Villa, Villa, Villa. Trzema bramkami w cztery minuty Kat z Mestalla przybliża swoją drużynę do zdobycia wicemistrzostwa, potwierdzając renomę maszynki do zdobywania goli. Dzięki jego popisowi strzeleckiemu Valencia pokonuje na wyjeździe Athletic Bilbao 3:0, zdobywając trzy bezcenne punkty i nie pozwalając wyprzedzić się Realowi Madryt. Piorunującą końcówkę meczu kibice zapamiętają na długo. Baskowie jako koszmar, Valencianistas jako piękną kartę historii.

Z czystym sumieniem przyznać należy, że piłkarzom Javiera Clemente taka forma kary się nie należała, jeśli w ogóle mielibyśmy ich za co karać. Zagrali dobry mecz, szczególnie przez 35 minut drugiej połowy. Stworzyli kilka idealnych sytuacji bramkowych, lecz w decydujących momentach zabrakło im zimnej krwi i szczęcia - raz trafili w słupek. Konsekwencją porażki z Valencią jest niepewna pozycja Basków w lidze. Urzaiz i spółka mają zaledwie trzy punkty przewagi nad przedostatnim w La Liga Cadiz.

Valencia nie zachwiciła akcjami ofensywnymi przez 80 minut. Dopiero po tak długim czasie kilkudziesięciometrowym podaniem z geodezyjną wręcz dokładnością popisał się Angulo. Uruchamiając Villę, Miguel otworzył 'Guaje' drogę do bramki, której nie był w stanie zagrodzić golkiper z San Mames - Laufente. W przeciągu trzech minut najlepszy strzelec Valencii dołożył dwa trafienia: pierwsze po indywidualnej akcji, drugie po fantastycznej asyście Misty. Z 22 golami 'Guaje' jest obecnie wiceliderem w klasyfikacji najlepszych strzelców Primera Division. Do prowadzącego Samuela Eto'o traci zaledwie dwa trafienia.

Piłkarze z Mestalla popsuli nastroje kibicom Barcelony, czekającym na dobre wieści z Bilbao. 'Cules' zmuszeni zostali do przełożenia swiętowania drugiego z rzędu mistrzostwa przynajmniej o tydzień. Nerwowo jest również w Madrycie. 'Królewscy' wciąż tracą do 'Ches' dwa punkty i nic nie wskazuje na to, by w następnej kolejce je odrobili.

Amunt Valencia !

Tweetnij