„Boli mnie bramka, która nie powinna zostać uznana” – te słowa wypowiedział po końcowym gwizdku sędziego Unai Emery. Opiekun Valencii stwierdził, że jego zespół przez prawie godzinę dominował nad Sevillą, ale błąd arbitra odwrócił losy spotkania.

„Myślę, że ocena sytuacji przy drugim golu nie należała do trudnych. Jak było widać, sędzia liniowy zagubił się w którymś momencie, a arbiter główny przychylił się do jego błędnej decyzji. Bardzo boli mnie to, lecz uważam, że trzeba pomóc arbitrom. Na pewno oni też tego żałują. Takie ostrzeżenia muszą być jednak przekazywane uspokajająco”.

Według niego „zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie, a szczególnie korzystnie wyglądał rezultat. Po przerwie coraz lepiej radziła sobie Sevilla, ale w końcu to my odnieśliśmy zwycięstwo, które mogło być bardziej okazałe, np. 4-2”.

„Generalnie jestem zadowolony, ale martwi mnie, nie pierwszy raz zresztą, gorsza gra w drugiej połowie. Musimy nad tym popracować, tak by zapanować nad sytuacją na boisku po przerwie. Mimo wszystko cieszę się ze zwycięstwa i szans, jakie zachowaliśmy przed rewanżem w Sevilli” – dodał.

Odnośnie dolegliwości Davida Villi Emery powiedział: - „Co prawda nie ma jakiegokolwiek pękniętego włókienka, ale wydaje mi się, że nie będzie w stanie zagrać przeciwko Mallorce”. Szkoleniowiec „Nietoperzy” powiedział również, że „Guaita zagrał naprawdę dobrze i trzeba mu pogratulować udanych interwencji”.

Tweetnij