sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Punktualnie o 13.00 zgromadzeni w sali konferencyjnej Camp Mestalla wstrzymali oddech - po raz pierwszy od kilkunastu dni publicznie pojawił się najwyższy urzędnik klubu, prezes Juan Soler. Tłumaczący swoje dotychczasowe milczenie i unikanie kamer złym stanem zdrowia największy akcjonariusz Valencii odpowiadał na wszystkie nad wyraz dociekliwe pytania dziennikarzy. Odpowiedzi z konferencji prasowej ukazały się w formie oświadczenia na oficjalnej stronie internetowej klubu.

Po pierwsze, chcę wypowiedzieć się na temat znanej trójki graczy – jak dobrze to ujął nasz wiceprezydent, nadal są oni zawodnikami Valencii, ciągle będą tworzyć jej historię, nie są ani wydaleni z klubu, ani usunięci z pierwszego składu. Trener podjął decyzję o niepowołaniu ich na ostatnie spotkania w roku. Nie twierdzę, że wynikł jakiś spór pomiędzy zawodnikami a trenerem – do dyspozycji szkoleniowca jest 24 graczy, i to trener sam decyduje którzy spośród nich powinni zostać powołani na kolejne spotkania. W kwestiach sportowych ani ja, ani nikt inny nie wpływamy na decyzję szkoleniowca, który sam zawsze desygnuje skład. To prawda, że trener poinformował mnie i dyrektora sportowego że nie zamierza powołać tych piłkarzy na najbliższe spotkanie, ale zgodnie odpowiedzieliśmy, że to trener ustala skład, i jesteśmy pewni, że wszystko co robi, czyni z myślą o dobru zespołu.

Na naszej oficjalnej stronie internetowej nie pojawił się żaden komunikat
[na temat sytuacji Davida Albeldy, Santiago Canizaresa i Miguela Angulo – przyp. red.]. Wszystkie informacje mylnie łączone z różnych doniesień prasowych, jednak w żadnym z wywiadów, ani trener ani nikt inny, nigdy nie wspomniał o wyrzuceniu z klubu czy odsunięciu od pierwszego składu któregokolwiek z zawodników. Mowa była jedynie o braku powołań – zarówno w wywiadach, jak i podczas rozmowy trenera z zawodnikami.

Jeśli trener postanawia pominąć danych zawodników podczas desygnowania składu, zarówno ja, jak i wszyscy członkowie zarządu mamy jedynie nadzieję, że wkrótce trener będzie mógł liczyć na wszystkich zdrowych zawodników. W czasie gdy zespół rozgrywał ostatnie mecze w mijającym roku, cała trójka wspomnianych zawodników trenowała z pozostałymi piłkarzami pierwszego zespołu, którzy pominięci zostali przy desygnowaniu składu. Nie rozmawiałem z nikim na ten temat, bowiem to, czy wkrótce wrócą oni do meczowych jedenastek zależy jedynie od trenera i samych zawodników.

Nie byłem obecny na trybunach podczas ostatnich spotkań nie dlatego, że boje się zasiąść na stadionie wśród kibiców, lecz nie pozwolił mi na to mój stan zdrowia. Zawsze chcę być obecny na stadionie, jeśli nie mogę, oglądam mecze w telewizji. I zawsze chcę widzieć zespół, z którym utożsamiają się kibice, dumni ze swych zawodników, jednoczący się z zawodnikami, trenerem i prezydentem.

Muszę przyznać, że przed wejściem w świat piłki nożnej, byłem i nadal uważam się za przyjaciela Santiago Canizaresa, z Davidem Albeldą zawsze miałem poprawne stosunki na linii kapitan zespołu – prezydent, dlatego myślę, że decyzja trenera o braku powołania nie wpłynie na moje stosunki z wymienionymi piłkarzami. David jest piłkarzem rodem z Valencii, tutaj się wychował, mówi w naszym dialekcie, jest kapitanem naszego zespołu, i kiedy widzisz taką osobę, która dla klubu przez wszystkie lata dawała z siebie wszystko, i która nie kryje łez przed kamerami, również czujesz się bardzo wzruszony, lecz na decyzję trenera nikt inny nie powinien mieć wpływu.

Vicente Soriano jest znaczącym akcjonariuszem Valencii CF, i posiadane przez niego akcje uprawniają go do przedstawienia jakiejkolwiek alternatywy. Jesteśmy społeczeństwem demokratycznym, dlatego musimy dopuścić różnicę zdań. On ma swoje argumenty, ja mam swoje, najlepszym momentem na wymianę poglądów będzie walny zjazd klubowych udziałowców. Jestem zaskoczony, że ze swoimi 17.000 tysiącami akcji
[~10% całości, dla porównania: Juan Soler posiada około 30.000 akcji – przyp. red.] wcześniej nie przedstawiał żadnego odmiennego stanowiska. Jeśli jednak teraz zamierza to uczynić, ma do tego pełne prawo.

Nigdy nie myślałem o złożeniu rezygnacji. Nie wysiadam ze statku, zanim nie wpłynie on do portu. Przyszedłem z myślą o pozostawieniu klubu w pełnej stabilizacji finansowej, w ścisłej czołówce i z najnowocześniejszym stadionem na świecie, i myśl o złożeniu dymisji nawet mi przez głowę nie przeszła. Chusteczki i transparenty pojawiają się często, ale kibice są w pełni niezależni, mają do tego prawo.

Wiele mnie kosztowało, aby przekonać lekarzy, iż mogę dzisiaj stawić się przed kamerami i dać odpowiedź na wiele pytań. Staję więc dzisiaj publicznie, aby przekazać oficjalny klubowy komunikat, iż w pełni popieram decyzje trenera, który nigdy nie powiedział nic niestosownego.

Obecnie mamy 24 świetnych zawodników w kadrze, co daje nam nadzieję na osiągnięcie dobrych rezultatów. Wygraliśmy w Pucharze Króla, i choć zwycięstwo łatwo nie przyszło, a rywal na co dzień występuje w rozgrywkach Segundy B, to i mecze z takimi zespołami zawsze bywają kłopotliwe. Remis z Realem Zaragoza nie jest wynikiem błahym, i myślę że wszyscy nasi zawodnicy dawać będą z siebie wszystko, a zespół będzie piąć się w tabeli. Mamy wolne miejsce w składzie, więc zarówno trener jak i sztab techniczny pracuje nad zakontraktowaniem odpowiedniego piłkarza. Nie będzie to jakikolwiek zawodnik, będzie to na pewno poważne wzmocnienie, nie sposób jednak podać dokładnej daty, kiedy uda nam się je zrealizować. Nie mogę też nic więcej na ten temat powiedzieć, mogę dodać jedynie że widzimy potrzebę zrealizowania poważnego transferu.

Wiceprezydent Enrique Lucas nie podał żadnego szczególnego powodu swojego odejścia, nie mówił o tym w mediach. Ja i on przyjaźnimy się nie od dziś, pomimo jego odejścia ta przyjaźń będzie trwała. Już w kwietni tego roku mówił mi o on, iż wkrótce zamierza zrezygnować ze swej posady, gdyż nigdy nie był człowiekiem całkowicie związanym z piłką nożną. Oczywiście cała jego dotychczasowa praca jest naprawdę bezcenna, jego obecność była niezwykle pomocna dla całego zarządu. Uznał jednak już w kwietniu, że praca powoli powinna dobiegać końca, a ja prosiłem go wówczas, by pozostał na stanowisku do końca roku, kiedy to uzgodnimy termin jego rezygnacji, lecz w warunkach normalnych i wśród wzajemnej przyjaźni, która nadal będzie trwać.

Teraz nasz zespół najbardziej potrzebuje wsparcia kibiców, łączności pomiędzy zawodnikami i fanami. Mamy stratę 6 punktów do miejsca premiowanego grą w lidze mistrzów, i naszym celem jest zakończenie sezonu w pierwszej czwórce. Musimy więc cierpliwie oczekiwać powrotu do ścisłej czołówki ligowej tabeli.

Kategoria: Ogólne | ValenciaCF.es skomentuj Skomentuj (12)

KOMENTARZE

1. kodi28.12.2007; 20:17
kodiDzięki Solerowi statek zwany Valencia idzie na dno :(
2. Tomi28.12.2007; 20:50
TomiNo ciekawe?.. ile w tym prawdy .Ja osobiscie zostawilbym tak jak jest teraz,i poczekal do konca sezonu .Moim zdaniem teraz jakie kolwiek duze zmiany na pulmetku ligi nie powinny sie odbywac.Zmiana prezesa i prawdopodobnie zmiana trenera a co za tym idzie nawa wizia nowa koncesja i znów amok na boisku,Byc moze RK. doprowadzi masza druzyne do LADU .. pozdro dla wszystkich
3. marcin9028.12.2007; 20:50
marcin90Może ktoś wyrzuci Solera za burtę ;)
4. Maslana28.12.2007; 21:09
Soler wygląda jak mały, gruby kucharz w średniowiecznym statku.
5. SteveStiffler28.12.2007; 21:10
SteveStifflerWidocznie statek o pięknej nazwie Valencia idzie na dno gdyż nie ma takiej wyporności by utrzymac cięzar Solera. Soler OUT!
6. Timon28.12.2007; 21:18
Timonhehe fajnie mój przedmówca napisał, ale nie wiem już co o tym wszystkim sądzić!! Czy jakiekolwiek zmiany cokolwiek nam pomogą??
7. villa1128.12.2007; 22:01
zwykle mydlenie oczu,daj se facet spokuj
8. villa1128.12.2007; 22:04
Normalny trener by sie przydal
9. lasio28.12.2007; 22:22
za burtę z nim!!
10. Fernando_M28.12.2007; 22:25
Fernando_MSoler zrobił mi w głowie zamęt. To jak to w końcu jest? Jaki jest status trójki Valencianistów? Wywaleni czy nie? Mają jeszcze szansę na VCF?
11. El Moro29.12.2007; 00:47
El MoroDopóki Soler i Koeman nie powiedzą czegoś jednym głosem to można się tylko wszystkiego domyślać
12. thunder_bird29.12.2007; 09:26
Nawet to zwierze powiedziało coś w końcu ludzkim głosem , szkoda że dopiero po świętach .