sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Rozmowa z Miguelem

Zibi, 29.05.2010; 18:10

Portugalczyk specjalnie dla Las Provincias

Wobec kolejnych spekulacji dotyczących przenosin Portugalczyka, dziennikarze Las Provincias o zdanie na ten temat postanowili zapytać samego zainteresowanego. Znalazła się również chwila na luźną pogawędkę.

Piłkarz z powołania?

Dlatego, że mój tato też był piłkarzem, jednak nie nacieszył się sportem długo. Rodzinne okoliczności zmusiły go do porzucenia zawodu piłkarza.

Żyjesz po to, by grać w piłkę czy może grasz w piłkę, by żyć?

Obie rzeczy. Lubię futbol, ale gram również po to, by móc żyć.

Kto jest Twoim idolem?

Był taki jeden piłkarz, który szczególnie zapadł mi w pamięci - Francuz Alain Giresse.

I razem z Tiganą, Platinim i Fernándezem w latach osiemdziesiątych tworzyli magiczny kwadrat 'les bleu'.

Tak. Bruno Conti także przypadł mi do gustu.

Jesteś raczej ofensywnie usposobionym obrońcą, prawda?

Dokładnie. Tak zaczynałem. Jorge Jesús, ówczesny trener Benfiki, ustawiał mnie czasem też w środku, ponieważ byłem bardzo szybki. W kolejnych czterech latach grałem na różnych pozycjach do czasu, gdy przybył Camacho, który wystawiał mnie zawsze na boku obrony i od tamtej pory kontynuuję grę na prawym boku, w sumie już siedem lat.

Pomówmy o Twoim dzieciństwie...

Bardzo szczęśliwe i jednocześnie skomplikowane.

Skomplikowane?

Przez trudności, z jakimi borykali się rodzice, którzy musieli utrzymywać cały dom, lecz szczęśliwe z tego powodu, że jest nas pięciu braci i kilku kuzynów.

Pan jest najstarszy czy może najmłodszy?

W połowie. Najstarszym z nas jest Edwilson, potem Bruno, następnie ja, a po mnie jeszcze José i Eduardo, który jest chyba każdego podopiecznym.

Jakie są Twoje pasje?

To moje trzy córki, Debora, Rafaela, Tatiana, rodzice i piłka nożna.

Widzę, że jesteś bardzo dumny ze swojej rodziny...

Tak, z wszystkich. Tak nas wychowali rodzice. Gdyby nie oni, nie wiem gdzie byłbym teraz.

A może mógłbyś podzielić się choć jedną z rad Twojego ojca?

Nigdy nie rób nikomu tego, co Tobie niemiłe.

Jesteś sentymentalny?

Bardzo, ale ciężko jest sprawić, abym zapłakał.

Krewki?

Jestem raczej spokojny, chociaż łatwo wybucham, ale tak samo szybko staram się ochłonąć.

Szczery?

Bardzo, może nawet za bardzo.

Dlatego powiedziałeś w jednym z wywiadów, że lubisz palić?

Nie lubię kłamać, a w dodatku, kiedy pytają cię o taką rzecz, to znaczy, że dobrze o tym wiedzą.

Ale dla sportowca...

Nie krzywdzę przecież nikogo.

Osoba, która zna Cię najlepiej?

Moja matka. Dla mnie jest wszystkim.

Jeśli miałbyś się ponownie narodzić, zostałbyś piłkarzem?

Chyba tak.

A coś by się zmieniło?

Może jakieś rzeczy.

Na przykład?

Nie jestem aż tak otwarty.

Ostatnio wyglądasz na wyjątkowo skruszonego, po tym jak znów wpadłeś w tarapaty...

Trochę tak. Znalazłem się w złym miejscu o złym czasie. To był mój błąd, ale nigdy nie chciałem zrobić tak złej rzeczy.

Nie jesteś chyba aż tak zły, jak Cię malują?

Ze złem nie mam nic wspólnego.

Ale pewne opinie wciąż pozostają, zabawy w dyskotekach, wybryk Twego kolegi z bronią...

Ten, kto mówi, że jestem zły, widocznie mnie nie zna.

Jesteś wierzący?

Tak, wystarczająco.

Ale Anioł Stróż chyba czasem Cię porzuca?

Może i tak, ale ostatnio, gdy wydarzył się ten wypadek, nie porzucił mnie.

Był wtedy, kiedy Twojej córce przytrafiło się nieszczęście?

Tak. Nie był obecny w każdej chwili, ale wówczas stał jakby z boku.

Jesteś śpiochem?

Nie, nie za bardzo. Aby się dobrze wyspać wystarczy mi sześć godzin snu, chociaż lubię czasem się zdrzemnąć po obiedzie.

Jaką potrawę preferujesz?

Mięso w jarzynach po portugalsku.

Danie to rozumiem przygotowuje Twoja matka?

Nie, ona lubi specjały afrykańskie. Jedną z potraw, którą szczególnie lubię, jest 'cachupa'.

Z czego się składa?

To gulasz z kartoflami, mięsem, fasolą... wszystko wymieszane z sałatą, zieleniną. Wszystkiego po trochu. Jest bardzo smaczna.

Potrafisz ją przyrządzić?

Nie, ale kuchnia nie jest mi zupełnie obca, ponieważ w domu było nas wielu i zawsze trzeba było pomagać.

Masz może jakieś własne przesądy albo zwyczaje?

Nigdy nie zapominam się pożegnać, a na boisko wchodzę zawsze lewą stopą.

A posiadasz jakiś przydomek?

Przeważnie nazywali mnie Mike.

Jeśli ktoś nazywa Cię czarnym, czujesz się urażony?

Nie. Tylko forma, w której się mówi, może mnie zaboleć.

Czy ktoś kierował kiedyś w Twoją stronę jakiekolwiek teksty rasistowskie?

Chyba nie... choć w każdym meczu znajdą się tacy, którzy gadają coś od rzeczy. Ja ucinam się od tego natychmiast.

W jaki sposób się relaksujesz?

Nie jestem typem człowieka, który lubi odpoczywać. Mogę dawać rady, sugerować jak spędzić czas czy coś komuś zaproponować, ale nie potrafię odpoczywać, wolę zrobić coś ponadto dla siebie. Taki mam problem.

Twój kontrakt z Valencią obowiązuje do 2011. Wypełnisz go?

Bardzo mi się tutaj podoba, ale tego nie wiem.

Słyszeliśmy już głosy o Twoim odejściu...

Dla mnie byłoby świetnie, gdybym mógł kontynuować tu grę, lecz nie wiem co się wydarzy. To nie zależy tylko ode mnie.

Zdefiniuj Miguela Brito...

Osoba, która przez swoją szczerość miała dużo kłopotów. Jestem przyjacielem moich przyjaciół i to się nie zmieni.

Wystarcza Wam trzecia pozycja za Realem i Barceloną?

Stało się tak, dlatego, że to, czego oni dokonali jest nienormalne. W jakimkolwiek innym sezonie zakończylibyśmy rozgrywki ze stratą trzech czy czterech punktów do lidera. W dodatku mieliśmy pecha, bo często przytrafiały się nam kontuzje i wydalenia z boiska.

Co zrobi Valencia w przyszłym sezonie?

Valencia jest wielką drużyną i musi być na szczycie.

Hiszpania jest faworytem na Mundialu?

Ma bardzo dobry zespół, ale dla mnie faworytem jest Brazylia.

A Portugalia?

Postaramy się zajść tak daleko, jak to możliwe.

A aspiracje Miguela?

Pracować, by zagrać. Konkurencja jest bardzo silna, ale jestem przygotowany na wszystko. Dla piłkarza Mundial jest najważniejszy, jest jak sen, więc kiedy nadchodzi moment gry, musisz go wykorzystać.

Kategoria: Wywiady | Las Provincias skomentuj Skomentuj (18)

KOMENTARZE

1. maestro@29.05.2010; 18:31
maestro@Sczerość, to dzis najbardziej nieporządana cecha charakteru u ludzi. Takie jebane czasy mamy, ze hipokryzja definiuje dzisiejszy swiat, a ci ktorzy sie temu przecistawiaja maja zawsze pod gorke.
Dojrzaly, inteligentny facet, ktory nie boi sie mowic prawdy. Szkoda tylko ze w tym zafajdanym klubie jest od dluzszego czasu tak traktowany, mimo ze jest nalepszym europejskim, prawym obranca w 'LaLiga'. Bez niego, nasze prawe skrzydło bedzie nic niewarte i to bez wzgledu na to kto bedzie na nim ustawiony. Tak to juz jest, ze grajac z tylko jednym wysunietym napastnikiem, to skrzydlo odwala calą robote od boku srodkowej lini, az po pole karne. Ale tylko odpowiednie wsparcie ze strony bocznego obroncy jest w stanie zagwarantowac nalezyte funkcionowanie skrzydla, a posrednio i napastnika-szczegolnie gdy jest sam jeden w obrebie plola karnego.
2. maestro@29.05.2010; 18:41
maestro@Swoją drogą, to dziwie sie ze przed dwoma laty gdy $helsea, szukala prawego obroncy, to zamist upic Miguela, to decydowala sie na Bosingwe, ktory poziomem nawet sie nie umywa do naszej legendy.Bo tak wlasnie postrzegam tego pilkarza, i to nie tylko za jego niebywale umiejetnosci, ale i za postawe jako czlowieka. Powiedzmy sobie szczerze, kto by wytrzymal kilka lat z rzedu jerzdzenia po sobie w kazdy mozliwu sposob, na karzdej mozliwej plaszczyźnie, mimo iz daje z siebie wszystko na boisku i i jest niezaprzeczalnym filarem defensywy ale i wsparciem ofensywy?
Co kogo do k*urwy nedzy obchodzi jego zycie prywatne. To czy chodzi po nocnych klubach, chleje jak lajza, czy bije bramkarzy pod dyskotekami nie powinno nikogo interesowac.JAKO JEDYNY nie ma slabych okresow w sezonie, w odróżnieniu od takich villa czy pablo czy silva , ktorzy potrafili kilka meczow zagrac jak ostatne patalachy, o czym najwyrazniej wiekszosc osob woli nie opamietac.
3. maestro@29.05.2010; 18:46
maestro@Facet z 'jajami' i charakterem.Gdyby wiecej bylo takich graczy u nas w druzynie to nie przegrywaliysmy wygranych meczow, a na wyjazdach nie zachowywali sie jak rozwydrzone panienki, ktorym zel zle na glowkach lezy.

Jak juz wspominasz o Villa, to chyba nalezaloby wspomniec, ze powoli Asturyjczyk zbliza sie do rekordu Raula, pod wzgledem strzelonych bramek w reprezentacji.Tyle ze raul potrzebowal do tego ponad stu spotkan, a davidowi wystarczy, najpewniej niespelna polowa tego.

BTW. Moze ktos blizej powiedziec, co mial nba mysli dziennikarz, pytajac Miquela o jego corke/wypadek, choroba, bo jakos nie kojarze sytuacji.
4. Nevan29.05.2010; 19:05
NevanJego córka z tego co wiem, spadła ze schodów, ale na szczęście nic złego się nie stało. Ale głowy nie dam. W każdym razie pisaliśmy o tym, jakieś... pół roku temu, może więcej troszkę.
5. Nevan29.05.2010; 19:08
NevanProszę bardzo
6. JEFF29.05.2010; 20:30
JEFF@maestro - zważ na ortografię: jerzdzenie, karzdy...

Co do Miguela, uważam za wysoce nierozsądne pozbywanie się zawodnika tej klasy. O tyle, o ile w przypadku Villi można to uznać za zasadne, gdyż poszedł za dużą kasę, a jego następca zagra za o wiele mniejszą kwotę, to w przypadku Miguela śmiem twierdzić, że pójdzie za grosze, a o godnego następcę będzie naprawdę ciężko. Zresztą zarząd przyzwyczaił nas do wyprzedaży po cenach promocyjnych rodem z supermarketu. Nie wiem tylko, jak planują utrzymać trzecie miejsce w lidze z przetrzebionym składem, kiedy ci nowi zawodnicy mają się zgrać? Nie będzie na to czasu - trzeba będzie w pocie czoła gromadzić punkty, a nie ogrywać zmienników. Czarno to wszystko widzę... Bo mnie boli :P
7. JEFF29.05.2010; 20:43
JEFFDodam jeszcze, że tak, jak do niedawna cieszyłem się na myśl, że stery w klubie przejęły poważne osoby i sprawy wreszcie przybierają pozytywny obrót, tak teraz coraz większe czarnowidztwo mnie dopada. Obserwując poczynania zarządu w kwestii transferów, tak jak większość z nas, szlag mnie zaczyna trafiać. Zarówno Emery, jak i Llorente nie budzi już mojej sympatii, a wręcz niechęć. Jeśli dojdzie do sprzedaży Miguela, czy Vicente... Może to taka niewdzięczna rola sprzątaczy po rozrzutnych poprzednikach... Tylko bez przesady!
8. Maciek_198529.05.2010; 20:43
Maciek_1985Miguel najlepszy obok Marcheny z naszych obrońców. Mam nadzieję, że nie zabraknie go w przyszłym sezonie i ominą go kontuzję. Defensywa na przyszły sezon:
Cesar
Miguel Marchena Navarro (Costa) Mathieu
9. Ulesław29.05.2010; 21:37
UlesławTo Miguel sam jest winien temu, że Emery chce się go pozbyć. Zapewne ma bardzo wysoką pensję, ma już swoje lata, a ciągle sprawia jakieś problemy. Brak szacunku do Emery'ego (parodie na ławce), spóźnianie się na treningi, imprezy z bronią palną, rozjeżdżanie staruszek na pasach. Idealny przykład dla młodszych piłkarzy, nie ma co. Oj, gdyby Cortes z Getafe był ze dwa lata młodszy...
10. grzesiu 8329.05.2010; 21:52
Ja bym Cortesa brał bo Miguel sprawia ciagle problemy wychowawcze, a pieknie potrafi tylko gadac ze sie zmieni i jak bardzo mu zalezy na graniu tutaj :)
powinnismy brac kogos z trojki: Gamez, Cortes, Pedro Lopez :)
11. JEFF29.05.2010; 21:54
JEFFA ty Ulesław znowu ze swoją poprawnością polityczną? Chyba jego boiskowe osiągnięcia nie pozostawiają większych wątpliwości, czy zasługuje na przywdziewanie koszulki z nietoperzem. Pozaboiskowe sprawy powinny pozostać poza drużyną. Owszem, nie pochwalam niektórych jego wybryków, ale co to ma do gry? Co do parodiowania Emeriego, to się nie dziwię. Gdyby mnie ktoś próbował umoralniać i deptał mi non stop po odciskach, też bym sie wkurzał. I z pewnością nie tylko ja. Widać, że Emery się obraził na niego, tak samo jak kiedyś na Zigic'a. Czym to się skończyło - wiemy. Valencii na pewno nie stać na takie fanaberie.
12. Algir29.05.2010; 22:24
JEFF, z punktu widzenia kibica liczy sie wartość sportowa kopacza - to jak gra i jaką "różnicę" (uwielbiam to słowo) robi na boisku.

Dla sztabu szkoleniowego liczy się drużyna, jako całość - dlatego Mister chce się pozbyć kopacza, który podważa jego autorytet i poprzez swoje pozaboiskowe zachowanie w negatywny sposób wpływa na innych (m.in. na "odbiór" Vcf w mediach).

Nie oszukujmy się - to również porażka Emerego, jako szkoleniowca. Nie radzi sobie z Miguelem i wybiera najprostsze (i najskuteczniejsze:)) rozwiązanie.

13. KilyVCF29.05.2010; 23:28
KilyVCFLubię Miguela.
To nasz jedyny obrońca którym się możemy pochwalić ...
Ma już 30. na karku, jest jeszcze sporo wart i byłbym za jego oddaniem gdyby nie to że najpewniej sprawią nam potem kogoś dwa razy gorszego :(
W ogóle polecam przestać interesować się defensorami z PD bo tych już prawie nie ma na poziomie .. jak są to przeciętni w wieku 26-33, bez komentarza, ci co się nadają to grają w dobrych drużynach.. A na jakieś rodzynki typu Azpilicuety nas nie stać, ba nie stać na s nawet na takich gości jak Gamez ... ehh
Dobrze że jest Miguel bo jakby następca był gorszy to w każdym meczu 90 min. by grał ameryjny przydupas Unaia, który i tak gra dramatycznie za dużo ..
14. LSW30.05.2010; 02:03
LSWUlesław
Co to za głupoty piszesz? :>

"ma już swoje lata"
Uwielbiam ten argument. Nieważne jak gra, "ma już swoje lata" to trzeba się Miguela pozbyć. (Emery jest starszy, jego sprzedajmy)

"Brak szacunku do Emery'ego (parodie na ławce)"
to jest nic w porównaniu do akcji z Banegą.

"spóźnianie się na treningi"
ile razy? 2-3 w całym sezonie?
Jakbym miał treningi z takim geniuszem trenerskim jak Emery, to pewnie w ogóle bym się na treningach nie pojawiał. Miguel tylko się spóźnił kilka razy.

"imprezy z bronią palną, rozjeżdżanie staruszek na pasach"
Liczba mnoga jak najbardziej uzasadniona. Regularnie, raz w tygodniu, Miguel jedzie kogoś zastrzelić i po drodze potrąca staruszki.
Incydent z bronią jego nie dotyczył, broń nie była jego, nie on ją wyciągał. Wypadki na drodze się zdarzają, nawet nie było powiedziane, że to jego wina.

"Idealny przykład dla młodszych piłkarzy, nie ma co"
Tak. Jakby każdy piłkarz tak zapieprzał na boisku to Barca i Real miałyby po 30 punktów straty do nas, a nie my do nich.
A przykładem dla młodych ludzi być nie musi, jest papież, święci różnych religi, wystarczy wzorów.
Na tle zawodowym spisuje się bardzo dobrze. Na tle "ludzkim" może nie do końca, ale co to ma do rzeczy?


Emery powinien pozbyć się Banegi i to Banega sam będzie tego winien.
Myślę, że Ulesław zgodzisz się ze mną, że najwyższa pora sprzedać Argentyńczyka. Ma już swoje lata (teraz z każdym rokiem będzie coraz starszy), brak szacunku do Emerego (sceny z zejściami z boiska), filmiki na youtube, jeżdżenie autem po pijanemu. Ponadto rozbija drużynę od środka: kradnie buty, wózki. Idealny przykład dla młodszych piłkarzy, nie ma co.
Oj, gdyby Nakamura z Espanyol'u był ze dwa lata młodszy...
15. Ulesław30.05.2010; 08:51
UlesławLSW, Banega to jednak zły przykład do reductio ad absurdum.

Miguel ma już swoje lata - nie jest głupim, młodym pajacem, jakim wydawał się Ever. A zachowuje się Miguel, jakby był nastolatkiem. Ever od dawna nie był bohaterem żadnej afery. Miguel jest nim systematycznie.

Do boiskowej postawy Miguela też można mieć zastrzeżenia - nie potrafi linii utrzymać i zawala mnóstwo pułapek ofsajdowych. Nie umie dośrodkować. Nie umie strzelić na bramkę. Na moje, to lepiej na lewej obronie radzi sobie Jordi Alba, niż Miguel na prawej. A Jordi Alba nie rozjeżdża żadnych staruszek i nie kosztuje jakichś 2M euro na sezon.

Nie wiem, czy gdyby decyzja zależała ode mnie, to sprzedałbym Miguela za 3-4M, za jakie sprzeda go Llorente. Ale decyzję zarządu potrafię zrozumieć i nie uważam jej za irracjonalną.
16. phoxx30.05.2010; 16:37
A ten Cortes, Gamez i Bruno potrafią to wszystko czego Miguel nie umie?

Śmieszny jest argument że się 2-3 razy spóźnił. To jest najważniejsze. Ulesław a ty się nie spóźniłeś napisać newsa czasem? Albo na zajęcia, albo do pracy.

Co Cię obchodzi że rozjechał jakąś staruszkę skoro mu wlazła. Pijany nie był. A jak w tym tygodniu staruszkę potrąci albo się spóźni na trening np Cesar? Sprzedać?
17. Ulesław30.05.2010; 19:44
UlesławJeśli rozjedzie staruszkę, zacznie palić, spóźni się na trening, aresztuje go policja za jakieś rozróby, których dopuści się z uzbrojonym kolegą, zacznie publicznie parodiować trenera, przy czym podniosą mu trzykrotnie pensję i wpuści parę szmat, to tak - sprzedać.

Cortes potrafi dośrodkować. Pułapki ofsajdowe zawala z podobną wprawą, co Miguel.
18. LSW30.05.2010; 21:25
LSWAle żeś się tego dośrodkowania uczepił. Potrafi Miguel dośrodkować, ale że nie ma w każdym meczu po kilka dokładnych dośrodkowań to trudno. Pablo jest prawoskrzydłowym a nie dośrodkowuje lepiej niż Portugalczyk, więc jeśli z tego powodu ktoś miałby wylecieć z drużyny to Pablo ma pierwszeństwo. Zresztą to Mathieu specjalizuje się w potężnych strzałach w trybuny czy nie dokładnych dośrodkowaniach.

Miguel za to świetnie gra z pierwszej piłki i znakomicie się rozumie z Ximo. Ich akcje przy linii bocznej są i ładne i zazwyczaj skuteczne.

Spalone nie zawala bardziej niż Bruno, Mathieu, Alba, Dealbert, Maduro czy Alexis, czyli w zasadzie cała nasza zbieranina obrońców. Jest bardzo szybki (papierosy mu nie przeszkadzają być naszym najszybszym obrońcą) i nie podaje ciągle do własnego bramkarza.