Szkoleniowcy Valencii i Almeríi, panowie Emery oraz Arconada, zgodnie twierdzą, że nie są do końca usatysfakcjonowani z wyniku spotkania (2-2). Obu różni nieco punkt widzenia. Valencia straty musiała odrabiać, a zespół z Andaluzji prowadzenie dwa razy roztrwonił.

Oto co powiedział opiekun „Nietoperzy”: „Muszę przyznać, że nie jestem w pełni zadowolony z rezultatu tego pojedynku, ale cieszy mnie praca i znaczna poprawa gry mojego zespołu w drugiej połowie. Myślę, że obie drużyny panowały na boisku mniej więcej po równo – Almería w pierwszej części, a Valencia w drugiej. Szkoda, że nie udało nam się nacisnąć rywala od samego początku”.

To nie koniec komentarza Unaia Emery’ego. Bask wspomniał także o „istotnym elemencie, jakim okazały się zmiany. Wszyscy rezerwowi zaprezentowali się z dobrej strony. Zrobili właśnie to, co do nich należało”.

- Uważam również, że na tle tak świetnie przygotowanego i poukładanego zespołu, jakim niewątpliwie była i jest ekipa Almeríi, Valencia pokazała się z niezłej strony, choć przyznam, że brakowało mi sytuacji podbramkowych – dodaje. – Moi podopieczni zagrali dwie inne połowy, to fakt. Niezależnie od tego kto był na boisku, staraliśmy się przeciwstawić rywalom.

Odnośnie zastępcy Davida Silvy, Emery rzekł: „Będziemy nadal próbowali znaleźć odpowiedniego kandydata na jego pozycję”. Ponadto, oceniwszy grę Joaquína, powiedział, że „kilka rajdów i udanych momentów w jego grze daje optymizm i nadzieję powrotu do formy”.

Trener gospodarzy, Gonzalo Arconada, liczył na trzypunktową zaliczkę, lecz oznajmił, iż „drużyna dała z siebie wszystko. W drugiej połowie straciliśmy rytm, momentami szarpaliśmy grę i dlatego w konsekwencji straciliśmy dwa gole. W gruncie rzeczy, zwycięstwo było w zasięgu ręki”.

- Brakowało mi pewnej jakości i staranności konstruowania akcji pod bramką przeciwnika, choć z drugiej strony dziękuję opatrzności za to, że w ostatnich kilkudziesięciu minutach nie przegraliśmy pojedynku.

Tweetnij