Portugalczyk upomina się o powołanie na najbliższy pojedynek, twierdząc, że po urazie nie ma już śladu. Przyznaje, że przed Valencią trudne zadanie, lecz gwarancją awansu do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów będą tylko zwycięstwa.

Prawy obrońca Blanquinegros obiera kurs na Barcelonę. I choć występ reprezentanta Portugalii nie jest absolutnie potwierdzony, zawodnik uważa, że jest wystarczająco przygotowany do gry na najwyższym poziomie.

„Jesteśmy zmotywowani do gry przeciwko Espanyolowi. Gramy w końcu o Champions League, nasz cel jest dla nas bardzo ważny. Z pewnością dojdzie do interesującej potyczki, ponieważ rywale, tak jak my, koniecznie potrzebują punktów” – mówił.

Poprzednie zwycięstwa i remis z FC Barceloną wprawiły wszystkich piłkarzy w doskonały nastrój. Jednocześnie potwierdziły zwyżkującą formę drużyny. Miguel zdaje sobie sprawę z szansy, jaka otwiera się przed nim i jego kolegami.

„Musimy utrzymać tę serię. Począwszy od partii z Racingiem drużyna z każdym meczem rośnie w siłę. Dzięki temu jeszcze bardziej wierzymy w osiągnięcie awansu do Ligi Mistrzów” – tłumaczył.

„Ciągle pracuję nad powrotem do optymalnej dyspozycji, tak abym mógł grać na maksimum możliwości. Mam ogromny apetyt, by zagrać, dlatego oczekuję powołania już na najbliższe spotkanie. Co prawda mam drobne problemy z biodrem, ale czuję się teraz o wiele lepiej”.

Portugalczyk zakończył rozmowę odpowiedzią na pytanie dotyczące przyszłości w Valencii: - „Mam jeszcze trzy lata kontraktu z zespołem i myślę wyłącznie o pozostaniu tutaj. Oczywiście nie zależy to tylko ode mnie, lecz głównie od klubu”.

Tweetnij