Carboni o odejściu Ayali
08.02.2007; 19:42
Dyrektor sportowy Valencii a zarazem główny ”winowajca” w sprawie Ayali – Amedeo Carboni, starał się usprawiedliwić dziś postępowanie swoje i władz klubowych, które zdecydowały o tym, by nie przedłużać kontraktu Argentyńskiego defensora i pozwoliły mu na odejście do pobliskiego Villarrealu na zasadzie wolnego transferu.
”Mamy nową filozofię - najpierw liczą się ludzie, dopiero później dobrzy piłkarze. Tego lata wydarzyło się wiele przykrych rzeczy, o których nikt w klubie nie zapomniał. Zostaliśmy obrażani, a każdy z nas ma swoją godność. Jeśli któraś ze stron wyciągnęła w kierunku drugiej rękę z propozycją ugody i rozpoczęcie negocjacji od nowa, to była to właśnie Valencia. Niestety w zamian za to, jedynie co otrzymaliśmy to wyzwiska” – tłumaczył Carboni.
Pomimo zaistniałej sytuacji, Włoch poprosił sympatyków klubu, aby ci traktowali Ayalę jak każdego gracza drużyny, zapewniając jednocześnie, że nie wątpi w profesjonalizm Argentyńczyka i wierzy, ze ten aż do swojego ostatniego występu w biało-czarnych barwach prezentować będzie maksymalne zaangażowanie: ”Jestem pewnien, ze do końca sezonu oglądać będziemy tego samego Ayalę, którego znamy” – stwierdził z przekonaniem dyrektor sportowy Valencii.
”Mamy nową filozofię - najpierw liczą się ludzie, dopiero później dobrzy piłkarze. Tego lata wydarzyło się wiele przykrych rzeczy, o których nikt w klubie nie zapomniał. Zostaliśmy obrażani, a każdy z nas ma swoją godność. Jeśli któraś ze stron wyciągnęła w kierunku drugiej rękę z propozycją ugody i rozpoczęcie negocjacji od nowa, to była to właśnie Valencia. Niestety w zamian za to, jedynie co otrzymaliśmy to wyzwiska” – tłumaczył Carboni.
Pomimo zaistniałej sytuacji, Włoch poprosił sympatyków klubu, aby ci traktowali Ayalę jak każdego gracza drużyny, zapewniając jednocześnie, że nie wątpi w profesjonalizm Argentyńczyka i wierzy, ze ten aż do swojego ostatniego występu w biało-czarnych barwach prezentować będzie maksymalne zaangażowanie: ”Jestem pewnien, ze do końca sezonu oglądać będziemy tego samego Ayalę, którego znamy” – stwierdził z przekonaniem dyrektor sportowy Valencii.
KOMENTARZE
moglby ktos z wtajemniczonych podac adres strony z rozpiską wydarzen sportowych transmitowanych live?? bylbym bardzo wdzieczny.
a tak w ogole to szkoda ayali - toc to legenda, 55 wystepow w repr. z opaska kapitana, nowy rekord.
A ja myslałem że najpierw liczy sie dobro klubu :(
Ranieri dokonał ogromnych spusztoszeń, a teraz Carboni kręci swoje lody. Stop!!!!!!!!!!
Najgorsze, że ten równie żałosny Soler pozwala, żeby klubem targały kolejne wstrząsy. Często sam jest ich inicjatorem.
Kiedy wreszcie będzie spokój, stabilność, przewidywalność, zrozumienie, zaufanie i harmonijna współpraca dla dobra klubu? :> :> :> :> :> :>
Podobno deklaracja o checi pozostania w realu z jego strony to nic innego jak wymuszenie na carbonim wyzszego kontraktu...
Na co carboni nie chce sie zgodzic...
Podobno podpisano wstepne porozumienie... umowiono sie na pewna umowe... ale mlodziakiem ktos dobrze kieruje i wie ze deklaracja checi pozostania w relu da troche carboniemu do myslenia...
Ale czy carboni jest w stanie dac mu wysoki kontrakt ( podobno ma to byc wysokosc kontraktu davida villi)
Mata jest to melodia przyszłości narazie to on może dostać 1/10 tego co ma David. odnoszę wrażenie, że każdy patrzy na niego jakby miał on przyjść i zbawić nasz klub. On narazie nawet na pierwszą 11 większych szans nie ma. a z tego co wiem to najważniejsze dla niego było mu zagwarantować żeby mógł trenować i ewentualnie grać w pierwszej drużynie a o kontrakcie Villi to on może pomarzyć. Może kiedyś :)
i pomyślcie jakby on był taki wspaniały to raczej nie grałby w rezerwach Realu. to jest utalentowany zawodnik ale jeszcze bardzo dużo pracy przed nim.
« Wsteczskomentuj