sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Valencia vs. Rapid Wiedeń— zapowiedź

Krystian Porębski | Marcin Śliwnicki, 18.02.2016; 18:20

Ostatnia droga do sukcesu

Puchar Króla już wybity z głowy, w lidze trudno będzie o przyzwoite miejsce… Jedynymi rozgrywkami, w których Valencia może osiągnąć sukces jest Liga Europy. Pierwszy krok trzeba postawić już dziś.

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Marcin Śliwnicki:

Jak myślisz, kto jest faworytem tego starcia?

Mimo wszystko chyba jednak Valencia. Przynajmniej na papierze, bo sportowo… no cóż, chyba nie muszę więcej dodawać?

Młoda drużyna opierająca swoją siłę na krajowych zawodnikach, można pozazdrościć, nieprawdaż? O ile chodzi o tych młodych zawodników to ich mamy sporo, to jednak jeśli chodzi o multikulti to tutaj Valencia troszkę poszalała… Czy to może być jakiś powód problemów w VCF?

Myślę że nie sam fakt posiadania zespołu, jak to nazwałeś, multikulti jest problemem, a raczej brak jakiegoś pomysłu na zatrudnianie zawodników. W Porto czy Benfice, jeśli ściąga się utalentowanych zawodników, to jest to zawsze jeden, sprawdzony kierunek. Valencia miotała się od lewa do prawa jeśli chodzi o ruchy transferowe. A czy z odmłodzeniem zespołu trochę nie przesadziliśmy? To jest również możliwe.

Do tego jeszcze daleka droga, ale jeśli Valencia dziś pokaże się z dobrej strony, to myślisz, że będzie miała szanse na dobry wynik w LE?

Nawet jeśli dziś się zaprezentuje się fatalnie, to dalej będzie ją mieć. Ale do grona faworytów bym nas nie zaliczył. W tym momencie drużyna wydaje się dryfować w nieznane i to nie przez brak sternika — on jest, ale po prostu nie ma pojęcia jak się nią steruje. I to nawet nie ze swojej winy, ot znalazł się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie.

Spotkanie z Espanyolem to dużo plusów, myślisz, że coś może się ruszyć w grze całego zespołu?

Powiem że może, jeśli dziś też zobaczę zwycięstwo. Bo z Espanyolem wciąż widoczny był ogrom mankamentów, z jakimi boryka się ten zespół. W moim odczuciu tak naprawdę tylko wynik był lepszy niż ostatnio. No może jeszcze chęci do gry było więcej, ale też dopiero od momentu utraty bramki.

Pytałem o cały zespół, bo chciałbym też zapytać o dwie konkretne postacie. Rodrigo i Enzo, zawodnicy, którzy w ostatnim spotkaniu zagrali, wreszcie, tak jakbyśmy od nich tego oczekiwali. Brali ciężar gry na własne barki i radzili sobie z tym bardzo dobrze. Wypadek przy pracy?

Mam nadzieję, że wreszcie się odnajdą. Co do Enzo, to miał już kilka niezłych spotkań za kadencji Neville’a, może to jeden z niewielu zawodników, który się z Anglikiem dogaduje. Rodrigo rzeczywiście zaskoczył in plus, ale to jak na jego duże (podobno) możliwości i ogromną cenę wciąż za mało.

Przewidywany skład na dzisiejszy mecz jest… delikatnie mówiąc dziwny. Odpuszczamy LE, czy raczej Neville za wszelką cenę chce uniknąć kolejnych kontuzji i dać odpocząć właśnie bardzo podatnemu na urazy Enzo i innym?

Nie mam pojęcia, naprawdę. Nawet z Nuno nie było tak trudno podać motywów niektórych decyzji. Odpuszczania LE nie ma prawa być, bo w lidze i tak już nic nie ugramy, a ważne są też punkty rankingowe. Jeśli w klubie o tym nie myślą, to naprawdę należy im wskazać drzwi…

Przypadek czy progres?

Mecz z Espanyolem to na pewno wreszcie lepsza gra, a przede wszystkim skuteczność piłkarzy Gary’ego Neville’a. Jego podopieczni pracowali, walczyli przez cały mecz na boisku, a przy tym byli dość kreatywni stwarzając sobie sytuacje. Pytanie jest jedno. Czy to nie jest tylko efekt wyjątkowo słabego rywala? Trudno szukać ekipy z La Liga w gorszej formie niż Espanyol obecnie…

Tak czy siak wreszcie zaczęły działać skrzydła. Nawet mimo słabszej postawy Sofiane Feghouliego. A to za sprawą, w dużej mierze, Guilherme Siqueiry, Dienisa Czerszyewa oraz… Rodrigo Moreno, który mimo gry tuż za plecami Paco, bardzo często schodził na jedno czy drugie skrzydło. Zresztą, były napastnik Benfiki to jeden z najlepszych Valencianistas na boisku, o dziwo.

Zresztą, duży progres zaliczył także Enzo Perez. Nie przypominam sobie drugiego występu, w którym Argentyńczyk serio pokazałby swoje niewątpliwe walory w grze ofensywnej. W Valencii do tej pory był typowym wyrobnikiem, przecinającym akcje, często łapiącym kartki, ale wcale nie włączającym się do akcji w ofensywie. Tym razem jednak był jedną z czołowych postaci zespołów i wreszcie pokazał, że być może taktyka decydowała o tym, że nie był w stanie pokazać w całej okazałości swojego niewątpliwego potencjału.

Natomiast sam przewidywany skład na dzisiejszy mecz jest nieco martwiący… Pewni go być nie możemy, ale jakby nie patrzeć, jest to drugi garnitur Valencii w tym momencie. Brak w składzie takich zawodników jak lepiej dysponowani Rodrigo i Enzo, dobrego impulsu w postaci Czeryszewa czy Siqueiry, no i dwóch żółtodziobów za plecami Andre. Czy to ma prawo wypalić? Może być bardzo trudno…

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (2)

KOMENTARZE

1. wotek2118.02.2016; 19:40
wotek21Jak wyjdą w takim składzie, to będzie porażka. Jak taki zespół po pierwsze ma się zgrać, po drugie przywrócić twarz temu klubowi, po trzecie przyciągnąć potencjalnych sponsorów którzy chcieli by promować swój biznes na koszulce z nietoperzem?

No chyba że przyjmujemy taktykę chulaj dusza, niech se chłopaki pograją i się ograją, a co będzie to będzie..

Żeby dziś tylko wsytdu nie było!! Amunt VCF!
2. wotek2118.02.2016; 23:10
wotek21Cudownie jest się pomylić!! :D