sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Były obrońca drugoligowego CD Castellón potrzebował zaledwie dwóch miesięcy, by zjednać do siebie trenera drużyny, Unaia Emery’ego oraz zaskarbić sobie szacunek kibiców. Hiszpan doskonale wie skąd pochodzi i gdzie przybywa. Nigdy nie zapomni o swojej rodzinnej miejscowości Benlloch, w której do tej pory żyje.

Mieszkaniec Castellón odpowiada na każde pytanie kibiców oraz dziennikarzy „SUPER”.

Pytanie zadawane przez większość internautów. Z którym partnerem lubisz bardziej grać w środku obrony?

Nie mógłbym dokonać takiego wyboru, ponieważ posiadają różne cechy. Z Alexisem grałem więcej spotkań, dość dobrze mi się z nim współpracuje, lecz przez pewne okoliczności, włączając trochę pecha, straciliśmy sporo bramek. Z Davidem Navarro dopiero niedawno miałem okazję zagrać i muszę przyznać, że bardzo dobrze się rozumiemy.

Sergio H. sądzi, ze w Twój przypadek jest dowodem na to, że jest wiele piłkarzy w Segunda, którzy mogliby grać w Primera?

To nie takie proste. Po pierwsze, trzeba mieć szczęście i znaleźć osobę, która na ciebie postawi. Dopiero potem sprowadzają cię do klubu pełnego znakomitych piłkarzy, reprezentantów kraju. Z tego powodu od pierwszego dnia musisz dawać z siebie wszystko. Nie można myśleć w ten sposób, że w drużynie są ważni piłkarze tacy jak Villa, Silva czy inni, którym trzeba ustępować, wstrzymywać nogę w czasie pojedynków, należy zawsze prezentować maksimum możliwości. Ponadto mnie się tak poszczęściło, że zaufał mi szkoleniowiec, a więc nie pozostało mi nic innego, tylko grać najlepiej jak potrafię.

Nie trzeba posiadać czasem czegoś więcej, żeby triumfować w krajowych rozgrywkach?

Valencia jest jednym z najlepszych klubów w Hiszpanii. Od pierwszego dnia, gdy się tutaj znalazłem, od pierwszej potyczki w pretemporadzie kibice bardzo mnie wspierali. Moją odpowiedzią dla nich będzie wysiłek w pracy i wzbicie się na najwyższy poziom.

Byłeś zaskoczony presją, jaką wywiera się po każdej porażce w Valencii?

Nie, nic a nic dlatego, że czuję się tez jej kibicem, bo przyjeżdżałem nieraz na mecze na Mestalla i czułem tę atmosferę. W dodatku trzeba zrozumieć to, że Valencia to wielka drużyna i wiemy, o co toczy się gra.

To jakie mecze widziałeś z naszej trybuny?

Na przykład… byłem na meczu Valencia – Madryt dwa lata temu, Valencia – Espanyol. W zeszłym roku oglądałem chociażby Valencia – Málaga. To również świetny zespół, groźny dla każdego. Uwielbiam patrzeć na piłkę z najwyższej półki.

Polubiłeś już szatnię i trenera?

Kiedy jesteś nowy, myślisz o tym, jak inni cię będą odbierać, ale ja jestem osobą bardzo otwartą, zawsze pragnę mieć z towarzyszami dobre relacje, a prawda jest taka – przyjęli mnie wspaniale i jestem z tego zadowolony. Mogę polegać na każdym z kolegów, poza tym w drużynie nie ma żadnych grup czy podziałów. Przeszliśmy razem przez pasmo niepowodzeń, porażek, ekipa jest zjednoczona, trener także i patrzymy teraz przed siebie.

Czy uważasz, że problemem w osiąganiu słabych rezultatów była słaba postawa defensywy?

Musimy być skoncentrowani w 150% w obronie w takim zespole, jaki mamy. Z piłkarzami, którzy robią różnicę, posiadającymi wielką jakość m.in. z Villą, Silvą, Matą, Pablo, Joaquínem… mogą stworzyć osiem, dziewięć albo i więcej klarownych okazji w meczu. Piłkarzowi, który non-stop biega 60 metrów na przód nie można powiedzieć, by wracał 60 metrów do tyłu. Aby drużyna czerpała z tych sytuacji korzyści, należy być ciągle skoncentrowanym. Czasem niektórym pomaga po prostu szczęście. Na przykład przeciwko Genoi rywale oddali trzy strzały na bramkę i wykorzystali dwie okazje.

Wolisz gdy boczni obrońcy grają wysoko czy centralni trochę śmielej, podłączając się do akcji?

Nigdy nie grałem w drużynie, w której skrzydłowi obrońcy grają tak ofensywnie, ale Valencia ma piłkarzy zdolnych do tego. Są oni bardzo charakterystyczni. Na przykład Bruno gra jeszcze wyżej niż Miguel. Jéremy czuje się świetnie, kiedy ma piłkę przy nodze… míster mu mówi po cichu, by w swojej grze znalazł więcej spokoju i opanowania. Czasami trochę za bardzo się zapędza… ale w końcu został wybrany najlepszym lewym obrońcą we Francji. Podoba mi się ich gra, to, że mamy alternatywy w drużynie, chociaż mnie zawsze uczono, że defensor myśli najpierw o obronie, potem dopiero o ataku.

Zaspokój moją ciekawość. Który bramkarz, César czy Moyà, wykazuje większą pewność w bramce?

Jestem zadowolony z obu, każdy z nich ma swoje charakterystyczne zachowania. César przekazuje nam własne doświadczenie, dużo mówi, udziela wskazówek i to pomaga. Moyà gra fantastycznie nogami, jest wielkim talentem i posiada świetny refleks… mamy dwóch naprawdę klasowych bramkarzy i to jedynie od trenera zależy, który staje w bramce.

Dwa miesiące wystarczyły, abyś przebił się do pierwszego zespołu i stał się najważniejszym ogniwem defensywy, człowiekiem, od którego rozpoczyna się ustalanie składu linii obrony. Wynika to z wysiłku, jaki włożyłeś w swoją pracę czy może talentu?

Nie powiedziałbym, że jestem numerem jeden wśród centralnych defensorów w naszym zespole. Otrzymałem zaufanie od trenera, przekazał mi pewność siebie i gram. W Valencii występują bardzo dobrzy obrońcy. Przypuszczam, że miejsce w pierwszym składzie wywalczyłem swoją pracą, jaką zrealizowałem w okresie pretemporady. Kiedy wychodzę na boisko, mam zamiar być zawsze mocno skupiony na tym, co robię. Jeśli nie byłbym skoncentrowany na 100%, liga hiszpańska by mnie zabiła, kompletnie przerosła, gdyż stawiasz czoło niesamowicie silnym, jak i doskonale wyszkolonym graczom.

Którego defensora wymieniłbyś jako najbardziej kompletnego?

W zeszłym sezonie podziw wzbudził u mnie pojedynek z Ayalą. Już kiedy grał w Valencii bardzo podobał mi się jego styl. Djukic również, tak samo w Valencii, jak w Deportivo. Oboje różnią się jednak. Djukic potrafił kapitalnie przejąć piłkę, a później pobiec z nią jeszcze kilkanaście metrów i zainicjować akcję, świetnie czuł się z futbolówką przy nodze, poza tym był szybki i często zdobywał gole, dlatego też utkwił w pamięci. Z kolei Ayala miał fach w ręku, oprócz tego grał bardzo agresywnie, koncentrował się zawsze na odbiorze piłki… zawsze mi imponowali. Innym takim obrońcą był Hierro.

Zastanawiam się, co myślisz o swojej grze? Czy znalazłeś taki aspekt w grze, który uważasz, że musisz poprawić?

Myślę, że powinienem poprawić swą grę we wszystkich aspektach, zaczynając od agresywności, intensywności, skupienia… właśnie po to są treningi dzień w dzień.

Jak odpowiedziałbyś teraz tym, którzy nie ufali w Dealberta, a nawet mówili, że nie zasługujesz na grę w Valencii?

Chyba nic. Każdy ma prawo podzielić się swoją opinią. To co muszę za wszelką cenę robić po przybyciu tutaj, to udowodnić swoją wartość, a będzie ona potwierdzeniem tego, że mogę tutaj być. Przyszedłem, by walczyć i pokazać się z najlepszej strony.

Zatem jakimi słowami opisałbyś te miesiące w klubie?

Poświęcenie, wysiłek, duch zwycięzcy, intensywność, koncentracja, koleżeństwo. Czyli za pomocą wartości, którymi zawsze starałem się wykazywać we własnej grze.

Zaczęto już Cię nazywać ‘mig ouet’?

Tak (śmiech). Powiedziano w ten sposób o mnie już kilka razy, na szczęście tylko w Benlloch. Cały świat traktuje mnie bardzo dobrze i jestem zadowolony z transferu. Nie ma żadnego problemu.

Jak tam się żyje? Czy wzrośnie zainteresowanie Valencią, pojawi się sporo koszulek z „Dealbertem” na plecach?

W Pobla są mną zachwyceni. W Benlloch zawsze mieszkało dużo ludzi z Valencii, teraz może jeszcze więcej. Przecież osoby z Barcelony czy Madryt także oglądają mecze naszej drużyny. To zaszczyt utożsamiać się z moją miejscowością. A koszulek jest już całkiem sporo, ale pewnie będzie ich jeszcze przybywać. Sam zamierzam zrobić kolekcję dla ludzi z mojego otoczenia oraz sąsiadów, którzy bardzo o nie zabiegają. Stopniowo będę je im dostarczał.

Sądzisz, że Castellón w bieżącym sezonie raczej wespnie się w górę czy spadnie w dół?

W chwili obecnej do Castellón trafiło dużo zawodników, a Segunda to ciężkie rozgrywki. Nie zaczęli dobrze obecnego sezonu, więc w tym momencie starają się poprzez zaangażowanie, wygrane zyskać pewność. Ja w nich cały czas wierzę, w końcu znam tam wielu zawodników. Mam nadzieję, że będą mieli odrobinę szczęścia, bo na tym poziomie, piłki nieco bardziej fizycznej, twardej, okazuje się to niezbędne.

Chciałbyś spróbować zagrać w środku pomocy, jak swego czasu czynili Robert Fernández (Betxí) lub Enrique Saura (Onda)?

W Castellón zdarzało mi się grywać na tej pozycji. Chociażby w minionym roku rozegrałem na środku pomocy 15 meczów. Trener tak mnie ustawił, a z tego co pamiętam, 7 z nich zakończyło się naszym zwycięstwem, padło kilka remisów.

Czy nie lepiej byłoby inwestować w sportowy produkt walencki oparty na jej wychowankach, zawodnikach z regionu, niż kupować piłkarzy spoza Hiszpanii czy też z innych prowincji?

Bycie częścią tego klubu nie jest tak proste, jak się wydaje, to wielka ekipa, z rzeszami kibiców, chcących oglądać w niej znakomitych piłkarzy i drużynę walczącą o najwyższe cele… A przecież piłkarzy pochodzących z Valencii bądź okolic jest w drużynie całkiem sporo. Cieszę się z grupy, jaką tworzymy oraz z tego, że jestem otoczony przez wielu Valencianistas.

Czy chciałbyś wystąpić w selección valenciana w meczu rozgrywanym zazwyczaj w okolicach Bożego Narodzenia i rywalizować w niej z różnymi krajami?

Byłoby mi niezwykle miło, a prawdziwym zaszczytem mogła by być gra w takim spotkaniu na Mestalla, broniąc barw selección valenciana. Przypominam, że brałem już raz udział w podobnym meczu z Kamerunem w Castalii.

Czy uważasz, że opaskę kapitana Valencii powinni nosić jedynie jej mieszkańcy? Marzy Ci się założenie opaski, w którymś z występów, tak jak kiedyś Saura?

Hmm, przeciwko Genui na ramieniu miał ją na przykład David Navarro… jeśli chodzi o mnie byłbym niezwykle dumny z takiego momentu, gdybym mógł choć na chwilę włożyć opaskę kapitańską.

Wierzysz, że po Mistrzostwach Świata w RPA dołączysz do kadry narodowej reprezentacji Hiszpanii?

Nie wiem, teraz o tym w ogóle nie myślę, muszę najpierw przystosować się do tutejszych, nowych warunków, jeszcze wiele meczów przede mną. Moim celem jest rozegranie bardzo dobrego sezonu w barwach Valencii dlatego, że wszystko co dobre dla mojego zespołu, to dobre dla Dealberta.

Jak postrzegasz Villę? Sądzisz, że odejdzie w grudniu? Piłkarz takiego formatu nie może pozwolić sobie nie walczyć o najwyższe laury.

Villa jest jednym z najlepszych osób szatni, moje stosunki z nim są naprawdę dobre i przyznam, że jest wspaniałym człowiekiem. Jest bardzo szczęśliwy z tego, że może wciąż grać dla Valencii, że ma tu swoich rówieśników, występują świetni piłkarze, on także wierzy w naszą grupę jako całość, ufamy sobie nawzajem. To prawda, że jest najatrakcyjniejszym piłkarzem dla innych wielkich klubów, ponieważ należy do kategorii najlepszych na świecie.

Powiedziałeś niegdyś, że jesteś chory na punkcie piłki nożnej i sportu ogólnie. Co lubisz poza futbolem?

Jestem również amantem koszykówki i tenisa. Dla mnie koszykówka jest… powiem tyle, że w tym sezonie na pewno zobaczę kilka spotkań Valencia Básket. Uwielbiam oglądać ACB oraz Euroligę, a szczególnie ACB. Gdy byłeś młodszy grałeś może w zespole koszykowym? Nie, ale lubię czasem pograć z moimi przyjaciółmi. Opowiem o czymś sprzed wielu lat… wraz z moimi znajomymi chodziliśmy na pobliskie boisko i często graliśmy w piłkę koszykową. Wspólnie spędziliśmy tak cztery albo pięć lat, graliśmy bardzo dużo. Teraz już nie gram, lecz nadal urzeka mnie ta gra… jeszcze trzy czy cztery lata temu zdarzało mi się chodzić na mecze razem z kumplami. Co roku były i wciąż zresztą są organizowane rozgrywki w baskecie w mojej miejscowości, byłem nawet mistrzem swojego regionu.

Którym zawodnikiem Reprezentacji Hiszpanii, Mistrzów Europy, byłby Ángel Dealbert?

Felipe Reyesem… nie mógłbym zostać Garbajosą albo Paulem Gasolem, gdyż są ode mnie bardziej uzdolnieni technicznie. Felipe Reyes jest typem walczaka, dlatego jest może trochę podobny do niego.

Lubisz grać na konsoli PlayStation lub komputerze? Byłeś lub jesteś dobrym uczniem? Co studiowałeś?

Nie przepadam za FIFĄ i podobnymi grami. Gdy spotykam się z kolegami, wolę raczej wybrać Buzz albo grę na gitarze. Jako uczeń byłem pilny do trzeciej klasy gimnazjum, później zająłem się bardziej zawodowo piłką nożną. Czasem trenowaliśmy także z rana, więc rodziły się problemy związane ze szkołą i nauką, dlatego musiałem studiować wieczorami.

Jak odniesiesz się do stwierdzenia, że dla prasy istnieją tylko ofensywni zawodnicy?

Nie sądzę. Z prasą i dziennikarzami nie mam jakichkolwiek kłopotów, rozumiemy się dobrze. Podoba mi się odrobina krytyki, lecz jak każdy lubię również, gdy mi schlebiają w gazetach, trzeba być pod tym względem twardym i dojrzałym. Mimo ostrej krytyki, wszyscy zobaczą owoc naszej pracy, będziemy świetnym zespołem i zajmiemy wysoką pozycję.

Kategoria: Wywiady | Super Deporte skomentuj Skomentuj (1)

KOMENTARZE

1. pedro114.10.2009; 16:06
Podoba mi się ten optymizm Dealberta. Zobaczymy jak da sobie radę z Barcą.

A propos Barcy - Xavi, który został zwolniony z kadry pod pretekstem rzekomych dolegliwości, będzie mógł zagrać w sobotę bez problemów - co było łatwe do przewidzenia.