sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Puchar Króla oddala się...

Rivv, 07.01.2010; 00:04

Valencia 1:2 Deportivo

Skład, który wybiegł na murawę Estadio Mestalla w meczu 1/8 Copa del Rey przeciwko Deportivo La Coruña, mówił jedno – szkoleniowiec Nietoperzy Unai Emery nie miał zamiaru traktować krajowego pucharu ulgowo. Wręcz przeciwnie, Valencia miała atakować i rozstrzygnąć losy rywalizacji już w pierwszym spotkaniu, o czym świadczyło niespotykane za kadencji Emery’ego ustawienie z dwójką napastników – Villą i Zigicem. Niestety, wszystkie plany spaliły na panewce, a po porażce 1:2 Blanquinegros są bardzo blisko odpadnięcia z rozgrywek o Puchar Króla.

Moyá w bramce, Maduro na środku obrony, Zigic w ataku obok Davida Villi – to największe zmiany, jakie zaszły w jedenastce Valencii w stosunku do sobotniego ligowego spotkania z Espanyolem Barcelona. Największa rewolucja nastąpiła jednak w ustawieniu drużyny. Najstarsi valencianistas nie mogli przypuszczać, iż Emery zdecyduje się wypuścić do boju dwóch napastników. Jednakże nawet bardzo dobra współpraca „Flipa i Flapa” Lewantu w tym meczu nie przyniosła wymiernych korzyści Nietoperzom.

Początek meczu absolutnie nie zwiastował tak koszmarnego zakończenia dla Valencii. Nasi faworyci od samego początku siedli na przeciwnikach, zmuszając zawodników Deportivo do popełniania prostych błędów. Bliski zamienienia na gola jednej ze strat gości był Joaquín, jednak w ostatniej chwili wyprzedził go Felipe. Chwilę potem Ximo dośrodkował z rzutu rożnego, Villa zgrał w polu karnym do Maduro, który bez zastanowienia uderzył na bramkę. Golkiper Deportivo Manu sparował piłkę wprost pod nogi Carlosa Marcheny, który nie miał problemów ze zdobyciem gola. Bramka nie została jednak uznana, ponieważ sędzia liniowy dopatrzył się pozycji spalonej kapitana Ches, choć tak naprawdę był on w jednej linii z obrońcami gości. Blanquinegros nie podłamali się tą sytuacją i atakowali dalej z dużym animuszem. Marchena miał okazję zdobyć gola, który nie wzbudziłby już żadnych kontrowersji, ale jego uderzenie z powietrza przeleciało minimalnie obok bramki Blanquiazules. W 11 minucie Villa prostopadle podał do wychodzącego na czystą pozycję Zigica. Serb urwał się obrońcom i uderzył obok Manu, który jednak w ostatniej chwili dłonią zatrzymał futbolówkę zmierzającą wprost do siatki. Ofensywa Valencii trwała w najlepsze, lecz nasi ulubieńcy nie potrafili pokonać portero Deportivo. Akcje Nietoperzy nabierały tempa – po jednej z nich Miguel z prawego skrzydła oddał ni to strzał, ni dośrodkowanie. Piłka zmierzała w kierunku bliższego słupka bramki Depor, jednak Manu w ostatniej chwili złapał ją. Kolejna akcja Blanquinegros po prostu musiała skończyć się golem, tym bardziej, że była niespotykanej urody. Zigic zgrał głową do Villi, ten angielką odegrał do wbiegającego w pole karne Joaquína. Ximo mając przed sobą tylko bramkarza uderzył kilka centymetrów ponad poprzeczką. Pierwszą naprawdę groźną okazję gospodarze stworzyli sobie w 36. minucie gry, jednak Moyá wyszedł obronną ręką z sytuacji sam na sam z Adrianem. Od razu wyprowadzona została szybka kontra, po której przed znakomitą szansą stanął Mata, jednakże, podobnie jak parę chwil wcześniej Joaquín, Juan posłał futbolówkę nad bramką. Mimo wielu dogodnych szans, piłkarze Valencii schodzili do szatni przy stanie 0:0.

Niewykorzystane sytuacje zemściły się okrutnie zaraz po przerwie. W 47. minucie w pole karne dośrodkował Juan Rodríguez, a najszybciej do piłki doskoczył Andrés Guardado. Moyá wyciągnął się jak długi, ale nie był w stanie zapobiec utracie bramki. Jednak dla kibiców zgromadzonych na Mestalla jeszcze większym szokiem od straconego gola była gra ich piłkarzy. Valencia, z nieskutecznej, ale grającej w pierwszej połowie ładnie, kombinacyjnie i efektownie drużyny, w drugiej odsłonie przerodziła się w niedołężny zespół walący głową w mur, nie potrafiący przedostać się pod pole karne przeciwnika. Bezlitośnie wykorzystali to gracze Deportivo, którzy w 55. minucie podwyższyli prowadzenie. Pablo Álvarez dostał podanie od Zé Castro, wpadł w pole karne, zwiódł na zamach Dealberta i posłał piłkę do siatki. Konsternacja na Mestalla, konsternacja na ławce Valencii. Emery zareagował od razu, wpuszczając na boisko powracającego po kontuzji Davida Silvę oraz Manuela Fernandesa. Pierwsza groźniejsza akcja Valencii w drugiej połowie miała miejsce dopiero w 67. minucie (sic!), gdy Bruno dośrodkował na głowę Villi, jednak uderzenie El Guaje nie było na tyle groźne, by sprawić większe problemy Manu. Nadzieję w serca valencianistas wlał jeszcze rekonwalescent Silva na ponad kwadrans przed zakończeniem spotkania. Po dośrodkowaniu Miguela i główce Bruno piłka trafiła przed pole karne do Evera Banegi. Strzał Argentyńczyka zmierzał w kierunku słupka bramki Depor, jednak w ostatniej chwili lot futbolówki piętą zmienił Silva, kompletnie myląc portero gości. Valencia wciąż atakowała, ale dobrze zorganizowani przybysze z Galicji nie pozwalali naszym na stworzenie sobie klarownych sytuacji. W 90. minucie przed wielką szansą stanął Bruno. Po dośrodkowaniu Miguela Manu wypiąstkował piłkę wprost na głowę naszego bocznego obrońcy. Bruno był zaskoczony takim obrotem rzeczy, mimo to zdołał oddać strzał, lecz minął on dosłownie o centymetr opuszczoną przez golkipera bramkę Depor. Na więcej nie starczyło już czasu i umiejętności.

Ta porażka jest równie bolesna, co zaskakująca. Z pewnością mało kto spodziewał się, że zawodnicy SuperDepor będą w stanie wywieźć z Estadio Mestalla zaliczkę w postaci zwycięstwa i dwóch wyjazdowych goli. To stawia Valencię pod bardzo grubą ścianą, tym grubszą, że podopieczni Miguela Ángela Lotiny prezentują wielką dyscyplinę w obronie i zrobią wiele, by Los Ches nie strzelili w rewanżu dwóch, potrzebnych do awansu, bramek. Niedawna wizyta Nietoperzy na El Riazor, zakończona wynikiem 0:0, jest argumentem dobitnie potwierdzającym najgorsze przewidywania. Dopóki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć, lecz bardzo prawdopodobne jest, że to już koniec przygody Blanquinegros w tegorocznym Copa del Rey.

Skrót: VCF Video

Kategoria: Ogólne | własne skomentuj Skomentuj (34)

KOMENTARZE

1. zając43506.01.2010; 21:56
zając435Dobrze, że Lopo w Deportivo nie gra.
2. Zakkusu06.01.2010; 21:58
No niestety...przegrywamy...nie wie dlaczego to się stało, lecz rewanż musimy wygrać i tutaj nie ma dyskusji ;/
3. Maciej06.01.2010; 22:06
MaciejCzyżby Deportivo było lepsze od Valencii? Hmm.
Niech dadzą sobie spokój z tym CDR.
4. lipt0n06.01.2010; 22:12
lipt0nMo i dobrze. W tym roku liczy się tylko i wyłącznie awans do LM.
5. Marcel06.01.2010; 22:13
MarcelSilva wejscie smoka :D
6. Zakkusu06.01.2010; 22:18
Mata coś nie w formie, ale za to Vicente znakomicie, oby mu się nic nie działo, ale wtedy to Mata na ławkę...
7. pedro906.01.2010; 22:28
Lepiej przegrać z Depor w CdR niż w lidze. Płakać nie będę. Prawdę mówiąc mecz w CdR był o wiele lepszy niż ten w lidze, choć i wtedy oni mogli z powodzeniem wygrać. Bardzo dobrze się bronią, a teraz dodatkowo zagrali skutecznie w ataku, a właściwie kontrataku.
Co zyskał Emery wystawiając prawie najsilniejszy skład? Poza stratą 2 bramek i znaczną utratą sił przez czołowych piłkarzy nie zyskał NIC, chyba że materiał do analizy. Piłuje niemiłosiernie Villę, Matę, Banegę. Długo jeszcze wytrzymają? Nie warto było wystawić del Horno, Alby itd.? - i tak by przegrali.
Nie jest odkryciem, że obrona z Moyą, Bruno i Maduro na czele jest do bani. Depor trudno jest cos strzelić, a jak się gra tak niepewnie w destrukcji, efekty są widoczne.
Z pozytywów wymienię powrót do gry Silvy i Vicente, dobrą grę Banegi i Joaquina, no i pojawienie się Fernandesa. Nadchodzi jego czas.
8. jarekkha06.01.2010; 22:36
jarekkhadenerwuje mnie Marchena w pomocy nie dosc ze obrone mamy dziurawa to najlepszy obronca w pomocy gra, dealbert 2 liga, maduro tez na obronce sie nienadaje, a bruno po raz kolejny pokazal ze niepowinien grac na lewej obronie juz lepiej del horno trza bylo wystawic niech sie ogrywa , podanie do bruno - bruno zwrot w tyl i podanie do bramkarza jak mnie to wkurza...
9. davidvilla06.01.2010; 23:00
Dobrze się stało. Zwyczajnie nie mamy składu by pozwolić sobie na granie dwóch meczy w ciągu tygodnia. To przecież widać jak na dłoni... Nie rozumiem, jak można być do tego stopnia nieobiektywnym fanem Ches by mieć co do tego wątpliowości...
10. Barsa06.01.2010; 23:54
BarsaCieszcie się ludzie tak jak ja wczoraj z porażki Barcy... Barca(i Valencia moim zdaniem tez)nie mają składu, żeby marnować siły w CdR, dla obu zespołów moim zdaniem liga powinna być daleko przed wszystkim(no LM też wazne, natomiast na miejscu trenera Valencii odpósciłbym LE... VCF potrzebuje kasy, a ta jest w LM! Trzeba dobrze grac w lidze!

Jeszcze zeby w tym pucharze bylo jakies sensowne roztawienie a tu upcheli najlepszych w jednej połowce... nie ma co sił marnowac, bo sklady nie za szerokie.
11. El_Duderino07.01.2010; 00:34
El_DuderinoSzkoda porażki.
Nie oglądałem meczu kurde, ale jeszcze jest rewanż , może Chori zagra.

P.S
Nowy Rok - Nowe perełki.
Kibic Barselony cieszy się z porażki swego klubu ....
I każe nam się cieszyć z porażki naszego klubu.

12. Barsa07.01.2010; 02:16
BarsaNowy rok a stare myślenie i nienawiść do Barcy i jej kibiców u El_D...

Między niektórymi kibicami Barselony, a niektórymi Valensi jest taka różnica, że Ci pierwsi mimo wspaniałego poprzedniego roku i zdobycia 6 trofeów mierzą siły na zamiary i nie celują nawet w dublet, nie mówiać o tryplecie... ale ok niektórzy widać mają klapki na oczach i pewnie w czasie "kryzysu finansowego" w klubie, dość "nieregularnego składu" chcieli by pewnie i awansować do LM(a może nawet wygrać ligę), wygrać LE i jeszcze CdR... ja jednak jestem realistą i mi tam starczyłoby 1 miejsce w PD dla Barcy i 2 dla Valencii, CdR można sobie darować, lepiej, że oba zespoły odpadną teraz niż np. w półfinale, bo to zadna różnica... a drabinka tak skonstruowana, że trzeba byloby grac pierwszym skladem z malymi "przeróbkami" chcą zajść dalej...

Ja w meczu Sevilli liczę na świetne widowisko i jakiś remis 3:3, Barca odpada a ja szczęśliwy.
13. Jacek07.01.2010; 08:00
JacekDla Ciebie ważne jest tylko widowisko? A jak by Barca remisowała każdy swój mecz w lidze i po za nią 10 - 10 to też byś się cieszył?
Mi się wydawało, że lepiej jest wygrać 4 - 3, 3 - 2 niż 3 - 3 remisować, jak widać nie dla Ciebie...
14. Barsa07.01.2010; 08:08
BarsaPiszę człek cały akapit o tym, że w niektórych klubach powinni pójść na priorytety, jak Napoleon skomasować wysiłki na najważniejszym teatrze działań(PD, może LM; nie wiem czy warto w LE, czy to nie przeszkodzi w lidzę az tak bardzo nie znam mozliwosci kadry VCF) odpuszczając inne mniej ważne rzeczy(CdR), podejsc do sprawy realistycznie, że nie da rady wszystkiego wygrać, wiec nie maco męczyć w kazdych rozgrywkach 1 składu lub jego częsci a Ty mi piszesz takie coś...

ALE... tak widowisko jest równie ważne jak wynik... ja poprzedni sezon pamietam głownie za grę Barcy a nie za trofea, one są miłym dodatkiem, dlatego też lubie sobie pooglądać VCF, też robią widowisko... Rozumiem Real, że zwolnili Capello po wygraniu ligi w "stylu włoskim", takie formy jak Real mają grać pieknie(może własciwiej byloby napisać, powinny grać tak jak oczekują od tego ich kibice, bo piekno dla kazdego jest inne) i koniec.

ps. jak juz odpadaćto po widowisku ;)
15. Jacek07.01.2010; 09:59
JacekOk, ok rozumiem, przeczytałem tylko część twojego komentarza.Sorka.
Lecz ja nadal uważam, że wynik jest ważniejszy niż widowisko...powiedzmy, że jest jakiś tam mecz finału LM, jedna drużyna ostrzeliwuje bramkę przeciwnika, a ta która się broniła... w 90 minucie zdobywa przypadkowego gola...z tego cieszyłbym się bardziej niż z przegranej po dogrywce 4 - 3.
Ale teraz o Valencii:
Ja sądzę, że Emery w rewanżu sobie odpuści.
Powinniśmy się skupić teraz na lidze, z Club Brugge możemy wystawić nieco rezerwowy skład (ale nie całkiem) i później (gdy z nimi wygramy) możemy skupić się i na lidze i na LE.
16. pedro907.01.2010; 10:01
Założę się, że Emery wystawi na rewanż najsilniejszy skład, a prawdopodobnie nic to nie da. Jak się z pucharem w końcu pożegnamy, odetchnę z ulgą.
Mecz z Depor pokazał, że łatwo nas rozpracować i unieszkodliwić (na boisku), i potwierdził po raz kolejny jaką mamy wąską ławkę (jeśli chodzi o klasowych piłkarzy).
Emery przegrał nie tylko mecz, lecz także koncepcję. W założeniu CdR miał być szansą dla dublerów. Z Depor już nie był (tzn. w niewielkim stopniu). Na boisku pojawił się niemal nasilniejszy skład (w ofensywie) i semi-rezerwowy w obronie. Ni pies ni wydra. Strzeliliśmy zaledwie 1 bramkę, a straciliśmy 2.
Uważam, tak jak wielu z nas, że nie mamy składu na skuteczną walkę na 3 frontach i trzeba jakieś rozgrywki odpuścić. Tylko czy Emery to rozumie?
17. Algir07.01.2010; 10:16
Pedro, wczoraj na boisku pojawiły się nasze najwartościowsze koszulki i przegraliśmy - po tej nauczce w rewanżu raczej pojawią się te same nazwiska, tylko zmieni się taktyka (zagramy z jednym napastnikiem).

Nie wiem, może uprzedziłem się do trenera albo nie rozumiem jego koncepcji - ale wydaje mi się, że zabraknie (i zabrakło teraz) odwagi, żeby wystawić zupełnie rezerwowy skład.
18. Nizioł07.01.2010; 11:42
NiziołNiby to tylko puchar (albo aż puchar), ale to Depor wygrało ;) Szkoda ze Silva takiego balona strzelił, bo było by juz po meczu, ale dzieki temu rewanz moze byc bardzo ciekawy.

Ps. Piszcie straszne głupoty na temat za któtkich ławek rezerwowych... co ma powiedziec Deportivo, Espanyol czy Athletic..
19. zając43507.01.2010; 13:57
zając435Trochę wstyd tej porażki.
20. Alba07.01.2010; 14:58
AlbaCdR trzeba sobie odpuścić ? I to mówi kibic VCF ?! Od razu nasuwa się pytanie - dlaczego ?
Może dla tego, że trzeba oszczędzać siły na walkę o ligę mistrzów , ale z całym szacunkiem dobry klub to taki który sobie nie ,,odpuszcza'', a zmęczenie ... tutaj w ogóle nie powinno być o nim mowy ! Według mnie to tylko spacerek w porównaniu do tych którzy pracują po 10 godzin dziennie ...
Zagraliśmy jeden z tych lepszych meczów, jednak to Depor lepiej wykorzystywało swoje szanse .

Mam nadzieje, że VCF zrobi wam na złość i to właśnie ich zobaczymy w następnej rundzie CdR.
21. pedro907.01.2010; 15:17
Algir, najwartościowszych koszulek trochę brakowało: Silva wszedł dopiero w końcówce, zabrakło Cesara, Albeldy, Navarro i Mathieu - a więc piłkarzy głównie odpowiedzialnych za destrukcję. Dlatego Depor nas wypunktował.
Dziwi mnie piłowanie przez Emerego Banegi. Dlaczego nie zagrał Baraja albo Fernandes od początku, skoro brakuje mu ogrania po ciężkiej kontuzji?
W rewanżu zagramy z kontrataku - jak słusznie piszesz: 1 napastnikiem - mamy więc teoretycznie więcej szans na wygraną niż mieliśmy na Mestalla.
22. goly07.01.2010; 15:37
Grę z kontrataku? wydawało mi się, że to my przegraliśmy a nie Deportivo. Oni strzelać już nie muszą.
23. Kamil07.01.2010; 15:43
KamilNo to tak oglądałem cały mecz w tv i jak patrzyłem na nasza obrone to sie załamałem ;/ ale pokolei:

Moya- słaby mecz był nie pewny w bramce choć przy oby bramkach miał małe szanse

Bruno- bardzo dobry występ kilka dobrych wrzutek podać i trzymał dobrze sie w obronie

Delalbert- szczerze to mam nadzieje że długo już nie zagra na takim poziomie jak wczoraj. Przy obu bramkach był winny. przy pierwszej strata poszła kontra wybicie na aut i po tym wrzucie bramka przy drugim nie wyszedł dobrze do spolonego wzięty "na zamach" i gol

Maduro- przeciętny występ bez błędów ale też bez przebłysków

Miguel- w ogóle sie nie rozumiał z kolegami szczególnie z Everem kilka b. dobrych dośrodkowań

Mata- niespodziewałem sie taksłabego meczu w jego wykonaniu. Nie udało mu sie ani razu przejść przeciwnika z tego co pamiętam słabe podania do napastników często wycofywał piłke

Joauqin- jak zawsze jego styl głowa w dół i do przodu ale okazał sie dobry. jeden z wyróżniających sie zawodników

Marchena- Starał sie rozgrywać nawet mu to szło wracał sie dobry występ

Ever- klika fenomenalnych zagrać jak to Ever w sumie podania super.

Villa- co tu dużo mówić najlepszy na boisku szczególnie to zagranie "piętką" do Joauqina to stadiony świata, biegał wracał sie po piłke. Zawodnik meczu.

Zigic- świetny mecz. Wszystkie górne piłki strącał do naszych zawodników troche brakowało mu precyzji.

Z ławki rezerwowych:

Silva- grał krótko ale od razu ożywił nasza drużyne bramka co tu dużó mówic. Klasa sama w sobie

Fernandes- Po dużej przerwie zagrał naprawde dobrze. Żadnego podania nie zepsuł.

Vicente- Wielki powrót. Za krótko grał żeby sie wypowiadać na temat jego gry.

To tyle. Obrona słaba pomoc świetna atak super. AMUNT
24. Zibi07.01.2010; 16:06
tak niziol, mozesz byc dumny ze swojej druzyny, bo przez 80 minut murowala bramke i strzelila dwa farfocle po kardynalnych bledach naszych obroncow. brawo, gratki dla was.

a co powiesz o golu marcheny?

juz jakis czas temu pisalem, ze mocna kadre to my mamy na papierze. mozna powiedziec, ze dysponujemy swietna jedenastka, lecz przecietna rezerwa, ktorej coraz bardziej brakuje odpowiedniej motywacji.

wczorajszego wieczora emery nie powinien byl poswiecac niektorych pilkarzy, co jest chyba oczywiste.
25. pedro907.01.2010; 16:14
Kamil - Fernandes zmarnował 1 podanie.

Goly - z kontrataku można grać w każdym meczu, nawet na własnym boisku, niezależnie od wyniku.
26. Cattalic07.01.2010; 16:42
CattalicBardzo bym chciał, żeby Dominguez zagrał w rewanżu. Bramka na dzień dobry na pewno mu nie zaszkodzi. A powiedzcie mi jeszcze czy w CdR bramki na wyjeździe liczą się "podwójnie"?
27. Nizioł07.01.2010; 17:00
NiziołZibi, powinienem płakac, że Deportivo strzeliło dwa gole na wyjezdzie i wygrało mecz ;( takim tokiem rozumowania to jaka słaba musi byc vcf skoro atakuje 80 min i strzela jednego gole kiedy depor dwa w 10min..

Ja oczywiscie tak nie uwazam tylko odpowiadam na twój głupi post. I jak ty widziałes dwa farfocle czyli bramki Depor to jestes nienormalny.
28. Maciej07.01.2010; 17:41
MaciejHahahah Nizioł zarządził na stronie.
29. bialy_wilk07.01.2010; 19:03
musze przyznac ze nasza bramka bardzo szczesliwa

a bramki depor po swietnym akcjach
przy drugiej bramce Alvarez zwiodl naszego obronce jak dziecko
30. hypo2107.01.2010; 19:11
hypo21Wczoraj po wejsciu Silvy i Vicente Valencia miazdzyla Deportivo i chociazby w samej koncowce mielismy kilka okazji by strzelic bramke. Niemniej jednak to prawda, ze nie mamy specjalnie lawki, by bawic sie na 3 frontach, biorac pod uwage jak wazne jest zakwalifikowanie do LM
31. Qnick198607.01.2010; 19:28
Qnick1986Nie jestem zawiedziony wynikiem, bo jestem cieszy mnie, że nie (oby)będziemy grać co 3 dni. Zdenerwował mnie skład (prawie najmocniejszy). Być może był jednak taki zamysł Emery'ego. Słabszy tył i mocny przód na Depor a na Xerez odwrotnie. Na CdR jemu pewnie też nie zależy, ale przy odrobinie szczęścia mógł wygrać mecz z Depor i zgarnąć 3 pkt z beznadziejnym outsiderem. Do tego trzeba było zaryzykować. Z Xerez mając mocne plecy strzelić może każdy - Zigić grał tylko 60 min więc z Xerez może zagrać z powodzeniem 90, Chori może w końcu zadebiutuje, Vicek może zagra cały mecz. Na Xerez to wystarczy (w tym sezonie są słabsi od połowy drugoligowców). Z Depor by coś ugrać musieliśmy mieć bardzo mocny przód. Niewiele brakowało by się powiodło. Zabrakło tylko szczęścia.

Podsumowując pomysł nie był zły. Mając w perspektywie mecze z Deportivo i Xerez można śmiało wystawić najmocniejszy skład na tych pierwszych bo z tymi drugimi to i rezerwy powinny się spisać. Teraz panie Emery proszę wystawić słabszą jedenastkę w sobotę i będzie git. Gorzej będzie jeśli znów zagramy tymi samymi grajkami co wczoraj bo nie wiem jak długo pociągną przy takiej eksploatacji. A nie ma jeszcze połowy sezonu.
32. LSW07.01.2010; 20:20
LSWNapisałbym, że nasi obrońcy przy straconych golach dali się ograć jak patałachy, ale jak kiedyś tak napisałem o dwóch obrońcach, to ktoś zaczął mnie wyzywać od patałachów...żeby nikogo nie urazić powiem tak: wczoraj Bruno, Maduro i Dealbert przy straconych golach zagrali gorzej niż amatorzy. Mimo wszystko cieszę się. Jedne rozgrywki z głowy - będzie lżej.
33. Zibi08.01.2010; 13:14
nigdzie nie napisalem, ze masz z tego powodu ubolewac, ale murowanie bramki chluby nikomu nie przynosi

gole deportivo niczym nie roznily sie od, jak to nazwales, "balona" silvy. co powiesz za to o prawidlowo zdobytej bramce marcheny?
34. Jacek09.01.2010; 11:33
JacekNizioł chyba tylko po to pisze na naszej stronie, żeby wszystkich wkurzyć -.-
Pisz na stronie swoich ukochanych, a nie na naszej...