sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Tylko jeden punkt na Mestalla

Piotr Marchewczyk, 14.12.2010; 00:01

Dwie Valencie w jednym meczu

Jak się okazuje fatum dwóch połów wciąż ciąży na drużynie Unaia Emery'ego. We wszystkich niemalże meczach drużyna Blanquinegros gra bajeczną pierwszą połowę, aby na drugą odsłonę wyjść jakby z zamiarem zepsucia korzystnego wyniku. Dzisiejszy mecz przeciwko Osasunie nie był wyjątkiem. Wynik z domowego spotkania? 3:3.

Rezultat dzisiejszego spotkania jest w stanie zadziwić. Valencia przez większość meczu wyglądała, jakoby panowała nad sytuacją, ostateczny rozrachunek pokazał jednak co innego. Drużyna znad Turii po raz kolejny traci punkty w najbardziej nieodpowiednim momencie, miała bowiem zbliżyć się do drużyny Espanyolu w ligowej tabeli, ale w efekcie traci 3 punkty.

Samo spotkanie z początku przebiegało w powolnym tempie. Mozolna gra piłkarzy usypiała, a bezsensowne straty piłek przeplatały się z manifestacją złej formy piłkarzy Valencii. Słabe spotkanie rozgrywała bowiem niemalże cała defensywa, oprócz Jordiego Alby, a i środek pola niespecjalnie zachwycał.

Spotkanie ożywiło się jednak w 24. minucie, kiedy to do pola karnego Osasuny wbiegł rozpędzony Mata, "okiwał" zawodników gości i podał do Soldado. Dla Żołnierza był to wystarczający prezent, nie musiał się zresztą zbyt wysilać, wystarczyło, aby dołożył nogę. 1:0!

Strata bramki przyćmiła trochę drużynę z Pampeluny, a uśpionego bramkarza gości starał się zaskoczyć Ever Banega strzałem z 30 metrów, lecz ten, wbrew pozorom, pozostał czujny i w dobrym stylu obronił groźny strzał.

Jednakże w zgodzie ze starym porzekadłem "co się odwlecze to nie uciecze" piłkarze Valencii postanowili dopiąć swego, a udało im się to w 31. minucie, gdy z rzutu rożnego Joaquin podawał po ziemi, Soldado odbił piłkę piętą, na podanie czekał Ever, lecz jego strzał zablokowali obrońcy, a w zamęcie świetnie odnalazł się Stankievicius, który niemalże leżąc oddał potężny strzał pod poprzeczkę. 2:0!

Mimo wszystko, piłkarze Osasuny postanowili nie pozostać dłużnymi. Źle dysponowany Miguel nie przeszkodził w asyście skrzydłowego Los Rojillos, gdy ten wrzucał w pole karne do znajdującego się w dobrym miejscu Juanfrana, który głową zmieścił piłkę w siatce.

Zaledwie po 2. minutach Los Ches znaleźli sposób, aby uciszyć fanów z Pampeluny. Kolejny raz kluczowym czynnikiem był rzut rożny. W 41. minucie ze stałego fragmentu gry piłkę w pole karne wrzucał Ximo, a podanie wykorzystał Aduriz, z precyzją umieszczając piłkę w bramce. 3:1!

Kolejnym rzutem rożnym, był ten, z którego to Osasuna tym razem starała się strzelić gola. César starał się piąstkować, co uczynił sukcesywnie, lecz piłka znalazła się na nodze jednego z graczy drużyny przyjezdnej, ten oddał strzał, ale futbolówka tylko odbiła się od kilku piłkarzy i wyleciała za linię bramkową.

Okropnym błędem "popisał się" jednak César w 59. minucie, gdy starał się wypiąstkować piłkę, ale ta przeleciała obok niego, aby spaść na nogę zaskoczonego Miguela Flaño, który, mimo wszystko, zachował zimną krew i zdobył bramkę. 3:2, przewaga maleje.

Po stracie drugiego gola mister postanowił zdjąć niewidocznego Joaquina, a w jego miejsce wprowadzić Pablo, natomiast Aduriza zmienił Isco. Pierwszy zmiennik ładnym podaniem obsłużył Juana Matę, podając piłkę w pole, która spadła wprost na nogę skrzydłowego, lecz ten strzelił nad poprzeczką. Unai Emery wyekspediował także Evera Banege, za którego wszedł Dealbert w celu wzmocnienia defensywy, lecz paradoksalnie zmiana ta zadziałała raczej na niekorzyść, gdyż fatalnie dysponowany obrońca nawet nie pomyślał o wniesieniu odrobiny świeżości do drużyny.

Osasuna miała szansę, aby zdobyć trzeciego gola już w 78. minucie, gdy po rzucie rożnym piłka obiła obydwa słupki, a piłkarzom gospodarzy pozostało ją tylko wybić z pola karnego. Swój cel goście osiągnęli w 86. minucie - po zamieszaniu w polu karnym, po obiciu trzech bezradnych obrońców Valencii, piłka znalazła się pod nogami Arandy, a ten pokonał nie najlepszego w tym spotkaniu Césara.

Remis w tak ważnym spotkaniu smuci głównie dlatego, że jest jedynie potwierdzeniem fatalnej dyspozycji Blanquinegros w drugiej połowie każdego meczu, kiedy to z szatni wychodzą prowadząc, a mecz kończą remisując lub nawet przegrywając. Drużyna Unaia Emery'ego ma najwidoczniej jakiś kompleks, który nie pozwala piłkarzom na wyrobienie mentalności zwycięzców. Cóż jest to za kompleks i czym jest wywołana ów sytuacja w klubie? Nie wiadomo, ale spragnionym zwycięstw kibicom, Valencia póki co dostarcza jedynie wielkiego zawodu, a ci zawodnikom pokazują tylko... białe chusteczki.

Kategoria: Ogólne | własne skomentuj Skomentuj (15)

KOMENTARZE

1. ruben12314.12.2010; 00:48
Dzisiejszy mecz dobitnie pokazał jedno - jesteśmy na dzień dzisiejszy w podobnej sytuacji co Sevilla.

Wniosek jest prosty: druzyna ktora od dlugiego czasu nie ma kasy na dobre transfery nie rozwija sie a cofa - my niestety z braku kasy trzymamy w skladzie zawodnikow zupelnie wypalonych albo takich ktorym nie chce sie grac lub graja na luzie od niechcenia.

Kilka przykladow pilkarzy ktorzy powinni pozegnac sie z klubem:
1) Miguel - niegdys dobry obronca, obecnie karykatura obroncy. Koles ma tak slaby sezon ze Bruno przy nim to mistrz. Miguel sie wypalil co udowadnial checia przeprowadzki poza Valecnie a ze zostal to gra tak ze mu nie zalezy i to widac w tym sezonie.
2) Albelda - gra dobrze ale to juz pilkarz ktory mysli o emeryturze.tymczasem u nas gra pierwsze skrzypce w pomocy - to wyjasnia wszystko:(
3) Dealbert - jak sie sprowadza pilkarza z 2 ligi to- no wlasnie widac tą 2 lige w grze Dealberta.Absolutnie beznadziejny obronca.Amator.
4)Banega - koles od poczatku sezonu gra fatalnie, i nie jest to wina umiejetnosci tylko nastawienia.Widac ze mu nie zalezy,podobnie jak fernandes woli sie chwalic boiskowymi sztuczkami.
5) Pablo - pilkarz ktory w kazdym meczu gra dobre 15 min a potem go nie ma.
6)Maduro - nienajgorszy obronca ale pomocnik marny.
7)Stankevicius - jest pewna bariera ktorej poziomem nie przeskoczy.
8)Aduriz i Soldado - nie graja zle ale dla kibica Valencii widac kolosalna roznice miedzy nimi a Villą.

Reasumując albo mamy pilkarzy wypalonych i slabych albo takich ktorym nie zalezy(banega) i nie chca wziac ciezaru chwili na siebie. Sam Mata,Joaquin,Cesar czy Ricardo i Tino Costa nie wystarcza. Okazuje sie tez ze jezeli ci pilkarze nie graja to zespól sie sypie.

Teraz połączcie sobie to z beznadziejnym trenerem - kolesiem ktory widzi ze jego pilkarze od miesiecy olewają mu 2gą połowe i nic z tym nie robi. Emery nie ma za grosz ambicji i motywacji lub jaj zeby to zmienic. Z drugiej strony jest niestety zbyt poblazliwie traktowany przez kibicow na Mestalla i nie czuje strachu ze wyleci bo nie jest zagrozony.

Ja chce dymisji Emerego ale wiem ze zbyt duzo to nie zmieni bo tu trzeba gruntownie przebudowac skład.

Ktos napisal ze a lidze angielskiej biegaja sprintem i walcza przez pelne 90 minut - trafna uwaga. U nas tych minut jest moze z 20.
2. ruben12314.12.2010; 00:49
Aha - przed meczem pisalem ze Valencia prawdopodobnie nie wygra bo zawsze tracimy punkty gdy mamy okazje odskoczyc. :)

Lubie miec racje ;)
3. lipt0n14.12.2010; 00:59
lipt0nchcemy Beniteza ?
4. LSW14.12.2010; 01:25
LSW@ruben123

Nie wydaje mi się, że piłkarze których wymieniłeś powinni rozstać się z klubem. Niektórzy z nich (Albelda, Banega, Miguel, Soldado) potrafią bardzo dobrze grać. Pozbycie się ich i sprowadzenie nowych piłkarzy nic nie da. Trzeba sprowadzić zawodników, którzy będą tak dobrzy, że wyżej wymienieni będą rezerwowymi. Wtedy będziemy mieć silny, wyrównany i szeroki skład.

Poza tym przed pozbyciem się Albeldy należałoby zrobić porządek z: Bruno, R. Costa, Navarro, Dealbert, Mathieu, Maduro, Stankevicius, Pablo, Moya, którzy obecnie albo będąc w swojej najlepszej formie nie dorównują obecnemu poziomowi gry Albeldy.
Dobrze wiemy, że na przewietrzenie składu nie ma pieniędzy i takie plany trzeba odłożyć na daleką przyszłość.
5. Francesco14.12.2010; 01:29
*ruben123
Wyrzuciłbyś Banegę, Pablo, Aduriza i Soldado? Inteligentne podejście, zwłaszcza że sam sobie zaprzeczasz.

"Wina jest w trenerze, wina jest w piłkarzach...". To w takim razie gdzie nie ma winy? Wywalmy wszystkich, wszak każdy się niestara a Emery to kretyn. Problem tkwi w tym że gówno wiemy co się dzieje w szatni/na treningu, i tylko po wyczynach na boisku wnioskujemy kto jakie ma podejście.
6. Algir14.12.2010; 08:43
Ruben123, kiedyś pisałeś, że Sevilla jest daleko przed nami, teraz twierdzisz, że jest w podobnej sytuacji. Czyli jest progres:)

A poważnie, to zespół i trenera można rzetelnie ocenić dopiero po sezonie - teraz na treść większości komentarzy wpływa wczorajszy wynik ("nasz naród jak ..." itd:)).

A wyprzedaż najważniejszych kopaczy to utopia - łatwo o tym pisać, gdy nie jest się odpowiedzialnym za konsekwencje takich decyzji.
7. bialy_wilk14.12.2010; 09:38
nie wiem jak można remisować takie mecze z drużynami,które będą walczyły o utrzymanie

Valencia powinna robić wszystko,żeby wygrywać jak najwyżej,a u nas jest tak,że prowadzimy i nagle się bronimy nieporadnie i nie potrafimy utrzymać wyniku,a jeśli utrzymujemy to i tak przy dużym szczęsciu
już kilka takich meczy w tym sezonie było np. z Villarreal lub teraz z Osasuną

jak Beniteza zwolnią z Interu,a wydaje się to tylko kwestią czasu bo liga włoska wybitnie nie jest dla niego to niech wraca na stare śmieci bo z Emerym osiągniemy tyle co z Floresem czyli niewiele

8. pedro914.12.2010; 09:46
Nie zgadzam się z 2 stwierdzeniami: o bajecznej I połowie i mało widocznym Joaquinie.
Moim zdaniem daleko było do bajki. Gra była słaba, szarpana, bramki padły dość łatwo po kilku zrywach. W II połowie Osasuna pokazała charakter. Charakter swojego trenera. Zaczęli grać agresywniej, z determinacją i wiarą w to, że przeciwnik nie jest tak mocny jakby się mogło wydawać. Im bliżej końca, tym było gorzej. Trzymając się terminologii zoologicznej VCF przypominała osaczoną zwierzynę, której śmiertelny strach zaglądał w oczy. Rozpaczliwa obrona, chaos, nieporadność. I kto był tym groźnym drapieżnikiem? Osasuna, drużyna bez gwiazd, która zdobyła do tej pory na wyjazdach 1 pkt. Nie doceniłem Juanfrana, który poprowadził swoich kolegów do szturmu na bramkę VCF i błyszczał na tle naszych.
Osasuna obnażyła naszą słabość. Możnaby powiedzieć jaki trener - taka drużyna. Chimeryczna, bez jaj, charakteru i swojej osobowości. Na Mestalla przyjeżdża się teraz, żeby zdobywać punkty, a nie je tracić. Smutne to, tym bardziej że nie widzę dobrego wyjścia, poza czekaniem na przebudzenie. Zmiana trenera to ostateczność, zresztą kto miałby nim być?
9. ruben12314.12.2010; 09:51
Wyrzucienie pilkarzy i odswierzenie skaldu oczywiscie bardzo by sie przydalo ale rzeczywiscie to tylko utopia.

Po prostu kondycja finansowa nas zabija!

Nie pisalem wcale o wyrzuceniu Soldado czy Aduriza tylko ze po prostu sa oni wyraznie slabsi pilkarsko od Villi.

Ale np Miguel to co innego. Niech mi nikt nie pisze ze potrafi grac bo mam oczy i widze ze ten grajek nie dosc ze jest slaby pilkarsko to jeszcze nie ma motywacji czyt. koncentracji na boisku.

Albeldy nie da sie wymienic bo jest nam niezbedny.

Chodzi mi o to zebyscie zrozumieli ze pilkarsko niestety od elity odstajemy.Mamy po prostu srednich pilkarzy(poza kilkoma wyjatkami).Srednich pilkarsko i taktycznie.

Patrze jak gra valencia i widac ogromna ilosc niecelnych podan i zagran nawet tych najprostszych. Dla porownania taka Barca ma ich moze ze 3 na mecz. To juz cantera barcy przewyzsza w celnosci podan nasza pierwsza jedenastke.

Dlatego reasumujac sredni sklad plus slaby trener robia swoje, z reszta mozna byc zadowolonym ze jeszcze jestesmy na tym 5 miejscu.
A na Beniteza nas po prostu nie stac.
10. davidvilla14.12.2010; 09:56
Wyjebać Mathieu! Przez niego nie mamy lewego obrońcy, póki on u nas gra nie dostaniemy nikogo dobrego na tę pozycję. Poza tym mój szósty zmysł mówi mi, że to on niszczy całą atmosferę w szatni! Potrzebny nam ktoś taki jak Marcelo, a będziemy mogli śmiało konkurować o top 4 w lidze.
11. El_Duderino14.12.2010; 10:47
El_DuderinoOFFTOP:
Dziś czytam wczorajszy SPORT.PL z GW i tam pisze, że zasady dystrybucji pieniędzy z TV zostały zmienione.
Barcelona i Real będą od sezonu 14/15 dostawać po 17 % kasy. Atletico i Valencia po 11 %.
Drugoligowcy mają do podział€ 9 % a reszta 36 %.
Ciekawy jest fakt, że razem wychodzi 101 %.
Będzie lepiej jak jest teraz, ale i tak różnica będzie rosła... Jeżeli to prawda, bo Gazeta to niezłe g...o.
12. fundmental14.12.2010; 11:32
Święty Mikołaju!
Jako kibic VCF, proszę Cię o prezent w postaci nowego trenera...nic się nie stanie, jeśli dasz mi go jeszcze przed Wigilią.
ps. jak się uda to jeszcze jakiegoś obrońcę!
zapewniam, że byłem grzeczny przez cały rok:)
13. chiefer14.12.2010; 18:17
chieferWięc ja powiem tak - JEST DOBRZE!!!
Jest dobrze, gdyż z przeciętnym składem, młodym ambitnym ale zamotanym trenerem jestesmy wciąż w górze tabeli z nadzieją na podgonienie.

Od tego składu w tej sytuacji nie oczekuję niczego ponad osiągnięcia 4 miejsca w lidze (to był by niebywały sukces) + rozegrania jeszcze dwóch niezłych meczy w LM (=kasa).
Wszystko ponad to to była by rewelacja.
14. sasa9914.12.2010; 19:29
sasa99Według mnie potrzeba nam trochę cwaniactwa Włochów. Chciałbym aby w składzie był solidny środkowy obrońca który uspokoi i pokieruje gra obronną.Przydał by się jakiś nowy Ayala. Co do trenera postawiłby mu ultimatum aby przez miesiąc zdobył 10 punktów i awansował w pucharze Hiszpanii albo dowidzenia tak by nowy trener miał jeszcze czas na sprowadzenie nowego piłarza który wzmocni skład.
15. Filip Słowiński 2215.12.2010; 15:10
Żeby tylko wygrać Sociedad