Koeman rozpoczyna "indywidualną terapię".
11.03.2008; 16:37
Ronald Koeman zdaje sie już nie wiedzieć, w jaki sposób dotrzeć do zawodników. Drużyna, miast piąć się w ligowej tabeli by walczyć o udział w pucharach, pozwala outsiderom ograbiać się z punktów przed własną publicznością. Dziś Holender zastosował nową metodę - indywidualne dyskusje z piłkarzami podczas treningu. Na pierwszy ogień poszedł Joaquin, następnie Silva, Villa, Albiol oraz Helguera.
Nie pomogło dwukrotne przerywanie treningu przed spotkaniem z Deportivo i ogólne uwagi do wszystkich - dziś trener Koeman postanowił indywidualnie omawiać pewne sprawy z wybranymi zawodnikami, choć również zaczęło się od wstępnego, około 10 - minutowego monologu, skierowanego do wszystkich piłkarzy. Trener nie mógł pojąć jak jego podopieczni zdołali roztrwonić dwubramkową przewagę, miast przypieczętować wygraną, apelował o profesjonalizm i ostrzegał, że droga którą idzie zespół prowadzi donikąd.
Po wstępnym apelu zawodnicy rozpoczęli treningi biegowe, a do siebie trener poprosił w pierwszej kolejności Joaquina. Holender podkreślał przede wszystkim, iż Ximo będzie musiał zapracować i zasłużyć na powrót do pierwszej jedenastki, bądź przyzwyczaić się do ławki rezerwowych. Joaquin ostatnią decyzją trenera nie był zbytnio zachwycony, zważywszy na fakt obserwowania spotkania z trybun Estadio Mestalla przez Luisa Aragonesa...
Do trenujących zawodników dołączył wczoraj Carlos Marchena, w pełni już zdrów po swojej kontuzji stopy, zaś Alexis oraz Morientes trenowali na uboczu.
Nie pomogło dwukrotne przerywanie treningu przed spotkaniem z Deportivo i ogólne uwagi do wszystkich - dziś trener Koeman postanowił indywidualnie omawiać pewne sprawy z wybranymi zawodnikami, choć również zaczęło się od wstępnego, około 10 - minutowego monologu, skierowanego do wszystkich piłkarzy. Trener nie mógł pojąć jak jego podopieczni zdołali roztrwonić dwubramkową przewagę, miast przypieczętować wygraną, apelował o profesjonalizm i ostrzegał, że droga którą idzie zespół prowadzi donikąd.
Po wstępnym apelu zawodnicy rozpoczęli treningi biegowe, a do siebie trener poprosił w pierwszej kolejności Joaquina. Holender podkreślał przede wszystkim, iż Ximo będzie musiał zapracować i zasłużyć na powrót do pierwszej jedenastki, bądź przyzwyczaić się do ławki rezerwowych. Joaquin ostatnią decyzją trenera nie był zbytnio zachwycony, zważywszy na fakt obserwowania spotkania z trybun Estadio Mestalla przez Luisa Aragonesa...
Do trenujących zawodników dołączył wczoraj Carlos Marchena, w pełni już zdrów po swojej kontuzji stopy, zaś Alexis oraz Morientes trenowali na uboczu.
KOMENTARZE
To usilne szukanie, przez pana "trenera", co rusz to nowych (coraz czesciej tyle wyszukanych, co absurdalnych) zrodel niepowodzen druzyny, zaczyna przekraczac wszelkiem granice PROFESJONALIZMU. Jak zwykle bledy sa wszedzie, tylko nie we wlasnej osobie. Wiem, ze nie nalezy sie spodziewac, ze przy sytuacji w jakiej znajduje sie Koeman, bedzie on bral jakakolwiek wine na siebie, ale "to wszystko"; totalna nieudolnosc i brak pomyslu i konkretnych dzialan zmierzajacych ku poprawie sytuacji (rowniez ze strony zarzadu), zaczyna piekielnie irytowac i niepokoic.
Jak przecież wiadomo - kto nie ryzykuje, ten nie ma.
Co do tematu- takie rozmowy teraz chyba nic nie dadzą :/ morale druzyny sa chyba najgorsze od miesięcy, a psychika zawodników jest na poziomie "przegrywamy wszystko co się da", więc... Cytując pewien słynny serial- "Bye bye, maszkaro"
Najlepszą opcją będzie sprzedaż Joaquina w letnim okienku transferowym, póki jest jeszcze czegoś wart. W kolejnym sezonie już nie będzie miał szans na grę w 1 składzie. W klubie będą Arizmendi, Pablo i być może Sisi.
Samo się nie zrobi. Koeman rozwalił stary układ i nie zdołał zbudować nowego, efektywnego mechanizmu. W zespole nie ma ducha zwycięzcy, panuje atmosfera zwątpienia. Sygnał do zmiany powinien iść od kluczowych zawodników. Rolą trenera jest stworzyć i wykorzystać synergię działania grupy, na czele z jej liderami. W meczu z Depor ich zabrakło. Trudno sobie wyobrazić, żeby np. Sunny był dowódcą.
Czekam na pozytywny zwrot już w meczu z Sevillą.
Żeby Joaquin asysty zyskiwał, musi ktoś jeszcze jego podania wykorzystywać. Joaquin bierze nieraz ciężar gry na siebie, wprowadza w szeregach rywali wiele zamieszania, wiele akcji Valencii przechodziło właśnie przez niego. Według mnie, mowa o konieczności sprzedaży tego cracka zakrawa na jakieś schorzenie czy kompleksy, powodowane nieuzasadnionym oczekiwaniem od niego cudów.
W nowym sezonie nie będzie skrzydeł Vicente - Joaquin, bo będzie Silva/Mata - Arizmendi/Pablo/Sisi ;]
Vicente: patrzysz przez pryzmat dwóch meczów. Spójrz na cały sezon. Cośtam wspomniałeś o trenerze. Ani za czasów Quique, ani teraz - za Koemana, Joaquin nie błyszczy. Zatem kto ma być trenerem Valencii, żeby on zaczął grać na poziomie, jaki się od niego oczekuje? Mourinho? Lippi? A może Beenhakker?
« Wsteczskomentuj