Kolejni snajperzy na oku Valencii.
24.06.2008; 12:27
Namiętna penetracja piłkarskiego rynku przez Valencię w poszukiwaniu napastników odbywa się w znacznej mierze w obawie przed stratą swej największej gwiazdy i pierwszego strzelca drużyny, Davida Villi. Mimo, iż upatrzeni zostali już dwaj kandydaci wg klubu zdolni miejsce po nim załatać, pojawia się obawa, czy również ich ktoś wcześniej nie sprzątnie z przed nosa zanim rozstrzygnie się sytuacja El Guaje. W takim wypadku pojawiają się kolejne kandydatury graczy mogących szeregi Ches zasilić.
Daniel Guiza i Diego Milito to nazwiska, które padły jako pierwsze. Sanchez niestety doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, iż ci zawodnicy zyskali już renomę w piłkarskim światku i mogą być atrakcyjnymi, potencjalnymi wzmocnieniami nie tylko dla Los Ches. Wszak już wiadomo, że gracz Mallorci jest kuszony tureckimi pieniędzmi przez władze Fenerbahce Stambuł natomiast Diego Milito dzięki spadkowi jego Saragossy do drugiej ligi może stać się łatwym łupem dla wielu klubów, na przykład Tottenhamu Hotspur, który jest solidnie przebudowywany przez Juande Ramosa.
W razie, gdy ci zawodnicy nie będą mogli do Valencii trafić, w notesie zapisani są już kandydaci awaryjni. Pierwszy to Fred, brazylijczyk z Olimpique Lyon. Zawodnik znajdował się już w kręgu zainteresowań Valencii za kadencji Amadeo Carboniego, za Ruiza był nawet klubowi przez Lyon oferowany. Drugim z nich jest argentyńczyk Lisandro Lopez reprezentujący barwy mistrza Portugalii, FC Porto. Agent piłkarza twierdzi, że mimo iż gracz odnowił niedawno swój kontrakt, mogłoby dojść do jego transferu za sumę 12-15 mln Euro.
Daniel Guiza i Diego Milito to nazwiska, które padły jako pierwsze. Sanchez niestety doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, iż ci zawodnicy zyskali już renomę w piłkarskim światku i mogą być atrakcyjnymi, potencjalnymi wzmocnieniami nie tylko dla Los Ches. Wszak już wiadomo, że gracz Mallorci jest kuszony tureckimi pieniędzmi przez władze Fenerbahce Stambuł natomiast Diego Milito dzięki spadkowi jego Saragossy do drugiej ligi może stać się łatwym łupem dla wielu klubów, na przykład Tottenhamu Hotspur, który jest solidnie przebudowywany przez Juande Ramosa.
W razie, gdy ci zawodnicy nie będą mogli do Valencii trafić, w notesie zapisani są już kandydaci awaryjni. Pierwszy to Fred, brazylijczyk z Olimpique Lyon. Zawodnik znajdował się już w kręgu zainteresowań Valencii za kadencji Amadeo Carboniego, za Ruiza był nawet klubowi przez Lyon oferowany. Drugim z nich jest argentyńczyk Lisandro Lopez reprezentujący barwy mistrza Portugalii, FC Porto. Agent piłkarza twierdzi, że mimo iż gracz odnowił niedawno swój kontrakt, mogłoby dojść do jego transferu za sumę 12-15 mln Euro.
KOMENTARZE
wydaje mi się, że guizy nie uda się ściągnąć, milito może być, ale fred to dla mnie porażka totalna, nigdy się co do niego nie przekonałem :/
Co do newsa to jestem w obu przypadkach na nie. Fred jest kontuzjogenny, a za Lopeza Porto pewnie będzie chciało niezłą sumę i nie będzie to 12-15 mln €. Moim faworytem byłby Negredo. Problemem może być jedynie to, że do 30 lipca Real ma prawo pierwokupu.
ale i zaden z inich nie bedzie tani osobiście wolałbym
pedro oldoniego z ligi braz
badz nilmara z tej samej ligi
luisa suareza z ajaxu jest świetny !!!!!
cała trójka nie powinna kosztować wiecej niz 10 baniek za łepka .a każdy znich moim zdaniem byłby bardzo dobrą inwestycja
Ale najważniejsze to i tak żeby przestać sprowadzać do kluby typowych średniaków, bo mamy ich już chyba cały zastęp (Maduro, Banega, Arizmendi, Fernandes, Zigic itd.)
@mz
Joaquin gra bardzo podobnie do Quaresmy - nigdy nie widzi partnera, traci mnóstwo niepotrzebnych piłek i wdaje się w niepotrzebne dryblingi
« Wsteczskomentuj