Klątwa Carboniego?
20.12.2007; 20:10
To co dzieje się obecnie w stolicy Lewantu trudno określić w ramach zwykłej tylko sensacji. Bardziej adekwatnymi słowami w tej chwili wydają się być: fantastyka, science-fiction czy thriller. Trudno bowiem zdrowemu na umyśle człowiekowi zrozumieć przyczyny i przebieg zajść w klubie z Mestalla. Niemal jak w amoku przypominają się słowa Amedeo Carboniego, które teraz wydają się mieć większą moc niż kiedykolwiek.
Z pewnością każdy z nas pamięta jakie kontrowersje piastując stanowisko dyrektora sportowego powodował Amedeo Carboni. Włoch w przeciągu zaledwie roku swojej pracy zdołał niejednokrotnie popaść konflikt z największymi postaciami w klubie. Nieumiejętność współpracy z Quique Floresem, zarzucanie starszym, zasłużonym zawodnikom braku zaangażowania w grę - takimi sytuacjami Carboni wpisał się w najnowszą historię klubu. Został on jednak zwolniony i wszystko wydawało się wrócić do właściwego porządku. Niemniej niecałe pół roku później słowa Włocha wracają niczym niechciany koszmar. Niemal wszystko o czym mówił były działacz zaczyna wychodzić na światło dzienne. Może zwolnienie Włocha uaktywniło więc klątwę, która póki co wydaje się nie mieć antidotum? Trudno inaczej rozumieć bowiem to co obecnie dzieje się na Mestalla.
Zaistniała sytuacja przypomina tzw. efekt domina, którego każdy element pociąga za sobą następny. Zaledwie kilka tygodni po Carbonim z posadą pożegnał się Quique Fores - człowiek, który był przyczyną pozbycia się Włocha. Chwilę później nowym szkoleniowcem został Ronald Koeman, który bardzo szybko zyskał uznanie prezydenta klubu i teraz szykuje grunt pod rewolucję w klubie. Taki obrót spraw może zaniepokoić każdego, kto choć trochę zna historię. Możliwe jednak, że władze klubu wierzą w nadprzyrodzone zdolności Holendra, które zdejmą klątwę z Mestalla. Jedno jest pewne - żegnając się z takimi symbolami klubu jak Canizares i Albelda Ronald Koeman wraz Juanem Solerem wzięli na siebie olbrzymią odpowiedzialność. Nieraz w opowieściach fantasy zdarza się aby bohaterowie musieli dokonać nie lada poświęceń, aby na koniec móc cieszyć się z szczęśliwego zakończenia. W bajki niestety nie należy wierzyć, a wyciągnąć z nich najważniejsze treści. Jedną z nich na pewno jest stwierdzenie, iż działania każdego człowieka mają swoje konsekwencje w przyszłości. Miejmy więc nadzieję, że te słowa nie są obce zarządowi klubu, a każda decyzja jest odpowiednio umotywowana i przemyślana.
Z pewnością każdy z nas pamięta jakie kontrowersje piastując stanowisko dyrektora sportowego powodował Amedeo Carboni. Włoch w przeciągu zaledwie roku swojej pracy zdołał niejednokrotnie popaść konflikt z największymi postaciami w klubie. Nieumiejętność współpracy z Quique Floresem, zarzucanie starszym, zasłużonym zawodnikom braku zaangażowania w grę - takimi sytuacjami Carboni wpisał się w najnowszą historię klubu. Został on jednak zwolniony i wszystko wydawało się wrócić do właściwego porządku. Niemniej niecałe pół roku później słowa Włocha wracają niczym niechciany koszmar. Niemal wszystko o czym mówił były działacz zaczyna wychodzić na światło dzienne. Może zwolnienie Włocha uaktywniło więc klątwę, która póki co wydaje się nie mieć antidotum? Trudno inaczej rozumieć bowiem to co obecnie dzieje się na Mestalla.
Zaistniała sytuacja przypomina tzw. efekt domina, którego każdy element pociąga za sobą następny. Zaledwie kilka tygodni po Carbonim z posadą pożegnał się Quique Fores - człowiek, który był przyczyną pozbycia się Włocha. Chwilę później nowym szkoleniowcem został Ronald Koeman, który bardzo szybko zyskał uznanie prezydenta klubu i teraz szykuje grunt pod rewolucję w klubie. Taki obrót spraw może zaniepokoić każdego, kto choć trochę zna historię. Możliwe jednak, że władze klubu wierzą w nadprzyrodzone zdolności Holendra, które zdejmą klątwę z Mestalla. Jedno jest pewne - żegnając się z takimi symbolami klubu jak Canizares i Albelda Ronald Koeman wraz Juanem Solerem wzięli na siebie olbrzymią odpowiedzialność. Nieraz w opowieściach fantasy zdarza się aby bohaterowie musieli dokonać nie lada poświęceń, aby na koniec móc cieszyć się z szczęśliwego zakończenia. W bajki niestety nie należy wierzyć, a wyciągnąć z nich najważniejsze treści. Jedną z nich na pewno jest stwierdzenie, iż działania każdego człowieka mają swoje konsekwencje w przyszłości. Miejmy więc nadzieję, że te słowa nie są obce zarządowi klubu, a każda decyzja jest odpowiednio umotywowana i przemyślana.
KOMENTARZE
Najpierw Soler przedłuża kontrakty,po to żeby kilka miesięcy później wywalić swoich pupili. W dodatku rękami innych.Zabrakło mu odwagi i klasy.
Zwykły cham,grube i tłuste prosię,mówiąc równie chamsko.
Jesli odejdzie Canizares bede plakal ! Wg mnie jest to jedna z najwazniejszych osob, jesli nie najwazniejsza w calej historii VCF ! Kocham go i nie potrafie sobie wyobrazic Vcf bez niego.
Na zawsze W Moim Sercu bedzie Canete i nic tego nei zmieni ! Dla mnie on jest najlepszy ! Amunt Canete !
Fuh-> ależ mi konkurencja. Nawet nie kryją się z tym, że od nas niusy biorą:D
Kibicuję klubowi już prawie 10 lat, ale takich napięc nie było nigdy...
Sorry ale to 1-5 to była wina Solera, ale na pewno nie Floresa.Tylko idiota zwalnia trenera przed takim meczem nie mając zastępcy i bierze najtańszego bęcwała, zamiast rzucić grosza na lepszego trenera. Nie piepsz takich bzdur nie ośmieszaj się, co ty chcesz Koemana bronić?. lkepiej sobie zobacz, gdzie byliśmy jak odchodził Flores, a gdzie teraz jesteśmy. takich prostych rzeczy chyba wyjaśniać nie tzeba
argumenty za QQ
pracowal juz nie pierwszy sezon w Ches, znal pilkarzy i mial wizje gry najodpowiedniejsza dla obecnej dyspozycji graczy Che.
argumenty za koemanem
Brak!!
jak juz mowilem przy okazji podpisania kontraktu z koemanem :
zamienil stryjek siekierke na kijek .
tak naprawde koeman jest naszym coachem dlatego ze byl jedynym dostepnym coachem o tak malych wymaganiach finansowych.
juz lepiej siegnelibysmy po Michniewicza !!
nie zwalnia sie tylko albeldy za zla forme, mysle ze temat polega na tym ze moze mentalnie zle ustawia on druzyne
wiem ze w zarzadzaniu zespolem ludzi czasami lepiej jest radyklanie wyzucic osoby siejace ferment, tak aby odrzucic chwasty, wstrzasnac reszta ekipy i odswiezyc klimat
dzisiaj ogladalem powtorke meczu arsenal - chelsea, podobala mi sie gra arsenalu i uswiadomilem sobie jeden fakt, nie ma juz w klubie jego legend: vieira, pires, ljungberg i wreszcie henrego. lehmann zostal odsuniety od zespolu (podobnie jak albelda i cani)za zla forme. zespol sklada sie z mlodych pilkarzy, ktorzy przede wszytkim tworza zgrany zespol graj ladnie i skutecznie jak rzadko kiedy.
ta valencia, ktora podziwiala cala europa to byl zgrany zespol i to byla wlasnie ich sila.
co do formy odsuwania pilkarzy to faktycznie moglaby byc troszke inna
moze odejsc: cani, albelda, baraja, angulo i nawet villa (za sensowan kase). mam nadzieję ze mimo wszystko w valenci pozostania: vicente, silva i reszta
POZDRAWIAM.
PS.Benji->Wejherowo pisze się przez "h" ;P
przezyje odejscie albeldy, caniego i reszty i dalej bede kibicowal valenci
« Wsteczskomentuj