Vicente: "Moja przyszłość jest zależna od tego sezonu"
26.07.2010; 15:29
Lewoskrzydłowy chce grać
Vicente Rodriguez, który w Valencii gra od 2000 roku stwierdził, że jeżeli sezon 2010/2011 będzie udany dla niego i Blanquinegros, to kontrakt, który wygasa w przyszłym roku zostanie przedłużony. W przeciwnym razie, Vicente zamierza opuścić drużynę .
Vicente Rodriguez postanowił zabrać głos w sprawie jego kontraktu. Skrzydłowy zapewnił, że chciałby przedłużyć umowę, ale pod warunkiem, że będzie to dla niego udany rok.
"Mamy dobry zespół, stać nas na wiele. Ja chce wygrywać, chce grać. Jeżeli tak się stanie, a ja będę mógł cieszyć się grą, to na pewno znajdziemy jakieś rozwiązanie" - stwierdził przebywający obecnie w Słowenii Vicente.
Ponadto zapewnił, że "David Silva i Villa byli świetni i dali dużo drużynie, ale transfery w tym sezonie są równie dobre, a wielu zawodników już potwierdziło swoją jakość".
Na koniec, Vicente skomentował zamieszanie z opaską kapitana. Stwierdził, że bardzo chciałby zostać kapitanem Valencii, aczkolwiek przypomniał, że Carlos Marchena nadal jest piłkarzem Ches.
KOMENTARZE
P.S. Maly błąd do poprawki "sezon 2010/2010" czy nie powinno byc 2010/2011?
Według mnie w ustawieniu 4-3-3 Vicente powinien grać napastnika po lewej stronie a z Maty próbujemy robić Messeigo i dajemy go na prawą stronę, by ten schodził ze skrzydła do środka pola i robił pożytek ze swej lewej nogi. Ale nie jestem przekonany co do tego czy to wypali. Jest też druga możliwość, wrzucamy go do lini pomocy, kosztem Tino Costy/Topala/Fegholiego. Wyglądało by to mniej więcej tak:
-------Albelba----------
--Ever---------Vicente--
Można by spróbować tych dwóch ustawień w najbliższych sparingach.
Wprawdzie Mata jest o wiele bardziej przyszłościowy, ale myślę że Vicente należy się uczciwa szansa. Również w wypadku odejścia Marcheny powinien być pierwszym lub drugim kapitanem, nie mam co do tego wątpliwości, jak nie on to chyba tylko Albelda.
Vicente odejść z klubu... tak, w dzisiejszych czasach już nie ma świętości - Raul dzisiaj miał swoją ostatnią konferencję jako piłkarz Realu Madryt, nic mnie już nie zdziwi. Nota bene, wobec tego raczej mogę sobie darować utrzymywanie jakiegokolwiek szacunku dla drużyny ze stolicy.
Albelda lub Vicente :)
Powątpiewam jak już, a nie "powątpuje" :).
Ano masz rację ;] Przepraszam za błąd.
Dlaczego nie kosztem Maty? Jak ma grać piach to lepszy nie przyszłościowy Vicente, który poderwie drużynę do boju, niż szlajający się momentami po boisku Mata...
Matę lubię i nie powątpiewam w jego uzdolnienia ale Vicente należy się uczciwa szansa na pierwszy skład a może jej nie dostać.
Jeśli chodzi o opaskę kapitana, to kolejka jak dla mnie przedstawia się Marchena (w końcu już nim jest...) > Vicente = Albelda > Cesar > Joaquin > (Przerwa) > Banega.
Banega wprawdzie jeśli utrzyma formę sprzed sezonu lub dalej będzie się rozwijać bez wątpienia jest naszym najlepszym piłkarzem, ale niektóre jego zachowania, jak na wczorajszym sparingu świadczą, że do opaski to on chyba nie dorósł.
Wolę również żeby Joaquin lub Cesar byli kapitanami niż Navarro. Albeldę opaski pozbawił sam diabeł, znaczy się Koeman, więc to chyba nie wymaga tłumaczenia.
Nabytków lub młodzików raczej nie powinno się brać pod uwagę, poza tym kapitanami na 99% będą Hiszpanie bo o ile taki Miguel potrafi się zrywać i pokazywac klasę na boisku to zachowanie poza nim go raczej dyskwalifikuje.
Kto bierze Banegę chodzby w minimalnym stopniu jako nowego kapitana powinien się poważnie nad sobą zastanowić. Ten młody idiota szybko się zmarnuję, jeżeli nikt sie nie zajmie tym, by uświadomić mu, że nieposiada mózgu. Talent ma, ale w głowie pustka...
Marchena kapitanem raczej niebędzie, ponieważ prawdopodobnie nawet jeśli zostanie, będzie przesiadywał na ławce. Nie bez powodu chcą go tak tanio oddać, prawda?
Venithil tam gdzie masz przerwę ja umieściłbym MIguela bo co jak co ale na boisku gra dobrze i też mógłby pokierować drużyną w ostateczności ;) Banega dla mnie zdecydowanie odpada, tak samo Mata,Pablo czy inni gracze.
Vicente>Albelda>Cesar>Joaquin>Miguel>Marchena taka bylaby moja kolejność...
W drugiej Vicente i Joaquin
W trzeciej Cesar
Potem zdecydowanie Vicente, ale jesli on nie będzie grywał za czesto..tak samo Joaquin, przecież jest Pablo. Cesar może już nie utrzymać takiej formy z zeszłego sezonu, chociaż o niego najmniej się boje, a doświadczenie to on ma.
Szkoda ze pozbawili Davida Albeldy opaski bo zawsze ją miał i dla mnie nadal jest kapitanem.
Banega..to byłby śmiech gdyby on został, on jest zielony pod względem myślenia, chociaż gra całkiem całkiem. Navarro jedynie za doswiadczenie bo sporo gra w Hiszpanii, aleon mi się kompletnie nie widzi z opaską na rece.
Eh, już nie wrocą kapitanowie Angulo, Baraja, Canizares. To była najlepsza ekipa
A Banega będzie wymieniany z prostej przyczyny - jeśli utrzyma formę z zeszłego sezonu, a Mata, Vicente czy Joaquin nagle nie dobiją do życiówki to Banega jest, przynajmniej dla fanów, sportowo oczywistym liderem "nowej" Valencii. Ale fakt faktem - czasem zbytnio mu się na głowę rzuca.
Albelda jak dla mnie nie powinien nigdy tracić tej opaski, a jeśli chodzi o dawnych kapitanów, to przecież wiadomo, że skład(y) z początku wieku w ogóle były najlepsze :P Jedyną ich wadą była utrata Mendiety, która nawet nie bolała specjalnie przy duecie Albelda - Baraja.
« Wsteczskomentuj