sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

BAT #5: David Cartlidge (wywiad)

Michał Kosim, 18.10.2018; 23:59

Bat nad głową #5

Redaktor ESPN, dziennikarz specjalizujący się w lidze hiszpańskiej w FourFourTwo, talkSPORT 2, Football Whispers oraz Talking LaLiga, którego jest współzałożycielem. Wcześniej pracował m.in. dla beIN Sports, WhoScored czy Daily Mail. CV Davida Cartlidge’a, mojego kolejnego gościa, wygląda imponująco. I właśnie taka jest jego wiedza o piłce. Szczególnie o Valencii – i Walencji, gdzie mieszka. Właśnie o tym pogadaliśmy. Sprawdźcie sami!

VCF.pl Centenario: David Cartlidge

Witaj, David! Niezmiernie dziękuję za przyjęcie zaproszenia do wywiadu. Na początek zacznijmy od opowiedzenia użytkownikom VCF.pl o tym, jak i kiedy zostałeś dziennikarzem sportowym.

Sięgając pamięcią wstecz myślę, że to było jakoś w 2010 roku. Pracowałem w zwykłej pracy w systemie ośmiogodzinnym i postanowiłem rozpocząć dziennikarstwo na boku. Z biegiem czasu przerodziło się to w coś poważniejszego.

Kiedy i dlaczego przeniosłeś się do Walencji?

Właśnie wtedy przeprowadziłem się do Walencji z moją dziewczyną. Zrobiliśmy to, ponieważ chcieliśmy wyjechać z Anglii, a Hiszpania była naszym idealnym miejscem docelowym. Walencja miała tę przewagę, że już wcześniej byliśmy tu na wakacjach. Mieszkałem w mieście o nazwie Catarroja na obrzeżach Walencji.

Trzydzieści lat temu Sting wydał ten kawałek o byciu Anglikiem w Nowym Jorku. A jak czuje się Anglik w Walencji? Czy różnica między angielską i hiszpańską kulturą oraz obyczajami jest znacząca? Ciężko było Ci się zadomowić?

Szczerze? To zupełnie inny świat. Na początku ciężko było mi się odnaleźć, ale z czasem wreszcie integrujesz się z miejscowymi i czujesz się bardziej komfortowo.

Które z nie aż tak oczywistych miejsc w mieście są Twoim zdaniem warte odwiedzenia? Lokalna paella rzeczywiście jest tak pyszna? Ja wciąż mam przed sobą swoją pierwszą wizytę w Walencji.

Jest kilka ładnych miejsc o krótką podróż pociągiem od Walencji. Jednym z nich jest Sagunto, innym Xativa. Jeśli zaś chodzi o samo centrum miasta, Ruzafa jest fajną dzielnicą. Bardzo odprężającą, z nieco hipsterską scenerią.

Paella w Walencji jest doskonała, ale trzeba ją odszukać. Nie jest łatwo dostać dobrą paellę, bowiem w większości miejsc po prostu odgrzewają jej bardzo kiepskie wersje. Nijak ma się to do tej prawdziwej uczty.

Dla kibiców piłki nożnej Estadio Mestalla jest najważniejszym miejscem we Wspólnocie Walenckiej. Zapewne byłeś na wielu świetnych stadionach, więc: jak byś ją ocenił oraz jak poleciłbyś odwiedzenie domu Valencii CF?

Myślę, że Mestalla jest oszałamiająca. To stary, wręcz rozpadający się stadion o ogromnym charakterze. Niestety te leciwe obiekty powoli wymierają, więc fakt, że Valencia wciąż na nim gra jest cudowny. Można poczuć jego historię.

Poleciłbym, by dla prawdziwego, pełnego doświadczenia napić się w jednym z barów wokół stadionu jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego, wraz z kibicami przywitać klubowy autokar na ulicach i, będąc już na stadionie, zająć miejsce wraz z głównymi grupami kibicowskimi znajdującymi się za bramką.

Sam klub niestety rozpoczął sezon serią nieprzekonujących wyników. Jaki może być powód – lub powody – takiego stanu rzeczy?

Powolny start w kwestii mentalnego przygotowania, więc finalnie masz do dyspozycji piłkarzy bez formy. Do tego kontuzje – Marcelino do teraz właściwie nie miał do dyspozycji swojej najlepszej jedenastki.

Myślisz, że teraz – gdy terminarz na papierze wygląda na znacznie łatwiejszy – wyniki będą lepsze?

Terminarz to jedno, ale ogólnie ważny jest też powrót graczy i przywrócenie odpowiedniego rytmu.

Nie da się ukryć, że Dani Parejo rozpoczął sezon z formą znacznie odbiegającą od tej z sezonu 17/18. Kiedy zespół gra gorzej jest on najbardziej krytykowanym piłkarzem, pamiętam nawet Twój wpis na Twitterze na ten temat. Myślisz, że fani mają rację? Kilkukrotnie widziałem opinie, że jest zbyt dobry, by się go pozbyć i za słaby, by mieć tak silną pozycję w wyjściowej jedenastce.

Opinie kibiców o Danim Parejo są skrajne i bardzo rzadko racjonalne. Ludzie go nie lubią, bo nie szarżuje po murawie, rozlewając po drodze krew i pot. Po prostu nie jest tym typem zawodnika. Jest metodyczny, uspokajający. Będzie rozgrywał słabsze mecze jak wszyscy, ale gdy zapewnia dobre występy jest jednym z najlepszych w swojej roli.

Po raz pierwszy, od kiedy Marcelino dołączył do Valencii, część fanów rozpoczęła rozmowy o jego dymisji. Co sądzisz o jego obecnej pozycji w klubie? Dziewięć punktów po ośmiu meczach... łagodnie mówiąc, to nie najlepszy wynik.

Nie najlepszy, ale to trener na lata. Valencia musi zbudować coś trwałego. Wciąż nie jest w klubie szczególnie długo. Rozmowa o zwolnieniu go jest absurdalna.

La Furia Roja dopiero co grała z Anglią i domyślam się, że to zawsze dla Ciebie szczególny mecz. Czy widzisz Gayę i/lub Rodrigo w once de gali („galowej” jedenastce – przyp. red.) reprezentacji Hiszpanii? Szczególnie przypadek Gayi jest tematem dyskusji z racji, że Luis Enrique dość kontrowersyjnie woli go zamiast ex-piłkarza Valencii, Jordiego Alby.

Gayà jest obecnie na naprawdę wysokim poziomie i niezmiernie dojrzał. Może być na najlepszej pozycji startowej do roli podstawowego lewego obrońcy. Rodrigo oczywiście też ma konkurencję, jednak oferuje pewne rzeczy, których nie mają inni.

Dziesięć strzałów, dziesięć goli – Paco Alcácer strzela obecnie jak na zawołanie. W programie „El Transistor” powiedział, że nie obchodzi go to, co mówią ludzie, bo wciąż jest Valencianistą i nie wykluczałby powrotu. Czy myślisz jednak, że to możliwe po tym, jak opuścił klub na rzecz Barcelony w przeddzień zamknięcia letniego okna transferowego?

Myślę, że nie jest to idealna sytuacja, ale jeśli pojawi się taka sposobność to ściągnąłbym go z powrotem. Kocha Valencię, po prostu się przeniósł, gdy klub był w złym okresie. Widział, że to wszystko zmierzało wtedy donikąd.

Jak oceniasz szanse Valencii na przejście do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, podchodząc do sprawy realistycznie?

Bardzo realistycznie: czemu nie? Nie będzie to łatwe, ale Valencia jest wystarczająco dobra, by tego dokonać.

A co sądzisz o zakończeniu sezonu w najlepszej czwórce ligi? Z trzema oczywistymi potęgami i Sevillą, która rozpoczęła sezon z wysokiego C i ma już siedem punktów przewagi nad Los Ches, kibice klubu są zmartwieni.

Wciąż jesteśmy na wczesnym etapie rozgrywek. Sevilla zgubi jeszcze wiele punktów, tak samo Valencia. Wszystko rozegra się na przestrzeni sezonu. Nic nie jest jeszcze przesądzone.

Zakończmy odrobiną nostalgii. Jacy są Twoi ulubieni piłkarze Blanquinegros w historii?

Roberto Ayala, Rubén Baraja, Pablo Aimar i David Villa. Podziwiałem też Vicente.

Co powinna zrobić Valencia – zarówno na boisku jak i poza nim – by dołączyć do elity europejskiej piłki?

Robią właściwe rzeczy, dokonują właściwych ruchów. Marcelino jest facetem godnym zaufania, więc trzeba go wspierać i z nim pracować – wtedy sukcesy nadejdą. Konsekwencję czy zażyłość ciężko jest osiągnąć i mają rację bytu tylko wtedy, gdy utrzymujesz stabilizację. Marcelino jest kluczem do rozwoju klubu.

David, dziękuję Ci za wywiad! Chciałbyś przekazać coś czytelnikom VCF.pl?

Wspierajcie Marcelino, piłkarzy, ludzi działających inteligentnie za kulisami. W klubie musi panować jedność. Więź między kibicami i zawodnikami, zarządem i trenerem, etc. Wszyscy muszą zmierzać w tym samym kierunku.

Czytaj także:
BAT #1: Guedes wraca do siebie
BAT #2: Pascu Calabuig (wywiad)
BAT #3: Gonçalo, dziękujemy
BAT #4: Michał Świerżyński (wywiad)

Kategoria: Wywiady | własne skomentuj Skomentuj (3)

KOMENTARZE

1. idler19.10.2018; 10:14
idlerOstatnie zdanie kluczowe. Nie bez powodu piłkarze przychodzą do tego klubu po decydującej rozmowie z trenerem. Widać, że ma dobry wpływ na nich jako ludzi i jest w stanie zbudować kolektyw. Wyniki jeszcze przyjdą, a dołki formy się zdarzają. Teraz łatwiejsza seria spotkań, więc jest szansa żeby złapać trochę rozpędu.

Super artykuł i super seria. Dobra robota :)
2. yyaro19.10.2018; 11:58
Optymistyczny artykuł. W sumie jakie mogą być odpowiedzi. Trzeba się faszerować nadzieją, gdyż nic innego nie pozostaje.
Na pewno będzie lepiej, dużo lepiej. Boję się tylko, że drużyna za późno się obudzi. Obecnie Sevilla gra kosmos, pewnie będzie miała zniżkę formy. Kwestia kiedy, na jaki okres i z jaką siłą.
3. yyaro19.10.2018; 12:06
Niestety, ale dobre wejście w sezon to psi obowiązek trenera. Tu Marcel poległ po całości.
On jest odpowiedzialny za obudzenie piłkarzy ze snu wakacyjnego, złapania odpowiedniej formy, motoryki. Później rozsądnie roszadami powinien utrzymać ten stan korzystając z kadry aby dać odpocząć podstawowym.

Myślę, że piłkarze byli za bardzo pewni siebie po udanym sezonie, trochę pofolgowali. Istotną rzeczą było przeciąganie się transferu Guedesa.
Drużyna była przyzwyczajone, że jest i gra jak w poprzednim sezonie. Bez klasycznego choćby 1 szybkiego skrzydłowego możemy grać co najwyżej jak Polska z Włochami :)