w Guaitę, który zainterweniował instynktownie. Była to ostatnia groźna sytuacja w pierwszej połowie. Gra Valencii nie wyglądała źle, Blanquinegros potrafili utrzymywać się przy piłce na zbliżonym do gości poziomie, jednak to podopieczni Guardioli stworzyli sobie dogodniejsze sytuacje.
Na początku drugiej odsłony gry nastąpił szaleńczy zryw Blanquinegros, którzy byli bardzo bliscy pokonania Pinto. Sygnał do ataku dał Roberto Soldado, który wskutek kontuzji Joaquína zameldował się na boisku w miejsce naszego kapitana. W 52. minucie „Żołnierz” dopadł do piłki zgranej głową przez Jeremy’ego Mathieu, z bezczelną łatwością wtargnął w pole karne Barcy pomiędzy Gerardem Pique i Sergio Busquetsem, po czym mocno uderzył w kierunku bramki Pinto. Niestety futbolówka nie znalazła drogi do siatki…
Kilkadziesiąt sekund później lewym skrzydłem popędził Mathieu, oddając następnie ostre dośrodkowanie na linię pola karnego „Dumy Katalonii”. Futbolówkę z woleja uderzył Pablo, ta jednak leciała w środek bramki i Pinto pewnie wyłapał strzał skrzydłowego Valencii. Mgnienie oka później Pablo po raz drugi stanął przed dogodną szansą. Hernández otrzymał błyskawiczne podanie od Maty i uderzył z ostrego kąta, lecz piłka o centymetry minęła słupek!
W drugiej połowie drużyna „Nietoperzy” wyglądała lepiej nie tylko w ataku, lecz także w defensywie. Katalończycy nie wchodzili już tak bezkarnie w szesnastkę gospodarzy. Gdy wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu i Blanquinegros urwą punkty Barcelonie, moment dekoncentracji formacji defensywnej zniweczył całomeczowy tytaniczny wysiłek. W 77. minucie Adriano pognał lewym skrzydłem, prostym zwodem oszukał Mariusa Stankeviciusa i płasko zacentrował w pole karne Los Ches. Gdy Adriano ogrywał Litwina, w szesnastce Valencii nie było jeszcze żadnego piłkarza Blaugrany. Tymczasem nagle jak spod ziemi wyrósł Messi, który dziubnął piłkę, a ta po rękawicy Guaity wtoczyła się do bramki…
Emery wpuścił na boisko bohatera poprzedniego spotkania, Jonasa Gonçalvesa Oliveirę, a także młodziutkiego Isco, jednak żaden z nich nie odmienił losów spotkania. Po stracie bramki z Blanquinegros zeszło powietrze i już do końca meczu nie potrafili oni stworzyć sobie przyzwoitej sytuacji… Tym samym pierwsze zwycięstwo autorskiej Barcelony Pepa Guardioli na Estadio Mestalla stało się faktem.
W konfrontacjach z „Dumą Katalonii” Valencia z całej stawki Primera División wydaje się drużyną, która jest najbliżej pokonania hiszpańskiego molocha. Jednakże za każdym razem „Nietoperzom” czegoś brakuje, by somnambuliczna fantazja przerodziła się w urzekającą rzeczywistość. Mimo wszystko piłkarze Emery’ego nie powinni załamywać rąk - na tle „więcej niż klubu” zaprezentowali się naprawdę dobrze, a teraz powinni skupić się tylko na tym, by od najbliższego spotkania z Mallorcą rozpocząć nową serię meczów bez porażki.
Skrót spotkania: VCF VIDEO
KOMENTARZE
ale trudno,dziekuje zawodniką mecz kosztował bardzo dużo sił,w nastepnym sezonie napewno bedziemy walczyć o najwyższe cele na wielu frontach.Drużyna zaczyna sie dogadywać i Emery musi zostać w nastepnym sezonie
AMUNT!!!
Pozdrawiam też normalnych kibiców VCF, z którymi często można pogadać jak i na głowniej, tak i na forum... jak zawsze przy okazji meczów z Barcą lub Realem nazlatuję się kilku "fuhaczy", ale cóż na stronkach Barcy i Realu, i tak jest ich niepomiernie więcej. Trzecie miejsce w PD macie pewne, liczę też na półfinał LM ;) Jeszcze raz pozdro.
Barca też nie, ale to inna para kaloszy.
Na plus zdecydowanie w drugiej połowie Banega (bo w pierwszej to nie bardzo), Alba i Stanke. Guaita tradycyjnie wybronił większość tego co się dało. Isco słabo wszedł w mecz, Pablo zmarnował dwie bardzo dobre sytuacje, Mata to nie to co przed kontuzją, obaj panowie Costa dobrze, Dealbert już nie.
Mecz był niezły ale liczyłem na nieco więcej sytuacji dla naszych. Niestety najwyraźniej po utracie Villi i Silvy przepaść między klubami wzrosła. Możemy tylko gdybać co by się stało gdyby obie drużyny grały w pełnych składach.
Tak czy inaczej... Amunt. Potem trzeba roznieść Schalke.
grzesiekvcf - ostrzeżenie 1 - przekleństwa,
Zzagg - ostrzeżenie 1 - przekleństwa,
AMUNT AMUNT AMUNT VALENCIA
Starczy?
Widac ze potrafimy grac przeciwko katalońcom...ale do zwyciestwa jeszcze troche brakuje. Mysle ze najbardziej sprawiedliwy wyynik oddajacy przebieg meczu to remis. NIestety zabraklo tej jedynej bramki a humory bylyby lepsze.
Alba gracz meczu. Chlopak ma niesamowity potencjał.
Dobre noty dla Stanke(mimo wkrecenia w ziemie przy `bramce), Maty, Banegi(to miedzy innymi dzieki niemu Xavi i Iniesta byli niewidoczni),Guaity, Mathieu.`i najwyzsza nota dla Unaia za zmotywowanie zawodnikow i ustawwienie taktyczne. Az dziw bierze ze z dealbertem na oronie stracilismy tylko 1 gola.
Jedno dzisiaj widac. Buduje sie nowa Valencia ktora malymi krokami puka do bram dwoch czolowych lokat la liga. Brakuje nam jeszcze troche ale wzmocnienia ida w dobrym kierunku i wkrotce katalonce i madryt bedzie przed VCF klękać.
Fuh, pamiętaj że niedługo LM. ^^
barsa - wejdz sobie na strone livesports.pl czy cs takiego, tam sa pokazane statystyki takie w przyblizeniu. i pod tym wzgledem miala barca przewage, a tak, heh
Posiadasz drugie konto od 3 lat, powiadasz?
Regulamin:
9. Zabrania się wielokrotnej rejestracji i posiadania w związku z tym kilku aktywnych kont
Dziękujemy za dzisiejszy występ. Konto zawieszone do wyjaśnienia sprawy. Zgłoś się przez skrzynkę kontaktową.
Być może obecność Dealberta i kontuzje Albeldy i Topala to za duże osłabienie , ale Barca po pierwszej polowie mogła prowadzić z 3-0. My niestety klarownych akcji mielismy mało. Nie dlatego że zagraliśmy słabo - to przez kapitalną grę presingiem i wyrachowanie Barcelony.
Szok że od początku nie grał Soldado bo ten pilkarz daje nam naprawde dużo, niestety ale Isco jest totalnie nie gotowy na futbol na poziomie 1 ligi.
Co do pilkarza meczu - niestety ale w tym meczu fenomenalnie zagrał Busquets. Ten piłkarz jest niesamowity czy ktoś go lubi czy nie. Nie znam drugiego takiego def pomocnika który by miał tyle przechytów i który by tak inteligentnie grał. Nie dosc że gosciowi nie da sie pilki odebrać to jeszcze swietnie podaje, a jak starasz nie mu odebrać pilke to koles udaje faul i pada martwy na murawe. Nie znosze tego ale koles po prostu rządzi w środku pola.
I uważam że głównie dzięki niemu Barca ten mecz dzis wygrała. Nam brakowało dokładności ale brawa za walkę.
A co do Realu to niestety faktem jest, że to z Barcą mecze nam bardziej wychodzą, a jeżeli dzisiejszy sędzia był nieobiektywny, to z Madridistas będzie prawdziwa drukarnia...
Kilka wniosków się nasuwa:
1.Stanke nie może z tak dobrym rywalem grać na boku obrony, choć zaliczył sporo przechwytów i parę razy wybił Messiemu piłkę spod nóg to Adriano objeżdżał go niemiłosiernie
2.Dealbert w ogóle nie powinien grać w piłkę
3.Mathieu z Albą się naprawdę fajnie uzupełniali choć widziałbym ich raczej na odwrotnych pozycjach
4.Jonas będzie sporym wzmocnieniem - piłka mu się strasznie klei do nogi i dzięki temu zero jakichkolwiek strat mimo gry pod obrońcami
5.Gra bez napastnika to niedobry pomysł (vide "wizja" Bakero)
6.Kondycja naszych grajków - o.o O.o o.O O.O
Tak wybieganego teamu to chyba w Primera Division nie ma
i najważniejsze !:
7. Aktualnie tylko Vcf jest w stanie wyjść i grać jak równy z równym z Barcą w Primera Division. Dzisiaj jeszcze porażka, ale następnym razem Blaugranie może się już nie udać
A psioczenie na sędziego jest głupotą - gwizdał mniej więcej po równo. Jakby się uparł to Tino w tym meczu materiału na 3 żółtka co najmniej miał, a Alba mimo żółtka na koncie co chwile kopał bezsensownie po gwizdku
Dzięki hypo21 za staty, używałem tamtej strony dość często ale nie zwróciłem uwagi na tę zakładkę... no nie było tak źle jak myślałem, choć te statystyki nie oddają do końca tego co się działo na boisku.
i widzi to 95% tych co czytaja twoje idiotyczne komenty// ..
tylko ty sam tego nie dostrzegasz.. i to jest twoj problem :]
tylko zebys obok tych zwrotow tyle bredni nie wypisywal..
ale ok.. odwoluje $real.. jest real :) iz tym realem mam nadzieje ze wygracie.. bo szanse macie ;]
pytasz czemu jestem taki glupi ? No Fuhu z twoich ust takie pytanie brzmi dla mnie jak komlement .. :]
brawo za analize..
nie kazdy kibic ma takie neutralne i profesjonalne podejscie.. ;]
Nie wiem skąd takie info, ale chyba inne mecze oglądaliśmy.
Jako w miarę obiektywny kibic Valencii, oglądający mecz przyznaje Ci całkowitą rację.
Jako nieobiektywny kibic Valencii proszę, żebyś rozsądne poglądy wyrażał na drugi dzień po meczu. Kiedy kibice innych drużyn wrócą do swoich mrocznych, katalońsko-bordowo-niebieskich, lub królewsko-białych zakątków internetu...
jak to mozliwe ze Fuh nie dostaje tu trzech banów dziennie za brak inteligencji ??
Guaita trzyma poziom, niespodziewanie Stanke okazał się lepszy od Bruno i Miguela. Największe zaskoczenie to Alba i Banega, który zaliczył sporo przechwytów. Więcej spodziewałem się po Tino i właściwie całym bloku ofensywnym.
Pozostaje niedosyt, ale najważniejsze są teraz najbliższe dwa spotkania, oba trzeba wygrać, a będzie bardzo dobrze.
W finale Ligi Mistrzów wynik będzie odwrotny. Amunt! :)
Dla mnie ten wynik to wielkie rozczarowanie.
Jestem wypompowany psychicznie,
wydymany przez los...
Kolejna po Schalke plama na honorze ...
Oby tylko zagrali w Gelsen 3/4 tego co dziś i starczy spokojnie.
Jak czytam takie komentarze jak "stłamsiliśmy Barcelone" albo "zgnietliśmy katalońców" to mnie trzepie i od razu widze z kim mam do czynienia.
Prawda jest taka że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie ale dużo więcej nie mogliśmy zrobić ze względu na zabójczy pressing. W drugiej linii nikt w Europie(!) nie potrafi grać tak z Barca jak my i to jest stuprocentowa racja. Tino i Ever grali super.
Ale przestancie pierdzielic ze ich zgnietlismy i ze nie było niedokladności! Jedyna niedkoładność która rzucała sie w oczy to brak dokładnego podania do wybiegającego napastnika. Było kilka dobrych podań ale niestety minimalnie za mocnych i stąd nie udało sie zdobyć gola. Plus kilka minimalnie niecelnych strzałów.
I stąd wynik. Też uważam że byliśmy lepsi w 2 polowie ale przestańcie pierdzielić ze ich zgnietliśmy bo to jest po prostu śmieszne.
Okazuje się ze jest tu kilku kibiców z dziecinnym podejściem - jeśli nie piszesz komentarzy skrajnie pod Valencie i nie wychwalasz Valencii pod niebiosa to nie jesteś prawdziwym kibicem. Co za głupota.
Pozdro dla normalnych kibiców.
Stanke miał wiele udanych interwencji, niestety w kluczowym momencie dał się ograć jak dziecko i padła bramka. Wyróżniłbym Albę, Banegę i Guaitę. Widać, że Jonas ma duży potencjał i powinien być bardziej wykorzystywany, z kolei Isco potwierdza brak ogrania na poziomie Primera. W Barcy podobali mi się Adriano i Busquets.
Ogólnie nie ma się czego wstydzić. Przegraliśmy, ale po walce, pokazując kilka ciekawych akcji. Szkoda, że nieskutecznych. Teraz trzeba ostrzyć zęby na Majorkę i liczyć na to, że Atletico rozgniecie żółtka.
Skończyłem . Teraz czekam na Twoją odpowiedź pełną tego że sie super znasz i że jesteś z drużyną na codzień i wiesz że Isco się n ei nadaje na I Ligę bo był nie widoczny przez ostatnie 10 minut w meczu z Barcą .
Vanisz ja muszę coś do tego dodawać? Mam nadzieje, że objaśnienia Ci nie są potrzebne...
Niemniej meczy był emocjonujący i przyznam, że bardzo byłem podekscytowany i zadowolony patrząc na miny lekko osranych i powoli sfrustrowanych graczy Barcelony : >
Niech wróci Albelda to będzie dobrze, można by go dać na środek obrony za Dealberta...
Meczu niestety ze względu na beznadziejnego neta nie byłem w stanie oglądnąć a jedyne, co na żywo byłem w stanie zobaczyć, to bramka Jordiego Alby. Może i się nie znam na "kodeksie sędziowskim", ale jak dla mnie sędzia powinien grę puścić. Pierwsze - gdy arbiter (główny bądź liniowy) nie jest przekonany co do spalonego powinien puścić grę, a nie wierzę, żeby w tej sytuacji miał 100% pewności, że Alba znajdował się na "ofsajdzie". Drugie - w sytuacjach mało klarownych, spornych każda decyzja powinna być podejmowana przez arbitra z myślą o drużynie atakującej. Ta akcja na pewno do spornych się kwalifikowała. Nie wiem o jakich błędach sędziego jeszcze mówicie, bo o ile mi nic nie umknęło nikt otwarcie nie powiedział o jakims konkretnym, niemniej jednak w tej sytuacji pomyłka była dość oczywista.
Można niby tłumaczyć, że ciężko jest sędziemu bocznemu objąć wzrokiem gracza podającego i adresata podania jeżeli, dajmy na to, dzieli ich 30 metrów, ale skoro biorą za to pieniążki, to wymagana od nich jest dokładność w podejmowaniu decyzji - jak w przypadku każdej pracy.
Ja sam, o ile pomyłi przy spalonych potrafię zrozumieć - jeśli nie są one ewidentne nawet dla widza przed tv, to nie wiem jak można nie dostrzec czy nie zareagować (odpowiednio) gdy piłka przekracza o pół metra linię bramkową (Anglia-Niemcy) czy gdy ktoś stosuje ciosy rodem z karate (via Nigel de Jong z finału mundialu). A takie - choć może nieco wyolbrzymiam - niedopatrzenia coraz częściej widzę w La Liga. Mam wrażenie, że poziom sędziowania zbliża się tam do naszej ekstraklasy.
I żeby nie było - mówi to kibic Barcy. Jeśli nikt nie ma nic przeciwko od czasu do czasu wypowiem się tutaj, bo jednak poziom dyskusji i wiedzy jest tutaj wyższy niż na stronie Barcelony, gdzie chyba mnoży się dzieciarni.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w kolejnych spotkaniach! :)
1 spalony Alby był rzeczywiście. Z tym że takich spalonych na grubość koszuli sędziowie BEZ POWTÓREK nie widzą, więc decydują wg własnego uznania.
Jestem pewien że w analogicznej sytuacji na CN Barcelonie by tą akcję puścili, z argumentacją "zgodnie z duchem sportu/wytycznymi FIFA itd itd." Pretensji nie mam bo spalony był a VCF ilością szkolnych strat nie zasłużyła na wygraną.
2. nie wiem po co wszedł Isco. Nie chodzi o to jak grał ale co miało to wnieść do gry to nie wiem ? Unai rzadko daje mu szansę z "Gijonami" a tu wpuszcza z Barcą...
3. Dajcie już spokój z tym Villą. Fani na Mestalla pokazali jak powinno go się witać - po królewsku (bez skojarzeń heh), a za górami za lasami w Polsce psy szczekają że się wypiął na Valencię heh zabawne.
PS. Jedyne czego się teraz boję że w Niemczech zagramy 1/8 tego co pokazaliśmy z FCB i po horrorze wylecimy z LM.
Strasznie szkoda tego wysiłku daremnego.
Tym bardziej że Guaita miał to na rękawicy.
1. Czy Villa kłamał? (Strzelić bramkę samemu, a patrzeć jak ktoś strzela to całkiem inna sprawa. Taki Fuh interpretuje to, że cieszenie się po tym to coś jeszcze gorszego, dla mnie zupełnie odwrotnie... Przypominam jeszcze raz o strzelonej bramce Villi w Gjion, nie cieszył się i nie mam wątpliwości, że w Valencii byłoby podobnie).
2. Czy jakoś wielce się cieszył, jak to Fuh pisał już "skakał" jak małpa? Nie, uśmiechnął się, podbiegł do strzelca, pogratulował... tyle.
Ja naprawdę rozumiem, że można nienawidzić Barcy ale wyżywać się na kolesiu, który tyle zrobił dla waszego klubu, odszedł z wielką kurtuazją dla VCF i ich fanów.. no dla mnie to już przesada. Inny mizia godło nowego klubu na prezentacji, następny odchodzi, choć pewnie mógłby jeszcze w VCF pograć oraz od dłuższego czasu po grze widać, że tylko czeka na te odejście... ale widać w przypadku Villi zadziałało, jak bardzo Cie kochamy, tak po przejściu do Barcy tak bardzo znienawidzimy.
ps. środkowi pola Barcy to jednak Kanonierzy dali się bardziej we znaki, lecz ogólnie VCF wypadła w mojej ocenie lepiej, brakło szczęścia, nieraz jest bardzo potrzebne.
Brawo Jordi! Po nim nie było wogóle widać że gra przeciwko barsie. Zuch chopak
Znowu przylazłeś prowokować innych?
Idź na strone barcelonki i zachwycaj się jaka to ona nie jest.
W meczu Arsenalu z Barca, najbardziej dał sie we znaki Jack Wilsher. Nie łatwo jest przycmic Xaviego, Inieste czy Fabregasa. A ten 19 latek przycmil ich wszystkich w 1 meczu ;)
Osobiscie uwazam, ze Valencia zagrala bardzo dobre spotkanie, ale nie zgadzam sie z Toba jak piszesz, ze byli lepsi niz Arsenal na Emirates. W 2 polowie w Londynie Barca praktycznie nie istniala, a Messi to oddychal rekawami bo nie dawal rady grac w takim tempie.
Pozdrawiam
Już wiadomo dlaczego to on zszedł.
M.in. to miałem na myśli w powyższym komencie - że strona Barcy zaczyna obfitować w dzieciarnie, sezonowców, osoby popadające w skrajne emocje. Ciężko uważać się za prawdziwego kibica danego klubu bluzgając i wyzywając jego trenera czy piłkarzy (no chyba że chodzi o Real - tam takie "kibicowanie" jest na porządku dziennym :D) przy pierwszej lepszej sposobności. U Was co prawda zauważam, że podobnie jest z Dealbertem, ale akurat patrząc na jego grę ma to swoje ewidentne podstawy i się nie dziwię :D Dlatego też - jeżeli nikt nie stwierdzi, że kogokolwiek prowokuję, obrażam, obniżam poziom dyskusji - coś od siebie pozwolę sobie dodać.
Pozdro.
I tak było dobrze, gdyby nie Messi nawet bardzo dobrze.
Jeśli tak zagramy z Schalke, powinno być dobrze, chociaż oni właśnie wyeliminowali Bayern z Pucharu Niemiec, wygrali na wyjeździe!, znowu Raul.
A poza tym Panowie więcej luzu, mniej napinki, szczególnie w dyskusjach z "kibicami" gości, którzy i tak wiedzą lepiej, zupełnie jak nasi politycy:D
Amunt
« Wsteczskomentuj