Druga porażka w ligowym sezonie
03.11.2018; 20:29
Bono bohaterem Girony
Mimo dominacji w meczu, Valencia ostatecznie przegrywa z Gironą 1:0. Bramkę dla gości w 48 minucie zdobył Pons po błędzie Kondogbii. Świetne spotkanie rozegrał Bono, który wybronił aż osiem celnych strzałów „Nietoperzy”.
Marcelino zapowiadał, że jego drużyna będzie atakować, ponieważ niczym tlenu potrzebuje wygranej. W pierwszym składzie oglądaliśmy między innymi Minę czy Guedesa, a Wass wystąpił na prawej stronie obrony.
Od pierwszych minut na boisku przeważała Valencia. Pierwszą okazję stworzył Francis Coquelin, który oddał strzał z dystansu, ale na posterunku stanął Bono, golkiper gości. Kilka minut później piłka ugrzęzła w siatce Girony, gdy strzelał Goeffrey Kondogbia. Radość kibiców na Mestalla okazała się jednak przedwczesna, bowiem po analizie VAR, sędzia cofnął swoją decyzję — przed uderzeniem pomocnika futbolówka wyszła poza plac gry, kiedy podawał Jose Gaya.
Z każdą kolejną minutą swoją dobrą formę potwierdzał Bono. Po idealnym dośrodkowaniu Daniela Wassa ze stałego fragmentu gry, strzał oddał Rodrigo, a golkiper przyjezdnych spektakularnie obronił próbę Hiszpana. Chwilę później Marokańczyk z bliskiej odległości odbił także uderzenie Guedesa, a dobitka Santiego Miny z bliskiej odległości powędrowała na poprzeczkę!
Gospodarze przeważali, ale nie potrafili znaleźć drogi do bramki przeciwnika. Girona na swoją pierwszą okazję czekała do samego początku drugiej odsłony. Raptem trzy minuty po wznowieniu gry fatalnym zagraniem „popisał się” Kondogbia, po czym sytuację próbował naprawić Neto, który wprawdzie odbił strzał Robertsa, ale był bezradny przy poprawce Pere Ponsa. 0:1.
Valencia jeszcze bardziej ruszyła do ataku, jednak nadal zbyt wielką przeszkodą okazywał się Bono. 27-latek kolejny raz wygrał pojedynek z Rodrigo Moreno zatrzymując Hiszpana w sytuacji sam na sam. Chwilę później głową swojej szansy próbował Santi Mina, ale ponownie górą okazał się bramkarz Girony.
Marcelino na plac gry posyłał z czasem kolejnych ofensywnych zawodników, Gameiro, Batshuayia oraz Ferrana. Miejscowi jednak bili głową w mur. Ostatnią szansą na uratowanie choćby punktu był rzut wolny Goncalo Guedesa. Portugalczyk oddał mocny i precyzyjny strzał po którym piłka zmierzała w sieć, ale… kolejną paradą popisał się Bono i ostatecznie wybił Los Ches jakiekolwiek myśli o przełamaniu.
„Nietoperze” mają spory problem. Widać, że zespół chce, ale wyraźnie cos nie funkcjonuje, a czołówka ucieka coraz bardziej. Teraz przed ekipą Marcelino niezwykle ważny mecz w Lidze Mistrzów. Jeśli Valencia marzy, by na wiosnę grać w europejskich pucharach powinna pokonać Young Boys, jednak w obecnej dyspozycji trudno nie bać się spotkania ze Szwajcarami.
KOMENTARZE
Stu lecie klubu.. taka paka..
Myślę, że już nie ma nikogo kto chciałby zatrzymać tego pana na ławce.
Jardim? Może.
Marcelino out, bo każdy kolejny mecz z nim na ławce to coraz mniejsze szanse na Europę.
Kto mi napisze co nie pykło ? tylko proszę bez wątku Zazy ok ?
Z tego gónwna nikt nie uwiję bata.
Dograł sezon z Toralem bo zmiana jest bez sensu z naszym zarządem będzie decyzja w panice a wiec albo Mourinnhio albo Newille i jak się rozglądnę to stawiam drugą opcję .
Marcelino był wybrany ze spokojem i to była dobra opcja.
Zrównał bym z ziemią Mestalla razem z szatnią w której krąży duch jak mi się wydawało Banegi jednak to sięga dalej niż ery Koemana to sięga ery post zwycięstwa w lidze i największych sukcesów . Wywalić wszystkich łącznie z Parejo na temat którego nie napisze na tej stronie żadnego więcej peanu.
Zmiana trenera na tym etapie= ekstraklasa.
- Problem jest w ustawieniu zespołu i założeniach taktycznych. My zaczynamy stwarzać sobie jakiekolwiek sytuacje z gry dopiero w momencie, gdy przegrywamy i trzeba się otworzyć. Wychodzimy bojaźliwie i asekuracyjnie na zespoły, o których powiedzieć że są przeciętne to sprawić im ogromny komplement (i nie mówie tu o Gironie, chociaż biorąc pod uwage ich dzisiejsza jedenastke juz jak najbardziej). Szybkich kontr, czyli naszej najwiekszej broni z zeszlego sezonu w zasadzie nie ma, a w ataku pozycyjnym pilka krazy za wolno, gra bez pilki tez pozostawia wiele do zyczenia - nikt nie szuka sobie miejsca miedzy liniami, co w tamtym sezonie czesto robil np Rodrigo. Ogolnie gramy zbyt asekuracyjnie i statycznie...
- Slaba forma poszczegolnych zawodnikow - bo nie ma co sie oszukiwac, nie wszystko to wina trenera. W dobrej dyspozycji aktualnie jest Neto, Gaya, Wass, Paulista, oprocz tego na swoim przyzwoitym poziomie graja Garay i Coquelin. I tyle. Reszta jest cieniem siebie. Guedes, Rodrigo, Kondogbia, Parejo, Soler - to przeciez byli pilkarze absolutnie kluczowi w zeszlym sezonie, trzon druzyny, a teraz wszyscy graja piach. Czy sztab szkoleniowy ponosi za to wine? Za malo wiem, a nie chce gdybac. Rzeczywistosc jest jaka jest - abstrahujac od taktyki roznice w ich dyspozycji widac golym okiem.
Co chcialbym zobaczyc? Przede wszystkim zmiane ustawienia - niech Marcelino pokaze ze nie jest betonem, bo pilka zmienia sie szybko i kto nie idzie do przodu razem z nia ten zostaje w tyle, a 4-4-2 to relikt z poczatku tego milenium - wiem ze moze dzialac do dzisiaj i sa tego przyklady, ale skoro przestalo to moze warto cos zmienic, zwlaszcze ze Marcelino juz raczej niewiele ma do stracenia - jego posada i tak wisi na wlosku. Ja postawilbym na 4-5-1 ze srodkiem Coquelin - Kondogbia - Soler, z Guedesem i Ferranem na skrzydlach i Santim z przodu.
Tj ktoś wcześniej napisał na 100 lecie klubu tak słabo grać to wstyd. Dla tego klubu min. to 4 miejsce.
Mysle, że to jest w zasięgu.
Ciągle wierzę... Jak głupi...
Bo KOCHAM k***a ten klub.
W szkole wszyscy byli za Barca, Realem i MU ja jako jedyny się wyróżniałem.
Było mistrzostwo, puchar UEFA, Superpuchar, gdzie to jest??!!
Boże.. płakać mi się chce.
Co może czuć Lim?
Tyle kasy dać i przegrać z rezerwami Girony.. :/.
Upodlenie, upokorzenie.
Podobno mieliśmy 27 goli na tym etapie tak mowili na eleven.
PS.. Wass na prawej dobry mecz.
Marcel dostał do ataku Batsa którego nie chciał za mega (nie oszukujmy się ) przeciętnego Zazę. Robi to co każdy Guardiola w jego sytuacji olewa Batsa czy słusznie ? no cóż on jest trenerem a Bats jest takim Negredo la bomba 0.2.
Moim zdaniem pierwszym do zmiany był przede wszystkim Kondogbia. Michy na boisku to ostatnio komedia. Guedes ma wiele atutów, ale w jego akcjach jest za dużo chaosu. Z plusów wymieniłbym wystawienie Wassa na prawej obronie. Jakby na to nie patrzeć brakowało Parejo, bo Kondogbia nie udźwignął roli rozgrywającego.
Trzeba sobie uświadomić, że Girona grała w zasadzie 2.składem. To pokazuje jaka niemoc ogarnęła piłkarzy. Co dalej? Kilka lat temu w Sevilli wytrzymali z Marcelem bodajże do lutego. Teraz, jeśli VCF nie wyjdzie z marazmu, odsetki kredytu zaufania do Marcela mogą być zbyt wysokie do przełknięcia.
lisovski dlatego tj pisałem skład mamy dobry, śmiem twierdzić ze w ostatnim czasie bardzo dobry tylko trzeba to wszystko zebrać w jedną całość i do końca sezonu zostawić serducho na boisku, może coś jeszcze ugramy.
PS Założę się o piwo na przyszłym zlocie że na konferencji po dzisiejszym spotkaniu padnie hasło "teraz potrzebujemy wsparcia kibiców bardziej niż kiedykolwiek".
41' Rodrigo - stały fragemnt
43' Mina - Po stracie Giriony Garay(?) pod pressingiem zagrywa sytuacyjną długą piłkę na Solera. Defensywa Girony jest w kompletnym nieładzie, przez co Carlos nie jest na spalonym i znajduje sie za linia obrony. Ok, fajnie zagrane, ale nie powiedzialbym ze wypracowane - sytuacyjna pilka.
56' Rodrigo - typowa Valencia w tym sezonie, czyli powolne podania wszerz - nagle podanie do Miny, ktory ma obronce na plecach i raczej nie wiele moze z ta pilka zrobic. Troche chaosu, jakies przypadkowe odbicie, Rodrigo okazuje sie najwiekszym cwaniakiem i dopada do pilki i wychodzi sam na sam - moim zdaniem przypadkowa akcja, nie nazwalbym jej wypracowana
68' Mina - dosrodkowanie po akcji z prawej strony, tutaj trzeba przyznac ze sytuacja z gry - Wass i Gaya to chyba jedyne co funkcjonuje tak jak powinno.
To chyba wszystkie setki jakie mielismy i masz racje - to powinny być bramki, co najmniej dwie. Ale czy to znaczy ze druzyna grala dobrze i stwarzala sobie sytuacje zeby rozgrzeszac Marcela? Moim zdaniem nie. Zresztą zostawmy dzisiejszy mecz - w przekroju calego sezonu, ile mielismy sytuacji nie ze stalych fragmentow, nie z sytuacyjnych pilek, nie po bledach rywala, tylko wypracowanych z akcji? Wydaje mi się, że można je na palcach policzyć..
Tak jak pisałem, aktualnie niestety zawodzi w tej druzynie wszystko, zarowno trener, jak i indywidualni pilkarze
Jardim.
Panowie. Zmiana trenera musi być.. nie ma na co czekac, bo nam LE ucieknie!
Serio..
Ja byłem długo za Marcelino, można mieć wpadkę z Levante, można z Leganes, można z YB.. ale przegrać u siebie z drugim składem Girony? Gdzie grali w 10, bo ten Doumbia czy jak mu tam piłki dobrze przyjąć nie umiał. U nas w A klasie się lepiej gra.
Chyba cześć użytkowników nie wie, że nie grał Aday, Mojica, Juanpe, Portu, Stuani. My tracimy bramkę z Ebro z III LIGI z ostatniego miejsca i to jeszcze oni grali w 10. Ledwo wygraliśmy po indywidualnym golu Miny. Dzisiaj gramy na drugi skład Girony gdzie goście kompletnie techniki nie mieli. Fizycznie wyglądamy bardzo dobrze. Dlaczego Marcelino nie ściągał Guedesa jak tego skurcze brały? Przecież mógł dostać kontuzji takiej że w tym roku już by nie zagrał.. ludzie tu potrzeba nowego systemu, bo każdy wie jak z nami grać. Potrzeba zmiany trenera żeby uratować LE na nowy sezon.
Mimo ciągłych wyprzedaży graczy Monaco długo trzymał drużynę w ryzach.
W Valencii nie będzie miał takich sytuacji mam nadzieję. Ratujmy ten sezon, ratujmy LE.
A może to wszystko wina tych nieszczęsnych białych strojów? Proponuję w ramach eksperymentu wrócić do czarnych spodenek i zobaczyć jaki będzie efekt. Dużo gorzej być już nie może.
Marcel wydaje się przytłoczony i niezdolny do odwrócenia biegu wydarzeń, czyli równania drużyny w dół. Chyba największym jego problemem jest on sam. Jeśli nie potrafi przyznać, że VCF jest w kryzysie, a więc nie potrafi zidentyfikować swoich błędów i szukać dróg wyjścia, tylko upiera się przy swoim ("uparty jak wół"), coś tu nie tak.
To prawda, że "systemy nie grają", jednak jeśli nie idzie, trzeba coś zmienić, poprawić. Czy Guedes ma być lekiem na wszystko?
Wczoraj trzymał na boisku cały mecz bezużytecznego Kondogbię, Guedesa, którego łapały skurcze, a walecznego Solera ściągnął z boiska jako pierwszego...
Kończąc, w sumie sprawa jest prosta - jeśli nie przyjdą wyniki, Marcel poleci, nawet jeśli nie chce tego w tej chwili Alemany. Decyzję o odejściu wymusi Mestalla. Wolałbym oczywiście, żeby do tego nie doszło, bo to by oznaczało, że jesteśmy blisko dna.
To chyba przyzwyczajenie do 4-4-2 i większa łatwość w oczekiwaniu na zmiany niż ich dostrzeganiu. (:
Od pewnego czasu na łamach hiszpańskiej prasy/mediów związanych z VCF toczy się zażarty spór w tej kwestii. Podstawowy zarzut: Marcelino nie zmienia systemu, mimo słabych wyników - każdy rywal ma dobrze taktycznie rozpracowaną drużynę VCF, a Marcelino niczego nie zmienia.
« Wsteczskomentuj