80 mln € za Rodrigo a potrzeby klubu
17.04.2018; 22:23
Doniesienia hiszpańskiej prasy
Dziś całą Hiszpanię obiegł temat domniemanej oferty nie do odrzucenia za Rodrigo Moreno. Kilka źródeł podawało różne, a czasem sprzeczne informacje, dlatego pozostało pochylić się nad tematem i spróbować dociec prawdy, przy okazji analizując sytuację finansową Valencii.
Rodrigo czuje się w Valencii świetnie. Potwierdza to jego agent i ojciec, Adalberto Machado, który 12 kwietnia w programie Tribuna Deportiva stwierdził, że skoro napastnik był w klubie, gdy ten dwa razy z rzędu kończył sezon na 12. pozycji to można domyślać się, że niemal zagwarantowana Liga Mistrzów sprawia, że gracz jest w pełni szczęśliwy. Temat został podjęty w związku z doniesieniami o tym, że Atlético miałoby upatrywać w nim następcę Antoine’a Griezmanna, który prawdopodobnie opuści klub z Madrytu latem. Kilkanaście dni wcześniej podobne pytanie zostało zadane samemu Rodrigo, który odparł: „Niedawno odnowiłem kontrakt. Jak już mówiłem, jestem tutaj szczęśliwy [...] Ludzie mogą mówić co chcą i Bóg jeden wie, co kryje przyszłość, ale chcę zostać w Valencii na znacznie dłużej”.
Chęci to jedno, a pieniądze to drugie, choć i na tym polu pojawiło się wiele niedomówień oraz nadinterpretacji. Oto słowa Mateu Alemany’ego z lutego w kwestii obowiązku sprzedaży:
„To pozycja budżetowa, która musi być zrealizowana i która bezpośrednio wpływa na margines FFP (Finansowego Fair Play). Musi być ona spełniona nie tylko w tym roku – miało to miejsce w poprzednich latach i będzie miało w kolejnych. Jeśli się nie sprzedaje, maleją możliwości ściągania zawodników. W takim wypadku nie sprzedajesz piłkarzy i masz mniejszy potencjał oraz jakość. Jeśli chcesz inwestować, potrzebujesz wyższego współczynnika FFP i musisz sprzedawać, bowiem reszta dochodów – podstawowych zysków – to za mało”.
Nie jest więc tak, że Valencia ma 45 mln € dziury w budżecie, którą musi łatać transferami. To kwota, która pozwoli zwiększyć możliwości na rynku transferowym. Financial Fair Play wymusza na klubach generowanie zysków m.in. po to, by zachować ich rentowność oraz zablokować potężne zastrzyki finansowe możnych inwestorów bez sprzedaży innych graczy i wyrównywania budżetu klubu, o czym właśnie przekonuje się nawet skojarzone z Valencią osobą Guedesa PSG, które sztucznie zwiększało dochody klubu poprzez zawieranie umów na kwoty niewspółmierne do ich realnej wartości. W różnym stopniu, zależnym od przychodów, dotyczy to każdego zespołu, który chce brać udział w europejskich rozgrywkach. Temat został więc przesadnie rozdmuchany, bo w Valencii nie dzieje się nic, co nie miałoby miejsca w innych dużych klubach. W skrócie: Valencia nie musi sprzedawać najlepszych graczy, jak choćby Rodrigo, by mieć środki na letnie transfery. Można to rozwiązać w znacznie mniej bolesny sposób, choćby spieniężając wypożyczonych do innych klubów zawodników (jak Cancelo czy Nani) i drugoplanowych graczy. Kolejne cenne miliony gwarantuje także Liga Mistrzów. Nikt nie ma już raczej wątpliwości, że w przyszłym roku zawita ona na Mestalla.
Piszę o tym z dwóch powodów: pierwszym jest to, że miałem to zrobić już dawno, wciąż czytając i słuchając o wielkiej dziurze budżetowej Valencii. Drugi to rzekoma oferta za Rodrigo, która jest dziś gorącym tematem w Hiszpanii.
Wszystko zaczęło się od doniesień Deportes COPE Valencia, które poinformowało o tajemniczej ofercie za Rodrigo Moreno, mającej opiewać na 50-60 mln €. Kilka chwil później Onda Deportiva Valencia donosiła już o zawrotnych 80 mln € od Atléti, które Los Ches mieliby wykorzystać na wpłacenie klauzuli zawartej w kontrakcie Iago Aspasa (40 mln €) oraz wykupienie Gonçalo Guedesa. W tym miejscu warto przypomnieć sobie jak zmieniła się polityka klubu po przyjściu Mateu Alemany’ego. To, czy ktoś tak świadom potrzeby przepływu pieniędzy w dzisiejszym futbolu pobiłby rekord transferowy klubu, by sięgnąć po 31-latka, którego transfer nie zwróci się w absolutnie żadnym wypadku pozostawiam Waszym przemyśleniom. I doświadczeniom samej Valencii, która na transferach Enzo i Negredo w krótkim czasie straciła aż 50 mln €. Mateu Alemany przybył też po to, by takie sytuacje nie miały już miejsca. Plan jest przejrzysty: szukanie graczy, których wartość rynkowa jest niższa od ich faktycznych umiejętności, a wiek idealny do tego, by móc w razie takiej potrzeby sprzedać ich w przyszłości za nieco więcej niż 1,7 mln €, które klub otrzymał za Álvaro Negredo. Kondogbia, Murillo, Gabriel, Coquelin, Zaza... Profil pożądanych graczy jest oczywisty i pokrywa się z wieloma wypowiedziami dyrektora generalnego Valencii.
Odchodząc jednak od analizy prawdopodobieństwa doniesień o Aspasie i wracając do Rodrigo. W międzyczasie kolejnych komunikatów, dziennikarz Julio Insa napisał na Twitterze: „Valencia nie otrzymała żadnej oferty za Rodrigo Moreno. Klub liczy na piłkarza, który od samego początku był bardzo wierny. Prezydent (Anil Murthy – przyp. red.) jest oburzony plotkami”. Z racji na powołanie się na konkretną osobę, ta informacja zdaje się być zdecydowanie najbardziej wiarygodna. Doskonale wiemy, że klub nie znajduje się w sytuacji, która pozwalałaby na swobodne odrzucanie takich ofert, jednak wątpliwe jest, by takowa w ogóle się pojawiła. Podobne sprzeczne doniesienia miały niedawno miejsce w przypadku José Gayi, którego odejście miało być niemal przesądzone, tymczasem klub planuje nadal stawiać na duet wychowanków Gayà-Lato na lewej stronie obrony. Teraz, prawdopodobnie w oparciu o ową „dziurę budżetową”, pozostaje czekać na doniesienia o Solerze, Zazie czy nawet Kondogbii, gdy tylko Valencia wykupi Francuza.
Nie chcę bezpośrednio stwierdzać czy Atlético faktycznie jest w stanie wyłożyć kilkadziesiąt milionów na Rodrigo i czy Valencia odrzuciłaby taką ofertę. Jeśli jednak chodzi o moje zdanie poradziłbym jedno: czas jest jedynym rzetelnym źródłem informacji, gdy w grę wchodzi okno transferowe za pasem. Niezależnie od intencji klubu, to on będzie dyktował warunki. Rodrigo ma kontrakt do 2022 roku i najwyższą klauzulę w ekipie Los Ches: 120 mln €.
KOMENTARZE
Nikt przy zdrowych zmysłach nie wyda 80 mln. euro na niemłodego już, bo 28-letniego gracza (mowa o Rodrigo), który rozgrywa pierwszy dobry sezon w swojej dorosłej karierze, a przez ostatnie 3 lata nadawał się wyłącznie do Mestallety. A jeśli taki upośledzony by się znalazł, to nie należałoby się zastanawiać chwili, tylko przytulać owe 80 baniek i śmiać się do rozpuku... O ile sam Rodrigo wyraziłby chęć odejścia, bo on też miałby cokolwiek do powiedzenia.
Rodrigola sprzedać nawet za 50 mln euro.
...autokorekta...
PS. Zgodzę się z Buizelem - takich artykułów nam potrzeba, świetna robota Michał ;)
Chodziło mi o to, że w dosłownie kwadrans od informacji o 50-60 mln inne radio mówiło już o 80 mln, jakby te 20-30 mln (!) było drobnymi. Z kolei Aspas był integralną częścią tych drugich doniesień, zupełnie tak, jakby Valencia już rozdysponowała te pieniądze, w dodatku w aż tak mało prawdopodobny sposób, co z automatu poddaje w wątpliwość samą kwotę, która już sama w sobie zdaje się być kosmiczna (80 mln).
Ostatecznie prawdy i tak dowiemy się latem i rzecz jasna każdy może ten tekst potraktować jako zbiór informacji, z których wyciągnie własne wnioski, ale moim zdaniem sposób, w jaki zmieniały się te doniesienia i co nowego się w nich pojawiało poddaje w wątpliwość to, że w ogóle jakaś oferta się pojawiła - tym bardziej po tweecie naprawdę zaufanego Julio Insy, który jako jedyny w tej sprawie powołał się na konkretną osobę i to tak ważną, jak prezydent klubu.
Wiecznie tylko narzekanie
(Wybaczcie, musiałem)
Cieszę się, że mamy wspólną ocenę sytuacji, w końcu haha.
@sk84life
Wiesz.. tutaj jest inna sytuacja. Otamendi był najlepszym naszym stoperem, a my piłkarzy pokroju Rodrigola mamy. Santi Mina ma połowę minut rozegranych, a staty praktycznie te same. Mamy Zazę. Myślę, że za 80 mln euro jesteśmy wstanie kupić Guedesa plus obiecującego napastnika, na pewno młodszego. Przypominam, że za Moreno jedynie w tym sezonie możemy taką sumę wyciągnąć, a sam Rodrigo wygląda mi na piłkarza, który jest na szczycie swoich możliwości. Ma dopiero jeden dobry sezon z wszystkich jakie tutaj przesiedział. Rok temu nikt nie chciałby dać nawet 5 mln euro.
Za 80 mln euro wpłacimy klauzule za Fabiana Ruiza, pewnie Wass, może Sisto? Jakiś obrońca prawy, chciałbym powrotu Cancelo.. Może Hugo Mallo? Zawsze mi się marzył Odriozola, Oyarzabal. Za tą kaskę możemy wiele zdziałać.
Włoch jest niesamowicie drewniany jak na ligę hiszpańską.
« Wsteczskomentuj