Obrońca o meczu z Athletikiem Bilbao

Gościem konferencji prasowej w Miasteczku Sportu był Lucas Orban. Argentyńczyk wyraził swoje rozczarowanie z powodu kontrowersyjnych decyzji arbitra w starciu na San Mamés oraz przyznał, że nic nie zatrzyma Valencii w drodze do zajęcia miejsca premiowanego grą w Lidze Mistrzów.

„Pracujemy bardzo ciężko każdego dnia. Ta sytuacja sprawiła, że jesteśmy wkurzeni, ale nic nas nie powstrzyma i pokonamy wszelkie przeszkody na naszej drodze. Nie sądzę, że wyrządzone szkody są do naprawienia. Wszystko to tylko nas wzmocni. Zarówno nasi fani, zawodnicy i klub zmierzają w tym samym kierunku; faktem jest, że służy to zjednoczeniu nas. Następne spotkanie przeciwko Levante musimy wygrać, by te dwa remisy coś znaczyły" — ocenił Orban.

Zdaniem Argentyńczyka na losy spotkania i utratę dwóch punktów przez Valencię wpłynęły dwie kontrowersyjne sytuacje: „Były dwie kluczowe sytuacje. Czerwona kartka dla Nico i gol Aduriza, który był na spalonym. Nic nie blokowało pola widzenia asystenta i sędziego głównego. 50 tysięcy ludzi na stadionie widziało całą sytuację na ekranie".

Lucas Orban zakwestionował również odmowę La Liga w sprawie używania powtórek video w trakcie spotkań, które pomogłyby w spornych sytuacjach: „Wczoraj zdarzyły się dwa momenty bolesne dla nas i w przez to uciekły nam dwa punkty. Używając dostępnej technologii można zapobiec tego typu sytuacjom. To jest sport, pracuje tu jedenastu przeciw jedenastu z bezstronnym sędzią. Jeśli pojawia się jakiś problem, jest wiele sposobów na jego rozwiązanie".

Tweetnij