Pierwszy wpis trenera na blogu

Jesteśmy już w tygodniu poprzedzającym rozpoczęcie ligi, koniec tego tygodnia skieruje nas do Malagi, ale w ten czwartek odbędzie się oczekiwane losowanie grup Ligi Mistrzów. To najwyższy poziom rywalizacji dla klubów, rozgrywki które wracają do Valencii po ciężkich zmaganiach, turniej do którego tęsknili kibice Valencii.

Osobiście, to dla mnie pierwszy raz, kiedy będę mógł zakosztować Ligi Mistrzów. Mówię zakosztować, ponieważ chodzi o nagrodę za pracę zrealizowaną w poprzednim sezonie, ale także rozumiem, że od nas się będzie wymagać współzawodnictwa na najwyższym poziomie, by móc dojść najdalej jak to możliwe.

Tę myśl, by zakosztować gry w Lidze Mistrzów, ale zawsze z auto-wymaganiem, by Valencia była drużyną budzącą lęk w Europie, wpoiliśmy piłkarzom, którzy także są świadomi, że rywalizacja w Lidze Mistrzów oznacza obronę koszulki naszego klubu w tych rozgrywkach. W ten sposób, pomimo że wszystkie sesje treningowe i moja praca w tym tygodniu mają na celu przygotowanie do debiutu na La Rosaleda, nie będę mógł przegapić możliwości zerkania ukradkiem na losowanie.

Wiemy, że jednym z trzech naszych rywali będzie jeden z wielkich zespołów Europy - taki jak Chelsea, Manchester United, Arsenal, Inter, Milan, Lyon czy Bayern Monachium - ale nie możemy zapominać o tych zespołach, których być może nie znamy dobrze, ale które mogą być niebezpieczne - jak w przypadku chociażby rumuńskiego Kluż albo tureckiego Bursaspor - czy o tych, które należą do lig krajów wschodnich i z powodu warunków klimatycznych i odległości mogą dawać się we znaki - jak Spartak Moskwa czy Rubin Kazań.

Ponadto, w tej fazie grupowej nie możemy spotkać się z zespołami hiszpańskimi ani drużynami takimi jak Roma, Szachtar, Benfika czy Marsylia. Zakładam, że kibice, którzy pilnie śledzą sytuację Valencii, także będą zainteresowani czekającym losowaniem. Których rywali preferujecie? Którzy mogą być najbardziej niebezpieczni?

Unai Emery

Tweetnij