Cicho, bo przyjdzie Soldado...
21.05.2010; 22:44
Dlaczego nie chcę Soldado w Valencii
Uczciwie przepracował dwa lata, by zwrot „Roberto Soldado w akcji” nabrał silnej dwuznaczności. W dwa sezony gry w Getafe dorobił się 24. żółtych i dwóch czerwonych kartek. Carlos Marchena, spec od podkładania nóg rywalom i łapania piłki w ręce, wyjątkowy kolekcjoner sędziowskich upomnień, byłby dumny z takiego wyniku.
Do tego hektolitry wyplutej śliny i siarczyste bluzgi, spadające na cały sędziowski ród. Nie, Roberto Soldado nie jest typem piłkarza, któremu powierzyłbym rolę zastępowania El Guaje.
Zdumiewa fakt, że podobne objawy, występujące rzadziej, ale w większym natężeniu, zanotowano u jego rówieśnika i kolegi ze szkółki Realu Madryt – Alvaro Negredo. W porządku, może i piłkarze nie muszą być dżentelmenami, przeprowadzającymi kulawe staruszki przez jezdnię, ustępującymi miejsce w autobusie kobietom w ciąży, zabierającymi ubogie sieroty na wycieczki i regularnie opłacającymi składki na wojennych inwalidów, ale Soldado i Negredo zdecydowanie zbyt poważnie wzięli sobie do serca rolę napastników.
Wszyscy pamiętamy irytujący obraz nagminnie łapanego na spalonym Davida Villi. Wyjątkowo sceptyka, jeśli idzie o wiarę w zdrowe oczy hiszpańskich arbitrów. Wymachując chorągiewką, sędziowie Villę denerwowali. Soldado doprowadzają do pasji.
Proponuję proste doświadczenie myślowe. Wyobraźmy sobie, że złośliwy los znów związał w Pucharze Króla Valencię i Deportivo. Na domiar złego, do konfrontacji dojdzie w czasie hucznego Las Fallas. Akcje Valencii, eufemizując, kleją się niespecjalnie, a niewielu nawet udaje smutek z tego powodu. Éver Banega całą noc spędził na internetowym czacie, Silva stracił czucie w nogach, a Pablo, poproszony przez Manuela Llorente, osiem godzin pozował do fotografii i bawił gości swym uśmiechem podczas nadzwyczajnego zjazdu akcjonariuszy. Piłkarze Lotiny, realizując przemyślany plan taktyczny, nie mają litości dla gry i pastwią się nad widowiskiem. Jednym słowem – katastrofa. Na trybunach tylko dusze potępione, skazane na wieczną nudę. Aż nagle, przypadkowo obudzony César wybija piłkę, która przelatuje nad ślamazarną defensywą Superdepor. Podanie przejmuje głodny bramek David Villa i złowrogo sunie w kierunku bramki Aranzubii. Sędzia liniowy, leniwie opędzający się od much, macha w górze chorągiewką, a główny arbiter odgwizduje spalonego.
Co robi Villa? Bulwersuje się i beszta sędziów, złorzeczy im do kamery. Siada na ziemi, kręci głową, zaciska pięści, rwie kępy murawy. A teraz odeślijmy Villę do swoich, na Camp Nou i zastąpmy go Soldado. Co robi były Królewski? Gołymi rękami morduje arbitrów i całe ich rodziny.
Naprawdę się boję, że Żołnierz wyrwie kiedyś chorągiewkę z narożnika boiska i przebije nią sędziego liniowego, gdy ten podniesie swoją, albo udusi sznurkiem gwizdka głównego arbitra, który na własną zgubę dopatrzy się faulu w powietrznej szarży na bramkarza. O Negredo się nie lękam - jestem pewien, że prędzej czy później za podobny akt wyląduje w izolatce.
Umiejętności snajperskich może i Soldado nie brakuje, ale już kreowanie gry przerasta jego możliwości. Każdy się złości, gdy coś mu nie wychodzi. Villa złościł się mało, bo mógł i działał wiele. Soldado, nagminnie gubiący piłkę w środku boiska, może osiągnąć w Valencii stan permanentnej furii.
Emocjonalna bomba, która eksploduje na boisku pod byle pretekstem. Furiat i awanturnik. Matki, obeznane z piłką, mogłyby straszyć nim małe dzieci. Skoro Emery eksterminuje Miguela za jego pozaboiskowe harce, jak mógłby zdzierżyć brak profesjonalizmu prezentowany podczas meczów?
Nie jest bynajmniej typem wojownika, który dla dobra drużyny da sobie opróżnić żyły. Nie trzeba być Marco Matterazzim, żeby go sprowokować. Swoich frustracji nie zmienia we łzy i nie wdzięczy się do kamery - gromadzi kartki, bo we wszystkim widzi pretekst do zbluzgania arbitra czy odepchnięcia rywala. Jeżeli z presją nie bardzo radził sobie w Getafe, jak uwierzyć, że w Valencii stanie się choćby cieniem stoika?
Zamiast wydawać 10M € na Soldado, lepiej sprowadzić Aduriza i Colungę. Aritz to mniejsza kopia Villi w kreowaniu sytuacji, zaś Adrian potrafi wykańczać kontrataki. Gdyby dało się z nich zrobić jednego Coluriza, byłby on wartym Nobla klonem El Guaje.
Oczywiście, również Adurizowi nikt nie zaproponowałby nagrody Chrześcijanina Roku, szczególnie po jego boiskowej bójce z kompanem z drużyny, ale Bask przynajmniej nie sprawia wrażenia, jakby największą frajdą w dzieciństwie sprawiało mu wyrywanie kotom wąsów i rozdeptywanie ślimaków. Albo przynajmniej podpalanie mrowisk.
A Soldado tak fantastycznie pasuje do Negredo, że nieludzkie wydaje się więzienie ich w oddzielnych klubach. Trzymam kciuki, by Sevilla wpadła na pomysł zastąpienia Luisa Fabiano piłkarzem Getafe. Wyśniony duet, zdolny sforsować każdą obronę świata. Dobrze ustawionym CKM-em.
KOMENTARZE
i z dwójki Aduriz - Colunga zdecydowanie skłaniałbym się ku temu pierwszemu..
Może zacznij oglądać jazdę figurową na łyżwach :-) Tam wszyscy są grzeczni, kulturalni, uśmiechnięci.
Aduriz i Colunga to co najwyżej przeciętni piłkarze. Soldado jest od nich lepszy. A że czasami pomacha rękami czy przeklnie pod nosem? To co z tego? Potrzebujemy napastnika do strzelania goli, a nie zabawiania piłkarzy żartami czy uczenia ich kultury. Chce klnąć, to niech klnie na sędziów, ale niech przy tym gole strzela.
Miguel to dla mnie bardziej typ nieokrzesanego, niezdyscyplinowanego imprezowicza który ma czasem na wszystko wyje... Wydaje mi się mało podobny do Soldado.
Aduriz? Colunga? DŻOŁK?
dla mnie soldaddo to jedyna poważna propozycja.
pzdr!
A u was nie ma/ nie było piłkarzy którzy na blisko miesiąc znikają na Puchar Narodów Afryki? Do tego z miesiąc kontuzji, pauzy za kartki i z 2-3 miesiące wtedy taki piłkarz nie gra.
A jak jest muzułmaninem to w okresie ramadanu nie nadaje się do gry.
Ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że Ulesław wyolbrzymił problem Soldado. Obrazując w taki sposób jego charakter , osoba nie oglądająca w ogóle spotkań z nim w akcji na pewno się przestraszy. Już pierwszy komentarz potwierdza, że mam racje oraz to jak duży wpływ Ule wywierasz na swoich czytelników. Uważam, że tekst jest nieco ubarwiony i ubrany w za "grube" słowa. ;)
Soldado to najlepszy kandydat na zastępce Villi przy waszych możliwościach finansowych, dlatego mam nadzieje że sprowadzicie Aduriza :]
Argumenty w tekście są bez sensu.
Ja w dalszym ciągu podtrzymuje swoje zdanie, że Soldado byłby dobrym następcą Vill. Zresztą to chyba dobrze, że Soldado ma charakter, a nie jest taką zwykłą "melepetą.
I Soldado to nie jest "sympatyczny rozbójnik", który poderwie drużynę, a rywale przed nim drżą. To piłkarz, do którego sprowokować łatwiej niż Zidane'a, a swoje frustracje przemienia nie w łzy - jak Ronaldo - a w bluzgi i złorzeczenia, naskakując na rywali i arbitrów. Stąd masa kartek. Pozwolę to sobie dopisać do tekstu, bo widzę, że nie jest to jasno ujęte.
To chyba lepiej jak Soldado nie mazgaji się jak Krystyna tylko po prostu woli się wyżyć w taki, a nie inny sposób. Już wolę, żeby ktoś potrafił coś komuś wygarnąć, niż siedzi taki mazgaj i nic nie gada.
Ja uważam, że Soldado by do nas jak najabrdziej pasował. Zresztą i tak narazie nie ma się co na niego nastawiać, bo nic nie słychać, żeby klub był nim poważnie zainteresowany.
Nie wydaje mi się specjalnie lepszą opcją od Aduriza a ten będzie do wzięcia za zapewne mniejszą cenę.
Colunga to przynajmniej jeszcze zawodnik, który nie pokazał pełni swojego potencjału, jakkolwiek dziwnie nie brzmiało by to w odniesieniu do piłkarza 26-letniego.
Zastanawia mnie czy nie byłoby opcji wyrwania Llorente z Atheltic ale pewnie trzeba by wysupłać ze 20 mln e...
Gignac - chyba spora zagadka bo kto tak na prawdę jest w stanie śledzić na bieżąco najnudniejszą ligę w Europie... statystyki nie powalają ale we Francji to jest norma, że królem strzelców zostają piłkarze z 15 bramkami. Ja bym z tej całej ekipy zaryzykował chyba właśnie jego...
W przypadku odejscia Silvy(oby to sie nie stało) proponuje popatrzec na Sose tymbardziej ze testował go juz Bayern.
Soldado mnie przekonuje chociaz za tych argentynczyków nie trzebaby duzo płacic.
Taki Banega własnie z Boca, czyli z Argentyny sie wziął.
Keirrison jest przereklamowany, przyszedł za dużą kasę i praktycznie nic nie gra.
Nie żadnym zbawcą, po prostu jedną z potencjalnych opcji.
Kandydatów jest wielu, to tylko taki przykład. Owszem jak napisałem wcześniej w Bayernie słabo mu szło, ale może dlatego, ze trafił na erę Riberiego i nie miał szans na grę. A w Argentynie idzie mu nieżle. U nas napewno miałby większą szansę na rozwój niż w Niemczech.
Moim zdaniem Sosa ma talent i potrzebuje tylko klubu, który pozwoli mu się pokazać, czyli np. nas.
Zresztą o Keiriisonie nawet nie mamy co marzyć, Barca go nie sprzeda, bo to ich "perełka", zresztą jak już powiedziałem wcześniej, nie chcę go u nas, wolę Sose.
Zgadza się, jest limit obcokrajowców w drużynie. Tylko że my tego limitu nie wykorzystujemy ;)
Na pozyskiwanie takich zawodników przyjdzie czas za 2, 3 lata.
Jeszcze nie dawno można było tu czytac komentarze typu: ,,tylko Soldado!" albo ,,on najlepiej zastąpi Ville". A dzisiaj?Z piłkarza który robił dobre wrazenie swoją grą i strzelanymi bramkami zrobiono boiskowego chama.
Zastanówmy się czy napastnicy którzy przychodzili do klubu byli niemal kopią piłkarza który odszedł z Valencii?
Dla przykładu-napastnicy grający w Valencii po Claudio Lopezie:
*Za Lopeza który przyszedł w 1996 roku do klubu a wytransferowany został w 2000 r. do Lazio przyszedł John Carew z Rosenborga.Zupełnie inny typ napastnika.Wysoki,mało zwrotny...Jakieś podobienstwa między nimi???
*Po odejsciu Johna Carew koszulkę z "7" przywdział brazylijski napastnik Ricardo Oliveira.Spodziewano się po nim wielu bramek bo przychodził ze słynnego Santosu.Niestety zawiódł na całej linii.
*Następnym napastnikiem grającym z "7" był David Villa,ktorego jeszcze wszyscy doskonale pamiętają :)
Tak więc czy nowy napastnik Valencii musi być kopią Villi?Dlaczego nie Soldado? A może wspomiany Sergio Garcia? Przecież ma on za sobą występy w Saragossie a przypomnijmy sobie z jakiego klubu do Valencii przybył Villa...
Jednak najlepszą byłby Soldado, mnie ten artykuł nie zniechęcił do niego. Dalej uważam go za bardo dobrego napastnika, który ma przed sobą ciekawą przyszłość, mam nadzieję w Valencii.
Świetnie napisany tekst i bardzo dobrze się go czyta.
Ale co do Negredo - trochę przesada. Miałem okazję oglądać go w tym sezonie regularnie. Zarobił 3 czerwone kartki. Jedna nie pamiętam za co, ale dwie z pewnością za pyskówki z sędzią. Z tymże ta ostatnia z meczu z Almerią została zamieniona mu ostatecznie na zółtą. Poza tym nie dostał żadnych innych kartek. Owszem jest temperamentny i za osłabienie drużymy w meczu z Almerią powinien dostać burę. Ale nie jest jakimś szaleńcem...
Jeśli w podobny sposób przerysowany jest obraz Soldado... Ale z drugiej strony za coś te kartki zgarnął.
A BTW nie życzcie źle Sevilli;) Silniejsza Sevilla = silniejsza Valencia, gdyż zarząd świadomy konmieczności sprostania silnej konkurencji dodatkowo wzmacnia zespół ;)
Pozatym bez silnej Sevilli, Atletico Villarrealu, Valencii do tego być może Depor - Nie ma zabawy i emocji.
Pozdrawam
Zależy jak rozumieć "przesadzanie". Oczywiście, że to wyolbrzymianie, bo mimo wszystko może by jednak Soldado w zakładanych warunkach nie zabił, albo choć rodziny oszczędził, ale nie starałem się dyskretnie przejaskrawiać, by coś po kryjomu przepchnąć. Jeśli hiperbolizowałem, to wyraźnie, wręcz absurdalnie, ale celowo, bo to przykuwa uwagę.
Soldado ma problemy z opanowywaniem się i łapie mnóstwo kartek, często idiotycznych. Komuś to może nie przeszkadzać, dopóki gra w Getafe. Jeżeli będzie się niesłusznie frustrował i może kretyńsko osłabić Valencię w ważnym meczu, to śmiem wróżyć, że głosy się zmienią.
Kay również wymienił inną wadę Soldado - jak strzela, to hattrickami, jak nie strzela, to po kilka kolejek. Zgadzam się, Soldado nie jest zbyt regularny. Nie wiem czy jest gwarancją dużej liczby bramek. Nawet choćby kopnął 15, to może być z niego mniejszy pożytek niż z Aduriza, który prócz niezłego strzelania, potrafi świetnie podawać. Zaliczył Bask w dwa ostatnie sezony ze trzy razy tyle asyst co Soldado. I Aritz nie gubi tak piłek w środku boiska jak Soldado, gdy wpadnie na genialny pomysł, by nieco się pokiwać.
@Negredo (@Ulver)
Wiem, że ostatnią kartkę mu anulowali, ale wiązankę puścił interesującą. Ma wyjątkowo głupią tendencję do osłabiania drużyny, po naprawdę kretyńskim zachowaniu. I też, jak Soldado często się przewraca i ze złością domaga się podyktowania jednej-słusznej-decyzji-arbitra. Wiem, że nie zalewa się przy tym łzami, ale i tak średnio to przystoi. A to, że Negredo nie dostał żadnej żółtej w lidze, uważam za cud.
@bart123400
Przykro mi z powodu Twojego komentarza, widziałem go, też nie wiem co się z nim stało.
« Wsteczskomentuj