sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Królowie remisów

Bartłomiej Płonka, 24.01.2016; 20:28

Deportivo 1:1 (1:0) Valencia

Na El Riazor nie doszło do przebudzenia walenckiej drużyny, która nadal zawodzi i tym razem podzieliła się punktami z gospodarzami ratując remis 1:1 po golu Negredo w 93. minucie. Jest to już dziesiąty mecz z rzędu bez wygranej w lidze...

O ile zestaw piłkarzy, którzy wyszli na plac gry od pierwszej minuty nie mógł specjalnie dziwić, to dosyć nietypowe wydawało się ustawienie Valencii. Neville kolejny raz zastosował taktykę 4-3-3, a jednym z trójki atakujących miał być André Gomes.

Valencia nieźle rozpoczęła spotkanie i w pierwszych kilku minutach miała niewielką przewagę nad Deportivo. „Nietoperze” zdołali wypracować sobie nawet dobre okazje do zdobycia gola, a najlepszą z nich miał Álvaro Negredo, który po wyprowadzonej kontrze otrzymał podanie od Gomesa, wyprzedził obrońcę, ale jego strzał minął słupek. Chwilę później bliski szczęścia był także Parejo, jednak były kapitan po podaniu Tiburóna przegrał na jedenastym metrze walkę o piłkę z bramkarzem.

Po kilkunastu minutach inicjatywa zaczęła przechylać się na stronę Deportivo. Niestety piłkarze z Galicji, byli znacznie konkretniejsi w swoich poczynaniach ofensywnych i drogę do siatki Valencii znaleźli już w 27. minucie. Wykorzystując bierną postawę drugiej linii Luis Alberto posłał podanie pomiędzy obrońców gości, gdzie Lucas Pérez z łatwością urwał się od rywali, minął Ryan'a i strzałem do pustej bramki wyprowadził Depor na prowadzenie.

Do końca pierwszej połowy postawa Valencii była bardzo słaba i dopiero tuż przed gwizdkiem oznajmującym przerwę André Gomes oddał strzał w światło bramki, który sprawił niewielkie kłopoty Germán'owi Lux'owi. Niestety Valencia nadal prezentowała się beznadziejnie i wszystko wskazywało na to, że ponownie nie zdoła wygrać meczu w Primera División.

Kilka minut po rozpoczęciu drugiej części boisko opuścić musiał Antonio Barragán, który najprawdopodobniej nabawił się urazu. Hiszpana, co ciekawe, zastąpił Ruben Vezo, a nie Joao Cancelo. Kilka minut później Neville wprowadził na boisko Zakarię Bakkaliego, a potem, na ostatnie dwadzieścia minut szansę otrzymał Rodrigo Moreno.

Tymczasem losy spotkania szybko mogły zostać rozstrzygnięte, ale tym razem Valencię uratował… sędzia. Po błędach bloku defensywnego Los Ches dwukrotnie w sytuacjach sam na sam znalazł się Lucas Pérez, ale za każdym razem werdykt arbitra był ten sam — spalony. Jak pokazały powtórki, w żadnym z przypadków nie była to trafna decyzja i gospodarzom zabrano dwie doskonałe okazje na podwyższenie rezultatu.

„Nietoperze” zaś w ostatnich fragmentach meczu rozpaczliwie atakowali bramkę Lux`a szukając wyrównującego trafienia. Przyjezdnym jednak regularnie coś nie wychodziło — brak ostatniego podania, spalone lub faule były stałym punktem ofensywnych poczynań Valencii. Gdy wydawało się, że faktycznie już nic nie uda się zrobić, w 93. minucie Parejo szybko wznowił grę od autu, po czym ponownie otrzymał piłkę i dośrodkował w pole karne z 25 metrów. W szesnastce wreszcie odnalazł się Negredo i uderzeniem głową doprowadził do remisu. 1:1! Chwilę później sędzia Melero López zagwizdał po raz ostatni.

Sama końcówka i ostatnia akcja spotkania nieco przypomniała starcie obu drużyn na El Riazor z sezonu 12/13, gdy również w doliczonym czasie strzałem głową gola dla Valencii zdobył Ricardo Costa. Różnica jest jednak taka, że tamta Valencia wówczas wygrała, prezentowała lepszy futbol i liczyła się w walce o Ligę Mistrzów. Tymczasem Valencii z obecnego sezonu bliżej do strefy spadkowej, niż miejsca dającego grę choćby w Lidze Europy…

La Liga, 21. kolejka: Deportivo La Coruña 1:1 (1:0) Valencia CF

Gole: 1:0 Lucas 27. min, 1:1 Negredo 90+3. min

Deportivo: Lux, Juanfran (Jona, m. 86), Arribas, Sidnei, Fernando Navarro, Bergantiños, Mosquera, Cani (Luisinho, m. 68), Luis Alberto, Fayçal (Laure, m. 78), Lucas Pérez.

Valencia: Ryan, Barragán (Ruben Vezo, m. 52), Mustafi, Abdennour, Gayá, Danilo, Zahibo (Bakali, m. 59), Parejo, Santi Mina (Rodrigo, m. 71), André Gomes, Negredo.

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (8)

KOMENTARZE

1. los ches24.01.2016; 20:37
los chesJak to przez nadmiar kasy można stoczyć się na dno.
2. LimaK24.01.2016; 20:37
Szkoda cokolwiek pisać...
3. mattaj24.01.2016; 22:29
mattajChyba "Królowie żenady".
4. pedro924.01.2016; 22:59
Króliki remisów.
5. ThomsonVCF24.01.2016; 23:23
ThomsonVCFNadmiar kasy LOL. Przez złą politykę kadrową prowadzoną przez pana M, oraz przez fatalny dobór trenerów. Tak ogólnie to wydaje mi się, że największym problemem jest morale. Po zwolnieniu Nuno, którego domagali się wszyscy piłkarze, oczekiwali oni że przyjdzie w reszcie trener, który doświadczeniem i umiejętnościami udowodni im, że to w co wierzyli w zeszłym sezonie, czyli ambitny projekt Lima to nie pusty slogan. Zamiast tego dostali trenera-amatora, który jest kolejnym znajomym prezesa i pana M. Nie wiem, jak rozumują profesjonalni piłkarze, ale ja bym był na ich miejscu przybity i rozczarowany. To też widzimy dalej taki obraz jak za Nuno. Neville najwyraźniej nie udowodnił im, że źle go ocenili i przez to mamy dalej bagno. Także, podwójnie to wina trenera - bo ma umiejętności jakie ma i bo jest kim jest.
6. wotek2125.01.2016; 08:58
wotek21Drażni mnie jak się piszę że starym koniom zawodowcom którzy zarabiają grubą kasę, trzeba morale podnosić, żebym im się chciało.
Druga kewstia, dobrzy trenerzy odmawiali Valencii, Nevile to dzieło desperacji, bo kto pamięta dobrego angielskiego trenera? Ja nie. Wiedziałem że nadejdzie moment że Emerego będziemy wspominać z utęsknieniem, albo Sanches Floresa. Mamy co mamy, być może nie ma pomysłu na grę i tu trener by się przydał. Ale Abdenour, to jest nieporozumienie... Co mecz wtopa. Dlaczego nie gra Orban lub Vezo na środku, założę się że będzie lepszy skutek gdy ktoś w końcu da im szansę pogrania! Amunt VCF, dumni po zwycięstwie, po porażce wierni!!
7. kptYossarian25.01.2016; 09:03
kptYossarianTu nie chodzi o to, żeby im się chciało. Jednak nie od dziś wiadomo, że im lepsze morale i atmosfera w drużynie tym lepiej się gra. Jeśli zawodnicy widzą co się dzieje w klubie to nie ma się co dziwić, że tak grają. Skoro sam Lim wiadomo co wyrabia. Co do oceniania poszczególnych zawodników nie wiem czy to ma sens. Wszyscy są bez formy.
8. pedro925.01.2016; 12:03
Borek powiedziałby nawet, że są pod formą.
To w przypadku VCF oddaje wiernie rzeczywistość, bo piłkarze nie tyle są w słabej formie, co po prostu zagubieni, zdezorientowani. Nawet ci co potrafią dobrze grać stracili pewność siebie i wiarę w swoje umiejętności. Teraz niemal każda drużyna jest w stanie spacyfikować VCF, wykorzystać dziury w obronie, niemoc.
Neville nie panuje nad sytuacją, ma dobre chęci i zapał, ale to na drużynę z wieloma problemami, jaką jest VCF, to za mało. Zamiast lepiej jest coraz gorzej. Nuno nie dał rady, szanse żeby komentator bez żadnego doświadczenia wyciągnął drużynę z zapaści były od początku ograniczone.
Lim włożył w ten interes dużo kasy, ale jeśli nie pozwoli decydować i działać fachowcom, Valencia stanie się pośmiewiskiem, jeśli już tak się nie stało.
Zastanawiam się, czy Pitarch jest (będzie) marionetką, czy dyr. sportowym z prawdziwego zdarzenia.
Do tej pory kryterium doboru ludzi w VCF miało charakter biznesowo-towarzyski - przyjaciel, kumpel czy znajomy przyjaciela itd. Czy Pitarch będzie na tyle mocny, żeby w którymś momencie, jak taj dalej będzie szło, wywalić Nevilla - przyjaciela Lima?