Sprawa wciąż nierozwiązana

Prezydent Valencii CF uważa, że problemy związane z niezdyscyplinowaniem Portugalczyka musi rozwiązać sam trener drużyny. Życzyłby sobie, aby panowie raz jeszcze wyjaśnili nawzajem wszystkie nieporozumienia.

Manuel Llorente nie zamierza sądzić Miguela, dlatego pozostawia jego przypadek w rękach Unaia Emery’ego. Na piłkarza narzucono stosowną sankcję pieniężną, ale w kwestii dyskusji pozostawało nadal odsunięcie prawego obrońcy od składu drużyny. Portugalczyk upomniany przez trenera został już tydzień temu, kiedy nie otrzymał powołania na mecz z Osasuną Pampeluna.

Kierownik klubu potępia niezdyscyplinowanie i inne złe maniery piłkarza, choć uważa, że karanie zawodnika z punktu widzenia sportowego nie dotyczy bezpośrednio administracji. Llorente chciałby, by problem został rozwiązany między dwiema zainteresowanymi osobami i nie wyszedł poza zespół. Jednocześnie broni decyzji Unaia Emery’ego o nieuwzględnieniu zawodnika w kadrze drużyny na mecz przeciwko Osasunie. Twierdzi, że takie jednorazowe upomnienie może lepiej poskutkować, niż każda inna reprymenda. Poza tym sam piłkarz zaakceptował postanowienie trenera, uznając je za słuszne (z drugiej strony jak dowiedziało się „SUPER” agent zawodnika, Paolo Barbosa, uważa, iż najlepszym wyjściem byłoby, gdyby ten zmienił obecnego pracodawcę).

Llorente był wczoraj w Miasteczku Sportu, lecz nie przywrócił Portugalczyka do pionu, gdyż nie zamienił z nim słowa. Ma za to nadzieję, że trener poklepie recydywistę po plecach i od tego momentu będzie zachowywał się jak posłuszne dziecko.

Emery będzie stawiał na Miguela?

Opiekun drużyny, który tydzień temu dyscyplinarnie ukarał piłkarza, przyznaje, że włączy go do zespołu na następne pojedynki: „Najważniejsze jest to, co chce dać całej drużynie”. Dla Emery’ego „Miguel jest wielkim obrońcą, mogę na niego stawiać w ciemno i będę miał pewność, że dobrze się zaprezentuje, wspaniale rozumie się z partnerami, gra świetnie”.

Tweetnij