Llorente pod ostrzałem zarzutów
10.06.2010; 09:36
...czyli pożegnalna konferencja Fernando
Fernando Gómez, zwolniony ze stanowiska dyrektora sportowego ku zaskoczeniu społeczności Valencianistas, nie szczędził cierpkich słów pod adresem swojego byłego szefa na wczorajszym spotkaniu z dziennikarzami.
Manuel Llorente nie lubi mieć w swoim otoczeniu ludzi z osobowością, charakterem i takich, którzy potrafią się sprzeciwić. Myślę, że jestem uciążliwy, nie potrafię milczeć i staram się bronić swoich racji, jeśli uważam je za słuszne
.
Fernando ostro skrytykował sposób postępowania Llorente. Wyjawił również, że jego dymisja nie miała podłoża finansowego, a spowodowały ją motywy osobiste
, ponieważ był gotów zgodzić się na obniżenie pensji - za równowartość odszkodowania, a nawet za mniejszą kwotę.
Dzięki moim działaniom, zaoszczędziliśmy 15 milionów euro. Sprowadziłem sześciu czy siedmiu piłkarzy za darmo, każdy z nich mógłby grać w podstawowym składzie. Poza tym, drużyna znalazła się na ligowym podium i zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów - to zasługa departamentu sportowego, a nie prezydenta
.
Były dyrektor sportowy odniósł się także do wypowiedzi Manuela Llorente na temat zmniejszenia długów o 100M €, do kwoty ok. 440M €. Fernando zauważył, że zmniejszenie długów umożliwiła sprzedaż Davida Villi i emisja nowych akcji, a nie żadne osobiste zasługi prezydenta. Emisja akcji to zasługa Javiera Gómeza i Inme Ibáñeza
.
Zasłużony pomocnik był dosadny także w kwestii transferu Soldado, którego sprowadzenie zostało przesądzone w dniu, na który Fernando wyznaczył swoje spotkanie z dziennikarzami: Wezwę was w poniedziałek na kolejną konferencję prasową, przekonamy się czy w ten sposób uskutecznię następne wzmocnienie
- ironizował. Ponadto Fernando odniósł się do ceny Soldado: Jeżeli to prawda, że Llorente zapłaci 10M € za Soldado, to ja go mogłem za tyle sprowadzić przed tygodniem i kibice byliby bardziej spokojni, niż teraz
.
Gómez zwrócił się do osób twierdzących, że Braulio był tym dobrym
w dyrekcji sportowej: W tym roku obejrzałem 51 meczów, a Braulio, 60. Dla asystenta skala powinna wynieść 1:2. Czyli, jeśli ja przyglądałem się w przybliżeniu 50 spotkaniom, on był zobowiązany do obserwowania 100
.
Na przekór temu, bronił wartości Braulio i życzył mu powodzenia
na nowym stanowisku: koordynatora sekretariatu technicznego: Nasze relacje nie będą złe, ale na pewno coś się zmieni
.
Nie szukam polemiki, chcę żeby to się skończyło wraz z tym spotkaniem. Fernando umarł dla Valencii, przynajmniej na tę chwilę
.
Czy Valencia znajduje się w dobrych rękach? Przekonamy się o tym w ciągu najbliższych lat
.
KOMENTARZE
Sukcesy sportowe to oczywiście zasługa departamentu sportowego, a i prezydenta, bez którego nic nie jest możliwe. To tak jakby Prezes spółki budowlanej usłyszał, że wybudowanie budynku to nie jesgo zasługa tylko robotników fizycznych...
Wypowiedź: „zmniejszenie długów umożliwiła sprzedaż Davida Villi i emisja nowych akcji, a nie żadne osobiste zasługi prezydenta. Emisja akcji to zasługa Javiera Gómeza i Inme Ibáñeza" to już bzdury, które trudno komentowac...
Czyli w Valencii powinno się zlikwidowac stanowisko Prezydenta Klubu, skoro ma sie tak wspaniałych wyrobników o nazwisku Gomez...
« Wsteczskomentuj