sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Valencia - Betis 2:1

Zibi, 18.01.2008; 19:57
Dwie bramki zaaplikowane rywalom w zupełności wystarczyły do osiągnięcia korzystnego rezultatu w przedwczorajszym pojedynku i awansu podopiecznych Ronalda Koemana do ćwierćfinału Copa del Rey. Valencia po najmniejszej linii oporu pokonała drużynę z Sevilli, występującej w mocno rezerwowym składzie.

Konfrontacja ekipy 'Blanquinegros' z 16 w tabeli Betisem nie mogła się inaczej zakończyć. Co prawda piłkarze Sevilli coraz lepiej radzą sobie w lidze, powoli wychodząc z kryzysu, z drugiej strony skupiają się głównie na ratowaniu ligowego bytu. Wybór zmienników przez opiekuna boiskowych adwersarzy Valencii skądinąd nie może więc dziwić.

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy forsowali tempo i starali się już w pierwszej połowie ustalić wynik. Zwieńczeniem tej przewagi była bramka zdobyta w 9 minucie meczu, po tym jak piłkę głową przed interweniującym Casto wpakował do bramki niezawodny Zigic. Chwilę później Serb mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale świetnie spisał się golkiper gości. Znakomity mecz w barwach 'Nietoperzy' rozgrywał Vicente, który raz po raz przedzierał się przez szyki defensywy Betisu. Valencia całkowicie kontrolowała inicjatywę, sporadycznie dopuszczając do niegroźnych sytuacji bramkowych. Najlepszą okazję do wyrównania stanu spotkania zmarnował Caffa, bowiem w 42 minucie piłka po jego strzale zamiast ugrzęznąć w siatce trafiła w słupek. Tuż przed gwizdkiem arbitra na przerwę, akcję przeprowadził jeszcze Silva, minąwszy defensora został nieprzepisowo potraktowany w polu karnym, ale pan Rubinos Pérez ani myślał wskazać na jedenastkę. Odbiło się to falą wyzwisk i niezadowolenia kibiców zgromadzonych na Mestalla.

Chyba nic nie zwiastowało ciekawszej drugiej odsłony meczu. Rezerwowi Betisu podjęli ryzyko i coraz śmielej szturmowali na bramkę Hildebranda, pomimo tego że pierwszą doskonałą okazję zmarnował zawodnik 'Los Ches' - Vicente Rodriguez. Obrona Valencii tego dnia stanowiła zaporę nie do przejścia, była zgranym monolitem, przez którego nie mógł się przedrzeć w wielu sytuacjach Xisco, Sobis, ale nie tylko oni. W 57 minucie na bramkę niemieckiego golkipera Valencii uderzał Fernando, strzał chybił jednak celu. W odstępie dziesięciu minut, po przechwycie w środku pola Sunny'ego piłka powędrowała na lewe skrzydło do świetnie dysponowanego Rodrigueza, a ten niemal nie pilnowany celnym, perfekcyjnym płaskim strzałem pokonał bezradnego Casto. Była to swoista nagroda za kapitalny występ przeciwko Betisowi lewoskrzydłowego Valencii. Od momentu straty kolejnego gola, zawodnicy Francisco Chaparro znów przyspieszyli, starając się ustrzelić choć honorowe trafienie. Okazję ku temu wykorzystał w 67 minucie Juanito, który wykończył główką świetne dośrodkowanie z lewej flanki Xisco. Przyjezdni wciąż nie rezygnowali i trzeba ich z pewnością pochwalić za walkę oraz siły włożone w mecz. Pięć minut po golu kontaktowym, niezłym strzałem bramce Valencii próbował zagrozić Jose Mari. Próbował, bo strzał bez większych problemów wychwycił Hildebrand. Kilka chwil potem, dyrygowana przez Ronalda Koemana Valencia w dobrych humorach udała się do szatni. Zawodnikom Realu bez wątpienia do śmiechu nie było, w gruncie rzeczy nie mieli się czego wstydzić.

Trudno jednoznacznie ocenić postawę 'Blanquinegros'. Na słowa pochwały po raz kolejny zasłużył Zigic. Warto docenić także pracę skrzydłowych – Vicente, Joaquina oraz Davida Silvę, najgroźniejszych pod polem karnym przeciwnika obok wspomnianego Nikoli. Przyzwoity występ zaliczył nowy nabytek Ches, Ever Banega. Nieco lepiej z formą u naszych defensorów, w rzeczywistości rywal nie był niestety wielkiego formatu.

W ¼ pucharu Króla, los zetknął Valencię z niedawnym jej przeciwnikiem - Atletico. Bądźmy dobrej myśli, bo w poprzedniej fazie rozgrywek jeden z faworytów nieoczekiwanie zawiódł i został wyeliminowany przez drużynę Mallorci. Czas, by podopieczni Koemana zapunktowali również w lidze, gdyż prawdą jest, że ostatnie wyniki nadal nie satysfakcjonują entuzjastów 'Nietoperzy'.


Valencia CF 2: Hildebrand, Marchena, Baraja (Edu, min. 74), Ever (Sunny, min. 52), Caneira, Vicente, Helguera, Joaquín (Mata, min. 66), Zigic, Silva y Moretti.

Real Betis 1: Casto, Juanito, Ilic, Caffa (Capi, min. 46), Fernando, Babic (Damiá, min. 46), Xisco, Lima, José Mari, Sobis y Juande (Arzu, min. 63).

Gole: 1-0 Zigic (min. 8), 2-0 Vicente (min. 67), 2-1 Juanito (min. 74)

Kategoria: Ogólne | valenciacf.es skomentuj Skomentuj (3)

KOMENTARZE

1. Mico18.01.2008; 20:28
MicoNie żebym sie czepiał , ale czemu dopiero 2 dni po meczu?
2. pawell160618.01.2008; 20:43
2 dni po meczu ale jest :) Cieszymy sie ze jest:D:D
3. SteveStiffler19.01.2008; 08:32
SteveStifflerVicente nareszcie strzelił. AMUNT VICENTE