Nuno: „Musimy się podnieść”
14.01.2015; 23:05
Pomeczowy komentarz trenera
Po klęsce na Cornellà-El Prat i odpadnięciu z Pucharu Króla głos zabrał trener „Nietoperzy”, Nuno. Portugalczyk w krótkiej wypowiedzi przyznał, że to smutny dzień dla wszystkich Valencianistas, ale w obliczu kolejnych spotkań zespół szybko musi się podnieść.
Nuno nie krył rozczarowania po porażce z Espanyolem. Opiekun VCF przyznał, że w szatni zespołu panuje smutek, bowiem wszyscy mieli nadzieje na awans do kolejnej rundy. „Po tym spotkaniu jesteśmy smutni, rozczarowani, a nawet sfrustrowani. Boli nas fakt, że odpadamy z Pucharu już teraz, a nasze cele były zupełnie inne. Chcieliśmy i marzyliśmy o grze o trofeum”.
Pomimo to, Nuno powiedział, że drużyna jak najszybciej musi podnieść się z kolan. W najbliższym czasie, po spotkaniu z Almerią zespół czekają mecze z bezpośrednimi rywalami w walce o Ligę Mistrzów, a więc pojedynki przeciwko Sevilli i Maladze. „Musimy pracować dalej i podnieść się. Znam ten zespół i wiem, że jesteśmy w stanie przetrwać trudne momenty”.
Na koniec Nuno stwierdził, że kluczowym momentem spotkania była czerwona kartka dla Shkodrana Mustafiego, poprzez co walencki zespół już po kwadransie gry stracił zawodnika. „To było najważniejsze wydarzenie meczu. Czerwona kartka ustawiła dalszy przebieg pojedynku, oni mieli więcej piłkarzy i prawie 80 minut gry przed sobą, a my musieliśmy się bronić i cierpieć”.
KOMENTARZE
" (...) my musieliśmy się bronić i cierpieć"... bez jaj, to brzmi jakbyśmy grali z jakimś Bayernem, Realem czy Barceloną, a nie z Espanyolem. Gra w 10 przez 75 minut to nie jest żaden wyrok, chyba, że cała drużyna się cofa i ogranicza do wybijania piłek. W takim wypadku tak, musieliśmy cierpieć, zwłaszcza my, kibice, patrząc na to, co "grali" piłkarze Valencii.
Zabrakło Nuno jaj, które pokazał w meczu z Realem. Moim zdaniem należało wyjść odważniej do przodu, tak żeby chociaż kilku piłkarzy atakowało. Żal było patrzeć na tego napastnika, biegającego bezradnie samemu na połowie Espanyolu - i nie było różnicy czy to był Paco, czy Negredo.
Nie wiem co się stało z tą drużyną, chyba za szybko się rozsiedli na tronie bo ostatnio wszyscy zawodzą (oprócz obrony, poza pojedynczymi przypadkami). Mecze wyjazdowe to jest ostatnio jakiś dramat. Na początku sezonu potrafili wyjść na boisko, zagrać agresywniej, przejąć kontrolę nad grą, teraz nie zostało nic z tego - poza Mestalla w ogóle nie gramy i niech Nuno to szybko ogarnie, bo marzenia o LM będzie można odłożyć na przyszły rok, a nasza "La bomba" sobie będzie mogła wrócić do Manchesteru.
Z taką grą w kratkę awans do LM to będzie loteria.
...Witam wszystkich. ;]
Graliśmy z Espanyolem na wyjeździe, z Espanyolem!
Lim nakupował nam Gomesa, Enzo za 25 mln, Negredo za 30 baniek , o Rodrigo nie wspominając.
A Nuno mówi że "MUSIMY CIERPIEĆ". Cierpieć? Z Espanyolem? To powinien być mecz kontrolowany , przecież z takim składem strata nawet 1 gracza nie powinna aż tak wpłynąć na grę...
Nuno przemilczał jeden akpekt - to że VCF absolutnie poległa (i nie tylko z Espanyolem) w środku pola.
My nie mogliśmy skleić dwóch podań! Te gwiazdy grały jak amatorzy.
To jest nie do pomyślenia, Negredo i Paco nie mają nawet miejsca w tym zespole bo do nich nawet piłka nie dociera.
Żeby obrońcy nasi przez 80 minut wybijali piłkę na pałę?!
Kolektywnie gra siadła i to wina Nuno.
Powiem krótko - oni w tej chwili są lepsi od nas. Nie koniecznie za grę i ładne widowisko , ale za wyniki.
Jak Sevilla gra z ogórkami to ich leje z 4-0 albo cierpi i wygrywa jedną bramką.
A my cierpimy u siebie i tracimy punkty cierpiąc na wyjeździe...
Niech Nuno to ogarnie...
Poprawa tego zajmie trochę czasu, ta drużyna to projekt niekoniecznie na ten sezon. Liczę na pozytywne zaskoczenie na koniec sezonu.
Terminarz też mamy raczej trudny.
w rundzie rewanżowej mamy 10 wyjazdów i 9 spotkań domowych. Domowe mecze bez wyjątku trzeba wygrać. Rywale są w większości średni lub słabi. Każda strata pkt w domu może być dramatyczna w skutkach. Dwóch rywali będzie wymagających: Sevilla (20 kolejka)i Villarreal (29 kolejka). Są to nasi rywale do gry w LM więc wygrać z nimi trzeba bezwzględnie.
Wyjazdy zapowiadają się niesamowicie ciężko, a jak widać radzimy sobie na nich beznadziejnie, nawet z mało wymagającymi rywalami. Jak przyjdzie nam zagrać ze ścisłą czołówką poza domem, to wydaje się, że sporo punktów stracimy.
Na wyjazdach zagramy m.in. z:
Realem, Barceloną, Atletico, Malagą, Bilbao (które wiecznie przegrywać nie będzie) czy Espanyolem (który nas już raz u nich ograł).
Rayo, Almeria, Cordoba czy Elche, to półka zdecydowanie niższa, ale już Deportivo pokazało, że się da rozklepać Valencię grającą w delegacji.
Zbliżająca się runda rewanżowa to będzie prawdziwy sprawdzian dla Nuno. Mając na uwadze bardzo trudny terminarz, odpadnięcie z CdR może być zbawienne w skutkach w kontekście walki o LM.
Przecież tak to nawet Grenada czy Eibar by nie zagrało...
Nawet bez 1 piłkarza trzeba pokazać przynajmniej podstawy futbolu...
A z Espanyolem to była jakaś panika.
Z takim nastawieniem i grą wiadomo było że Espanyol w końcu strzeli. Nuno liczył na jakiś cud.
No i w bramce mamy pokrakę Yoela - Guaitę nr 2...
Celem jest LM i nie ma już miejsca na wpadki. Sevilla jak zauważyliście radzi sobie lepiej w meczach, które trzeba wygrać i to ona na ten moment jest faworytem do czwartego miejsca :/
Teraz trzeba przede wszystkim skupić się na Almerii by nie stracić z nią punktów. Później dwa bardzo ważne mecze z dobrze dysponowaną Sevillą i Malagą. Będzie ciężko ale zwycięstwo w tych meczach jest obowiązkiem jeśli "Los Ches" chcą faktycznie grać w przyszłym sezonie w LM.
Przed Valencią ciężkie chwile lecz mam nadzieję, że zespół pokaże w końcu klasę i zacznie grać na wysokim poziomie nie tylko z topowymi klubami.
AMUNT!
Co do Nuno - medialnie dobrze się prezentuje, potrafi utrzymać dobre relacje z piłkarzami (typ dobrego wujka), wyszło mu kilka spektakularnych zwycięstw, ale pod względem warsztatu trenerskiego sporo mu brakuje - przede wszystkim doświadczenia, bo pod tym względem jest niemal równie zielony co Cancelo. A że to trudna działka, przekonuje się o tym np. wytrawny trener jakim jest Ancelotti - jego Real jest ciągle na wakacjach i przegrywa mecz za meczem.
Wyjścia rzeczywiście nie ma - trzeba wziąć się serio do roboty, pokazać charakter i liczyć na wzmocnienia jeszcze w tym okienku.
Co do meczu na El Prat. Zdarza się. Dostali szybko czerwoną kartkę i tyle. 75minut gry z jednym zawodnikiem mniej to naprawdę nie jest kolorowa sprawa. Kto kiedyś grał w piłkę poza podwórkiem potwierdzi;)
« Wsteczskomentuj