Koniec pewnej epoki... Villarreal 3:1 Valencia
24.05.2009; 10:26Nie będzie Valencii CF w Lidze Mistrzów. Mimo porażki z Atlético Madryt w poprzedniej kolejce, wierni kibice wierzyli jeszcze w rozwój wypadków korzystny dla Blanquinegros: Valencia wygrywa z Villarreal, Atlético traci punkty na San Mames, Nietoperze wracają na czwarte miejsce. Nic takiego się nie wydarzyło. Nasza drużyna sromotnie przegrała z „Żółtą Łodzią Podwodną”, stawiając pod wielkim znakiem zapytania przyszłość klubu.
Emery’ego na pewno niezmiernie ucieszył powrót do składu Carlosa Marcheny. Brak kapitana był dobitnie widoczny w spotkaniu na Vicente Calderon, gdzie brakowało zawodnika, który podjąłby walkę ze środkowymi pomocnikami Rojiblancos. Szkoleniowiec Valencii zapewne też miał już dość nijakiej gry Edu i na pozycję mediapunta przesunął z lewego skrzydła Juana Matę, ustawiając na jego miejscu Pablo Hérnandeza. Manuel Pellegrini nie miał żadnych problemów kadrowych i na murawę El Madrigal wybiegła ta sama jedenastka, która tydzień temu wygrała z Realem Madryt.
Już na samym początku spotkania gospodarze mogli objąć prowadzenie. W 3. minucie po uderzeniu zza pola karnego Giuseppe Rossiego César wypuścił piłkę. Dopadł do niej Joseba Llorente, jednak piłka przetoczyła się obok bramki Valencii. Co nie udało się na początku, wyszło napastnikowi Los Submarinos Amarillos w 15. minucie. Piękna kombinacyjna akcja Villarreal: Ariel Ibagaza wypuścił prawym skrzydłem Javi Ventę, ten dograł do Llorente, który zupełnie niepilnowany płaskim strzałem po długim słupku wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Przy tej akcji jak dziecko we mgle zachował się Hedwiges Maduro, który w ogóle nie wiedział, gdzie znajduje się snajper Villarreal. Zawodnicy Valencii starali się szybko odpowiedzieć i ratować ten mecz, ale strzał z powietrza Davida Villi w znakomitym stylu obronił Diego López. Los Ches szukali swojej szansy w zupełnie nieracjonalnych sytuacjach – strzał Alexisa z 40 metrów czy uderzenie Joaquína z zerowego kąta dobitnie świadczyły o tym, iż piłkarze zdali sobie sprawę, że awans do Ligi Mistrzów stał się mission impossible.
Sytuacja była zupełnie odwrotna dla Villarreal. Żółci nabrali wiatru w żagle i atakowali bramkę Césara z coraz większym rozmachem. Najpierw cudowny lob Caniego minimalnie minął bramkę Valencii, lecz po chwili było już 2:0. Kopia akcji z 15. minuty. Venta z prawego skrzydła popisał się perfekcyjną centrą na głowę Llorente, a ten nie miał najmniejszych problemów z wpakowaniem piłki do siatki. Nasi chłopcy postanowili dokonać jeszcze jednego zrywu, co przyniosło upragnionego gola. Pablo świetnie odnalazł w polu karnym Matę, a ten idealnie dograł do Villi. El Guaje najpierw trafił w słupek, ale dobijając własny strzał dał Blanquinegros bramkę kontaktową. 2100 valencianistas, którzy przybyli na El Madrigal, miało jeszcze nadzieję na prawdziwą przemianę swoich ulubieńców i ostateczne zwycięstwo. Podsycił ją bardziej nasz portero, który w sytuacji sam na sam z Rossim spisał się fenomenalnie. Do przerwy 2:1, a na San Mames 0:0. Nikła wiara jeszcze się tliła.
Druga połowa rozpoczęła się od fatalnej decyzji sędziego bocznego. Pablo świetnie dograł do Rubéna Barajy, który nie był na spalonym i znalazł się w sytuacji sam na sam z Diego Lópezem. Arbiter podniósł jednak chorągiewkę i przekreślił idealną sytuację na wyrównanie. Mimo to podopieczni Emery’ego starali się za wszelką cenę zdobyć drugą bramkę. Aktywny był Villa, który próbował strzałów z praktycznie każdej sytuacji. W 65. minucie idealną wrzutką w pole karne popisał się Mata, jednak Alexis, który zawędrował pod bramkę gospodarzy, nie trafił w piłkę. W odpowiedzi ładną akcję prawym skrzydłem przeprowadził Robert Pirès, dograł w pole karne do Caniego, który nie dał szans Césarowi. W tym momencie nawet najwięksi optymiści zostali pesymistami. Było już wiadomo, że Liga Mistrzów uciekła. Tym bardziej, że Atlético urządziło sobie na San Mames festiwal strzelecki. A na El Madrigal Villarreal całkowicie kontrolował przebieg wydarzeń, i choć pojawienie się na boisku Fernando Morientesa i Asiera Del Horno wniosło trochę ożywienia w poczynania Los Ches, to wynik nie uległ już zmianie.
Po ostatnim gwizdku w głowie każdego kibica Valencii kołatało się tylko jedno pytanie: co teraz? Jak będzie wyglądać ekonomiczna i sportowa przyszłość klubu? Czy gwiazdy rzeczywiście odejdą? Jak będzie wyglądać Valencia w nowym sezonie? Niepokój jest obecny w każdym z Nas…
Skrót spotkania: VCF Video
KOMENTARZE
i tak Atletico wygrylo wiec nawet zwyciestwo juz nic by nie dalo
swoja szanse przegralismy z Atletico
Villa odchodzi to juz jest pewne-teraz trzeba poszukac nastepcow bo jeden nie wystarczy
Zigic znow strzela i tu sie naleza``wielkie brawa`` dla trenera ktory szybko go skreslil
z Emerym tez bym sie pozegnal
jesli chcemy cos wygrac to potrzebujemy doswiadczonego trenera a nie kogos kto sie dopiero uczy
uczyc to sie mozna w Getafe czy w Almerii ale nie w klubie z takimi aspiracjami
wiem ze to marzenia nie do spelnienia ale fajnie by bylo zobaczyc Makouna w koszulce Valencii
to kolejny znakomity defensywny pomocnik z Afryki
Amunt Valencia
obecnie to on jest najlepszym napastnikiem w primera division
Czyli serio Ci podpadli Hiszpanie :D
A tak w ogóle to nie rozumie was. Po co komentarze w stylu "Niech spieprzają do Manchesteru City".
Naprawdę chcesz widzieć Ville w koszulce ManCity? Zresztą on chce grac w LM a City nie zdołało się zakwalifikować. Nie mowie. To raczej pewne, ze Villa odejdzie, ale od razu najazd na niego, bo przecież z 3 metrów trafić w słupek to tylko on umie... Strzelił bramkę? Wiec nie czaje waszych tekstów.
Przyszły sezon to Negredo - Mata - Silva - Pablo w tym naszym ofensywnym kwarteciku :D
W obronie Albiol i Maduro, do def. pomocnika podciągnąć Marchene a reszta, oprócz bramkarzy, wyjazd.
Sam bym się dorzucił do "ściepy" żeby tylko został. Ale połowa pierwszego składu nadaje się do... GOLFA! A czemu do City? Bo kasy byłoby więcej i można też zagrać jeden wielki mecz 5:0 by przygwiazdorzyć później dostać kilka z rzędu i skończyć w połowie tabeli:) taki właśnie jest ten "klubik". Myślę że spora część naszych by się tam świetnie czuła:)
Może ManU.
A bramek Villa strzelił ile strzelił ale gdyby grał zamiast Etoo w Barcy to by miał dużo więcej od niego , jestem pewny..
Przyczyną tych porażek jest oczywiście brak odpowiedniej motywacji, za co ZAWSZE odpowiada trener. Nie sztuką jest bowiem zmotywować graczy na Real czy Barcę. Natomiast na, powiedzmy, Recreativo, już tak. A punktów za zwycięstwo nad Realem póki co dostaje się tyle samo co za zwycięstwo nad kandydatem do spadku.
Daleki byłbym jednak od wyciągania wniosków typu wywalić Emery'ego. Dałbym mu jeszcze sezon szansy. Natomiast nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości, że w szatni potrzebne jest ostre wietrzonko i podziękowanie za współpracę wieszakom na koszulki Valencii typu EDU, Viana, Curro Torres czy, z bólem serca, Albelda i Moro (za zasługi to się spoczywa na Powązkach, a nie gra w czołowym > europejskim klubie). Z odejściem Villi chyba też już się trzeba pogodzić. Natomiast za wszelką cenę powinniśmy zatrzymać Silvę i wokół niego budować trzon przyszłej drużyny, z Matą, Pablo, Albiolem czy Alexisem (wszyscy są jeszcze bardzo młodzi i perspektywiczni - Villa już raczej lepszy niż jest nie będzie).
By być niżej musielibyśmy przegrać z Bilbao jednocześnie Deportivo musiałoby pokonać Barcę. Więc raczej nie spadniemy. Wiem że LE to też jakaś (śmieszna w porównaniu do LM) kasa ale tak szczerze to chyba bym wolał byśmy tam nie zagrali i mogli w pełni poświęcić się lidze. No chyba że zagramy tak jak w tym roku czyli na minimum czego byłem wielkim zwolennikiem. Szkoda że na niewiele to się zdało. Lecz znając życie w przyszłym sezonie wielu klubom może zależeć na LE z racji jej inauguracji. Może akurat jakiś Lech czy inna Wisła dostanie się do fazy grupowej, trafi na Valencię i przyjdzie im zagrać z nami w Polsce. Zbyt wiele zbiegów okoliczności?
Skoro dziś wierzyliśmy w niemożliwe to i w takie cuda można.
Dla mnie ten sezon dobiegł końca. Choćbyśmy wygrali ostatni mecz 100:0 to i tak w tym Valencię zapamiętam jako tą z meczy z Espanyolem, Atletico i Villarealem (no bo chyba nie tą z meczu sparingowego Realu zagranego u nas 3 kolejki temu).
Słabą, bezradną i bezbarwną. Teraz zaczynam żyć zbliżającym się okienkiem transferowym. Oby nadchodzące w nim zmiany były dla nas dobre. Jeżeli uda nam się zbalansować skład i wyrównać go (pomarzyć można nawet i o wartościowych zmiennikach) to chyba wyjdzie nam to bardziej na dobre niż "kiszenie" tu Villi, Joaquina i czy innych. Tym składem nic nie ugramy. Gdybyśmy się dostali do LM zmiany mogłyby być kosmetyczne z racji na pozostawienie gwiazd. A nam potrzeba gruntownej przebudowy. Nie musi być ona za wielką kasę. Może uda się zdobyć kilku młodych perspektywicznego i za grosze. Przede wszystkim niech będzie to ktoś głodny gry i sukcesów. Bo tego zapału to chyba naszym zawodnikom najbardziej brakuje.
AMUNT!
Pomoc: Pablo, vdV, De La Red, Joaquin? Czy ja śnię. Nigdy więcej Pablo na lewym skrzydle. Schodził ciągle do środka, albo posyłał niemiłosiernie niedokładne podania i wrzutki trivelą. W Quaresmę się zabawić chciał.
A co do zaistniałej sytuacji powiem tak: Valencia nie wystąpi w Lidze Mistrzów - i dobrze, bo patrząc na dyspozycję innych klubów kontynentu nie miałaby większych szans na wyjście z grupy. Ten zespół jest jeszcze daleki od takiego, który mógłby rywalizować z najlepszymi dlatego potrzeba nam solidnej pracy. Zapewne pożegnamy się z którymś z trio: Villa, Silva, Mata aczkolwiek osobiście najmniej żałowałbym odejścia Guaje. Największym problemem będzie pozbycie się zupełnie bezużytecznych grajków i zakupienie wzmocnień, ale od czego panowie o nazwisku Gómez mają głowy na karkach?
Może i karnego nie powinno być, bowiem mimo iż Forlan był łapany za rękę w polu karnym to "wyrwał się" i przebiegł jeszcze trochę po czym się przewrócił. Jednak dlaczego się przewrócił ? Wyraźnie się poślizgnął. Największą bzdurą którą napisałeś było to że wywrócił się w momencie kiedy odskoczyła mu piłka i nie miał szans do niej dość. Człowieku on miał piłkę przy nodze, 5 metrów od siebie bramkarza i metr za sobą obrońcę więc o czym ty piszesz.
Eh, brak Valencii i Villarreal w Lidze Mistrzów źle świadczy głównie o Lidze Mistrzów. Ale cóż, miejsca są tylko 4, a solidnych kandydatów prawie siedmiu.
Nie spodziewam się odejścia Silvy, Maty i Pablo, bo jak Benji zauważył, Gomeze nie są z natury głupie. Joaquina i Villę pewnie sprzedadzą, bo pierwszy jest zastępowalny, a choć drugi to ktoś z wąskiego grona najlepszych piłkarzy na świecie, to jednak ostatnio przestał dawać to odczuwać Valencii. Dlatego dla swojego i naszego dobra powinien odejść, bo Real jest w stanie zapłacić nawet 50 mln euro i jeszcze kogoś dorzucić.
Chciałbym, aby w przyszłym roku szansę dostali Sunny i Montoro. Jeśli dokonamy rzezi w środku pola, to może i Pallardo. Pewnie ściągniemy Sisiego (Recreativo spadło), Aarona i Miku, więc ofensywy zbytnio wzmacniać nie będzie trzeba, wystarczy Negredo, Pereira albo Llorente. Można też próbować wymieniać Banegę na Jurado, ale władze Atletico aż tak głupie pewnie niestety nie będą.
Następny sezon nie musi być wcale gorszy od obecnego - skoro Numancia i Valladolid pokazywały, że da się z nam łatwo punkty urywać, to chyba nawet skromnymi środkami w tej lidze można sensowny skład zbudować.
Wiadome jest jedno, trzeba rewolucji w skladzie ale na to niestety nie ma teraz kasy... VCF czy z Villa czy Silva, czy tez z Matą to od lat ta sama nieregularna VCF za slaba na pierwsza 4ke. Bede sie upieral bo jestem w 100% przekonany ze to ze wzgledu na gre linii pomocy ktora jest na poziomie 2 ligi chyba. Kazdy widzial co wczoraj gral Baraja,co gra Albelda czy Edu. Na dziadkach przed pilkarska emerytura nie mozna budowac zespolu! Fatalna polityka transferowa VCF obija sie teraz czkawką!
Na pewno po sezonie nie pozbedziemy sie duzej ilosci gwiazd - moim zdaniem bedzie to Silva lub Villa. I watpie zebysmy sprzedali ich obu. Jak wczesniej pisalem sprzedaz ktoregokolwiek z nich wiaze sie z ogromna szansa wzmocnienia skladu.W gre wchodza Real i Barca, i nie ma lepszego pomyslu jak wymienic ich na jakiegos def pomocnika plus kase. Jezeli Villa odejdzie do Realu , wowczas mozemy pokusic sie o wlaczenie w deal ktoregos z Diarr lub De La Reda plus kase. W przypadku Silvy - poprosic Barce o Toure lub Busquetsa. Dodac do tego De La penye lub jakiegos innego szybkiego rozgrywajacego i mamy wreszcie pozadny srodek co powinno wystarczec na zajecie miejsca w pierwszej 4ce.
A w kwestii wymiany z Realem i Barcą to niektóre propozycje "ciekawe" są. Budżetu płac VCF nie stać na przepłacane gwiazdki z pierwszych składów Realu i Barcy, także jakichś VdV, Diarrę czy Yayę skreślić można z miejsca. Pozostają gracze drugoplanowi, z których jedyną ciekawą opcją wydaje się Granero. De la Red - nie wiadomo, czy w ogóle wróci do futbolu, a jeśli wróci, to jak będzie grał (chcemy drugiego del Horno? Chyba nie). Busquets? No to jakieś żarty chyba, on to może Albeldzie buty nosić póki co ;)
Albeldy i Barajy też nie ma co sprzedawać i wątpię, żeby odeszli. Nie dostalibyśmy za nich zbyt wiele, na pewno nie tyle, by sprowadzić zastępców tej samej klasy. Inna sprawa z tymi graczami, których minuty na boisku w tym sezonie wyrażają się liczbą co najwyżej dwucyfrową, tych opchnąć za wszelką cenę.
Niezłą kasę pewnie będzie można dostać za Fernandesa i Zigicia, za którymi nikt w Walencji raczej płakać nie będzie, więc wysłać ich czym prędzej na Wyspy :)
Prócz tego zdecydowanie sprzedać i Joaquina - Pablo już teraz jest lepszy, ma tylko problemy z ustabilizowaniem formy, ale to przyjdzie z czasem. A Joaquin, prócz tego że kilkanaście mln za niego dostać można jest też graczem, który obok Villi chyba najwięcej z klubowej kasy comiesięcznie pobiera...
Wielkich transferów nie ma się co spodziewać, nie w obecnej sytuacji finansowej, nawet w przypadku sprzedaży Villi. Szczerze, to byłbym zadowolony, gdyby przyszedł jeden klasowy środkowy pomocnik oraz obrońca (tu już jakiś chyba zaklepany jest). A w środku zamiast znowu wydawać ciężką kasę na kolejną niewiadomą (dobrych i tanich pomocników nie ma, nie oszukujmy się) może dać szansę Banedze, który chyba się już w tej Hiszpanii zaaklimatyzował :]
mysle ze bylbym dobrym zakupem
sadze ze powinnismy sie postarac o Emane z Betisu
to by byla nowa jaks na pozycji defensywnego pomocnika
nie dosc ze jest dobry w defensywie to takze swietnie potrafi rozegrac pilke i strzela stosunkowo duzo bramek jak na defensywnego pomocnika
Co robi w obronie Maduro? Gra jak dobrotliwy miś, który pozwala rywalom na wszystko. O Alexisie nie wspomnę, bo zamiast wyżywać się nad nim powinienem opitolić Emerego. Każdy trener w La Liga wie, że najsłabszym ostatnio ogniwem VCF jest lewa obrona. Alexis gra na tej pozycji tragicznie i wystawianie go to podkładanie się rywalom. Del Horno już lepszy.
Tak, to koniec Valencii jako papierowego tygrysa, marzeń na wyrost, życia ponad stan. Trzeba równać pod względem finansowym do skromnych szaraczków. Pod względem sportowym też trzeba wiele zmienić. Jak pokazuje Sevilla czy Villareal nie trzeba wydawać kroci, żeby zbudować dobry zespół.
Ile wydaliśmy na Zigica, Banegę i Fernandesa? To przerażające i mam nadzieję, że to koniec ery bezmiernej głupoty i ślepoty. Wierzę w Gomezów, mniej w Emerego, ale może nauczył się czegoś.
Nie chcę już Valencii z piłkarzami, którzy są sportowymi rencistami (Viana, Curro, Angulo, Morientes), pora pożegnać się z Albeldą i Barają, rozstać z bezproduktywnym Joaquinem. Na rozstanie z Villą też nadszedł czas, głównie dla jego dobra.
Traktuję opinię Ulego o szansie dla Montoro, Pallardo czy Sunniego jako dobry żart. Filarami nowej Valencii powinni być Silva i Mata, choć nie wiem czy będą chcieli zostać i czy ktoś z możnych tego świata nie sprzątnie nam ich sprzed nosa.
Nie trzeba wielkich pieniedzy zeby zbudowac dobry zepol. Najwazniejsze zeby zbudowac solidny zepol rowno grajacy. Mi sie marzy ta VCF jaka pamietamy - z fenomenalna defensywa , grajaca dobrze taktycznie. U Emerego tak nie bedzie bo nie jest to trener ktory dobrze ustawia druzyne w defensywie.
Nie zgadzam sie w jednym - moim zdaniem to srodek pomocy jest najslabszym naszym ogniwem.Jak juz pisalem jakbysmy pozyskali klasowego def pomocnika i ruchliwego rozgrywajacego to daloby to duza poprawe w jakosci gry.
Mecz z Villareal rzeczywiscie byl lekcja - widac ze oni sa o wiele lepiej przygotowana druzyna znacznie lepiej poruszajaca sie po boisku. Niestety , i tu minus dla Emerego, nasi graja czesto(glownie na wyjazdach) totalnie bez pomyslu.
Ja bym zaczal czystke od linii defensywy , potem od pomocy, lecz na to nie ma za bardzo kasy. My mamy Albiola , ale Villareal pokazal ze za niewielkie piniadze mozna pozyskac takich stoperow jak Gonzalo czy Godin.
Villi mi szkoda bo widac ogromne zaangazowanie i walke u niego , ale tez frustracje z powodu bezsilnosci druzyny. Czas zeby Villa dokonal kroku naprzod w swojej karierze...
Fernando Gomez deklaruje absolutne poparcie dla Emerego, ale moim pragnieniem byłoby sprowadzenie właśnie Pellegriniego lub Ramosa.
Zgadzam się, że drużynę można zbudować bez wielkich pieniędzy, pełno w La Liga potencjalnych gwiazd. Nie wiem tylko dlaczego nie chcielibyście (Ruben i Pedro) dawać szansy Sunny'emu i Montoro, skoro najchętniej przegonilibyście obecny środek pola. Z choć trochę racjonalnych możliwości chciałbym sprowadzenia Renato i stworzenia przez niego duetu z Marcheną, ale Michel, Montoro czy Sunny mogliby starać się ich czasem zastępować. Do środka i tak trzeba z 5 graczy, a jeśli mamy rozpędzić obecny skład, kimś go musimy wypełnić. Najlepiej kimś młodym i ambitnym, czemu w dodatku nie darmowym?
A w ogóle te żółtki jeśli dobrze pamiętam nastrzelały nam w ostatnich 5 meczach 15 bramek! To pokazuje jak bardzo zeszliśmy na psy.
Ule, nie wiem dlaczego chcesz naszej zguby. Valencia niechybnie utonie, jeśli w pomocy wystawisz Sunniego i Montoro. Ten pierwszy zagrał w tym sezonie 41 (czterdzieści jeden)minut (1 gwiazdka), Montoro w Murcii (II liga) trochę ponad 1000 min. z oceną 4 gwiazdek (na 10 możliwych) i niczym się nie wyróżniał.
Jeśli już, to prędzej widziałbym Jordiego Albę (Nastic), no i Miku (Salamanca).
Michel jak najbardziej, Aaron też.
Wiem, że Sunny zmarnował sezon, wiem jak Foroche ocenia Montoro ;) Ale dać im szanse nie zaszkodzi, skoro powinniśmy rozpędzić obecną pomoc. Mało zarabiają, są młodzi i według mnie sprawiali wrażenie piłkarzy niegłupich. Wiele nie stracimy jeśli im zaufamy, bo trzymanie Albeldy, Edu i (mimo wszystko) Barajy, to czyste marnotrawstwo. A sportowo Montoro i Sunny wcale nie muszą być obecnie słabsi.
Miku jest raczej pewny, Fernando kiedyś o tym mówił w wywiadzie na SD.
« Wsteczskomentuj