sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Valencia vs. Alavés — zapowiedź

Michał Kosim | Krystian Porębski | Bartek Płonka, 17.03.2018; 16:48

Nie spocząć na laurach

11 punktów. Właśnie tak komfortową przewagę mają obydwa kluby przed decydującym etapem walki o swoje cele na ten sezon: Champions League w przypadku Valencii i utrzymania w lidze zespołu Abelardo. Obydwie ekipy są zasłużenie chwalone, co zawsze sprzyja rozprężeniu. Czy mimo zawirowań w ciągu ostatnich dni Los Ches uda się ponownie wygrać i skupić na fakcie, że zaledwie oczko więcej ma Real?

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedzieli Krystian Porębski (1.-3.) oraz Bartek Płonka (4.-6.).

Zaczniemy optymistycznie, bo niestety w ostatnich dniach klub nawiedzają nie lada problemy. Myślami uciekasz już do hymnu Ligi Mistrzów zagranego na Mestalla w sezonie 18/19? Matematycznie Sevilla wciąż ma szansę, ale 11 punktów straty i gorszy bezpośredni bilans dwumeczu – aż 6:0 – nie brzmi dobrze dla ekipy Montelli.

Tylko absolutna katastrofa może odebrać Valencii Ligę Mistrzów. Wolę nie myśleć jak ogromne problemy musiałyby trapić zespół Marcelino, żeby ten mógł roztrwonić taką przewagę. Zwłaszcza, że Sevilla w lidze, a Sevilla w pucharach to dwie różne ekipy. Pamiętajmy, że Andaluzyjczycy muszą skupiać się na Lidze Mistrzów – to, co zrobili w tych rozgrywkach w tym sezonie zasługuje na wiele słów podziwu. Nie zmienia to faktu, że w lidze Valencia jest drużyną o wiele solidniejszą i myślę, że jeśli ta różnica jeszcze się zmieni, to raczej na korzyść „Nietoperzy”, a nie w drugą stronę.

A co powiesz o tych, którzy dostali (lub nie) powołania do swoich reprezentacji? Kto ma największe szanse na wyjazd do Rosji? Sporo pozytywnych zaskoczeń, ale jednego pana zgodnie nam zabrakło...

Zacznijmy może od pozytywów. Niezmiernie cieszy powołanie dla Daniego Parejo i kolejna szansa dla Rodrigo Moreno. Tym dwóm przynajmniej test się należy; za to jak grają, jaką mają formę, jak ważni są dla drużyny, jak dojrzali w ostatnim sezonie i przede wszystkim: pasują do kadry Julena Lopeteguiego, bo trudno w kadrze La Furia Roja znaleźć podobnych im piłkarzy. A trzeba pamiętać, że baskijski szkoleniowiec nastawiony jest na różnorodność, dywersyfikacje opcji w ataku. Nie ma gry na jedno kopyto, dlatego były trener Porto potrzebuje zawodników o różnej specyfice. Dla mnie Rodrigo jest pewniakiem jeśli chodzi o wyjazd do Rosji, a Dani wreszcie stoi przed życiową szansą. Mam nadzieję, że ją wykorzysta.

Jeśli chodzi o pana, którego zabrakło... Geoffrey Kondogbia zasłużył na powołanie do kadry Francji. Tutaj kłania się zupełnie inne podejście Deschampsa – którego bardzo szanuję, ale w tej konkretnej sytuacji nie rozumiem – od tego, jakie przyjął Julen. Bask stawia właśnie na piłkarzy, którzy mogą dać mu co innego. Tymczasem jak spojrzymy na piątkę, góra szóstkę zawodników mogących grać w środku pola, nie widzimy tam wielu kreatorów. Zaryzykuję stwierdzenie, że wobec słabej formy Pogby i jego ogólnej specyfiki, Francja w środku pola nie ma dyrygenta. Takowym mógłby być Kondogbia. Nie chodzi tutaj o to, że Francja bez niego będzie znacznie gorsza, że nie poradzi sobie z Wyspami Owczymi czy inną Białorusią. Raczej problem tkwi w tym, że kiedy rywal postawi poprzeczkę wyżej, kiedy przyjdzie zmierzyć się z przeciwnikiem na najwyższym poziomie, wtedy może w środku pola zabraknąć kogoś, kto ma jaja wziąć grę we własne ręce, pociągnąć drużynę, zagrać otwierające podanie. Jestem pod wielkim wrażeniem wielu francuskich piłkarzy, Kanté jest absolutnie genialny... ale to zupełnie inny piłkarz. Drugiego takiego jak Kondogbia nie ma w tej kadrze, a biorąc pod uwagę jego formę, sami sobie możecie odpowiedzieć, czy zasłużył na powołanie.

Przejdźmy do spraw mniej przyjemnych. Zapewne każdego kibica interesuje jedno: jak Valencia odczuje ewentualny ban transferowego, który – jak pisałeś w ¡Olé! – zdaje się być dla Los Ches nieuchronny? Valencia to – w przeciwieństwie do Realu, Barcelony czy Atletico, które już dostały po uszach – wciąż zespół, który wymaga sporej aktywności na rynku transferowym.

Plus jest taki, że kara nie wejdzie w moc przed końcem 2019 roku. Oficjalne komunikaty do Valencii i Villarreal mają być skierowane późną wiosną bądź latem. Dodając tryb odwoławczy i wszelkie inne ceregiele, sprawa odwlecze się właśnie aż do zimowego okienka sezonu 2019/2020. Ban transferowy brzmi bardzo źle, ale jeśli to będzie tylko jedno okienko (mogą być też dwa i tu problem pewnie byłby większy) to sądzę, że Valencia sobie z tym bardzo dobrze poradzi. Najważniejsza jest solidność w grze i utrzymanie kluczowych piłkarzy. Jeśli w okresie bez możliwości przeprowadzania transferów nie stracimy nikogo wartościowego, to raczej nie ma się o co martwić.

Najgorszą informacją minionego tygodnia było zerwane ścięgno Achillesa przez Coquelina na wczorajszym treningu. Myślisz, że może to wpłynąć choćby na wypożyczenie Maksimovicia latem i ściągnięcie kogoś innego? Francuz w pesymistycznej wersji wróci w październiku, gdy Valencia - jak mamy nadzieję - będzie już od dawna grała nie tylko w lidze, ale też w Lidze Mistrzów.

Francis Coquelin to bardzo pozytywny transfer, okazał się drużynie bardzo potrzebny. Powrót po takiej kontuzji to jedno, a dojście do formy to drugie. Francuz ominie tym samym okres przygotowawczy, a ten pomógłby mu wrócić odpowiednio przygotowany po urazie. Będzie trzeba się z tą sytuacją jakoś zmierzyć, wszyscy życzymy Francisowi szybkiego powrotu do zdrowia. Zobaczymy, jak potoczą się losy Maksimovicia, być może klub będzie szukał kogoś na rynku, pytanie tylko na ile pozwolę Finansowe Fair Play. Serb jest bardzo dobrym zawodnikiem, jednak to trochę inny styl, niż Coquelin dlatego nie zastąpi go jeden do jednego. Wydaje się, że najlepszym scenariuszem byłoby pozostanie Maksiego na Mestalla oraz ściągniecie kogoś nowego. Pytanie jednak na ile będzie to możliwe…

Jakiego spotkania spodziewasz się dzisiaj? Valencia będzie uskrzydlona meczem z Sevillą i powołaniami do reprezentacji, czy może obraz załamanych graczy schodzących z treningu będzie miał większe odzwierciedlenie w grze?

Jako ciekawostkę, przypomnę, że od momentu powrotu Alavés do Primiera División każda z potyczek obu drużyn kończyła się wynikiem 2:1 dla którejś z ekip. Także w Copa del Rey, czego byliśmy świadkami w tym sezonie. Zazwyczaj były to spotkania w miarę wyrównane, Alavés nie było wygodnym rywalem dla „Nietoperzy”. Dzisiaj może być podobnie. Zespół Abelardo na Mestalla nic nie musi, zagra bez presji. To dla Valencii trzy punkty powinny być obowiązkiem grając u siebie. Natomiast z kłopotami, o których wspomniałeś, najzwyczajniej drużyna na tym poziomie musi sobie poradzić.

Jak opisałbyś grę drużyny Abelardo?

Abelardo wyciągnął Alavés ze strefy spadkowej. Zespół świetnie radził sobie szczególnie na własnym boisku i za kadencji tego trenera do ostatniego starcia z Betisem był niepokonany przed swoimi kibicami. Ostatnie tygodnie były jednak troszkę słabsze dla Alavés — w ostatnich pięciu meczach tylko dwa zwycięstwa, oba wymęczone po 1:0. Dla Basków to dobrze, że przychodzi przerwa na reprezentacje, jednak z pewnością powalczą na Mestalla. Jak mówiłem, na nich dzisiaj nie będzie spoczywać żadna presja, a każdy punkt byłby sukcesem.

Statystycznie

Od momentu przejęcia Alavés przez Abelardo, jego klub zdobył 25 punktów w 15 kolejkach. Gdyby stworzyć tabelę z tego okresu, Babazorros byliby na siódmym miejscu w lidze, mając tyle samo oczek co piąty Eibar i... szósta Valencia. Obie ekipy miałyby taki sam bilans: osiem zwycięstw, po jednym remisie i sześć porażek. Ta tabela byłaby jednak liczona od najlepszego dla Alavés, a najbardziej niefortunnego dla Los Ches momentu, kiedy 3 grudnia podopieczni Marcelino przegrali pierwszy mecz w sezonie z Getafe, odnosząc porażki w sześciu z dziewięciu kolejnych spotkań i trzykrotnie wygrywając 2:1. Teraz jednak już nikt o tym nie pamięta. Valencia wygrała pięć z ostatnich sześciu spotkań i dorzuciła do tego remis z Athletikiem na zawsze wymagającym terenie, jakim jest San Mamés.

Z drugiej strony nie trzeba sięgać daleko pamięcią by zdać sobie sprawę, że pięć ostatnich spotkań między obydwoma klubami zakończyło się rezultatem 2:1. Kibice „Nietoperzy” zapewne doskonale pamiętają przede wszystkim dwumecz w Pucharze Króla, wygrany dopiero po serii jedenastek, w której popisał się Jaume.

Najważniejsze dla Valencii będzie skupienie się na gonieniu Realu. Od zakończenia misji na ten sezon zespół wciąż dzieli ponad ćwierć sezonu. Warto o tym pamiętać.

Ostatni mecz z Alavés:
Awans wyszarpany po rzutach karnych

Przypominamy o tegorocznej edycji Forumowego Typera. Nagrody fundują sklepy ISS-sport oraz Fanzone.pl oferujące m.in. oficjalne koszulki piłkarskie VCF.

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (0)

KOMENTARZE

Nie ma żadnych komentarzy.