Unaiu, czy ci nie żal...Valencia 1:1 Slavia
23.10.2009; 00:58Po boju z Barceloną przyszła pora na chwilę wytchnienia . Choć obecny tydzień bogatszy jest dla Los Ches o spotkanie w Lidze Europejskiej, to zarówno w pucharze, jak i sobotniej potyczce ligowej naprzeciw Valencii nie staną wielkie futbolowe firmy. Pierwszym z tychże mniej wymagających rywali była Slavia Praga i w obliczu takiego akurat przeciwnika mało kto miał pretensje do trenera Emery’ego, że znów charakterystycznie wymienia sporą ilość graczy pierwszej jedenastki na rzadko grających dublerów.
Alba, Alexis, Maduro, Baraja, Michel oraz Zigic - ci piłkarze otrzymali od trenera wotum zaufania i szansę na grę przeciwko słabszemu rywalowi - czeskiej Slavii Praga, a to w ramach rozgrywek o trofeum Euroligi. Arbitrem tego spotkania był Serge Gumienny, sędziujący na co dzień mecze holenderskiej Eredivisie, który 5 minut po godzinie 21.00 dał sygnał do rozpoczęcia zawodów.
Od pierwszych minut valencianistas starali się zaznaczyć przewagę, jaką adekwatnie do przeciwnika powinni w tym meczu uzyskać i jaką ostatecznie uzyskali, utrzymując się przy piłce i konstruując ataki. Odpowiedzialni za kreowanie gry mieli być Baraja i Maduro oraz Michel, który miał w założeniu trenera pełnić rolę podobną do tej, jaka przysługuje zwykle Silvie, w rzeczywistości grał jednak bardziej z tyłu. Początkowe ataki Ches były ewidentnie napędzane przez Pablo Henrnandeza. Wychowanek Valencii prezentował typową dla siebie dynamikę i jeszcze większą, jakby dostosowaną do rywala, pewność siebie. Niektóre zagrania skrzydłowemu wychodziły, niektóre mniej, ale starał się jak mógł - czy to na flance, czy schodząc do środka. Piłkarze Emery’ego prezentowali dobrą grę w ataku pozycyjnym, wielokrotnie zbliżając się do pola karnego rywali, niestety kończyły się one zawsze w ten sam sposób - stratą tuż przed jedenastką
Slavii.
Czesi odgrażali się Blanquinegros próbując szczęścia w kontratakach i udało im się wpierw trafić do siatki z pozycji spalonej, co sędzia zdołał dostrzec, druga próba przyniosła już niespodziewany dla większości zgromadzonych na stadionie efekt. Podanie otrzymał Hlousek, który przez dłuższy okres biegł bark w bark z solidnie przecież zbudowanym Miguelem. Portugalczyk nie zdołał jednak przepchnąć niezwykle szybkiego Czecha i w końcu gracz Slavii urwał się obrońcy, zagrał na 5 metr, gdzie czaił się już partner z zespołu Naumov, a ten poradził sobie z zadaniem umieszczenia piłki w bramce. Na tablicy wyników 1:0. Gospodarze nie zdołali odpowiedzieć większym zagrożeniem, a dwa celne strzały - Michela po ładnej centrze Mathieu oraz Maduro z 25 metrów zostały wybronione przez doświadczonego Martina Vaniaka. Piłkarze Valencii, podobnie jak w konfrontacji z Genoą, schodzili do szatni przegrywając i liczyli pewnie na oddziałanie osoby trenera, jak to miało miejsce 3 tygodnie temu, kiedy gracze z Lewantu zdołali doprowadzić do rezultatu 3:2.
Unai Emery dał wyraz swojemu zaniepokojeniu nieporadnością podopiecznych i zaraz na początku drugiej odsłony wpuścił na murawę jednego ze swych asów - Matę - kosztem Michela Herrero. Początek drugiej połowy to, jak się można domyślać, szereg kolejnych prób Valencii. W dalszym ciągu pogrywał sobie na prawej stronie Pablo Hernandez, któremu obrońcy Slavii, jak tylko mogli, starali się uprzykrzać życie. Często dopuszczali się oni fauli na byłym piłkarzu Getafe, jak chociażby Trapp, który zagrał nieprzepisowo tuż przy linii pola karnego oraz linii końcowej. Do rzutu wolnego podszedł Mata i jakby na potwierdzenie słów, że nic nie wychodziło tego dnia valencianistas, kopnął Panu Bogu w okno
. Nie powodziło się także Zigicowi, który choć z roli odgrywającego wywiązywał się przyzwoicie, to w momencie gdy otrzymywał futbolówkę gdzieś przed polem karnym, chcąc rozegrać ją z partnerami najczęściej ją gubił, gdy natomiast dostawał wysokie zagranie, przewracał się sygnalizując faul lub nie dosięgał piłki, ponownie podnosząc ręce i zgłaszając nieprzepisowe przeszkadzanie rywali. Słabo prezentował się Alba, nie najgorzej Michel, ale ci młodzi gracze zdawali sobie pewnie sprawę, że mogą być pierwszymi kandydatami do zmian.
W miarę upływu czasu Unai Emery nabierał przekonania, że mieszanka piłkarzy przebywających na boisku nie jest w stanie wykrzesać nic pozytywnego i wprowadzał kolejne gwiazdy. W 61 minucie przyszła kolej na rekonwalescenta Villę, a zmienił on bezproduktywnego Albę. Od razu po wejściu Guaje pobiegł wykonać rzut wolny z mniej więcej 20 metrów, niestety trafił piłką w któregoś z zawodników. Kolejny rzut wolny był już dośrodkowaniem, a podszedł do niego Pablo. Posłał dobrą centrę, która minęła większość graczy w tym bramkarza gości, a najwyżej po szybującą piłkę wyskoczył David Navarro i głową skierował ją z najbliższej odległości wprost do siatki. 1:1 to jednak wynik, który nie wystarczał Nietoperzom. Choć w międzyczasie udało się zagrozić bramce Valencii piłkarzom Slavii, a Ches uratował świetną interwencją Miguel Moya, to w znacznej mierze na połowie przyjezdnych toczyła się walka o zwycięską bramkę. Kolejny rzut wolny dla Valencii tuż przed polem karnym - znów Villa, strzał… i słupek, a odbita piłka odlatuje gdzieś w stronę autu. Nie udało się zatem powtórzyć wyczynu Nauzeta Alemana z meczu Valladolid - Real Madryt i trzeba było się martwić o kolejne sytuacje. Próbowali je tworzyć Mathieu - świetnym dośrodkowaniem obsługując Matę, który po raz kolejny znacznie przestrzelił z woleja, a także Baraja - uderzając z dystansu - słabo i bezskutecznie. Jeśli nie z gry to może z wolnego - taka myśl zdawała się przyświecać Blanquinegros. Faulowany Villa już pewnie zastanawiał się, jak wykona usytuowany w atrakcyjnym miejscu stały fragment, jednocześnie jednak, w ramach odwetu, skierował nogę w stronę krocza faulującego go zawodnika. Choć zrobił to z pewnością lekko i nie uszkodził tej wrażliwej części ciała graczowi Pragi, sędzia nie miał wątpliwości - czerwona kartka. Villa zbyt długo grą się nie nacieszył, a do rzutu wolnego podszedł Pablo - znów było groźnie - tym razem piłka uderzyła w poprzeczkę. Wcześniej jeszcze, w 80 minucie zameldował się na placu gry Banega (zmienił Maduro) i od tej pory to on głównie decydował o rozegraniu. Baraja robił to po prostu źle - niepotrzebnie, na każdym kroku podnosił piłkę, zagrywając wysokie, długie podania - często nie dochodzące do adresata. Ever, pośpieszany przez upływające sekundy, także wstrzeliwał w pole karne górne zagrania i choć były one wyższej jakości niż te Pipo nie udało się już nic wskórać graczom Valencii.
Nie najlepsza gra, brak szczęścia i przede wszystkim mierny wynik z rywalem, który do tej pory nie miał na koncie ani punktu w grupie B. Miejmy nadzieję, że pozostałe mecze fazy grupowej Ligi Europejskiej Unai Emery potraktuje nieco poważniej, tak, by móc pewnie i bezstresowo wywalczyć sobie awans do fazy konck-out tych drugorzędnych na starym kontynencie rozgrywek.
KOMENTARZE
Musiał ostatnio nieźle balować. Ten Hlousek robił go chciał, a Miguel gonił jego cień.
Villa pomylił Mestalla z podwórkiem, chociaż nawet na podwórku nie wypada tak się zachowywyać.
Ten kto myślał, że mamy wielką drużynę, bo zremisowaliśmy u siebie z dołującą Barcą, musiał dzisiaj otrzeźwieć.
Moje oceny pilkarzy (1-10):
Moya 6 - nie mial wiele pracy , przy golu bez szans.
Miguel - 3.5 fatalny wystep, w ofensywie zalosnie, kompromitowal sie glupio gubiac pilki , w defensywie Klusek wozil go jak chcial
Navarro - 7.5 Solidny wystep plus gol
Alexis - 5 nie mam zaufania do tej pokraki , widac ze nie wie jak sie ustawiac na boisku
Mathieu - 7.5 z meczu na mecz corac lepiej, choc w defensywie nie gra jeszcze za dobrze tak w ofensywie gra dobrze plus jego znakomite wrzutki
Maduro - 3.5 to on wogole gral ?
Baraja - 3.5 fatalnie, zolw na boisku - musi pomyslec 10 sekund o obkrecic sie z pilka zeby zrobic jedno podanie,jak w koncu wroci do formy to zaraz znowu zlapie kontuzje
Alba - 4.5 bezbarwnie
michel - 4.5 bezbarwnie, zmarnowal swietne podnanie mathieu
pablo - 8 dla mnie pablo byl man of the match , wozil ich tam jak chcial , kilka razy znakomicie dobral na glowe zigica, strzelil w poprzeczke,caly czas byl w ruchu , i co ze stracil kilka razy pilke lub kilka razy niecelnie podal skoro tak dobrze zagral
Zigic - 2 dno! Niech mi nikt nie mowi ze Zigic nie dostawal podan albo ze Emery nie daje mu szansy... Zigic dostal szanse i ja zmarnowal - nie potrafil grac z klepki z kolegami, zero zagrozenia pod bramka slavii, dostal kilka dobrych pilek od pablo i mathieu to biegal gdzies w innym kierunku, albo strzelal w trybuny , nic nie gral tylko machal lapami ze byl faulowany.
Banega - 5 razy szybszy i lepszy niz Baraja
Mata - sporo ozywienia
Villa - wielki pech przy strzale , tzreba popracowac nad jego temperamencikiem
Wniosek - Emery traktuje zenujaca LE jako szanse dla rezerwowych i chwala mu za to ale niestety dostaje wyrazne znaki ze rezerwa jest slaba.
Efekt? Tylko remis. A Villa się wkurzał całą nieporadnością drużyny i faulem na nim, więc zarobił czerwoną. Zachował się nieprofesjonalnie kopiąc rywala. Tylko dlaczego zawsze końcówki muszę być nerwowe, bo Emery oczekuje, że Villa w 20-30 końcowych minut strzeli jednego lub dwa gole i załatwi 3 punkty? Nic dziwnego, że cała frustracja z Davida wyszła.
Jaki problem jest w zagraniu pierwszej połowy na pełnych obrotach, ustawieniu meczu, objęciu prowadzenia i później spokojnym utrzymaniem wyniku i grze z kontry?
Nie ma ŻADNEJ poprawy w grze, bo wynik z Santander jest nieadekwatny do naszej żałosnej gry w tamtym meczu (a Emery taki dumny, że nie starciliśmy tam gola - ale z kim, panowie, z kelnerami???), Barcelona jak już wspomniałem to rodzynek w zakalcu. Wracając do Slavii - przeciwnik żaden, wynik jak zwykle ostatnio, czyli wymęczony remis. Liczę na wyrzucenie Beniteza z dołującego Liverpoolu...
dlaczego Miku nie gral?
powinnismy grac z takim rywalem dwoma napastnikami a nie tylko Zigiciem
trener znow sie popisal
nie umie odpowiednio korzystac z potencjalu niektorych zawodnikow ani ustawiac zespol pod niektorych zawodnikow
Amunt Valencia
teraz trzeba wygrac w Pradze choc nie bedzie latwo
nie wyobrazam sobie sytuacji w ktorej nie awansujemy z grupy
tak kolejka europejskich pucharow nie byla udana dla hiszpanskich zespolow choc nie powiem zeby nie cieszyla mnie kompromitacja Barcelony czy przegrana Realu
Amunt Valencia
W ogóle odkąd nie ma Beniteza to cała Valencia nie istnieje. Jeszcze chwila i nikt nie będzie wiedział co to w ogóle za klub jest!
Bramkarz-nie najgorszy,ale chyba nie jest warty tego,ile za niego zapłaciliśmy.
Obrona-Miguel, w poprzednim meczu pokazał czego tak naprawdę jest wart. Alexis-płakać mi się chce jak na niego patrze! Bruno i Mathieu grają dobrze(choć ten pierwszy trochę mniej)ale sami nic nie zdziałają. Dealbert i Navarro raz im wychodzi,a raz nie...
Pomoc- Banega,Joaqin,Silva-spoko,ale Baraja się już napewno nie przyda.
Atak- nasz "ukochany" Emery stawia tylko na Villę, i za nic nie da mu odpocząć. A przecież mamy takich zawodników jak Mata czy Zigic,ale on na to nie patrzy!Unaiowi powinno być żal.
Emerego nie obwiniam za ten remis. Przecież nie wejdzie na boisko. Po co są rezerwowi? Dd heblowania ławki? A że są słabi, niewiele można na to poradzić. Na większość z nich nie można liczyć. Michel, Maduro, Zigic, Alexis, Miguel (raczej nominalnie 1-szy skład!!!). Inną miarę przykładam do Barajy (po 2 mies.kontuzji) i Alby (musi nabrać doświadczenia). Aż się boję co będzie jak odejdą najlepsi, gdyż trzeba sprzedać aktywa ze względu na dramatyczną sytuację finansową VCF.
Co do Pablo - z kim miał grać?
śmieszny jesteś. Ja bym jeszcze Joaquina sprzedał i może Ville bo zaczyna pajacować. U nas się marnuje a dostaniemy dużo kasy za niego...
A ja uparcie będę mówił, że to wina trenera :)
Przekonaj mnie, że nie.
Wymieniłeś: Michel, Maduro, Zigic, Alexis, Miguel
Michel - on kompletnie nie ma żadnego doświadczenia (jak Alba). Powinien je zbierać wchodząc na końcówki spotkań w lidze czy na całą drugą połowę w pucharach (np. w miejsce Silvy, żeby ten mógł odpocząć). Zrzucanie na niego odpowiedzialności za grę z przodu w całym meczu jest po prostu głupie.
Maduro - Holender ma jeszcze gorzej. Jest defensywnym pomocnikiem. Nie gra regularnie. W poprzednim sezonie został na siłę wciśnięty do obrony i zaczął tam jakoś nawet przyzwoicie grać, a teraz czasami gra w obronie a czasami w pomocy. Jak on do diabła ma złapać równą dobrą formę jak nie dość że gra nieregularnie to jeszcze na różnych pozycjach? Następny mecz może zagra na prawej pomocy albo w ataku.
Zigic - sam jeden w ataku. Mecz nie wyszedł mu za dobrze. Ale czy miał jakieś wsparcie? Do kogo miał te górne piłki zgrywać? Chyba tylko do dwóch obrońców rywali, którzy bez problemu go obstawiali. Wystarczyło wystawić go w ataku z Miku, Matą czy Villą i wierzę, że byłoby lepiej.
Alexis - coż...to jest Alexis. Ktoś spodziewał się dobrej gry? Dealbert ma kontuzję? Albelda też w obronie nie mógł zagrać?
Miguel - jego nic nie broni. Zagrał słabo i nie jest to winą Emerego.
Co do Barajy to znów Emery robi to samo co z Silvą i Marcheną w tamtym sezonie. Od razu po kontuzji rzuca na cały mecz. A jak długo Marchena i Silva wracali do formy w ten sposób to wszyscy pamiętamy. Nie mógł Emery zagrać w pierwszej połowie parą Albelda/Maduro i Banega a Baraje wpuścić w drugiej połowie? Wierzę, że dałoby to Rubenowi większy komfort psychiczny i mógłby 45 minut zagrać normalnie a nie myśleć jak tu starać się dobrze zagrać i wytrzymać te cholerne 90 minut zaraz po tym jak skończył rehabilitację.
Mogę się mylić. Jeśli ktoś się nie zgadza, to bardzo chętnie przeczytam rzeczowe odpowiedzi, bo chciałbym zrozumieć co kieruje Emerym, że zamiast rotacji robi kompletną wymianę składu na rezerwy.
Jacku dopiero teraz odczytalem posty pod moja wypowiedzia o Zigciu...
Wiec odpowiadam:
Po 1 : wpisz w googlach jak Ci sie chce oczywiscie moj nick i odpowiedz sobie na pytanie czy rzeczywiscie zle go wpisalem...ale to jakby na marginesie bo nie musiales wiedziec...fakt faktem zawsze lepiej sie upewnic czy nie pierdzielnie sie jakiegos tekstu nie majac racji :)
po 2 ...fakt zmoe troche przesadzilem z "madrymi ludzmi" ale zwyczajnei nie uwazam Twoich wypowiedzi za trafne ...
po 3...nie uwazam tez ze remis ze Slavia jest powodem do wstydu...oczywiscie nie jest to dobry wynik ...ale wstydzic sie nie mam zamiaru...
po 4 z tego co zrozumialem napisales ze Baraja juz sie nie przyda ?? i znow sie nie zgadzam...przyda sie oj przyda ...
To by bylo na ta chwile wszystko
pozdrawiam
GDZIEJESTEIS
Tylko sie nie obrazaj :P
Chodzi o to ze dosc szybko oceniles Albe ...ciekawe co pisales jak Flores wprowadzal do skladu Mate i jak mu nie szlo... tez chciales sie go pozbyc ?? pewnie powiesz ze nei :)
no i oczywiscie chodzi tez o tych ktorych bys sprzedal...sprzedaj jeszcze paru ...
wynik i styl gry przemawiają za twoimi argumentami. Ale nie po to mamy tak szeroką kadrę, żeby ciągle piłować tych samych.
Wolałbyś, żeby od początku zagrali Villa, Silva, Albelda, Mata i Banega? Uważam, że nie stać nas na taką strategię, gdyż na dłuższą metę może okazać się to zgubne (przemęczenie, spadek formy, rosnące ryzyko złapania kontuzji). Przecież jeszcze kilka dni temu Villa nie nadawał się do gry!Dlatego konieczna jest rotacja.
Kiedy ma zagrać np. Maduro - jak nie w takim meczu? A że mamy marnych rezerwowych - to inna sprawa. Wydawało się, że na słabą Slavię nasi rezerwowi starczą. Okazało się, że nie. Nawet (i przede wszystkim)Miguel - wydawałoby się nr 1 na swojej pozycji - zawalił z kretesem.
Emery podjął ryzyko(popieram), ale niestety przeliczył się. Przyczyniły się do tego także liczne kontuzje - normalnie zagraliby Joaquin, Marchena, Fernandes, Vicente, może Nacho i wynik oraz gra byłyby inne.
Zgodziłbym się natomiast co do Banegi, że być może to on (a nie Baraja) powinien wyjść w 1-szym składzie. Ale nie wiemy w jakiej był dyspozycji.
Na prawej stronie Pablo. Jeśli np. Mata/Silva graliby jako ci podłączeni napastnicy, to na lewej mógłby grać Alba. Jestem przekonany, że Mata/Silva kierowaliby z przodu grą lepiej niż Michel i wykorzystali potencjał obu graczy na skrzydłach.
Tak, chciałbym aby wyszedł w pierwszym składzie Villa, Banega czy Albelda. Można zagrać dobrą pierwszą połowę, wbić gola czy dwa a w przerwie zrobić trzy zmiany. Przecież rezerwowi gracze nie daliby tak łatwo stracić bramki i zwycięstwo. Np. Maduro wchodząc na drugą połowę mógłby robić to co mu najlepiej wychodzi: wpadać w zawodników, wybijać im piłkę, przewracać ich zamiast brać się za rozgrywanie piłek.
Jest wiele możliwości lepszego ustawienia drużyny i to najbardziej boli. Bo gdybyśmy zremisowali czy przegrali mecz wykorzystując cały potencjał drużyny (uwzględniając rotację, grając także - a nie tylko - rezerwowymi), to wyglądałoby to zupełnie inaczej.
Powiedziałbym stanowcze nie na Silvę, nawet przez 45 min. Jest mocno sponiewierany po ostatnim meczu i nie można było ryzykować. Dodatkowo del Bosque w kadrze b.mocno go eksploatował.
Na piłowanie Albeldy też bym nie poszedł. Ma swoje lata i tzreba dać mu odpocząć. Maduro teoretycznie powinien być idealnym zmiennikiem.
Pewnie nie wiesz, bo nie było ciebie w tamtym czasie na na vcf.pl, ale domagałem się dania szansy Macie. Niestety Flores mnie nie słuchał i Macie zamknął drzwi przed nosem (wolał na tej pozycji Gavilana).
Mnie nie chodzi o pozbycie się Alby - wręcz przeciwnie - chcę żeby miał szansę regularnej gry (na wypożyczeniu), gdyż grając u nas ogony nie zdobędzie doświadczenia.
Abstrahując nieco od tematu, słowa: "ciekawe co pisales jak Flores wprowadzal do skladu Mate" są lekkim nadużyciem. Mata za Floresa zagrał 76 min, a ukłony za wprowadzenie Juana do składu należą się Koemanowi.
Co do Alby zgadzam się z pedrem. Lepiej dla klubu i samego zawodnika byłoby, gdyby ogrywał się na wypożyczeniu, a nie, tak jak mato miejsce teraz, okazjonalnie występował w rozgrywkach traktowanych przez Valencię, póki co, po macoszemu.
Pozdrawiam :)
Oceniasz Zigica ale jak na razie mało kto w tym sezonie reprezentuje poziom. Idąc Twoim tokiem myślenia musielibyśmy pozbyć się 80% piłkarzy, bo większość jest słaba lub po prostu wypalona. Musimy grać tym co mamy, roszady można zrobić po sezonie.
Dzisiaj zawitał w Paternie, żeby porozmawiać z Emerym. Dostało się głównie Emeremu (za 7 zmian w składzie), piłkarzom też - za ten blamaż.
vicente73, prawda jest okrutna. nie mamy wartosciowych rezerwowych, o czym pisalem juz wczesniej chociazby tutaj
lsw: "Co do Barajy to znów Emery robi to samo co z Silvą i Marcheną w tamtym sezonie. Od razu po kontuzji rzuca na cały mecz. A jak długo Marchena i Silva wracali do formy w ten sposób to wszyscy pamiętamy".
bzdura. silva i marchena w ubieglym sezonie pierwsze mecze po swoim powrocie zaliczyli do udanych, probwalem ci to juz przypomniec w tym miejscu, ale nie zamierzales wowczas przyznac sie do bledu.
w dodatku, jezeli tak dbasz o zdrowie naszych pilkarzy, to tym bardziej powinno zalezec ci, aby w spotkaniach o pietruszke wystepowali rezerwowi. nie mowiac juz o tym, ze slavia zagrala bardzo ostro, rywale nie przebierali w srodkach, a zawodnicy co chwile ladowali na murawie. gdyby ktorys naszych asow doznal w takim meczu urazu, jestem wrecz pewien, ze wine zwalilbys na trenera. pojawiloby sie na pewno wiecej komentarzy pt. "po co go wpuszczales". zauwazylem, ze za kazdym razem za wszystko krytykujesz emery'ego. zawsze znajdujesz cos do zarzucenia, chocby byla to zupelnie blaha sprawa, porownywalna ze zlym kopnieciem pilki przez ktoregos z naszych pilkarzy. az strach pomyslec co bedzie, jak do tej gamy bledow dodasz brak szczescia. chyba sie na niego uwziales, bo innego wytlumaczenia nie potrafie znalezc.
dalej: "Tak, chciałbym aby wyszedł w pierwszym składzie Villa, Banega czy Albelda. Można zagrać dobrą pierwszą połowę, wbić gola czy dwa a w przerwie zrobić trzy zmiany. Przecież rezerwowi gracze nie daliby tak łatwo stracić bramki i zwycięstwo. Np. Maduro wchodząc na drugą połowę mógłby robić to co mu najlepiej wychodzi: wpadać w zawodników, wybijać im piłkę, przewracać ich zamiast brać się za rozgrywanie piłek".
okazuje sie, ze nawet taka taktyka moze nie poskutkowac, czego przykladem byly mecze ze sportingiem i atletico, gdy bramke tracilismy wlasnie pod koniec drugiej polowy. nie ma wiec zadnych gwarancji na to, iz odniesiemy zwyciestwo, grajac takim sposobem, jaki zaproponowales.
nie chce sie juz rozwodzic nad tematem rotacji czy ustawienia, bo juz na wstepie zaznaczylem, co o tym sadze.
Liga Europejska na bok.
W efekcie będzię tak, że w lidze zajmiemy ledwo 6 miejsce, w lidze europejskiej gówno zdziałamy - bo i co tu zdziałać z taką żenadą jak wczoraj. I co po sezonie? Liga Europejska.
I jaki plan? Walka o ligę mistrzów, liga europejska na drugi plan. To jest kurwa niepojęta polityka. Unai jest pierwszą osobą która powinna polecieć.
o UEFA napisał ci już billie_ . Bardziej prestiżowe jest zajęcie 6 miejsca w lidze i ćwierć-/półfinał PUEFA niż niż samo 6 miejsce. A tak właśnie było w poprzednim sezonie.
W tym sezonie zamiast odpuścić mecze z Barceloną i Realem (i tak nie ma szans na 1 i 2 miejsce) to rzucamy wszystkie siły by uzbierać JEDEN punkt ze wszystkich ponad 100 jakie możemy zdobyć na rzecz straty 2 punktów z 18 w LE.
"zauwazylem, ze za kazdym razem za wszystko krytykujesz emery'ego. zawsze znajdujesz cos do zarzucenia, chocby byla to zupelnie blaha sprawa, porownywalna ze zlym kopnieciem pilki przez ktoregos z naszych pilkarzy."
Nieprawda. Nie zwalam winy za wszystko na Emerego. Miguel wczoraj zagrał słabo, Zigic zagrał nie najlepiej, Alexis do bani. Nigdzie nie pisałem, że to wina Emerego. Jak Alexis daje się ogrywać, to jest to Alexisa wina, ale za to że on się w ogóle pojawia na boisku jest odpowiedzialny Emery. Często znajduje coś do zarzucenie i wkurza mnie to. Nawet nie wiesz jak mi się marzy trener, do którego nie będzie można się przyczepić.
"okazuje sie, ze nawet taka taktyka moze nie poskutkowac, czego przykladem byly mecze ze sportingiem i atletico, gdy bramke tracilismy wlasnie pod koniec drugiej polowy. nie ma wiec zadnych gwarancji na to, iz odniesiemy zwyciestwo, grajac takim sposobem, jaki zaproponowales. "
Oczywiście. A która taktyka daje pewność, gwarancje? Na tym poziomie chcesz rozmawiać? Skoro grając ustawieniem 4-4-2 nie ma gwarancji, to może grajmy 8-1-1.
Nie chodzi o gwarancję tylko o myślenie i czyste prawdopodobieństwo. Jak Villa wchodzi w 60 minucie, to ma tylko 30 minut na strzelenie gola. Jak zacznie od początku, to może zejść po minutach 30,45,50,70... Ma się wtedy większy wpływ na sytuację na boisku.
"bzdura. silva i marchena w ubieglym sezonie pierwsze mecze po swoim powrocie zaliczyli do udanych"
Nie wiem czy zauważyłeś, ale Baraja nie ma tyle lat co Silva czy Marchena. Z każdym rokiem coraz trudniej o powrót do formy po kontuzji. Nawet bez nich wydolność organizmu spada. Jeśli się weźmie pod uwagę ostatnie sezony, to Baraja dosyć często zmaga się z czymś.
Może Silva pierwszy mecz (Marchena raczej nie bardzo) zagrał dosyć dobrze, ale w następnych kompletnie zawalił.
mamy dosyc mocna kadre tylko niestety przecietnego trenera ktory nawet nie potrafi wprowadzic odpowiedniej rotacji o taktyce juz nie mowiac
Zigic to dobry napastnik ktory przy dobrym ustawieniu zespolu potrafi byc naprawde grozny
jego wystepy w reprezentacji Serbii czy wczesniej w Racingu tylko to potwierdzaja
a nie sadze zeby w koszulce Valencii nagle tracil forme
na 1 czy 2 miejsce w lidze jest realna szansa w tym sezonie
Barcelona juz tak dobrego sezonu nie powtorzy a Real z silniejszymi rywalami sobie nie radzi jak do tej pory
my tez w swoim zespole mamy gwiazdy ktore sa w stanie poprowadzic Valencie do mistrzostwa a zadawalanie sie na poczatku sezonu wizja 3-4 miejsca w lidze moze skonczyc sie ostatecznie na 6 miejscu tak jak w tamtym sezonie
Amunt Valencia
dziwi mnie to ze zwyciezca LE nie ma zapewnionego bezposredniego awansu do LM na nastepny sezon
wtedy te rozgrywki nabraly by jeszcze wiekszego znaczenia i z pewnoscia bylyby jeszcze ciekawsze
moze UEFA to zmieni z czasem
wtedy z pewnoscia wiecej klubow podchodzilo by do tego bardziej powaznie bo nie wszystkie zespoly tak traktuja ten puchar niestety
wrozka nie jestem, wiec nie wytypuje miejsca druzyny na koniec sezonu, ale przypomne, ze ubiegly konczylibysmy w o wiele lepszych nastrojach, gdyby pilkarze nie olewali spotkan jakie rozgrywalismy w lutym i marcu, a mejuto nie gwizdnal karnego na kunie. emery tez czesciowo ponosi za to wine, bo nie potrafil odpowiednio przygotowac pilkarzy pod wzgledem mentalnym, miedzy innymi na mecz z espanyolem, ktory za wszelka cene trzeba bylo wygrac. mimo to do konca ocieralismy sie o 4 pozycje.
awans sprzatneli nam sprzed nosa. liga mistrzow byla w zasiegu reki, teraz jest podobnie, a moze nawet blizej, dlatego szanse trzeba w koncu wykorzystac. mam nadzieje, ze tym razem planow nie pokrzyzuje nam fatalna sytuacja finansowa (a na to niestety kolejny raz sie zanosi) i pilkarze beda mogli skocentrowac sie wylacznie na grze.
"W tym sezonie zamiast odpuścić mecze z Barceloną i Realem (i tak nie ma szans na 1 i 2 miejsce) to rzucamy wszystkie siły by uzbierać JEDEN punkt ze wszystkich ponad 100 jakie możemy zdobyć na rzecz straty 2 punktów z 18 w LE".
mecze z barcelona i realem naleza do bardzo waznych pojedynkow i tak jak wiekszosc kibicow nie wyobrazam sobie, aby unai czy jakikolwiek inny trener robil jaja, decydujac sie na desygnowanie drugiego skladu. po czyms takim wygwizdaliby go na mestalla, pomachali chusteczkami i podziekowali. poza tym przekonamy sie wkrotce o tym, czy aby wszystkie sily stracilismy na tym meczu.
lsw, z takim podejsciem to my nigdy nic nie wygramy. mowiac, ze nie mamy szans, od razu skazujesz nas na porazke. moze w ogole nie wychodzmy na boisko? przeciez lepiej chowac glowe w piasek.
"A która taktyka daje pewność, gwarancje?"
nigdzie nie napisalem, ze dana taktyka gwarantuje zwyciestwa.
"Nie wiem czy zauważyłeś, ale Baraja nie ma tyle lat co Silva czy Marchena".
odnioslem sie glownie do silvy i marcheny, chcac pokazac, ze nie jest to regula. zgodze sie z tym, ze z baraja moze byc trudniej.
wasze zdanie o europejskiej lidze mocno mna wstrzasnelo. naprawde uwazacie, ze sa to prestizowe rozgrywki, w ktorych powinnismy zajsc najdalej jak mozemy na rzecz oczywiscie wyzszej pozycji w lidze? cala ta reforma zwiazana ze zmiana nazwy itp. itd. swiadczy o tym, ze nieporownywalnie wiekszym prestizem cieszy sie liga mistrzow i ciagle podejmowane sa kroki, majace na celu choc w jakims niewielkim stopniu jej dorownac.
nie tylko to sie jednak liczy. w naszym przypadku trzeba tez kalkulowac. wedlug mnie chocby z tego powodu nalezy przede wszystkim walczyc o lige mistrzow. zadne inne rozgrywki nie zapewnia nam takich wplywow, jakie mozna dzieki nim wygenerowac. takie sa priorytety, plany, nieustannie powtarzaja o tym takze kierownicy klubu. owszem, nie mozna "odpuszczac" jakichkolwiek rozgrywek, ale to nie znaczy, ze w kazdym meczu beda grali najlepsi. wolalbym naszych asow ujrzec dopiero w drugiej fazie le, a na razie polegal na zmiennikach. niech sie troche wykaza. jakos specjalnie nie bede ubolewal, jesli odpadniemy.
bialy wilk, kadre to my mamy dobra, ale na papierze.
ad. komentarz nr 2 ostatnie zdanie - otoz to (:
"Za awans do fazy grupowej każdy z klubów otrzyma po 7,1 mln euro. Za każde zwycięstwo w tej części rozgrywek zarobi dodatkowo 0,8 mln euro. Stawki za wygrane będą rosły z każdą rundą."
Odnośnie LE:
" Za każdy z sześciu meczów w fazie grupowej można dodatkowo zarobić od 60 tys. euro - w przypadku remisu do 120 tys. euro - za zwycięstwo.
Awans do 1/16 finału (po dwie najlepsze ekipy z każdej z 12 grup i osiem z trzecich miejsc z najlepszym bilansem) UEFA wyceniła na 180 tys. euro. Wyeliminowanie kolejnego rywala jest warte już 270 tys. euro, a ćwierćfinaliści mogą liczyć na 360 tys. euro premii. Na konta półfinalistów LE wpłynie po 630 tys. euro. Przegrany w finale (12 maja 2010 w Hamburgu) otrzyma dwa miliony euro, a triumfator rozgrywek o milion więcej."
Troszeczkę matematyki i już wiadomo dlaczego liczy się tylko LM a LE to "puchar pocieszenia" (dwa, trzy kolejne sezony występów w LM i zespół wyjdzie na prostą). Vcf potrzebuje kasy - dlatego trzeba się skupić tylko i wyłącznie na La Liga a LE traktować jako dodatek, gdzie można sprawdzać i promować piłkarzy.
Mimo wszystko, grając rezerwami powinniśmy wyjść z grupy a dalej "co da los".
Przed sezonem miałem nadzieję, że w meczach LE rozgrywanych u siebie Emery wystawi więcej podstawowych piłkarzy (tak by "pocisnąć" gości i spokojnie wyjść z grupy) - teraz widzę, że przy kiepskiej postawie reszty to nic nie da (poza wyeksploatowaniem "gwiazd") - Emery nie ma pola manewru i wyniki są takie a nie inne.
Najgorsze jest to, że to nie są źli kopacze (Maduro, Zigic, Alexis, Moya) i to że mają kiepską formę jest dużą winą trenera - to on odpowiada za formę i przygotowanie zespołu.
« Wsteczskomentuj