Wypowiedzi bohaterów wczorajszej potyczki

Krótko po końcowym gwizdku sędziego Gonzáleza Gonzáleza w spotkaniu Valencii CF z Athetic Bilbao o pomeczowy komentarz poproszeni zostali główni aktorzy wczorajszego widowiska, strzelec dwóch bramek, David Silva, a także świetnie spisujący się pomiędzy słupkami bramki Nietoperzy César Sánchez.

Dziennikarze zapytali Kanaryjczyka o jego obecną sytuację w klubie i odczucia dotyczące ostatniej potyczki.

„Bardzo podoba mi się w Valencii, mojej rodzinie również, zawsze tak mówiłem, bo to po prostu prawda. Jestem ogromnie zadowolony z tego, że strzeliłem dwie bramki, które pomogły drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Na Mestalla czujemy się świetnie i to pomaga w rozgrywaniu wspaniałych spotkań, lecz tak samo musimy grać teraz z dala od Valencii, jeśli chcemy zagwarantować sobie trzecią pozycję na koniec sezonu. Nie jestem głównym bohaterem tego meczu, każdy z nas nim był, zarówno ci, którzy zagrali od pierwszych minut, jak i rezerwowi”.

Z wygranej naturalnie zadowolony był César, który jednak tak jak Silva zauważył, że zespół musi zacząć zbierać punkty także w wyjazdowych potyczkach.

„Jeśli zdobywasz trzy punkty i zajmujesz trzecią pozycję w lidze, to dobrze. Jesteśmy coraz bliżej Champions League, ale sądzę, że by osiągnąć nasz cel potrzebujemy tak samo dobrych spotkań wyjazdowych, jak te domowe. Nie jest to takie proste, lecz nadchodzi teraz kluczowy moment i musimy przycisnąć”.

Jeśli chodzi o śpiewy kibiców, którzy najpierw nawoływali selekcjonera reprezentacji do powołania Césara na tegoroczne Mistrzostwa Świata, a potem także skandowali jego imię, powiedział: „Jakiekolwiek wsparcie i piękne gesty kibiców sprawiają, że czujesz się jeszcze bardziej szczęśliwy i dumny z pracy, jaką wykonałeś. Trzeba teraz skupić się na kolejnych meczach i brnąć do celu, który dla nas wszystkich jest tak samo ważny”.

„Jeśli drużyna nie wygrywa, nie gra dobrze, nie osiąga zadowalających rezultatów, to nie jest to winą poszczególnych graczy, a całej ekipy. Pracujemy dla siebie, ale przede wszystkim na rzecz grupy, dlatego na końcu rozliczyć będzie trzeba całą drużynę” – zakończył.

Tweetnij