Dziennikarze „Marki” przeanalizowali pracę arbitrów w 20 ligowy weekend i doszli do wniosku, że żaden z nich nie dopuścił się wypaczenia wyniku bądź wpłynięcia na korzyść zespołu, który z jego pomocą odniósłby niesprawiedliwy rezultat.

Wraz z początkiem drugiej rudny zanosiło się na prawie cotygodniowe zarzuty pod adresem sędziów, ale jak wynika z analizy, nie ma podstaw by sądzić, aby praca arbitrów wskazywała na jakiekolwiek poszlaki stronniczości.

Karne podyktowane zostały przeciwko zespołom Real Betis Sevilla oraz Valencii CF. W pierwszym przypadku pan Rubinos Pérez bez wahania wskazał na jedenastkę po faulu Mehmeta Aurelio na Sisim w 19 minucie pierwszej części. Mecz zakończył się wynikiem 1-0. Goryczy transcendentnych rozmiarów doznali piłkarze Valencii. Sporo kontrowersji wywołała decyzja Iturralde Gonzáleza z 39 minuty, kiedy to zdecydował się ustawić piłkę na jedenastym metrze po przewinieniu Albiola na Jurado. W wypowiedzi udzielonej hiszpańskiemu dziennikowi arbiter wyznał, iż pomylił się w ocenie sytuacji, której nie należało interpretować tak, jak miało to miejsce, gdyż zawodnik Mallorci faulowany był przed polem karnym. Rzut karny na bramkę zamienił Martí, wyprowadzając gospodarzy na dwubramkowe prowadzenie. Ostatecznie skończyło się 3-1.

Niemałym oburzeniem obdarzyli arbitra piłkarze Numancii, których zdaniem rozjemca spotkania przeciwko Barcelonie, Pérez Lasa, nie powinien był anulować zdobytego przez nich gola. Sytuacja była jednak na tyle trudna w ocenie, iż nie można w żaden sposób wykluczyć pomyłki arbitra, z drugiej strony nie przyznać mu racji. Zagranie Barkero akurat wtedy zakwalifikował jako faul.

Tweetnij