Morientes: "Nigdzie się nie wybieram."
24.07.2007; 20:45
W ostatnich dniach Fernando Morientes łączony był z drużyną Olimpique Lyon. Popularny El Moro miał trafić do drużyny mistrza Francji w ramach rozliczenia za ewentualny transfer Kima Kallstroma, jednak ex - napastnik Realu Madryt powiedział, że swą piłkarską karierę chce skończyć w Valencii.
Valencia zatrzymała Villę, przedłużono kontrakt z Silvą, jednak wielkich wzmocnień nie widać.
Bardzo dobrze, że w klubie zostało tych dwóch zawodników. Cieszę się, że Valencia nie sprzedaje swoich najbardziej utalentowanych piłkarzy, ponieważ będzie to procentowało w przyszłości. Zarówno Villa jak i Silva pomogą drużynie w osiąganiu sukcesów i staną się jeszcze lepszymi piłkarzami. Jesteśmy mieszanką weteranów i młodych dobrych zawodników, co moim zdaniem jest sytuacją idealną.
Z gry pod koniec ubiegłego sezonu wykluczyła Cię kontuzja. Jak jest teraz?
Miałem już jedną operację osiem lat temu i muszę przyznać, że teraz nie chciałem tego zabiegu. W dodatku musiałem czekać tak długo, że obawiałem się, iż nie nadąże za kolegami w przygotowaniach do nowego sezonu. Na szczęście podczas obozów zaczynamy od lżejszych treningów i dopiero z czasem jest coraz ciężej. Czuję się dobrze i jestem dobrej myśli.
W zeszłym roku duet Villa - Morientes był postrachem bramkarzy drużyn przeciwników, jednak klub poszukuje kolejnego napastnika.
Wszystko co przynosi korzyści drużynie jest dobre dla jej zawodników. Zdrowa rywalizacja na każdej pozycji może przynieść klubowi jedynie korzyści. A poza tym w sezonie jest mnóstwo meczów, wiele nieszczęść się może zdarzyć i każdy będzie miał swoją szansę.
Czy z Villą rozumiesz się tak dobrze jak niegdyś z Raulem w Realu?
Obaj są zawodnikami o podobnym stylu gry. Bardzo dobrze mi się gra z Davidem, doskonale się rozumiemy na boisku. To świetny napastnik i myślę, że dobrze się uzupełniamy.
Czy to prawda, że w swoich szeregach widziałby Cię Lyon?
Nigdzie się nie wybieram. Słyszałem o zainteresowaniu mną tak dobrej drużyny, jaką jest Lyon, jednak przychodząc do Valencii mówiłem, że chcę tutaj zakończyć karierę i zdania nie zmieniłem. Chcę do końca wypełnić swą umowę.
Udało Ci się pokonać klątwę numeru 9 w Valencii.
Nigdy nie wierzyłem w taką klątwę, jednakowoż cieszę się, iż ludzie już nie mówią o żadnej "przeklętej dziewiątce". 9 był zawsze moim ulubionym numerem i jeśli tylko mogłem, to grałem właśnie z "dziewiątką". Chcę jeszcze dodać, że nie było łatwo dostać numer 9 w Valencii.
Valencia zatrzymała Villę, przedłużono kontrakt z Silvą, jednak wielkich wzmocnień nie widać.
Bardzo dobrze, że w klubie zostało tych dwóch zawodników. Cieszę się, że Valencia nie sprzedaje swoich najbardziej utalentowanych piłkarzy, ponieważ będzie to procentowało w przyszłości. Zarówno Villa jak i Silva pomogą drużynie w osiąganiu sukcesów i staną się jeszcze lepszymi piłkarzami. Jesteśmy mieszanką weteranów i młodych dobrych zawodników, co moim zdaniem jest sytuacją idealną.
Z gry pod koniec ubiegłego sezonu wykluczyła Cię kontuzja. Jak jest teraz?
Miałem już jedną operację osiem lat temu i muszę przyznać, że teraz nie chciałem tego zabiegu. W dodatku musiałem czekać tak długo, że obawiałem się, iż nie nadąże za kolegami w przygotowaniach do nowego sezonu. Na szczęście podczas obozów zaczynamy od lżejszych treningów i dopiero z czasem jest coraz ciężej. Czuję się dobrze i jestem dobrej myśli.
W zeszłym roku duet Villa - Morientes był postrachem bramkarzy drużyn przeciwników, jednak klub poszukuje kolejnego napastnika.
Wszystko co przynosi korzyści drużynie jest dobre dla jej zawodników. Zdrowa rywalizacja na każdej pozycji może przynieść klubowi jedynie korzyści. A poza tym w sezonie jest mnóstwo meczów, wiele nieszczęść się może zdarzyć i każdy będzie miał swoją szansę.
Czy z Villą rozumiesz się tak dobrze jak niegdyś z Raulem w Realu?
Obaj są zawodnikami o podobnym stylu gry. Bardzo dobrze mi się gra z Davidem, doskonale się rozumiemy na boisku. To świetny napastnik i myślę, że dobrze się uzupełniamy.
Czy to prawda, że w swoich szeregach widziałby Cię Lyon?
Nigdzie się nie wybieram. Słyszałem o zainteresowaniu mną tak dobrej drużyny, jaką jest Lyon, jednak przychodząc do Valencii mówiłem, że chcę tutaj zakończyć karierę i zdania nie zmieniłem. Chcę do końca wypełnić swą umowę.
Udało Ci się pokonać klątwę numeru 9 w Valencii.
Nigdy nie wierzyłem w taką klątwę, jednakowoż cieszę się, iż ludzie już nie mówią o żadnej "przeklętej dziewiątce". 9 był zawsze moim ulubionym numerem i jeśli tylko mogłem, to grałem właśnie z "dziewiątką". Chcę jeszcze dodać, że nie było łatwo dostać numer 9 w Valencii.
KOMENTARZE
Buśśś Moro :*
komentarz juz stylowy :)
Co do sparingu :
Mata - jak na 1 -szy rzut oka zawodnik na lewym skrzydle radzi sobie lepiej od Gavilana, ale gral tylko 45min ze slabym rywalem dlatego nie ma co sie zachwycac nadmiernie ;)
Alexis- coz... Helguera posiedzi sobie na lawce ;]
Caneira- dobry poziom, bez zbednych zagran i bledow ;)
Arizmendi - oprocz jedej akcji na poczatku 2 polowy zupelnie nie widoczny ;P
Moretti- zaskoczyl mnie inplus ;] duzo wyjsc ofesywnych, ktorych nie widzielismy prawie wogole w jego wykonaniu w poprzednim sezonie ;)
Hildebrand- bedzie ostoja defensywny VcF tak samo jak Canete. Mysle ze Mister bedzie dokonywal rotacji w bramce VcF - jeden mecz Timo, jeden mecz Canete ;)
^V^
Mimo remisu ze slabym rywalem jestem zadowolony ;) AMUNT !!
^V^
Najwazniejszy wniosek ? Sunny & Mata juz w tym sezonie beda wzmocnieniami !!
moro:*:*:*:*:*:*
Damsis, ja się śmieję? Skądże :D
Mariusz jeszcze raz sorry ;)
pamietaj marzenia sie spelniaja :P
moro:*
AMUNT Valencia, AMUNT Morientes i Amunt marcin90- (hehe już 2gi raz dziś Cie chwale, ale na to po prostu zasługujesz!!!!!!!brawo)
« Wsteczskomentuj