sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Relacja z rozprawy

Dzidek, 24.02.2008; 21:52

W piątek, 22 lutego o godzinie 10:00 lokalnego czasu w hiszpańskim Sądzie Pracy rozpoczął się proces ws. pozwu Davida Albeldy. Przypomnijmy, w połowie grudnia zeszłego roku, holenderski szkoleniowiec Valencii, Ronald Koeman, zapowiedział, że żaden z piłkarzy:Albelda, Angulo, Canizares, nie zagra więcej w barwach Blanquinegros.

Decyzja Koemana wywołała wiele kontrowersji. Niewiele ponad tydzień później prezes Valencii, Juan Soler, zapewniał że ww. trójka nadal należy do zespołu… . Nie minęły 24 godziny, a swoją odpowiedź dał Koeman. Holender stwierdził, iż czas tych graczy w Valencii minął, a on nie zamierza zmieniać zdania. Protestowali kibice, zarówno w Hiszpanii czy nawet w odległej Japonii… - na nic jednak to się zdało .

Od tamtej pory zawodnicy trenują w odosobnieniu. Canizares i Albelda postanowili dogadać się z klubem i rozwiązać swoje umowy za porozumieniem stron. Niestety, działacze klubowi liczący prawdopodobnie na zyski ze sprzedaży zawodników, nie zgodzili się na podyktowane warunki. Zniechęcony takim obrotem spraw El Capitano zdecydował się na wytoczenie procesu Valencii CF – Albelda domaga się 60 milionów euro odszkodowania za naruszenie Kodeksu Pracy.

Próbowano negocjować, za każdym jednak razem strony sporu rozchodziły się w niezgodzie. Nie pomogły nawet działania Rafaela Saloma, który po objęciu stanowiska dyrektora od spraw sportowych oraz wiceprezesa klubu, czynił co było w jego mocy, byle tylko uniknąć spotkania na sali sądowej.

Wszelkie próby zawiodły, w efekcie czego zwaśnione strony pojawiły się w sądzie. David Albelda oraz Santiago Canizares pojawili się o godzinie 9:45, w towarzystwie ich menedżerów – Alberto oraz Lorenzo Toldry, prawników Albeldy – Francisco Guillena oraz Urbana Blanesa oraz byłego prezydenta klubu – Jaime Ortiego. Przedstawiciele Valencii, na czele z obecnym prezesem, zjawili się kilka minut później, dokładnie o 9:53. Wraz z Juanem Solerem przybyli: wiceprezydent, Rafael Salom, były wiceprezydent, Enrique Lucas, klubowy prawnik, Jose Pastor oraz odpowiedzialni za komunikację Jesus Wollstein oraz Juan Manuel Domenech.

O 9:55 przybył Ronald Koeman, w towarzystwie asystenta, Jose Mari Bakero, dyrektora sportowego, Miguela Angela Ruiza oraz szkoleniowca obecnie VCF Mestalla, a wcześniej tymczasowo pierwszej drużyny Los Ches, Oscara Fernandeza.

Zaraz po wymienionych, na miejsce dotarli również zawodnicy Valencii, którzy mieli występować w charakterze świadków, a więc Ivan Helguera, Emiliano Moretti, Fernando Morientes, Javier Arizmendi, Marco Caneira, Juan Luis Mora, Carlos Marchena oraz David Silva w towarzystwie ojca.

Siedem minut po dziesiątej rano pojawił się ostatni z pokrzywdzonych decyzją Koemana piłkarzy, czyli Miguel Angel Angulo wraz z menedżerem Jose Luisem Tamargo. Parę minut później na miejscu stawili się Vicente Rodriguez, David Villa oraz Joaquin Sanchez.

Było już niemal kwadrans po dziesiątej, kiedy drzwi sali liczącej 85 miejsc siedzących, w której miała odbyć się rozprawa, zostały otwarte. Całość trwała blisko 5 godzin.

Ronald Koeman zeznał, iż „nie powiedział nigdy Albeldzie, że nie zagra, a raczej chciał mu uświadomić, że jako trener nie widzi dla niego przyszłości; powodem nie powoływania Davida były względy czysto sportowe.” Holender dodał również, że chciał „dać szansę młodym zawodnikom” oraz, że „zawsze desygnuje do składu tylko najlepszych piłkarzy.” Szkoleniowiec składał zeznania za pośrednictwem tłumaczy.

Koeman ujawnił, iż „ponad 5 minut wyjaśniał Albeldzie, dlaczego mógłby już nie zagrać w jego drużynie w przyszłości.” Holender miał także doradzić numerowi ‘6’ Valencii, by „zaczął się rozglądać za nowym pracodawcą, bo tak byłoby dla niego lepiej.”

Trener unikał odpowiedzi na pytanie, czy wobec tego, zdecyduje się kiedykolwiek powołać Hiszpana na mecz, mówiąc wymijająco: „W piłce nożnej nie wiadomo, ile potrwa dany stan rzeczy” lub też „W sporcie nie wszystko jest całkowicie jasne.”

Santiago Canizares zaprzeczył wersji Koemana, przypominając, że Holender jasno i wyraźnie powiedział, że nigdy więcej nie zagrają dla Valencii.

Juan Soler, podobnie jak Koeman, zaprzeczył, jakoby Albelda był odsunięty od składu, podczas gdy prawnicy klubu zarzucili ex-kapitanowi, że czuje się wciąż bezspornie numerem jeden, jeśli chodzi o ustalanie wyjściowej jedenastki.
Posiadacz największego procentowo pakietu akcji klubu powtórzył za szkoleniowcem Blanquinegros, że względy, dla których piłkarz nie pojawia się na boisku są „czysto sportowe.” Podkreślił także, iż w pełni popiera postanowienia Holendra.

Jak relacjonował Soler, 17 grudnia 2007 roku Koeman zakomunikował mu, że należy podjąć takie kroki, gdyż są one „nieodzowne” dla uzdrowienia „atmosfery” w szatni. Prezes oświadczył, że pierwotnie rozmawiali jedynie o dwóch spotkaniach, później jednak decyzja przybrała ostateczny charakter.
Przeciwstawia się dodatkowo określaniu całego zajścia jako „wydalenie” 30-latka z drużyny. „Może dzięki mass mediom tak to wyglądało, jednak tak nie jest.”

Reprezentujący interesy zarabiającego 3.772.750 Euro rocznie Albeldy Guillen podkreślał, że Koeman zmodyfikował powołania celowo oraz, że warunki pracy jego klienta nie były prawidłowe. Dodał ponadto, iż przecież El Capitano został powołany na mecz reprezentacji kraju z Francją, w którym ostatecznie wystąpił, co ma dowodzić jego przydatności dla drużyny. Guillen powiedział również, że zawodnik wcale nie liczy na odszkodowanie w wysokości 60mln €, lecz byłby całkowicie usatysfakcjonowany kwotą 4,2 milionów euro, rozłożoną na 21 rat.

Z kolei obrońcy klubu, czyli Jose Luis Friale i Jose Pastor, podkreślali, że to właśnie Valencia jest stroną poszkodowaną w całym konflikcie. Prawnicy podali przykład Davida Beckhama oraz Ivana Helguery z ubiegłego sezonu, kiedy zawodnicy nie występowali w spotkaniach, lecz potrafiono znaleźć wówczas rozwiązanie.

Panowie zaliczyli drobne potknięcie, kiedy mówili o El Capitano: najpierw użyli stwierdzenia „David był legendą klubu”, by po chwili „był” zamienić na „jest”. Na sam koniec zachowali natomiast informację, jakoby dwa kluby ze stolicy Anglii – Chelsea oraz Tottenham – były zainteresowane sprowadzeniem defensywnego pomocnika. Albelda jednak odmówił, chociaż – jak podkreślali obrońcy – Juan Soler nie wyrażał sprzeciwu wobec ewentualnego transferu.

Sąd polecił klubowi oraz Davidowi Albeldzie osiągnięcie porozumienia w ciągu 5 dni – wtedy bowiem bowiem zostanie ogłoszony werdykt w sprawie.

Filmik związany z procesem do obejrzenia w VCF Video.

Kategoria: Ogólne | Marca/Las Provincias/własne skomentuj Skomentuj (4)

KOMENTARZE

1. Lolek24.02.2008; 22:21
LolekNo to w sumie... Nic nowego się nie dowiedziałem... Albelda i tak raczej na 100% odejdzie, więc myslę że lepiej by było jakby wygrał klub
2. craven12124.02.2008; 23:15
craven121Czyżby wina była pośrodku?. Jasne ze nie !!! Kuman gra niewinnego kierująceg się dobrem klubu(ewidetnie dla dobra klubu zniszczył kariere Albeldzie i piekne zakonczenie kariery Caniemu i Angulo). On I Soler są popierdoleni. Juz mam ich dosyć. Szkoda mi najbardziej Angulo bo moze nie zakonczyć kariery w tym Pieknym klubie
3. Vicente7325.02.2008; 00:49
Vicente73Koeman to zwykły kłamca, wynika z tej relacji!!! Bo według niego decydował wyłącznie czynnik sportowy, a jednak Soler powiedział, że odsunięcie Albeldy miało uzdrowić atmosferę w szatni!!! A więc względy pozasportowe?
Jasne, że tak - dlatego miały to być pierwotnie 2 mecze odsunięcia! Dla utemperowania charakterku Albeldy. Żaden z piłkarzy nie jest odsuwany z drużyny na 2 mecze tylko z powodu braku formy! mało tego - to właśnie wtedy takich zawodników bez formy otacza się uważniejszą opieką trenerską! Co za pier...ony kłamca i facet bez klasy ten Toeman!!!
4. pedro126.02.2008; 13:55
Miny mają nietęgie, jakby byli na rozprawie rozwodowej.